- Re! Wróciłaś...och. Cześć. - Amber momentalnie urwała zszokowana. Myślę, że Zayn był ostatnią osobą, którą spodziewałaby się zobaczyć u nas w domu. W tym momencie zdałam sobie sprawę z tego, że multimilioner stoi w moim korytarzu. To miejsce prawdopodobnie wyglądało dla niego jak jakaś szopa.
- Panno Convertry. - przywitał się z nią formalnie Zayn. Przewróciłam oczami i minęłam go, ruszając wzdłuż korytarza. - Widzę, że bezpiecznie dotarła pani do domu. - dodał.- Tak! Dzięki. - zmarszczyła brwi, ale doskonale zdawałam sobie sprawę z jaką atrakcją na niego patrzy. Przerzuciła włosy przez jedno ramię i skupiła swój wzrok na mojej twarzy, niemo kwestionując tu jego obecność.
- Zayn przyszedł się do nas trochę wyluzować. - wymamrotałam do Amber. Kurwa, całkiem zapomniałam, że jest w domu. Dziewczyna uniosła jedną brew, wyraźnie zdziwiona. Nie teraz, Amber. Czułam się jak jakaś pokraka stojąc obok niej. Ona była chodzącą pięknością, a ja? Raczej nie?
- Wyluzować? - powtórzył Zayn i widziałam, że stara się powstrzymać uśmiech.
- No. To właśnie robimy, kiedy nie jesteśmy zajęte. - wyjaśniła złośliwie Amber.
- Luzowanie, jak to nazywacie, nie zajmuje głównej części mojego życia. - jeśli dobrze słyszałam to brzmiał na rozbawionego. Każda jego przytłaczająca część rozpłynęła się gdzieś w powietrzu, niemal tak jakby wstąpił na poziom normalnego nastolatka. To było do niego niepodobne, słyszeć młodzieżowe słowa w jego wykonaniu. Koleś dzisiaj na każdym kroku serwuje mi nowe niespodzianki.
- Zayn, oprowadzę cię. - rzuciła wesoło Amber. Dobrze. Zabierz go do swoich lochów gwałtu.
Usiadłam na sofie i zsunęłam szpilki ze stóp. Rzuciłam je koło drzwi, a kiedy upadły na podłogę wydały głośny huk. Głupie buty. Jezu, jak mnie od nich bolały nogi.
Najciszej jak mogłam, wbiegłam po schodach na górę, unikając dziwnych spojrzeń Zayna i Amber, kiedy ich mijałam. Chciałam jak najszybciej wydostać się z tego uniformu, który przyprawiał mnie o duszności. Ściągnęłam z siebie bluzkę i ołówkową spódnicę, wrzucając ubrania do kosza na pranie. Otworzyłam szafę i wyjęłam z niej obcisłe jeansy i prosty, biały top.
Wzięłam głęboki oddech i opadłam na łóżko. Ostrożnie przełożyłam ciasne spodnie przez kostki i zaczęłam wciągać je dalej na nogi. Uwielbiałam te czarne rurki, ale tak ciężko było je założyć. Uniosłam biodra, żeby wsunąć materiał na tyłek i wreszcie, wciągając brzuch zapięłam guzik i rozporek. Odetchnęłam z ulgą i usiadłam chwytając z półki koszulkę.
- Potrzebujesz pomocy? - usłyszałam głos dobiegający z progu i momentalnie oblałam się rumieńcem. Zakryłam rękami biustonosz i opadłam płasko na łóżko, które teraz pełniło funkcję zasłony mojej górnej części ciała, kiedy zobaczyłam jak Zayn stoi w drzwiach. Pochylał się podpierając o framugę i wyglądał na zrelaksowanego, jak zwykle zresztą. Miał ręce w kieszeniach, a jego postura mówiła "tak, stoję już tu sobie około 10 minut". Co, do cholery?!
- Co ty tu robisz? - krzyknęłam spanikowana, a serce o mało co nie wyskoczyło mi z piersi. Jeszcze bardziej się zaczerwieniłam, kiedy jego oczy błysnęły, rozbawione.
- Amber mówiła, że to twój pokój. - ton głosu miał kompletnie niewzruszony i nie wydawał się być zakłopotany. Nie to, co ja. No ale przecież byłam półnago! No co jest?! Włazi mi do pokoju, kiedy się przebieram?
- I zapomniałeś zapukać?! Zayn, ja się przebieram!
Wzruszył ramionami.
- Nie przeszkadza mi to.
Usiadł na łóżku, nie spuszczając wzroku z mojej twarzy. Spodziewałam się, ze zaraz zacznie gapić się na mój dekolt, ale tak się nie stało. Przełknęłam głośno ślinę i przyciągnęłam poduszkę do klatki. Uśmiechnął się i pokręcił głową.
