Przyłapali mnie na gorącym uczynku. Gapiłam się na nich od dłuższej chwili, a gdy złapałam kontakt z rzeczywistością, okazało się, że oboje uważnie skupiają na mnie wzrok. Zaczerwieniłam się i popatrzyłam na swoją Mamę.
- No i bardzo atrakcyjny. - bąknęła sama do siebie. Co?! Ona też się na niego gapi! O, mój Boże.. Mamo, błagam, przestań!
- Mamo! - zamachałam jej dłonią przed twarzą, a ona momentalnie wyrwała się ze swojego otępienia.
- Przepraszam, mogłabyś, proszę, podać mi mleko?
Odkręciłam wieczko z kartonu i już miałam pociągnąć z niego łyk, ale moja Mama była szybsza. Niemal wyrwała mi opakowanie z ręki, karcąc mnie spojrzeniem. Nienawidziła tego nawyku, który dzieliłam wspólnie z Adamem.
- Nalej sobie do szklanki! Jak długo się znacie? - odwróciła się z powrotem do kuchenki i dolała mleka do tego, co właśnie szykowała. Cokolwiek to było, pachniało niesamowicie.
- Kilka tygodni.
- Mogę mu ufać?
- Co masz na myśli? - popatrzyłam na nią lekko skonsternowana, a ona zmierzyła mnie wzrokiem spod wpół przymkniętych powiek.
- No nie wiem, ty mi powiedz.
- Możesz mu ufać, Mamo. Jest dżentelmenem. - czasami.
- Dżentelmenem można być na zawołanie, Tori, kochanie. Coś mnie w nim niepokoi, ale nie umiem wyjaśnić tego dziwnego przeczucia.
- Jest trochę zbyt opiekuńczy. - moja Mama posiadała doskonałą zdolność odczytywania charakterów ludzi.
- Cóż, skoro jesteś szczęśliwa... Mam nadzieję, że się zabezpieczacie.
- Argh. Tak, Mamo. - bąknęłam.
- O, mój Boże! Mamo! Niezręczny moment! - Mandy dołączyła do nas z miną, jakby właśnie zobaczyła coś, czego w życiu nie chciała doświadczyć.
- Mandy, taka rozmowa też cię kiedyś czeka. To znaczy, za jakiś czas. - Mama wskazała na nią krajaczką do jajek, którą właśnie trzymała w dłoni.
- Słuchaj, Tori. Wiesz jakie mam zdanie o ludziach, którym powodzi się w życiu zbyt dobrze. Nie ufam im. Pieniądze mogą bardzo zmienić człowieka. Sprawiają, że czujesz się silniejszy, wydaje ci się, że możesz mieć kontrolę nad wszystkim. Tacy ludzie są przyzwyczajeni, że dostają czego chcą po prostu ot tak. - próbuje zniechęcić mnie do Zayna? A może to czysta prawda?
- Każdy jest inny. - wzruszyłam ramionami - Co oni robią, Dee? - zapytałam zaciekawiona, próbując zmienić temat i trzymać się z daleka od głębokich przemyśleń mojej Mamy.
- Gadają.
- Coś konkretniejszego?
Przewróciła oczami.
- Cóż, Zayn właśnie wysłuchał "kazania starszego brata" od Adama, a teraz dyskutują na temat ulubionych samochodów i tego, czego nie lubią. A, no i o tobie gadali. Mamo, głodna jestem.
- Zaraz będzie lunch. Ulubione danie Adama.
- Okej, idę się rozpakować.
- Tori, jak długo zostajesz? - krzyknęła z dołu Mandy, kiedy wchodziłam na piętro do swojego dawnego pokoju.
- Dwa, trzy dni..Nie wiem jeszcze. - weszłam do środka i pierwszym co rzuciło mi się w oczy, było moje stare biurko i łóżko, które stały jeszcze w moim pokoju, gdy mieszkaliśmy w Kalifornii. Ścianom przydałoby się gruntowne odświeżenie, a niegdyś biały dywan na podłodze był wyraźnie nadszarpnięty zębem czasu. Cały czas zastanawiałam się, po co moja Mama chciała się tu przeprowadzić. W Kalifornii było o niebo lepiej, niż w Detroit. No ale przecież nie miałam okazji tu pomieszkać, a może wtedy przekonałabym się czemu tak bardzo jej się tu podoba.
Podniosłam swoją walizkę z podłogi i niezgrabnie rzuciłam ją na łóżko. Sprężyny w wysłużonym legowisku lekko zaskrzypiały, gdy ciężki bagaż wylądował na materacu. Chwilę później moje rzeczy były już na swoim miejscu. Laptop jako pierwszy został wyjęty z walizki i, po uprzednim wytarciu cienkiej warstwy kurzu z blatu, ustawiony na biurku.
Słowa mojej Matki cały czas echem odbijały się w mojej głowie. "Pieniądze sprawiają, że czujesz się silniejszy, wydaje ci się, że możesz mieć kontrolę nad wszystkim. Tacy ludzie są przyzwyczajeni, że dostają czego chcą po prostu ot tak." .
Miała rację. Wystarczyło spojrzeć na Zayna z boku. Był tak nieprzyzwoicie bogaty, że prawdopodobnie mógłby wykarmić połowę ludności Afryki, przez cały rok. Mimo to, jednak, nie wydawał się przywiązywać takiej wartości do pieniądza. To wszystko wydawało się być jedynie odskocznią w wyścigu po to, co go naprawdę interesuje. Seks. To właśnie wtedy, mógł przejąć całkowitą kontrolę. Jasne, że całe jego życie kręci się wokół kontrolowania i sterowania rzeczami i ludźmi, ale podczas seksu, to jakby wchodziło na kompletnie nowy poziom.
Jedyne co mnie zastanawia, to to, że jest tak bardzo zdeterminowany, żebym podpisała ten kontrakt, a kiedy się waham, on momentalnie nie wie co powiedzieć. Spodziewa się, że się zgodzę. Ale jeśli odmówię, to to wszystko się skończy. Odejdzie. Nie będzie Zayna. Nie będzie dzikiego, nie do końca komfortowego, ale jakże przyjemnego seksu. On już wie jaka będzie moja odpowiedź. Tak mi się wydaje, chociaż nawet ja sama nie jestem jej pewna.
Momentalnie zamarłam w miejscu, gdy poczułam czyjąś rękę przy moim boku. Jego tors pewnie przylegał do moich pleców, jednak mnie nie objął. Sięgnął ponad moim ramieniem, oczywiście drocząc się ze mną, po ramkę ze zdjęciem ustawioną na moim biurku. Wstrzymałam oddech, gdy otoczył mnie jego magnetyzujący zapach. Zayn.
- Ładny pokój. - wymamrotał odsuwając się ode mnie i opierając o drewniane biurko.
- Dzięki. - rozejrzałam się po wnętrzu, które jeszcze kiedyś nazwałabym pewnie swoją oazą. Teraz był taki szary i nijaki, głównie dlatego, że nikt go nie zajmował. Podwójne łóżko było dość prostolinijne. Na jego wierzchu leżała szara narzuta w kratkę, która z łatwością mogłaby należeć do mojego brata. Nie miała żadnych dziewczęcych nadruków, nic, oprócz wyblakłej klatki.
Zaczęłam nerwowo bawić się swoimi palcami, kiedy Zayn uważnie skanował wzrokiem moje zdjęcie z Eleną, które trzymał w dłoniach. Zostało zrobione mojego ostatniego dnia w Kalifornii. Przez całe popołudnie nie robiłyśmy nic innego, tylko strzelałyśmy sobie fotki z późniejszym zamiarem utworzenia albumu. Nic z tego nie wyszło, więc wybrałyśmy tylko kilka najlepszych i powkładałyśmy do ramek. Przyglądał się temu zdjęciu, jakby było jedynym, które w życiu widział. To nic specjalnego, Zayn! Po prostu zwykłe zdjęcie.
- Gapisz się na mnie. - wypalił uśmiechając się pod nosem. Cały czas skupiony był jednak na zdjęciu, które trzymał przed sobą. Stojąc obok, miałam idealny widok na jego piękne, długie rzęsy. Dlaczego to, że tak wpatruje się w to zdjęcie, sprawia, że czuję się dość niepewnie?
- Ty też się gapisz. - rzuciłam zaczepnie.
- Ja mam wymówkę. Twój uśmiech jest zniewalający. - odparł cichym i przepełnionym szczerością głosem, na co zaczerwieniłam się jak jakiś cholerny pomidor.
- Tak samo jak twój.
Momentalnie zmarszczył czoło.
- Zazwyczaj się nie uśmiecham.
- Masz rację. - spuściłam wzrok.
- Prawda?
Głośno przełknęłam ślinę. Nie wiedziałam czy żartuje, czy mówi serio.
- Sorry za moją siostrę. - powiedziałam nieśmiało, a on popatrzył na mnie lekko rozbawiony.
- Dlaczego przepraszasz? Przynajmniej nie będą podejrzewać nas o związek oparty wyłącznie na relacji seksualnej. - wzruszył ramionami, a ja instynktownie uniosłam brwi. Nie wiem czemu, ale poczułam smutek, że będziemy ze sobą, tylko po uprzednim podpisaniu kontraktu. Żadnej miłości, czy innego uczucia, jak w przypadku normalnych związków. Tylko seks, posłuszeństwo i te głupkowate kary. Tylko na tym będzie opierać się nasza relacja, jeśli zgodzę się podpisać z nim umowę. Będę w stanie to znieść?!
- No tak, ale Mandy ma strasznie niewyparzoną buzię. - wymamrotałam lekko rozkojarzona.
- Naprawdę? - rzucił ironicznie - To musi być rodzinne. - uśmiechnął się pod nosem, a ja zdałam sobie sprawę, że nawiązuje do mnie. Uwielbia się ze mną droczyć, no nie?
- Cóż, wygląda na to, że spodobałeś się mojemu bratu. - uniosłam brew, a on, bardzo powoli, przeniósł wzrok ze zdjęcia na moją twarz, po czym lekko przechylił głowę w bok. Nie mogłam nic odczytać z jego rysów. O czym myśli?
- Jest zdecydowanym człowiekiem z silną osobowością. Lubię go. - skinął głową z kamiennym wyrazem twarzy, jak zazwyczaj.
- Powiedziałabym, że jest trochę zbyt poważny jak na swój wiek.
- Jest również dość podatny na wykonywanie poleceń. - uniósł jedną brew, a ten sam, pełen zadowolenia z siebie, uśmieszek, wymalował się na jego ustach.
- Mam konkurencję? - zapytałam żartobliwie.
Próbował ukryć rozbawienie, ale chwilę później roześmiał się cicho. Wyciągnął rękę i chwycił mnie za dłoń. Sekundę później już stałam między jego nogami. Westchnął cicho.
- Pani się ze mną droczy, panno Greene?
- Przeszkadza to panu, panie Malik? - rzuciłam dziarsko.
Uśmiechnął się szeroko, ale nie odpowiedział.Powoli ściągnął z siebie skórzaną kurtkę, odsłaniając te swoje idealnie wyrzeźbione ramiona. Cały czas przy tym, nie spuszczał ze mnie chłodnego wzroku.
- Masz. - wyciągnął z kieszeni parę kluczyków, a ja zmarszczyłam brwi skonsternowana.
- Co to jest?
- Wygląda na to, że kluczyki. - odparł, starając się ukryć swój sarkastyczny ton.
- Do czego?
- Do twojego samochodu.
- Do Roffiego?
Skrzywił jakbym zapytała o najgłupszą z możliwości.
- Nie, Victoria. Wiesz, co sądzę o tamtym gracie.
- No to do czego, w takim razie, są te kluczyki?
- Do twojego nowego samochodu.
- A od kiedy ja mam jakiś nowy samochód, Zayn? - uniosłam brwi.
- Od teraz.
- Kupiłeś mi pieprzony samochód?!
- Przestań kwestionować moje wypowiedzi, Victoria. Weź to. - chwycił mnie za nadgarstek, a ja instynktownie zacisnęłam dłoń w pięść. Wzięłam jeden głęboki oddech, przygotowując się na spotkanie z jego groźnym spojrzeniem. - Victoria. - ostrzegł niskim głosem.
Fuknęłam pod nosem i powoli rozluźniłam palce.
- Mam nieodpartą ochotę zajęcia czymś tych twoich ust i muszę ci powiedzieć, że z sekundy na sekundę ten pomysł podoba mi się coraz bardziej. - jego wyraz twarzy stał się kompletnie obojętny i wiedziałam, że w tym co powiedział nie ma ani krzty żartu. Jezu, uspokój się. Położył kluczyki na mojej otwartej dłoni i spiorunował mnie wzrokiem, gdy odrzuciłam je na biurko.
Głośno przełknęłam ślinę, gdy delikatnie pociągnął za moją brodę, uwalniając dolną wargę spomiędzy moich zębów. W mgnieniu oka chwycił mnie za włosy i mocno za nie pociągnął. Sekundę później, byłam zmuszona patrzeć prosto w jego oczy. Łagodnie cmoknął mnie w usta, a w jego tęczówkach od razu rozbudziło się pożądanie. Och, nie. Znam to spojrzenie.
- Nie. - ledwie wyszeptałam.
Z przebiegłym uśmieszkiem przejechał swoim szalenie wprawnym palcem wzdłuż linii mojej szczęki.
- Te wszystkie rzeczy, które mógłbym ci teraz zrobić... - odezwał się cicho. Jego głos przepełniony był erotycznym, pożądliwym tonem, gdy wpatrywał się we mnie z góry czarnymi z podniecenia oczami.
- Chcesz się zabawić?
W domu mojej Matki, gdzie w pokoju obok siedzi mój brat z siostrą?!
- Zayn...
Uniósł jedną dłoń uciszając mnie, po czym wstał ukazując swój górujący wzrost. Jednym zwinnym ruchem podniósł mnie do góry i obracając usadził na blacie biurka. To działo się zbyt szybko, żeby mój mózg mógł jakoś zareagować. Stanął między moimi nogami, co spowodowało, że materiał sukienki samoistnie powędrował lekko w górę, dając mu tym samym idealny dostęp do mojej kobiecości.
- Chcesz się zabawić? - powtórzył uwodzicielskim tonem.
- Ty nie bawisz się uczciwie. - odparłam lekko ochrypłym głosem. Moje serce przyspieszyło do tego stopnia, że obawiałam się rychłego zawału.
- Och, Maleńka. Ja nigdy nie gram fair. - przywarł do mnie ustami, dłońmi powoli sunąc w górę moich ud. Niepewność zaczęła przejmować nade mną kontrolę, gdy poczułam jego wargi na mojej szyi. Jęknęłam cicho, gdy opuszkami palców wślizgnął się pod moją bieliznę. Jego gorący oddech odbijał się od mojej skóry. Nie! Nie tutaj! Nie w domu mojej Matki! Cholera jasna!
- Shhh... Musimy zapanować nad tymi twoimi ustami. - całował mnie miękko, podczas gdy jego palec zataczał kółka na mojej łechtaczce - Nie będziemy uprawiać seksu, Skarbie. Chcę tylko widzieć jak będziesz drżała, kiedy dojdziesz.
Co?!
Drażnił moje wrażliwe miejsce opuszkiem kciuka, a po chwili wsunął we mnie dwa palce wolnej dłoni.
- O, mój Boże. Zayn, proszę cię. Nie tutaj. - rzuciłam półgłosem, z trudem łapiąc oddech.
Nie przestał. Przygryzł moją dolną wargę, kontynuując swoje słodkie tortury. Jego palce były naprawdę stworzone, by działać magię, gdy operował nimi jak największy profesjonalista. Jęknęłam gardłowo.
- Cicho, Maleńka.
- P..proszę.... - ledwo mogłam wydusić z siebie słowa. - delikatnie całował linię mojej szczęki, a w moich żyłach leniwie rozlewała się przyjemność. Zaczęłam wiercić się w miejscu, podkurczając palce u stóp, gdy uczucie przyjemności zaczęło wyraźnie wrastać.
- Proszę co?
Nie! Nie! Nie!
- Proszę pana, błagam, nie tutaj. - w końcu znalazłam dość siły, żeby odpowiedzieć całym zdaniem.
Nie wiem, czy to zrządzenie losu, ale w pokoju rozległo się pukanie do drzwi. Nawet nie wiem kiedy, Zayn złapał mnie w talii i zdjął z biurka, po czym sam ponownie się o nie oparł, umiejscawiając sobie mnie między nogami, tak jak staliśmy wcześniej. Jest szybszy niż jakiś ninja! Przysięgam! Uczucie przyjemności karykaturalnie powoli odpływało z mojego ciała, gdy usłyszałam za plecami wymowne odchrząknięcie. Zdałam sobie sprawę z tego, jak czerwona jestem. Dzięki Bogu, to Zayn stał twarzą do tego, kto wszedł do mojego pokoju.
- Sorry, nie chciałam przerywać waszych zalotów. - och, to Mandy.
- Nic nie szkodzi. - odpowiedział Zayn. Jego głos był tak uspokajający i miły, jakby sekundy wcześniej nic się między nami nie wydarzyło.
- Lunch gotowy! - zaczerwieniła się, gdy Zayn posłał jej popisowy, ciepły uśmiech. Oplótł mnie ręką w talii, jeszcze bardziej przyciągając do swojego ciała, w efekcie czego, chyba naprawdę wyglądaliśmy jak para. Cmoknął opuszki swoich palców, cały czas uśmiechając się pod nosem. O, mój Boże.