- Potrzebujesz trochę prywatności, Victorio? - zapytał.
Bardziej potrzebuję zamka w drzwiach.
- Po prostu pójdę do łazienki. - wymamrotałam. Zaczęłam kierować się w jej stronę tyłem, zakrywając piersi, na co Zayn posłał mi ten swój wyjątkowy, szeroki uśmiech. Jest taki piękny, kiedy się uśmiecha.
- Victoria, widziałem więcej niż ci się wydaje, nie musisz się zakrywać. - zapewnił.
Nie odpowiedziałam, byłam skupiona na tym, żeby jak najszybciej znaleźć się w łazience.
Zatrzasnęłam drzwi upewniając się, że przekręciłam zamek i upuściłam poduszkę na ziemię. Pośpiesznie założyłam top i spojrzałam w lustro. Moje włosy nie wyglądały najlepiej, ale no cóż... To żadna nowość. Przeczesałam je palcami, bo tylko tyle mogłam, tak na prawdę, zrobić. Niepewność siebie wzięła górę, kiedy zaczęłam się uważniej przyglądać swojemu odbiciu w lustrze. Przygryzłam wargę ze zdenerwowania. Po co ja go w ogóle zaprosiłam, skoro wiedziałam, że cały czas będę musiała mierzyć się z jego przeszywającym wzrokiem. Jest w moim pokoju, prawdopodobnie oglądając moje dziwne zdjęcia, poustawiane na szafkach. Podniosłam poduszkę i cicho otworzyłam drzwi. Kiedy wyszłam, nie siedział na łóżku, tam gdzie go zostawiłam. Rozejrzałam się i zobaczyłam, ze drzwi szafy są otwarte. Zostawiłam je tak?
- Podoba mi się twój dobór bielizny. - usłyszałam głos dobiegający zza drzwi garderoby i pobladłam.
Wychyliłam się i zobaczyłam jak unosi czarno-różowy biustonosz z koronki. Szeroko otworzyłam usta zszokowana widokiem i wyszarpnęłam bieliznę z jego dłoni. Zaśmiał się cicho i przechodząc obok mnie, z powrotem ruszył do łóżka. Wysunęłam górną szufladę w szafie i na sam jej dół wcisnęłam koronkowy materiał. No nie mogłam w to po prostu uwierzyć!
- Czemu grzebiesz w moich rzeczach? - zapytałam skonsternowana, i przede wszystkim, zaniepokojona. Mój ton głosu nie wydawał się robić na nim najmniejszego wrażenia. Był zbyt opanowany i to mnie przerażało.
- Faceci też są ciekawscy, tak mi się wydaje.
- I wydaje ci się, że ja mogłabym kłusować w twoich majtkach?! - syknęłam.
- Nie. Nie kłusować. Wydaje mi się, że kłusowanie powinniśmy zostawić dla koni. Chyba, że znowu myślisz o mnie pod kątem erotycznym i masz na myśli stosunek seksualny, podczas którego miałabyś na sobie moją bieliznę. - znowu się ze mną drażni. Uśmiechnął się i nie mogłam nic na to poradzić, odpowiedziałam również uśmiechem. Jego twarz kiedy to robił... już kochałam ten wyraz. Cholera niech weźmie tego kolesia.
- Wygrałeś tym razem. - bąknęłam.
- Och, panno Greene. Ja zawsze wygrywam. - teraz jego uśmiech był chłodny. Przypomniały mi się wcześniejsze wydarzenia i to, jaki był naprawdę. Wyciągnął telefon z kieszeni i w momencie przystawił go do ucha.
- Malik. - rzucił ostro.
Wywrócił oczami, a ja uważnie obserwowałam to jaki skupiony był na rozmowie.
- Witam, Daniel. - bąknął - Nie, to nienajlepszy moment. . . Tak mi się wydaje . . . Prędzej skoczył bym w przepaść, Daniel... Nie, zostaw to jak jest. Zajmę się tym kiedy dotrę do penthouse'u. - rozłączył się, a jego wzrok nadal spoczywał na wyświetlaczu telefonu. Sprawdziłam, czy wszystko w mojej szafie jest na swoim miejscu i czy nie zabrał czegoś jeszcze. Mam nadzieję, że nie. Już miałam ją zamknąć, kiedy w oczy rzuciła mi się marynarką, którą wręczył mi poprzedniego wieczora. Ściągnęłam ją z wieszaka i zamknęłam garderobę.
Kiedy wróciłam na niego wzrokiem, znowu skupiony był na mnie. Pochylał się do tyłu, opierając swój ciężar ciała na rękach. Nogi miał wyciągnięte przed siebie i skrzyżowane w kostkach. Czuj się jak u siebie, czemuż by nie...
- Mam jeszcze twoją marynarkę z wczoraj. - powiedziałam niewyraźnie. Przekręcił głowę w bok, jakby starał się mnie rozgryźć. Powoli podeszłam do niego i położyłam marynarkę obok jego telefonu, który też leżał na łóżku. Nie odezwał się ani słowem, po prostu mi się przyglądając, co sprawiło, że czułam się jeszcze bardziej zdenerwowana. Chwycił mnie za nadgarstki i przesunął marynarkę za siebie, pociągając mnie w dół, żebym zajęła miejsce obok niego. Przygryzłam wargę, a on w mgnieniu oka, pociągnął delikatnie za moją brodę, żeby ją uwolnić.
- Czasem jest pani przewidywalna, panno Greene. - szepnął, na co mięśnie w moich brzuchu dziwnie się skurczyły. - Proszę cię, nie zostawiaj mnie już z nią sam na sam. - miał szczerość w oczach i wydawało mi się, że chyba nie polubił Amber.
- Ona jest w porządku. - zmarszczyłam brwi.
- Nie powiedziałem, że nie jest. Po prostu jej nie ufam.- odpowiedział ostrożnie i powoli. Pochylił się nieco do przodu i poczułam jego oddech na swojej twarzy. Gdybym tylko minimalnie się przesunęła, już moglibyśmy się całować. Wstrzymałam oddech, kiedy oblizał usta. Błagam, przestań. - Lubię dziewczyny, które grają trudne do zdobycia. Ona jest za łatwa. Spojrzał w stronę drzwi, ani o milimetr nie zmieniając swojej pozycji. Cóż, ja nie miałam wyboru. Odwróciłam się, kiedy zdałam sobie sprawę, że Amber stoi w progu.
- Wszystko w porządku? - zapytałam próbując uspokoić oddech.
- Tak, tylko wydawało mi się, że mnie wołałaś.
Potrząsnęłam głową.
- N..nie. My...Ja... Nie wołałam cię. - uśmiechnęłam się niepewnie i lekko zwiększyłam dystans między mną, a Zaynem.
- Och, ok. Przy okazji, leci nasz program... - oddała uśmiech i pospiesznie udała się przed telewizor.
Znowu sam na sam z panem Malikiem. Czego on chce? Czemu jest taki uciążliwy? Już zawsze będę zadawać sobie takie pytanie, kiedy tylko będę w jego towarzystwie? Chociaż... To pewnie ostatni raz, kiedy go widzę.
Nagle wstał z łóżka i zaczęłam mu się przyglądać. Stał dokładnie na przeciwko mnie. Wyglądał na lekko zatroskanego, co kazało mi zacząć się zastanawiać, czy wszystko z nim w porządku. Podciągnął nieco rękaw i spojrzał na zegarek.
- Kiedy lecisz do Ameryki? - zapytał z ciekawością w oczach, ale wyraz jego twarzy nadal mówił niewiele.
- Za jakiś tydzień.
- Gdzie dokładnie?
- Detroit. - uśmiechnęłam się. Tęskniłam już za domem.
- Dlaczego się tu przeprowadziłaś?
- Mój ojciec pochodzi z Londynu i chciał, żebym zasmakowała tego angielskiego życia.
Skinął głową, jakby rozumiał moją popieprzoną egzystencję. Nie jest tak łatwo mieć Mamę- Amerykankę i Ojca- Brytyjczyka, zwłaszcza, kiedy się rozwodzą. Razem z matką przeprowadziłyśmy się do Stanów, a mój ojciec został tutaj.
- Mam kilka biznesów w Detroit. - uniósł brew, na co odpowiedziałam tym samym.
- Więc będziesz mnie prześladował? - rzuciłam zaczepnie.
- Drażni się pani ze mną, panno Greene? - jego oczy zaświeciły rozbawieniem.
- Tak. - odpowiedziałam z półuśmiechem.
- Przeproszę cię na moment. - powiedział i ruszył w stronę łazienki. Zachichotałam pod nosem, ale na szczęście nie usłyszał. Nie chciałam, żeby znowu się grymasił. Zatrzasnął za sobą drzwi i usłyszałam jak przekręca zamek. Odetchnęłam nieco lżej. Jego telefon zaczął nieprzerwanie wibrować, leżąc na łóżku. Miałam zamiar go zignorować, ale nie przestawał. Mało brakowało, a wyrzuciłabym go przez okno. Wstałam i podeszłam do szafy, przeglądając się w lustrze zawieszonym obok niej, na ścianie. Wyglądałam na zmęczoną. Byłam zmęczona. Chwyciłam swój telefon i napisałam do Ruby, żeby upewnić się czy pamięta, że ma wpaść dzisiaj wieczorem. Gdy tylko nacisnęłam klawisz "wyślij", telefon Zayna ucichł. Odetchnęłam z ulgą. Komórka zniknęła z mojej dłoni, kiedy ręka wysunęła się zza mojego ramienia i odebrała ode mnie urządzenie. Odwróciłam się na pięcie i zobaczyłam jak Zayn z ogromną uwagą przygląda się mojemu telefonowi.