- Nie mogę się doczekać. Pachnie wybornie. - odparł, a ja momentalnie spłonęłam najżywszym rumieńcem w całym moim życiu. Mandy nie miała pojęcia o tym, że Zayn wcale nie mówił o jedzeniu. Przelotnie cmoknął mnie w czoło, a ja chcąc nie chcąc zaczęłam wyobrażać sobie nas jako parę. Wiedziałam, że to nigdy nie będzie prawdą, i ta myśl momentalnie mnie zasmuciła, bo wszystkim czego Zayn ode mnie chciał, był seks. Łał, dzięki temu serio poczułam się strasznie tanio.
- Zaraz przyjdziemy, Dee. - rzuciłam niepewnie przez jedno ramię.
- Okej, niech wam będzie. - odparła w lekkim poirytowaniem w głosie. Kiedy usłyszałam jak zamyka za sobą drzwi, odetchnęłam z ulgą. Prawie zostaliśmy przyłapani. Zayn poluzował uścisk swoich rąk wokół mojej talii i zaczął mi się uważnie przyglądać. Może zauważył moją nagłą zmianę nastroju.
- O co chodzi? - zapytał.
Jesteś jebnięty, bo nigdy nie łączyło cię z żadną kobietą nic poza seksem, a ja czuję się teraz jakaś tania panienka. Ugh, gdybym tylko miała na tyle odwagi, żeby ci to powiedzieć.
Nie rozumiem, dlaczego Zayn sądzi, że nie jest zdolny do miłości. Jak on może unikać intymności? To znaczy, to głupie pytanie, bo unika jej z łatwością. Wystarczy, że spojrzy na ciebie z tym groźnym grymasem na twarzy, kiedy dotkniesz go w sposób, który wyda mu się zbyt intymny i już! Nie rozumiem. Przecież teraz jest taki miły. To właśnie ten Zayn, przy którym tak lubię spędzać czas.
- Victoria? - popatrzył na mnie, jakbym nie odzywała się do niego jakieś dobre dwie minuty. W sumie, to całkiem możliwe.
- O nic. Powinniśmy już iść. - bąknęłam.
- Nie kłam, Re. Powiedz mi. - powstrzymał się od wyrażenia swojej dezaprobaty piorunującym wzrokiem.
- To nic wielkiego. Po prostu moja siostra mogła tu wejść, kiedy my... Ona zazwyczaj nie puka.
- Okej, a teraz powiedz mi prawdę. - wymamrotał. Skąd wie, że kłamałam?!
Zawstydziłam się i spuściłam wzrok. Po kilku sekundach odbudowałam swoją odwagę, by na niego spojrzeć.
- O co chodzi? - powtórzył cicho.
Czuję się wykorzystywana.
- Nie wiem. - wzruszyłam ramionami, a mój wzrok ponownie zwrócił się ku podłodze.
Palcem wskazującym delikatnie podtrzymał mój podbródek i podniósł moją głowę do góry.
- Co się stało?
- Czuję się... - zamilkłam na chwilę, ale przemogłam się, gdy przechylił swoją głowę w bok wpatrując się w moje oczy - ...tanio.
Jego postura wyraźnie się rozluźniła i dopiero wtedy zdałam sobie sprawę z tego jak spięty musiał być.
- Nie. Z pewnością nie jesteś tania, Victorio. Nie chciałem, żebyś kiedykolwiek się tak poczuła. Po prostu na tym polega mój układ z partnerkami seksualnymi. - przeczesał palcami swoje włosy i wyglądał, jakby nie wiedział co ma jeszcze powiedzieć.
- Ale Malik Cell, a teraz jeszcze ten samochód? To za dużo. - zamrugałam kilkakrotnie przypatrując się jego twarzy. Zaciągnął się powietrzem, a jego nozdrza wyraźnie się rozszerzyły, gdy napełniał swoje płuca.
- To wszystko jest częścią kontraktu, Victoria. Stać mnie na to. Jako lider, spodziewam się, że przyjmiesz wszystko co ci podaruję, a potem za to podziękujesz. Każdy by tak zrobił. - oboje mierzyliśmy się przez chwilę wymownymi spojrzeniami, a jego złość powoli przekształcała się w coś, co byłam w stanie tolerować. Z sekundy na sekundę, poirytowanie w jego tęczówkach się zwiększało, aż w końcu poddałam się.
- Dziękuję. - bąknęłam, mimo, że nadal byłam na niego wkurzona.
- Hej, spójrz na mnie. Widzę po tym jak się zachowujesz. Proszę cię, nie złość się na mnie, nie chcę żebyś się przeze mnie denerwowała. - chciałabym móc powiedzieć mu to samo, za każdym razem, kiedy się na mnie wścieka chuj wie o co.
- Nie jestem zła. Może raczej trochę zbita z tropu, bo zawsze polegałam na własnej niezależności. - wzruszyłam ramionami, a on skinął głową.
- Rozumiem, ale chcę żebyś zaczęła przyzwyczajać się do tego typu luksusów.
- Jeszcze nic nie podpisałam.
Zamilkł na chwilę i zmarszczył czoło, a linia jego szczęki zarysowała się wyraźnie.
- Choć bardzo nie chcę, muszę przyznać ci rację w tej kwestii. Nie podpisałaś. Chodź. Powinniśmy iść.
Zeszliśmy do jadalni, a zaraz za nami do pomieszczenia wszedł Adam z Mandy. Chwilę później pojawiła się też Mama. Po środku stał ten sam drewniany stół, z miejscami dla sześciu osób. Byłam zdziwiona, że przetrzymał tyle lat.
- Więc, czym się zajmujesz, Zayn? - zapytała Mandy, wrzucając do swoich ust winogrono, które wygrzebała z miski z owocami. W jej piętnastoletnich tęczówkach momentalnie zabłysnęło uwielbienie, zapewne sterowane jej buzującymi hormonami.
- Jestem właścicielem pewnego przedsiębiorstwa i jeszcze kilku innych rzeczy. - uśmiechnął się do mnie, na co przewróciłam oczami - Jestem prezesem Malik Incorporates. - odpowiedział prosto. Wskazałam mu ręką, by zajął miejsce przy stole, ale on jednym, zwinnym gestem odsunął przede mną krzesło i usiadł dopiero gdy ja, dość niezgrabnie, umościłam się na swoim miejscu.
- Jest też twórcą Malik Cella. - dodał Adam. Brwi mojej Mamy momentalnie uniosły się ku górze.
- Więc musisz być super bogaty, nie? - wypalił mój brat.
- Bardzo. - bąknęłam pod nosem.
- To wspaniale, Zayn. Pewnie jesteś strasznie zajętym człowiekiem. - wcięła się w rozmowę moja Mama. - Mandy, potrzebuje pomocy w kuchni.
Mandy westchnęła zawiedziona i ruszyła za Mamą. Gdy tylko opuściły jadalnię telefon Zayna zaczął dzwonić. Chłopak przeprosił na moment i zostawił mnie samą z Adamem.
- Jak tam Amber? - zapytał. Och, wspominałam już, że mojemu bratu spodobała się Amber? Ależ ze mnie szczęściara.
- Nadal nie jest tobą zainteresowana, Adam. - zrobiłam smutną minę, a on westchnął poirytowany.
- Cóż, jeszcze zobaczymy. Pewnego dnia będzie. Wszystkie tak mówią na początku.
Prychnęłam pod nosem, wydając się z siebie mało atrakcyjny dźwięk i oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Kiedy ponownie na niego spojrzałam, uśmiechał się jakoś dziwnie i tajemniczo, co od razu przyprawiło mnie o gęsią skórkę.
- Co?!
- Nic. - zachichotał pod nosem.
- Czemu się tak na mnie gapisz?
- Tak, po prostu! - zaczął kręcić swoją głową na wszystkie strony świata, pocierając przy tym szyję i wtedy zdałam sobie sprawę, że może mu chodzić o malinkę. Cholera jasna! Zobaczył ją? Szybko poprawiłam swoje włosy, zakrywając małe znamie i od razu usłyszałam cichy śmiech mojego brata.
- Myślałaś kiedyś, żeby zacząć używać tych wszystkich pierdół, którymi laski normalnie robią sobie makijaż? Mama cię zabije jak to zobaczy. - wypalił i pociągnął łyk ze swojej szklanki.
- Ciągle o tym zapominam. - zaczerwieniłam się, a on wzruszył ramionami.
- Zayn wydaje się dość opiekuńczy.
- Bo taki jest.
- I bardzo bogaty, jeśli wiesz, co mam na myśli... - wymownie zakołysał swoimi brwiami, a ja momentalnie strzeliłam go z kuksańca w ramię - Żartuję! To tylko żarty! Gdzie wy żeście się w ogóle poznali?