- Niezły sprzęt... - uniósł brew wystukując jakiś numer na swoim drogim Malik Cell - Panno Greene, telefon pani dzwoni. - oddał mi go z powrotem, a na wyświetlaczu zamigotał napis "numer zastrzeżony".
- Halo? - zaczęłam nieco piskliwym głosem. Byłam zdenerwowana przeszywającym wzrokiem Zayna, który teraz też trzymał swój telefon przy uchu.
- Panno Greene, zawsze lepiej przywitać się nieco bardziej formalnie. - usłyszałam jego głos w słuchawce. Co, do cholery? Chwycił moją komórkę i zakończył połączenie i wtedy właśnie zdałam sobie sprawę, że dzwonił do mnie.
- Mam twój numer. - puścił mi oczko, na co się zarumieniłam. Założyłam kosmyk włosów za ucho i spojrzałam w dół na swój telefon. Muszę kupić sobie jakiś nowy, no ale w tym momencie mnie na to nie stać.
- Myślałaś o tym, żeby sprawić sobie coś nowocześniejszego? - rzucił zaczepnie, jakby czytał w moich myślach.
- Najpierw obrażasz mój samochód, a teraz telefon? - uniosłam wymownie brew, nie kryjąc sarkastycznego tonu, kiedy starał się powstrzymać śmiech.
- Po pierwsze, twój samochód powoduje niebezpieczeństwo, od samego patrzenia na niego. Prawdopodobnie nie musisz nawet używać sprzęgła, żeby zmienić w nim biegi.
- Roofie nigdzie się nie wybiera, do momentu, aż wyprowadzę się do Londynu.
- Gdybyś była moja, ten twój Roofie już by nie istniał. - bąknął i odwrócił się z powrotem siadając na łóżku. Wzrokiem przeczesywał pokój, jakby coś zgubił, ale po chwili skupił się na jednym miejscu. Bez patrzenia, domyślałam się co przykuło jego uwagę.
- Grasz? - zapytał i wskazał na gitarę, stojącą koło szafy. Wiedziałam. Och, jakże miałam ochotę przygryźć wargę z tego zdenerwowania.
- No... Ale nie robiłam tego odkąd skończyłam 19 lat. - z trudem przełknęłam ślinę. Kolejne nieprzyjemne wspomnienie, o którym wolałabym zapomnieć. Spojrzałam na Zayna, wyglądał na zaciekawionego. Wzięłam głęboki oddech, żeby się uspokoić, kiedy wstał i podszedł do instrumentu. Nie podniósł go, tylko szarpnął górną strunę. Przygryzł wargę, jakby się nad czymś koncentrował i przeniósł swój wzrok na mnie. Jego źrenice były rozszerzone.
- Panno Greene, musi pani nastroić swoją gitarę.
- Po co, skoro już nie gram?
- Słuszna uwaga, Victorio. - uśmiechnął się pod nosem i podszedł bliżej mnie. Obserwowałam jego tors, by po chwili przenieść wzrok na jego twarz. Palące spojrzenie, skrywało w sobie jakąś nutkę rozbawienia. Usta drgały mu, jakby starał się nie uśmiechnąć. Wyglądał jakby myślał o czymś, czego nawet nie chcę sobie wyobrażać.
- Podobało mi się, kiedy się pani przebierała, panno Greene. To był wyśmienity pokaz, jeśli miałbym oceniać. - zaczerwieniłam się jak jeszcze nigdy, kiedy posłał mi mały uśmieszek.
- Jest takie coś, jak prywatność.
- Jestem tego świadom, Victorio. Ale jeśli ktoś pragnie prywatności, zazwyczaj zamyka drzwi, a nie zostawia ich otwartych na oścież, żeby każdy odwiedzający mógł podziwiać wszystko, co robisz. - znowu się ze mną droczy. Dupek!
- Głównymi odwiedzającymi tutaj, są zazwyczaj dziewczyny. - postanowiłam się jakoś bronić.
- Więc to normalne, przebierać się przed kimś? Nawet będąc nago? - uniósł brwi, kiedy wymawiał słowo "nago". W jego ustach brzmiało to dość normalnie, ale mimo wszystko dotknęło czegoś głęboko w moim wnętrzu.
- Nago? - uśmiechnęłam się pod nosem. - Nie, panie Malik. Nie nago. - Nie byłam całkiem naga, kiedy się przebierałam i byłam tego doskonale świadoma.
- Czy to uśmieszek, panno Greene? - uniósł jeden koniec ust i wyglądał na lekko rozbawionego, ale nie byłam pewna. Głośno przełknęłam ślinę.
- Może.
Przygryzłam wargę, na co zmarszczył brwi. Wstrzymałam oddech, kiedy przysunął twarz do mojej. Był tak blisko, ze słyszałam jak oddycha. Jego zapach zawisł wokół mnie. Zapach Zayna. Pychotka.
- Panno Greene, proszę. - zmrużył lekko oczy, a jego głos był spięty i twardy. - Przestań przygryzać wargę. - powoli oblizał usta, co wprawiło mnie w niemal fizyczne cierpienie. Jego wargi są takie... rozpraszające.
Potrząsnął głową, jakby starał się pozbierać.
- Powinienem już iść. - mruknął i minął mnie, podchodząc do łóżka i chwytając swój telefon.
Zmarszczyłam brwi, wcale nie chciałam żeby wychodził, a może jednak chciałam? Za cholerę nie rozumiałam tego uczucia, było dziwne. Powoli podeszłam do drzwi, przechodząc obok niego. Akurat wkładał swoją komórkę do wewnętrznej kieszeni marynarki. Nacisnęłam klamkę, ale tak szybko jak uchyliłam drzwi, natychmiast się zamknęły. Odwróciłam się do niego z wyraźnym zdziwieniem na twarzy. Miał głęboki oddech, jego klatka unosiła się ciężko i tak samo opadała. Złapałam z nim kontakt wzrokowy i od razu zauważyłam jego rozszerzone źrenice. Ten zimny wzrok. Jego wcześniejsza, ciepła aura rozprysła się na drobne kawałeczki. Zrobił krok w moją stronę, ale mój refleks zadziałał natychmiastowo. Wszystko dzięki jego onieśmielającej obecności. Cofnęłam się. Nie wydawało się to robić na nim najmniejszego wrażenia. Mimo wszystko byłam zaskoczona, gdy przycisnął mnie do drewnianej płyty. Oddech uwiązł mi w gardle, kiedy jego ciało pożądliwie przyparło do mojego. Byłam uwięziona między nim, a drzwiami. Przywarł do mnie ustami w ułamku sekundy. Jego język z łatwością wsunął się przez moje wargi i zaczął swoją zabawę. Jedną ręką trzymał mnie za talię, a drugą położył na moim karku. Przygryzł moją dolną wargę, na chwilę przed tym, zanim się odsunął, zostawiając mnie, opartą o drzwi. Byłam zawstydzona i skonsternowana. Oddychałam nierówno, kiedy uśmiechnął się pod nosem i zmierzył mnie wzrokiem. Wyglądał na kompletnie odprężonego, jakby przed chwilą nic się nie wydarzyło. Usta pulsowały mi od niespodziewanego kontaktu.
- Twoje ciało przystosuje się do moich ruchów następnym razem, panno Greene. - powiedział, ale brzmiał jak zupełnie ktoś obcy. Co masz na myśli, mówiąc "następnym razem", Malik?!
Nie odpowiedziałam. Zostałam porzucona w pragnieniu i oczekiwaniu na więcej. Odwróciłam się i cicho otworzyłam drzwi, mając nadzieję, że zrobi to jeszcze raz, chociaż wiedziałam, że nie mam na co liczyć. Stanął za mną.
- Panie przodem. - szepnął.
Przeszłam przez próg i dotknęłam swoich ust. To naprawdę się wydarzyło. Oboje milczeliśmy idąc w dół, po schodach, aż dotarliśmy do drzwi wejściowych.
- Odprowadź mnie. - wymamrotał i spojrzał ponad moim ramieniem na Amber, która przyglądała się nam z ciekawością.
- Miło było panią widzieć, panno Conventry. - skinął do niej głową.
- Ciebie też, Zayn. - uśmiechała się do niego, kiedy odwróciłam na nią wzrok. Jest nim zainteresowana. Bardzo. To takie oczywiste.
Otworzył drzwi i gestem ręki wskazał mi, żebym wyszła na zewnątrz.
- Do widzenia, panno Conventry. - pomachał do niej, kiedy się z nim żegnała i zamknął drzwi. Znowu skupił się na mnie. Wzrok miał obojętny, ciężko było mi cokolwiek z niego wyczytać. Cholera by go wzięła.
- Panno Greene, mam nadzieję zobaczyć panią wkrótce. - powiedział, ale jakby bez najmniejszego zainteresowania.
- Um... tak. Byłoby miło. - znowu się zawstydziłam. Przygryzłam wargę, ale to nie było tak przyjemne, jak wtedy, kiedy robił to on. Zwilżyłam usta i podniosłam na niego wzrok.
- Pani usta są stworzone do całowania bardziej, niż mi się wydawało, panno Greene. Jednak wolałbym, żebyś przestała przygryzać wargę. - uśmiechnął się pod nosem, ale nadal wydawał się czymś zaaferowany - Po raz kolejny udowadniasz mi, że się myliłem. - tym razem to on przygryzł swoją wargę i zaczął wpatrywać się w moje usta.
Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Nie wiedziałam co chce ode mnie usłyszeć. Już miał się odezwać, kiedy znalazłam w sobie resztki odwagi.
- Cieszę się, że myśli pan o mnie pod kątem erotycznym, panie Malik.- posłałam mu uśmieszek. Przekręcił głowę, starając się powstrzymać uśmiech malujący się na jego ustach, ale mu się nie udało. Ukazał mi rzędy swoich białych zębów i nie mogłam zrobić nic więcej, oprócz przyglądania się mu w zachwycie.
- Panno Greene, nie przestaje mnie pani zadziwiać. - nagle przestał się uśmiechać i lekko spochmurniał. Dlaczego? - Muszę już iść, Victorio.
Wzięłam głęboki oddech i kiwnęłam głową.
- Cóż, no dobrze. Wydaje mi się, że masz jakąś firmę do prowadzenia. - uniosłam brew, na co znowu się uśmiechnął.
- W rzeczy samej, panno Greene. - chwycił moją dłoń i pochylił się lekko, nie spuszczając ze mnie wzroku. Delikatnie pocałował jej zewnętrzną stronę i wrócił do swojej wyprostowanej postawy. Podniósł rękę do mojego policzka i przysunął się do mnie swoim ciałem. Opuścił nieco głowę i poczułam jego usta przy linii mojej szczęki. Po chwili cmoknął miejsce tuż pod uchem, na co w odpowiedzi mocniej zaciągnęłam się powietrzem.
- Nadal mogę przygryźć tą twoją wargę, Victorio. - odsunął się, nadal intensywnie wpatrując się w moje oczy.
- Do następnego razu. - powiedział już bardziej formalnie, chyba zdając sobie sprawę z tego, że jego gesty obudziły stado motyli w moim brzuchu. Z wdziękiem podszedł do swojego Ferrari i odwrócił się w moją stronę, zanim wsiadł do środka.
- Dzięki, że pozwoliłaś mi się z tobą wyluzować. - powiedział, a ja nawet nie starałam się ukryć mojego uśmiechu. To takie niezaynowe. W odpowiedzi posłał mi ten swój pełny, piękny uśmiech. Aż kolana się pode mną ugięły. Argh... Jest taki przystojny.
Jezus Maria jak ja kocham te opowiadanie : ]
OdpowiedzUsuńAwwwww *.* jakie sloooodkie.
OdpowiedzUsuńDzięki że tlumaczysz
Wow <3. Nie myślałam o tym że będą się całować a tu bumm..
OdpowiedzUsuńrozdział świetny *.*
Jezu, jakie emocje jdhsuhfushfushfu *_* / turn_to_light
OdpowiedzUsuńkocham cie. czekam na nn;** zesram sie zaraz. kocham cie
OdpowiedzUsuńKocham to *-*
OdpowiedzUsuńbhvjnd,mxcmcnv hbuhfgmklfdzjklsdfbjkcgbkj *_________________________________* Całkowity obrót sytuacji! *________________________________*
OdpowiedzUsuńOczywiście życzę weny! @Horanowaa_69
OdpowiedzUsuńAwwww, pocałunek *__*
OdpowiedzUsuńNie mogłam się doczekać tego rozdziału, więc przeczytałam go po angielsku, ale nie wszystko dobrze zrozumiałam.
PERFECTION ;3
Umarłam i nie wstaje boski boskie boskie
OdpowiedzUsuńzaczynałam czytać to był 1 komentarz. teraz jest już osiem. hahah < 3
OdpowiedzUsuńzajebisty rozdział, teraz tylko czekać co będzie daleej *___*
Brak mi słów.
OdpowiedzUsuńNie napiszę Ci, że to jest fantastyczne, czy boskie, czy jakieś tam jeszcze inne, bo domyślam się, że takich komentarzy będzie dużooo..
Ja Ci napiszę, a raczej podziękuję, że postanowiłaś tłumaczyć to opowiadanie. To tłumaczenie nie może się równac z rzadnym innym (chodzi mi np. o tłumacz Google, który tłumaczy beznadziejnie).
Więc dziękuję Ci!