- Przyszedł raz do Java Hut. - wzruszyłam ramionami sięgając po winogrono, ale Adam odsunął miskę z zasięgu moich rąk. Popatrzyłam na niego i w jego oczach dostrzegłam lekkie zaniepokojenie.
- Wszystko u ciebie w porządku, Tori, no nie?
Głośno przełknęłam ślinę.
- Jasne, że tak. Czemu pytasz? - zmarszczyłam brwi, podejmując kolejną próbę sięgnięcia po winogrono, ale drań znowu mnie ubiegł.
- Polubiłem go, ale mimo wszystko wydaje się dość powściągliwy i jakiś taki chłodny w stosunkach z ludźmi. Nie wiem... - pokręcił głową i w końcu przysunął miskę z owocami w moją stronę - Nie rozumiem tego. Wydaje się jakiś taki inny.
- Zayn jest okej. Jest po prostu strasznie formalny. - za bardzo formalny, ale jakimś cudem się już do tego przyzwyczaiłam.
- Wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć, jeśli przydałoby mu się skopać dupę.
- Naprawdę myślisz, że udałoby ci się to zrobić? - uniosłam jedną brew i akurat wtedy do pokoju weszła Mama, niosąc dwa talerze z maślanym kurczakiem w tortilli. Nie za wcześnie na obiad, Mamo?
Adam pokiwał głową.
- Mogę przecież pomarzyć.
- Gdzie Zayn? - zapytała moja rodzicielka, ustawiając przede mną talerz. Rozejrzała sie po jadalni, drugi ustawiając przy miejscu Zayna.
- Rozmawia przez telefon.
- Biznesmeni. - żartobliwie przewróciła oczami. Mandy zdążyła już donieść resztę dań i podać je Mamie i Adamowi, by na końcu zająć się swoją porcją. Chwilę później wrócił Zayn, wyglądając na lekko zamyślonego. Przeprosił, jak przystało na dżentelmena, po czym zajął miejsce obok mnie. Cały czas jednak zdawał się być myślami gdzieś indziej.
- Wszystko w porządku? - szepnęłam.
- Później. - wymamrotał powoli.
- Mam nadzieję, że lubisz kurczaka w maśle i tortilli, Zayn. To ulubione danie Adama. - odezwała się moja Mama, z uśmiechem uwielbienia na twarzy.
Adam uśmiechał się szeroko, gdy tematy przy stole krążyły wokół biznesów Zayna i liczby samochodów, oraz hoteli, które posiada. Mogę zaryzykować i powiem nawet, że wyglądał na wyraźnie nim zauroczonego. Poza tym dochodził jeszcze fakt, że Zayn kupił samochód mi. Tak, kurwa, kupił mi nowy samochód. Mam w ogóle odwagę by zapytać go jaki? Albo ile kosztował?
Rozmowa przebiegała płynnie i dość niezobowiązująco, ale widziałam jak Mama i Mandy są zapatrzone w Zayna. To, że spodobał się Mandy, nawet mnie nie zaskoczyło. Gdyby była trochę starsza, pewnie już trącałaby go, niby niewinnie, nogą pod stołem. Dzięki Bogu, nie było tych jej przyjaciółeczek, które wyssałby żywcem całą młodość z tego przystojnego chłopaka. Całkowicie kupił moją rodzinę. Może to ten sposób w jaki się zachowuje... Był dość powściągliwy. A może to jego brytyjski akcent? Albo uśmiech, którym na każdym kroku raczył moją Matkę, utwierdzając ją w przekonaniu, że jest moim uroczym "chłopakiem".
- Jak żeście się poznali? - zapytała Mandy, a na jej twarzy wymalowała się czysta podejrzliwość.
- Spotkaliśmy się w Java Hut. - odpowiedział Zayn i momentalnie popatrzył na mnie z góry. Pociągnął lekko za mój podbródek i powoli pokiwał głową. - Nie przygryzaj wargi. To moja działka. - wyszeptał głosem tak miękkim i łagodnym, że prawie się rozpłynęłam.
- A jak tam Ted? - zapytała Mama, pociągając łyka swojej lemoniady.
- Ciągle taki sam. Właśnie zawarliśmy coś na kształt współpracy partnerskiej, bo chce rozszerzyć biznes na cały Londyn.
- Da sobie radę? - prychnął Adam, unosząc jedną brew.
- Jeśli zawali, ja pójdę na dno razem z nim. Ale to niemożliwe, jestem jak jego przewodnik. Ted jest zdesperowany. Jestem mu potrzebna. - wzruszyłam ramionami i upiłam nieco orzeźwiającej wody ze szklanki.
- Skup się na pozytywach. Przynajmniej nie może cię już dłużej kontrolować. - dodał Zayn, próbując powstrzymać uśmiech malujący się na jego ustach. Spięłam się, gdy poczułam jego dłoń na moim udzie. Ścisnął je bardzo delikatnie, nie wykonując przy tym najmniejszego ruchu.
- Ach, tak. Tori potrafi być naprawdę oporna, jeśli chodzi o posłuszeństwo. - Mama uniosła jedną brew, a ja próbowałam się nie roześmiać. No, jestem uparta.
- Zgadzam się. Wielokrotnie już doświadczyłem jej krnąbrności. - Zayn popatrzył na mnie z lekkim uśmiechem, a jego dłoń przesunęła się w górę mojego uda. Momentalnie złączyłam swoje nogi, żeby nie miał możliwości sięgnięcia nigdzie dalej, na co zmierzył mnie skonsternowanym spojrzeniem, jakby nie miał pojęcia co robię. Lekko potrząsnęłam głową, skanując towarzystwo przy stole, upewniając się, że nikt nie zauważył naszej małej, niemej wymiany.
- Nie. - szepnęłam, gdy okazało się, że nikt nie zwraca na nas uwagi.
- Tak. - uśmiechnął się, jakby ukrywał jakiś sprośny sekret i w każdej chwili gotowy był ujawnić go wszystkim, wbrew mojej woli.
- Czemu tak wcześnie wracasz do Londynu, Zayn? Mam nadzieję, że następnym razem będziesz mógł zostać trochę dłużej. - odezwała się moja Mama, wykazując się swoimi dobrymi manierami.
- Jedno z moich przyjaciół nie cieszy się najlepszym zdrowiem. - Zayn skinął głową i doskonale widziałam, że nie czuje się zbyt komfortowo poruszając ten temat. Mówiąc "przyjaciół" miał na myśli ją?! Te sukę, Emmę?!
- Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. - nie mówiłabyś tak, gdybyś znała prawdę, Mamo. Westchnęłam i przewróciłam oczami, poirytowana tematem Emmy, na co Zayn delikatnie ścisnął moje udo.
- Dziękuję. - uśmiechnął się grzecznie i przeniósł wzrok na mnie, jakby wiedział, że poruszenie kwestii tej baby zadziała na mnie jak płachta na byka.
- Cała przyjemność po mojej stronie. Zawsze jesteś tu mile widziany. Adam, pomożesz mi z naczyniami, proszę?
Gwałtownie wstałam od stołu, powstrzymując moją rodzicielkę od sprzątania.
- Ja się tym zajmę. - powiedziałam sięgając po puste talerze stojące przed nią i Mandy.
- Och, dziękuję, Słoneczko. - Mama uśmiechnęła się, a ja kątem oka dostrzegłam jak Zayn wyciąga rękę po talerz stojący przez Adamem.
W ciszy ruszyliśmy do kuchni. Cały czas pamiętając o jego umiłowaniu do dotykania, moje zmysły nastawione były na najwyższym poziomie. Włożyłam talerze, które niosłam do zlewu, a on swoje postawił obok, na blacie kuchennym. W ułamku sekundy chwycił mnie za nadgarstki, zanim zdążyłam odwrócić się, by wrócić do jadalni po resztę zastawy. Nie powinnam się na niego złościć, przecież zaraz wyjeżdża. Cholera jasna!
- Co się stało Emmie? - zapytałam, gdy moja nieustępliwość wzięła nade mną górę.
- W tej chwili są rzeczy, ważniejsze od Emmy. Dzwonił Brian, przejrzał wyciągi z kart kredytowych Devona. - Zayn zamilkł na chwilę, jakby czekał na moją reakcję.
- Śledzisz wydatki Devona? - bąknęłam niskim głosem - Wiesz jak dziwacznie to brzmi?
- Nieważne. Devon kupił bilety lotnicze do Londynu.
- Po co śledzisz jego wydatki?!
Zamrugał kilkakrotnie, przyglądając mi się, jakby nie rozumiał ani słowa z tego co powiedziałam.
- Czy ty mnie w ogóle słuchasz, Victoria? Devon kupił bilety lotnicze. Do Londynu. Przypominam ci, że tam teraz mieszkasz.
Och.
-A..ale - urwałam i zamilkłam na chwilę - Ale, po co? Nie rozumiem! On? Co?! - potarłam czoło i z dezorientacją wpatrywałam się w Zayna. Przyciągnął mnie do siebie, a ja stałam tam jak wbita w ziemię. Po co Devon leci do Londynu? Po co?!