PS. Super, nowy wygląd bloga ;D
Dangerous Darkness
Oj tak.. jest przystojny i to bardzo ;d
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
orgazm ♥
OdpowiedzUsuńUwielbiam to tłumaczenie ! <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam to tlumaczenie <3 kocham cie za to co robisz <3
OdpowiedzUsuńNo kurcze no *,*
OdpowiedzUsuńno kurde jakie zajebiste! dxfgvhjkjiuhygtfrdesdfghy! dodawaj szybciej bo nie wytrzymuję no! kocham to ♥
OdpowiedzUsuńRozdział suuper! Bardziej podobał mi się poprzedni szablon, ale ten też jest super :)
OdpowiedzUsuńOMG *______* NIE MOGŁAM SIĘ DOCZEKAĆ I PRZECZYTAŁAM PO ANGIELSKU..... A DZISIAJ DODAŁAŚ TŁUMACZENIE <3 HAHAHA KOCHAM CIĘ ZA TO CO ROBISZ, BO JEDNAK NIE ROZUMIEM WSZYSTKICH SŁÓW, A TO BARDZO UCIĄŻLIWE TŁUMACZYĆ COŚ CAŁY CZAS :p
OdpowiedzUsuń#MUCHLOVE
fkuygdjfgksdgfljqsddsavfhv,f,hdsfhvhgdfgcsfdf!!!!!! Nie wytrzymam do kolejnego wpisu! :) xx
OdpowiedzUsuńo mój boże już nie mogłam sie doczekać, świetny, boski, cudowny. dziękuje ci za to, ze tłumaczysz, jesteś najlepsza <3
OdpowiedzUsuńO MÓJ BOZEEEEEEEEEEEEEE TAK NA TO CZEKAŁAM! UWIELBIAM TO KOCHAM CIE KOCHAM CIE KOCHAM CIE <333333333!!!!!!!
OdpowiedzUsuńjhasdfkgdasfkdjasfgasdfjkhasdljasdlfjajsdgfjkasdf, ale świetny rozdział. Zayn *________________* Powoli zaczynam się od tego uzależniać, o tak.
OdpowiedzUsuńLovki <3
umieram, przez cold jestem jeszcze bardziej sfrustrowana seksualnie i Malik jest dla mnie bardziej fdsfjdsiofjiasdjfosdajfosdjgoivajdsvmasdovjoisdv niż wcześniej, o ile to w ogóle możliwe
OdpowiedzUsuńBOŻE ŚWIĘTY SKFAOSDKFPOSKDFPO
@muliniall
Pozatym to że Cold jest podobny do 50 Twarzy Grey'a nie oznacza że źle się czyta. Zresztą Dark jest podobny do Trzy Metry nad Niebem :)
OdpowiedzUsuńlkcjfkslcjvklxmlkvjldsvd
OdpowiedzUsuńPS. O BOŻE ZAYN POCAŁOWAŁ RE FJAOSDJFOJSDOFIJDASOFJIOASF
OdpowiedzUsuńJezu, zakochałam się w opowiadaniu <3 Jest równie wciągający co Dark. PS To jak Zayn pocałował Re asfklxjynakcjfhns
OdpowiedzUsuńDobra ! Kocham to tłumaczenie ! A teraz żarty się skończyły ! To jest wyjebane w kosmos ! Kocham, kocham, kocham ! Czekam na kolejny i podziwiam cię za to, że go tłumaczysz !
OdpowiedzUsuńKOCHAM CIĘ ZA TO TŁUMACZENIE MIŚKU TY MÓJ :***
OdpowiedzUsuńOMG nareszcie się pocałowali! ondsjvnsdoncsocs <3 kocham cię za to, że to tłumaczysz.. ;)
OdpowiedzUsuńOMG Chyba jeszcze bardziej się wciągnęłam niż w Dark. hsdwurgefujnbd to jest super. Nie mogę się doczekać czerwonej czcionki to będzie boskie. Aż brak mi słów
OdpowiedzUsuńSUPER ,ASKJDBHASIHGDASDJASDHKAJASKJ ZAJEBIŚCIE TŁUMACZYSZ ♥ NIE MOGĘ DOCZEKAC SIĘ NASTĘPNEGO :>
OdpowiedzUsuńw każdym komentarzu "fgkfghkfhgkfhg" lol :D Dziękuję !
OdpowiedzUsuńJapierdole! Jakie to jest swietne <3 Kocham to I Ciebie, dziekuje ze to tlumaczysz ;*
OdpowiedzUsuńZayna zaskakuje Victoria, a mnie to opowiadanie. Czego chciec wiecej? Haha, yo
OdpowiedzUsuń~Moly, xx
Udjsgvifft pocałowali się *-* OMFG. Uwielbiam Cię za tlumaczenie Dark'a i Cold'a (nie wiem jak to się odmienia na Polski. Przepraszam) Jesteś najlepsza ! ;3
OdpowiedzUsuńO matko, o matko, o matko. To est genialne ♥ uwielbiam to i Ciebie, za to, że to tłumaczysz. WIELKIE DZIĘKI ♥
OdpowiedzUsuńBoże czy tylko ja reaguję czytając to piskiem i dziwnym wymachiwaniem rąk? Jezu, musze robić sobie przerwy co jakiś czas.. bo w przeciwnym razie moje serce by nie wytrzymało...