- Jedzie tam z mojego powodu? Przecież ja nic nie zrobiłam?!
- Wszystko będzie dobrze. - wyszeptał uspokajająco nie odrywając ust od mojego czoła.
- Skąd wiesz?! Skąd masz pewność, że wszystko będzie okej?
- Bo mogę zapewnić ci bezpieczeństwo. Obiecuje. - cmoknął mnie w czubek głowy, po czym westchnął cicho.
- Ej! Moglibyście to robić na osobności! - wspaniałe wyczucie czasu. Idealna chwila do popsucia nastroju.
- Adam, wypad! - bąknęłam poirytowana. Odsunęliśmy się od siebie, a ja zmierzyłam wzrokiem mojego brata, który akurat odkładał swoją pustą szklankę do zlewu.
- Odgrywam tylko swoja rolę! W końcu jestem starszym bratem. Aa, Mama zastanawiała się właśnie, czy nadal śpisz przy zapalonej lampce nocnej?
- Przy zapalonej lampce? - powtórzył Zayn z wyraźnym rozbawieniem.
- On żartuje. - mruknęłam w odpowiedzi - Są tam jeszcze jakieś naczynia do mycia?
Adama pokręcił przecząco głową i zostawił nas samych.
- Kiedy wyjeżdżasz? - zapytałam podnosząc wzrok na Zayna i wydymając usta w grymasie smutku.
- Mark będzie za chwilę, więc pewnie za niedługo.
- Czekaj, po co Mark tu przyjeżdża?
- Żeby zawieźć mnie na lotnisko.
- Ale przecież masz tu... - powoli zaczęłam łączyć fakty. Ten samochód stojący na moim podjeździe, którym tu przyjechaliśmy! To właśnie to auto mi kupił?!
- Nie sprzeczaj się ze mną, Victoria. - ostrzegł niskim głosem. Och, czyli spodziewał się, że nadal będę stawiać opory.
- Ale...
- Victoria, jest twój. Już mi podziękowałaś. Zostawmy to tak, jak jest. - przerwał mi i zakończył finalnym tonem.
Westchnęłam i po uprzednim opłukaniu, zaczęłam wkładać naczynia do zmywarki. Po krótkiej chwili Zayn przyszedł mi z pomocą, ale to co robił, całkowicie kłóciło się z jego wyglądem i ogólną postawą. Rozrzutny drań!
- I co ja będę robić, kiedy cię nie będzie?
- Jestem pewien, że brat i siostra dotrzymają ci towarzystwa, Victoria. - odparł wkładając ostatni talerz do zmywarki.
- Zayn. - oboje odwróciliśmy głowy, gdy dobiegł nas głos Mandy - Jakiś koleś czeka na ciebie przed domem. - skonsternowana wzruszyła ramionami. Wyszła zaraz po tym, gdy Zayn podziękował jej za informację. Z powrotem zwrócił się w moją stronę, po czym wyłowił ze swojej kieszeni telefon. Podniósł w górę palec wskazujący, dając mi znak, że mam poczekać, po czym przyłożył komórkę do ucha.
- Malik. . . Mark, tak. . . Naprawdę? - zmarszczył brwi - Jest tutaj, tak? Okej. Zaraz wychodzę.
Rozłączył się, ale milczał jeszcze przez dłuższy moment. Chwycił mnie za dłoń i pociągnął za sobą do jadalni, gdzie ciągle siedziała moja Mama z Adamem i Mandy.
- Um, Zayn już się zbiera. - powiedziałam, próbując brzmieć na pewną siebie, gdy trzy pary oczu przypatrywały się nam uważnie.
- Ugh, Stary, szkoda! Może złapiemy się jakoś w Londynie. - Adam wstał żegnając się z Zaynem, tym dziwnym uściskiem ręki, który zrozumieją tylko faceci. Lekko pokiwałam głową, cały czas zdziwiona faktem, że Zayn naprawdę potrafi czasem zachowywać się beztrosko.
- Bardzo miło było cię poznać, Zayn. - odezwała się Mandy, siedząc na drugim końcu stołu. Nie spuściła go z oka nawet na moment, cały czas skanując go jak swoją ofiarę.
- Cała przyjemność po mojej stronie. - odpowiedział grzecznie Zayn - Bardzo się cieszę, że w końcu mogłem panią poznać. - skierował się do mojej Mamy, racząc ją słodkim tonem i tym swoim pięknym uśmiechem, na którego widok, jestem pewna, że także jej serce przyspieszało. Podał jej rękę i po krótkim uścisku, wreszcie zmusiła się by wydusić z siebie jakieś pożegnanie.
- To nie bywałe, poznać takiego dżentelmena w tych czasach. Zayn, wiedz, że jesteś tu zawsze mile widziany. - okej, Mamo. Już możesz puścić jego dłoń, wystraszysz go w końcu.
- Dziękuję, pani Jeffries. - uśmiechnął się i rzucając jeszcze kilka pożegnalnych słów, chwycił moją rękę i poprosił, bym odprowadziła go do wyjścia. Ledwo wyszliśmy na korytarz, gdy poczułam lekkie klepnięcie w pupę. Zachichotałam głośno i odwróciłam się do niego, a on momentalnie przyparł mnie do pierwszej, lepszej ściany. Jego ciało pewnie przylegało do mojego, więc nie miałam najmniejszej możliwości ruchu. Byłam cała jego. Jego usta znalazły się przy moich w ułamku sekund. Jego język delikatnie pieścił mój, po czym zębami przygryzł moją dolną wargę. Z trudem łapałam powietrze, gdy się odsunął i co było dla mnie niemałym zaskoczeniem, on też miał problem z napełnieniem swoich płuc.
- Ten tyłek... - szepnął ukazując perlistą biel swoich zębów, a ja zachichotałam pod nosem.
- Uwielbiam ten dźwięk.
- Och, pan z pewnością wie, jak należy traktować damę. - rzuciłam zaczepnie.
- Czy pani się ze mnie podśmiewa, panno Greene?
- Na to wygląda, panie Malik. - odpowiedziałam z uśmiechem, a on cmoknął mnie w policzek.
- Zadzwonię do ciebie, jak tylko wyląduję. - skinęłam głową i wydęłam usta. Nie chciałam, żeby wyjeżdżał! - Pomyśl o tym kontrakcie, Skarbie. Intensywnie.
- Tak jest, proszę pana.
- Grzeczna dziewczynka. - objął moją twarz i pocałował mnie w usta - Nara, Maleńka. - szepnął, budząc tym samym stado motyli w moim brzuchu. Otworzył drzwi, a ja kątem oka dostrzegłam czekającego na niego Marka.
- Hej, Mark! - krzyknęłam, a on odwrócił się momentalnie, lekko skonsternowany skąd dobiega głos. - Postaraj się nie myśleć o mnie pod kątem erotycznym. - powiedziałam pochylając się lekko w stronę Zayna. Uśmiechnął się szeroko, a moje serce zawyło z radości. Zamknęłam za nim drzwi i osunęłam się po drewnianej płycie. O mój Boże. Coraz mocniej zakochuje się w tym popieprzonym facecie.
__________________________________________________________
ŁAZAAAAAAAAAAAAAP!
Jak tam po pierwszym dniu w szkole? luuuulz
Studenci mają jeszcze miesiąc laby, a Wy nigery małe musicie zapieprzać, hłe hłe xD
Dobrze Wam tak, a nie tylko Coldy i Darki w głowie.
Oks, przechodząc do rzeczy.... Kolejny rozdział pojawi się w piątek! WIEM, ŻE TO CZTERY DNI ale nie będę miała dość dużo czasu w tym tygodniu, poza tym kolejny rozdział jest bardzo długi i w jego skład wchodzą rzeczy, które będę musiała napisać w różnych programach, soł yeah. Nie spinajcie pośladów <3
Chciałabym jakoś uczcić fakt, że wraz z rozdziałem 36. dotrzemy do końca opowiadania.
Opowiadanie zawdzięczamy tylko i wyłącznie cudownej autorce, której chciałabym jakoś przekazać Wasze przemyślenia i może kilka ciepłych słów w podzięce za cudne dzieło :) Więc bądźcie przygotowani, bo będę potrzebowała Waszej pomocy, ale to dokładniej wytłumaczę już może przy 34. rozdziale, żebyście mieli czas na naskrobanie paru słów, a ja na ich przetłumaczenie.
No to tegoł.
C'YA. Do następnego. LUV YA.
PIERWSZA IDE CZYTAC <3 @teamtaylor_xx
OdpowiedzUsuńidę czytać @muliniall
OdpowiedzUsuńjezus dmgagdtdgagmpdgagagjgm¡¡¡¡¡
Usuńokej więc taki zayn jest moim ulubionym zayn'em, szkoda że tylko udawał :( mimo wszystko mam nadzieję że ten nie wyżyty seksualnie psychol zakocha się w ciągu tych kilku rozdziałów w Re *a ta już coraz mocniej zaczyna go lubić* i zakończy się to tak że on wyzna jej miłość jpkmjajw
btw JEZU JAK TO 36 ROZDZIAŁ I KONIEC? CO JA ZROBIĘ ZE SWOIM MARNYM FANGIRLOWYM ŻYCIEM? JEZU JA SIĘ UZALEŻNIAM OD COLD, OD TEGO POPIERDOLONEGO ZAJANA I CAŁEJ FABUŁY I JEZU :((((((((((( SKOŃCZYŁY MY SIĘ JUŻ DOBRE FFS Z ZAYNEM ALBO NIE POTRAFIE SZUKAĆ XD
"Wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć, jeśli przydałoby mu się skopać dupę." - właśnie dlatego zawsze chciałam mieć starszego brata, jednak los obdarzył mnie siostrami :/
ty masz jeszcze miesiąc wakacji a ja będę umierać w tej szkole :( który rok studiów? x od razu życze ci powodzenia i podziwiam cie że znajdujesz czas na tłumaczenie, kocham cie i dziękuje x
ps. nie ogarniam jak można przestać czytać tak zajebiste opowiadanie tylko dlatego, że autorka inspirowała się książką. nie wiem czy ktoś to zauważył, bo nie czytałam wszystkich komentarzy pod dark *zajęłoby mi to wieczność* ale sądze, że inspiracją autorki był film trzy metry nad niebem, oba ffs są wspaniałe i mimo tego że czytałam trylogie i oglądałam film nigdy nie miałam problemu z czytaniem etc, ludzie nie wiedzą co tracą.
@muliniall, chyba trochę się rozpisałam hahah
2 idę czytać @muliniall
OdpowiedzUsuńjezu dwa takie same komentarze dałam rzal mnie
Usuńżal w ogóle, że odliczacie, która pierwsza lolz
UsuńMyslałam, że tu chodzi o czytanie i komentowanie treści, ale widzę, że jakieś wyścigi xD może nastepnym razem też stanę z Wami w szranki xD
akurat nie odliczałam, tylko to jest wina mego supi telefonu który nie chce dodawać komentarzy apjtmgagjmw
Usuńhabausnavakabhaoa. Idę czytać @OfficialVici
OdpowiedzUsuńAwww <3 jakiw to seksowne <3
OdpowiedzUsuńO matko ide czytać <3 @bad_bitch_yea
OdpowiedzUsuńBoże, jak ja wytrzymam do piątku? huh? <3
OdpowiedzUsuńDzięki za tłumaczenie :3
Boże kocham to opowiadanie i super że je tłumaczysz ! :D
OdpowiedzUsuńChciałabym, żeby z czasem Zayn i Re zakochali się w sobie.
Mam nadzieję, że Victoria nie podpisze tego kontraktu :c
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :3
http://lili-buntowniczka-1d-story.blogspot.com/
kobieto masz niesamowite poczucie humoru. zawsze (serio zawsze) się śmieje z Twoich notek!
OdpowiedzUsuńfajna jesteś
no
LOVE IT<33333333333
OdpowiedzUsuńOjojojoj <3 Jakie to było słodziutkiE ! Ale fajnie by bylo jakby ich przyłapali ^^ chyba Re to by sir spaliła ze wstydu xd coś czuje , ze Zayn sir przełamie. Ja to wieem
OdpowiedzUsuńto jest takie ze brak slow. Autorka to mistrz a ty jako tlumacz moja bohaterka. Gdyby nie ty to bym tego nie przeczytala *----* @cesewro
OdpowiedzUsuńJezu totalny koniec? Mam nadzieje ze bedzie druga czesc czy cos...
OdpowiedzUsuńRozdzial swietny ale to przeciez wiesz :)
A będzie jakaś druga część tego czy coś ? Proszę odpowiedz :P
OdpowiedzUsuńAutorka pisze drugą część :)
UsuńJest druga część. Nazywa się chill czy jakoś na ch
Usuńi po 36 rozdziale już nie będzie niczego? koniec ? :(( proszę nie dołuj mnie
OdpowiedzUsuńCzytajcie wszystkie komentarze.. Jest druga część.
Usuńkiedy dodasz next na dark z Harrym ? dziękuje ci że tłumaczysz te wspaniałe opowiadania :))
OdpowiedzUsuńjak autorka Darka doda.. ; ]
UsuńCzy tylko ja uważam, że to niesamowicie słodkie i urocze kiedy Zayn mówi do Re "skarbie"? Uwielbiam gdy to mówi tym bardziej, że wiemy, że on nie bawi się w związki itp.
OdpowiedzUsuńPS.Uśmiałam się jak głupia przy tym rozdziale.
PS2.I przy twojej notce Ola też :)
Pozdrawiam, Dominika.
Świetne *.* Zresztą jak zawsze . :) Dzięki że tłumaczysz. :D Pozdrawiam i czekam na następny!! :>
OdpowiedzUsuńCfgsvcgxgvt *o* cudowna jestes kochana moja <3 to nic że za cztery dni w koncu nie jestes robotem, right? Hyhyhy lolz myslalam, że umre pod koniec matko boskie *o*
OdpowiedzUsuńZajebisty xd kocham :)
OdpowiedzUsuńSwietny <3
OdpowiedzUsuńha ha a ja jestem studentka i mam labe:p
OdpowiedzUsuńOk 2 AM, a ja skonczylam czytac. Grrr jak rano wstac? Chociaz nie musze bo szkoly nie mam to i tak tzeba wstac o normalnie porze by nie zawalic dnia prawda? Prawda. Ohm myslam ze moze ktos wejdzie lub cos, a tu zapuklala. So bad. Hm trudno. A wiec dziekujemy za przetlumacznie i czekamy do piatku ;)
OdpowiedzUsuń@DreamJariana
Świetny, no ! :) <3
OdpowiedzUsuńJAKIE TO ZAJEBISTE *---*
OdpowiedzUsuńJAPIERDOLEKURWAMAĆ!!! Fajnie że Re się w nim zakochuje, jeszcze fajniej byłoby gdyby Zayn też się w niej zakochał :( ale cóż... Tłumaczenie jak zawsze wspaniałe! Słooooodkie *-* i to jak jej wepchał paluchy i Mandy pukała gigyfdfggffggjfvfhhfg!!! Dzięki że tłumaczysz i......WIDZIMY SIĘ W PIĄTEK:) ~pattatajka
OdpowiedzUsuńJezuuuuuuuuuuu nie wierze, że 36 to już koniec :C Hahaha zdajesz sobie sprawę, że to czytają nie wyżyte emocjonalnie 12-latki hhuehuehue na własną odpowiedzialność. XDD Ale rozdział super i wgl ty taka Aww <333 Jezu kocham cię i wgl.
OdpowiedzUsuńPOZDRO DLA WAS MAŁE MAŁPY XDDD
//Laura
Cudo <3 Teraz czytam go 2 raz pierwszy czytałam o 6.20 przed szkołą <3 kocham to
OdpowiedzUsuńa bd 2 część colda czy już całkowocie się skonczy¿
OdpowiedzUsuńbędzie :)
UsuńBogu dzięki ! To może jednak będę żyła jeszcze xD
UsuńZajebiste *~*
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać następnego :) świetne tłumaczenie, jesteś genialna! czekam też na nowy rozdział Darka'a, ale autorka coś się chyba ociąga xd
OdpowiedzUsuńOMFG Boski
OdpowiedzUsuń:D
JAK TO KURWA KONIEC ?!?!? ;__; Jak ja będę żyć ?! LOL ! MAM NADZIEJĘ ŻE ZAKOŃCZNIE BĘDZIE TAKIE JAK MARZĘ ! CZYLI.... ZAYN JEST UROCZYM FACETEM KTÓRY SIE ZMIENIŁ I ZAKOCHAŁ !! HAHAH AH TA MOJA WYBUJAŁA WYOBRAŹNIA :D ALE SERIO LICZE NA TAKIE ZAKOŃCZENIE... OBY TYLKO NIKT NIE UMIERAŁ ;c
OdpowiedzUsuńKati
przecież bedzie druga czesc.. :)
UsuńAwww *__* Dzięki ! Dopiero od niedawna czytam (5 dni) i przeleciałam już wszystko ! Dzięki za info <3 <3
UsuńBoskiio *__*
OdpowiedzUsuńuwielbiaaam ! ♥ :D
OdpowiedzUsuńhttp://louis-tomlinson-fanfiction-chameleon.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńChelsey ma wszystko. Przyjaciół, pasję- jazda konna wyczynowa. No prawie wszystko- brakuje jej jeszcze kochającej rodziny. Jej rodzice zginęli kiedy miała zaledwie rok, w niewyjaśnionych okolicznościach. Wiadomo tylko że popełniono morderstwo. Sprawcy ani motyw nie jest znany do dziś. Po makabrycznej wiadomości Chelsey wyprowadza się z rodzinnego miasteczka i wprowadza do Bradford. Tam próbuje się znaleźć sobie hobby by zapomnieć o przeszłości. I w końcu udaje jej się. Konie stał się jej "drugą rodziną".
***
- No Chels, wskakuj na konia i wbijaj na arenę.
- Jasne. Jake,już zaraz będę na starcie, daj mi chwile ok? Chcę się jeszcze zrelaksowac- baknęłam Nigdy nie lubiłam gdy ktoś mnie poganiał. Zwłaszcza w dniu jakiegoś wyścigu. Uhh to jeszcze bardziej stresuje. Już nogi mi się trzęsą.
-No niech ci będzie. Skop im wszystkim tyłki maleńka- zaśmiał się.
-Jasne, jasne, już pędzę- Przewróciłam oczami. Jake czasami jest irytujący.
Gdy zostałam już sama, podeszłam do konia i pogładziłam jego lśniącą, długą, grzywę. Ohh Danger mój koń był lekko zestresowany. Odczuwa pewnie to samo co ja. -Biedaczek- szybko szepnęłam i zostawiłam na chwilę konia samego. Poszłam po siodło, do sąsiedniego zaplecza. Wybrałam brązowe, czułam się w nim najwygodniej a po za tym było lżejsze od czarnego co było też lepsze dla konia. Gdy wróciłam zarzuciłam mu je na grzbiet i gdy miałam już usciąsc gdy nagle poczułam na swojej szyi ciepły oddech. Odwróciłam się i ujrzałam niebieskookiego chłopaka, który był znacznie wyższy ode mnie, ba jego mięśnie były tak spore że aż się wystraszyłam że może mi zrobić krzywdę.. No tak przy 165 cm wzrostu to się nie poszaleje, pomyślałam.Nieznajomy widać nie był tak samo wystraszony jak ja bo pogładził mój policzek wierzchem swojej dłoni. Wzdrygnęłam się na to uczucie. Nikt mnie tak nie dotykał. Nie mam chłopaka. Po za tym do jasnej cholery to był koleś którego pierwszy raz na oczy widziałam. strąciłam jego rękę. Moja reakcja go rozbawiła bo uśmiechnął się pod nosem. -Zadziorna- mruknął. Już miałam mu odpyskować ale pierwszy zaczął mówić
- Postaraj się, Chels. O wysoką cenę się założyłem że wygrasz...
ZAPRASZAM XX
czekam na kolejne :)))
OdpowiedzUsuńkocham
@luvmynika
Dlaczego się już kończy! :'(
OdpowiedzUsuńMam pytanie i BARDZOOO chciałabym żebyś mi na nie odpowiedziała.
Będziesz tłumaczyć jakieś następne opowiadanie? :)
Cold to jest tak jakby pierwsza część z Zaynem i Re ale będzie jeszcze następna ciąg dalszy ich losów ale będzie miało inny tytuł (chyba) ;x + Rodział ... AGDIDGUDGIGDIDGISGD czekam niecierpliwie na piątek ;pp
Usuńtak, będę tłumaczyć drugą część Cold pt. CHILLS :)
UsuńA to jakoś tak po tym zaczniesz tłumaczyć zaraz, czy jakoś później..? Oczywiście wolałabym żeby było zaraz po tym, no ale :)
UsuńJa tej autorce napisze
OdpowiedzUsuńŚWIETNE TŁUMACZENIE
http://cdn6.se.smcloud.net/t/photos/thumbnails/107154/sennik_murzyn_znaczenie_snu_murzyn_640x0_rozmiar-niestandardowy.jpg
POZDRAWIAM HEHE
Już widzę co będzie w kontynuacji
Mój murzyn już musi mi masować stopy z tych wszystkich nerwów
Nie wiem co będzie dalej.
Chyba założę siodło mojemu murzynowi,pojadę do Londynu i wpierdolę Devonowi
LOL
@erotoman2
"Już widzę co będzie w kontynuacji [...] Nie wiem co będzie dalej."
UsuńOLOOOOOOOOOOL TY DEBILU XD
Tęskniłam za Twoimi komentarzami :(
CHODZIŁO,ŻE NIE WIEM CO BĘDZIE MUSIAŁ MÓJ MURZYN ROBIĆ !
UsuńLOL
OSTATNIO NIE KOMENTOWAŁAM BO NIE MIAŁAM ZBYTNIO NETA.
DO PRZYJACIÓŁKI SOBIE PRZECZYTAĆ,SZYBKIE FAP FAP POD BIURKIEM
LOL
@erotoman2
Znów cudowny rozdział! On jest coraz bardziej fajniejszy! I jeszcze do tego fajną ma rodzinę Victoria. Taka szkoda, że już niedlugo koniec, ale tak się cieszę, że mogę czytać taki wspaniały blog:D Czekam na następny:D
OdpowiedzUsuńCzy wiecie czy można gdzieś w necie przeczytać '50 twarzy greaya' ? Jak możecie to odpiszcie :)
OdpowiedzUsuńOMG! sorki greya *
UsuńPoszukaj na chomikuj ;) ja znalazłam, aczkolwiek linku nie mam
Usuń+nie polecam czytać:/ zryta psycha do końca życia :<
te opowiadanie jest takie wciągające że strarznie szybko mi się je czyta <3 i bardzo podoba mi się fakt że tak często dodajesz rozdziały :) dziękuję za tłumaczenie ;)
OdpowiedzUsuńjak pomyślę, że za chwilę to opowiadanie się kończy to rozpaczam.. ale zaraz przypominam sobie, że jest druga część i mam taki zaciesz, że ludzie patrzą na mnie jak na wariatkę LOL :D
OdpowiedzUsuńJak zwykle świetnie przetłumaczone :)
nie mogę doczekać się piątku xd
Tobie to zazdroszczę.. jeszcze miesiąc wakacji..
a ja se w poniedziałki kończę o 17 o.O co to ma w ogóle być ? jakiś pojebany ten mój plan lekcji..
łatwego tłumaczenia życzę ;3
@Mo_Love_1D
juz sie nie moge doczekac , swietne rozdzial
OdpowiedzUsuńAaa ! Kocham Cię! Tylko szkoda, że to już jest końcówka pierwszej części :'( Ale będzie jeszcze druga, więc mam czym się pocieszyć! :D A tak btw to poczekam te cztery dni ;* WARTO <33
OdpowiedzUsuńILY <33
OdpowiedzUsuńSuper, super, super, super! :D
OdpowiedzUsuńo jacie! Nie chcę żeby Cold się kończył ;c ale cóż... dziękuję Ci że nam to wszystko tłumaczysz! Jesteś kochana <3 a o szkole szkoda gadać..
OdpowiedzUsuńLuv ya
@louisowa_anka
O M G
OdpowiedzUsuńJedno wielkie meeeegggaaa !!!! Kocham ! :3
OdpowiedzUsuńTak się z ciekawości pytam ,że czy jak zakończysz...zrobisz drugą część ? Bo jak sprawdzałam jest tam druga część i nazywa się ,,Chills 2 - (Book 2, Cold Series)'... Może się pomyliłam więc sory .... a i jesli juz i tak ktos o to zapyta to prosze odpowiedz jesli bedziesz miala czas tak wogole to jest EMEJZING! uwielbiam!
OdpowiedzUsuń:)
tak, będę tłumaczyć drugą część :)
UsuńOEMDŻI! jestem tu po raz pierwszy i mnie... Przymurowało *.*
OdpowiedzUsuńZayn jako ciężko to nawet określić xdxd
Jego rola polega na... Haha nie wierzę! Takiego imagina nie czytałam!
Zajebisty na sw sposób :*
Weny ;)
Zapraszam do sb
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com
o nieee nie chcemy końca!
OdpowiedzUsuńnajbardziej podobała mi się końcówka uwielbiam to i czekam na piątek xx
Jak to koniec opowiadania? :'( Mam nadzieje,że jest jakaś druga część ! Ja się chyba powieszę,jeśli okaże się,że to jedyna część : o . Kocham ten ff jest na serio zajebisty ! :D A ten rozdział taki ... awww xD No,serio Zayn w miarę opamiętany,żadnego dzikiego seksu na biurku,także spoko luz haha xD Jezu,szkoda,że wyjechał,mogło być ciekawie xD O ! I jeszcze Devon,ciekawe co ten cham kombinuje ! Ja mu kiedyś ukręcę jaja przy samej dupie ! Haha,sorry,wczułam się :D Więc,rozdział jak zwykle genialny :) Dziękuje za to,że tłumaczysz ten ff,jesteś moim BOGIEM *.* a raczej Boginią,no ale to już jak kto woli,haha xD więc ... na tym kończę moją KRÓTKĄ wypowiedź,i z niecierpliwością czekam na piątek : 33 Pozdrawiam ! :* @HuglovedNiall
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńA ! zapomniałam dodać,że dziś nauczycielki rozmawiały o książkach,i padł tytuł "50 twarzy Graya" a ja wtedy wybuchłam śmiechem,jak jakieś nieposkromione bydle ! haha,one jakieś niekumate,nie wiedzą co to Cold? No Boże Drogi ! no i nauczycielka mówi,że była taka podniecona czytając tą książkę,że aż się czerwona zrobiła,a ja sobie myślę "Weź sobie Colda przeczytaj,to od razu orgazmu na miejscu dostaniesz" Haha,ja to mam przeżycia XD No,więc to na tyle,pozdrawiam po raz drugi @HuglovedNiall
OdpowiedzUsuńKOCHAM TO ♥
OdpowiedzUsuńWTF?! "dotrzemy do końca opowiadania" że co? ja bez tego nie przeżyję :/ mam nadzieję że bedzie 2 część :) ale tak to rozdział asdfghjkjhgfdsdfghjhgfdghgfdsdfgfdfghgfdsdcfvgfsdrht :D kocham cię :) xxx
OdpowiedzUsuńjest druga czesc - "Chills"
UsuńJak będzie koniec opowiadania to chyba się poryczę ;_;
OdpowiedzUsuńJa tego nie przeżyje kobieto !!!
Kocham :*
Rozdział cudny jak zawsze! Rozpisalabym się jakoś ale po pierwszym dniu szkoły złamałam rękę na wf-ie hahaha xD Także tego no.//. :D ~ @gabcia123
OdpowiedzUsuńUroczy pierwszy dzień co? Masz co wspominać :)
UsuńOMG *________*
OdpowiedzUsuńXOXO
Gratulacje!!! Ponad 800 tys. wyświetleń #PROUD :)
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle genialny (norma) :)
Świetny rozdział <3 Dziękujemy za przetłumaczenie go ! xx
OdpowiedzUsuńAle chwila... jakto 36 - ostatni ?!?!?! Ja tego nie przeżyje...
Świetny <3 tłumacz szybko następny <3
OdpowiedzUsuńzapraszam także tutaj http://imaginy-zayn.blogspot.com/?m=0
świetny blog... Masz talent dowiedziałam się, że jest pisana na podstawie 50 twarzy Greya więc przeczytałam ale stwierdzam, że twój blog jest fajniejszy bo w książce tylko seks i cały czas to samo nudzi się w końcu ble... no bo co to w ogóle jest wewnętrzna boginie no żal... a ten blog jest po prostu ciekaw. Czekam na nn i życzę weny!!!
OdpowiedzUsuńteż piszę więc gdybyś mogła przeczytać i polecić mój blog...
http://1onedirectionitmylife.blogspot.com/ z góry dzięki
ale Olka nie jest autorką, ona ten ff tłumaczy :)
Usuńxx
Już koniec?! Koniec COLD'a?!
OdpowiedzUsuńJak to?! ;C
Ale taki koniec, koniec?
Proszę nie! :C
Jest jakaś druga część czy coś?
Powiedz, że jest proszę!
Mogłabyś napisać mi na tt? Proszę! :)
@1DMyDreaaam
Będzie druga część ;)
Usuńjest druga część, Chills. Olka będzie tłumaczyła :)
Usuńxx
Hej, z góry przepraszam za spam. Razem z koleżanką prowadzimy bloga o fan fiction z One Direction. Na razie Mamy 4 rozdziały + Prolog, więc praktycznie dopiero zaczynamy. A więc przechodzę do sedna. Prosimy, o chwilkę poświęconą naszemu odpowiadaniu i napisanie w komentarzu co o nim myślicie. Będzie to także dla nas czymś w rodzaju dodatkowej motywacji do pisania. Jakby co, na razie chłopaków jest mało (praktycznie sam Lou), ale niedługo się to zmieni ;)
OdpowiedzUsuńA teraz komentarz dotyczący Cold xD: Chyba nie tylko mi się wydaje, że Zayn zaczyna kochać Re, a ona może sama jeszcze tego aż tak nie widzi, ale wpadła po uszy ^^ I jeszcze jedno. Ile kontynuacja Cold'a ma rozdziałów, i czy jest to już skończone, czy autorka jeszcze pisze?
xxx
http://truestorysistersharrinson.blogspot.com/ <------------- zapomniałam xD
Usuńw drugiej cześci Cold'a jest narazie 7 rozdziałów ( o ile się nie myle ) i autorka cały czas pisze . : )
UsuńUwielbiam to opowiadanie. Szkoda, że ten Zayn nie jest taki przez cały czas...
OdpowiedzUsuń@TheIrishsWife
Tak!!! Już PIĄTEK ! Od rana się jarem, że dzisiaj przeczytam kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuńwoah :D przeuroczy rozdział , no i czekam na dalszą część . XD : 3
OdpowiedzUsuńkiedy nn ?
OdpowiedzUsuńdzis . :)
UsuńOlka nie mogła dodać, ponieważ była w szpitalu z powodu choroby siostry LOLZ XD
Usuńxx
WoW , dzisiaj nowy rozdział już się nie mogę doczekać ... :d
OdpowiedzUsuńSuper tłumaczysz *.*
CZEKAM OD RANA NA NOWY <3
OdpowiedzUsuń@xharmylove
cierpliwości (:
Usuńxx
Czekam na nn ;* lolz
OdpowiedzUsuńPozdro Keviny
o której dodasz rozdział? :D bo już późno a nie ide spać tylko czekam na twoje piękne dzieło
OdpowiedzUsuńOdświeżam tę stronę, i nic...To jest znęcanie się i jest na to paragraf:D Więc proszę o nowy rozdział, bo zwariuję czekając!!:)
OdpowiedzUsuńDaaalej !!! :*
OdpowiedzUsuńHejka :D Przez 3 ostatnie dni czytałam wszystko od 1 rozdziału i bardzo mi się podoba! KOCHAM! <3 UM...wkręciłam się...na początku było średnie,cały ten formalny Zayn strasznie mi irytował i był taki zimny i oschły i wgl...ale później od pierwszego pocałunku robiło się coraz lepiej :) Ja po prostu wiem że on jednak coś do niej czuje, bo gdyby nic nie czuł nie zachowywał by się tak :P Mam nadzieję że będą razem :D <3 Dziękuję za tłumaczenie jesteś świetna ;) KC <3 informuj mnie proszę o kolejnych rozdziałach,strasznie mi się to podoba! To jest pierwszy fanfiction o jakimś chlopaku z 1D, który czytam i jest świetny ! Zazwyczaj czytam tylko jbff bo jestem Belieber, a chłopaków lubię i też chętnie poszłabym na ich koncert ;) Jeszcze raz świetny fanfiction,super tłumaczenie ;) <3 To mój tt:@annie_pilch
OdpowiedzUsuńGenialne ^○^
OdpowiedzUsuńJesteś studentka?
Genialne ^○^
OdpowiedzUsuńJesteś studentka?
Lubisz ryby?
OdpowiedzUsuńLubisz wachac stopy slimakow?
OdpowiedzUsuńCo z rozdzialem?:(
OdpowiedzUsuńa co ma byc? :)
Usuńxx
kiedy następny rozdział ?
OdpowiedzUsuńbo już się nie mogę doczekać <3
dziś, ale spokojnie, cierpliwości, siostra Olki zachorowala :)
Usuńxx
Nie złośćcie się na nią, tylko czekajcie cierpliwie, przecież to tłumaczenie nie jest jej całym życiem. :)
OdpowiedzUsuńJa też czekam na rozdział, więc pisz sobie spokojnie skarbie. x
nom......super piszesz <3 kocham ten blog <3 i nie mogę doczekać się nexta :)
OdpowiedzUsuńKuuuuuurde jest sobota 17 a nowego rozdziału jeszcze nie ma ;(((((((( nie wytrzymam szybciej !!!!!!!!!!! kocham to !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńKuuuuuurde każdy wie że jest sobota ale nie musisz się tak bulwersować. Siostra Olki zachorowała i były w szpitalu, uszanuj ok? (:
Usuńxx
Wczoraj nie było nowego rozdziału, bo źle się czuła i pojechała do szpitala co jest wyjaśnione na jej twitterze. Wiec już tak się tak nie denerwujcie.
OdpowiedzUsuńLubie ogórki
OdpowiedzUsuńKilka dni temu zaczęłam czytac i jestem zachwycona. Opowiadanie jest super :* Mam jednak jesno pytanie - gdzie jest rozdział 31 część 1?? Skończyłam czytać rozdział 30, przeniosłam się tutaj i nagle wycięte. Gdzie mam tego szukać??
OdpowiedzUsuń