OdpowiedzUsuńJesteś cudowna, że to tłumaczysz, dziękuję Ci z całego serca, jesteś najlepsza
Nie nie tylko ty. Ja mam to samo.
UsuńNooooooo w końcu doszło pomiędzy nimi do jakiejś intymnej sytuacji *________* wiedziałam, że tak się skończy to całe zapraszanie Zayn'a do domu, wiedziałam XDD liczę na więcej zbliżeń w kolejnych rozdziałach <3 tłumaczenie jak zwykle cudowne i standardowo wspaniale odzwierciedla uczucia i opisuje wydarzenia tego rozdziału :-) świetna robota, ale to już w twoim przypadku norma :D
OdpowiedzUsuńAnn :)xxx
f ywrtagklerhgrejgrhjwkeg w końcu!<3 dziękuje Ci bożee <3 ja się boję co bd się działo później na prawdę się tego boje i jestem zachwycona i czekam na wiecej i ogolnie CIE kocham <333333
OdpowiedzUsuńOH MY GOD!!!
OdpowiedzUsuńahsgjskfkjsddjhf pocałowali się..
Ohhh z każdym zdaniem, każdym akapitem i kazdym rozdziałem co raz bardziej kocham to opowiadanie.. One jest po prostu GENIALNE!!
Bosh dziękuje ci bardzo, za tłumaczenie <33
Czekam na nexta :)
@vashappeninkate
Dziękuuuuję Ci, że to tłumaczysz! <3 nie moooooogę się doczekać następnego *---*
OdpowiedzUsuńnie mam słów...
OdpowiedzUsuńkocham, kocham, kocham i dziękuję <3
JEEEAAAAHHH.ZAYN MRAŚNA DUPOOO ♥
OdpowiedzUsuńAww... Sweet też chce być przez niego całowana :-Dhahaha super kocham ciebie i to opowiadanie
OdpowiedzUsuńhahhaha nie ty jedna :*
UsuńSuper *-* ejjjj a to nie był fragment prologu w tym rozdziale?
OdpowiedzUsuńOpowiadanie zajebiście tłumaczone. Uwielbiam *___* Czekam na następny! Mam nadzieję że szybko się pojawi. Mam pytanie do tłumaczki. Wiesz może czy pojawi się jakieś opowiadanie z Niall'em?
OdpowiedzUsuń+ Ja na miejscu Re, na końcu gdy Zayn przegryzał wargę to ja bym uwolniła jego wargę i powiedziałabym:
-Nie przegryzaj wargi, panie Malik.
Haha " to takie niezaynowe.. " leje!!! Świetny!czekam na next<3
OdpowiedzUsuń@Kiciaaa1D
Directionerka
ohhh a może jednak zaynowe? Chociaż może niezaynowe. Mam dylemat. Ale skoro przetłumaczyłaś nie, czyli to jest niezaynowe.
OdpowiedzUsuńTłumacz. Proszę. Tłumacz
kurde, nic wiecej nie moge napisac: czekam na nastepny. brak mi slow. <3 x
OdpowiedzUsuńBoże jesteś naprawdę wspaniała ,że to tłumaczysz, wiem że masz własne życie i wgl ale dałabyś rade codziennie dodawać nowe rozdziały? Błaaagam kcf<3
OdpowiedzUsuńboze zajebisty rozdział ;p
OdpowiedzUsuńnormalnie nei moge sie doczekać kolejnego ;p
dziewczyno ;p
paula
Matko! ;* W końcu się pocałowali! *o*
OdpowiedzUsuńKocham! Kocham! Kocham! Boże to jest słodkie >///<
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
http://im-in-love-with-my-teacher.blogspot.com/
hehe widzę kawałek z prologu :D To było takie kjdnvfhbfdbjhfbjhfvbjhvfbjhfbfvhb <3333
OdpowiedzUsuńBooziu *.* ja chcę już następny It's My Drugs !
OdpowiedzUsuńOMG to mało powiedziane! Jezuuu to było mega! Robi się coraz ciekawiej. Czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój: http://death-penalty-execution.blogspot.com/
Po pierwsze akjsdnhjkdanmakjjjds.
OdpowiedzUsuńPo drugie klsdhjbshjdsadghhdfhjcdskjjcvhdafshbkdasbhjbadsj.
Po trzecie kasjdkhkjshfkjdhkjjdsklkjlfueryfheekaisndjakjdbasdskdsjfbmdsn!
Brak słów! Świetny rozdział! :)
Kiedy kolejny? *.*
Po pierwsze, dzięki temu opowiadaniu dowiedziałam się o istnieniu kogoś takiego, jak Zyan Malik :D Zawsze było 'Ten hindus z boysbandu?' Okej, chłopaczek przystojny, jak cholera, a papieros dodaje mu dodatkowego uroku. (Co jest ze mną?!) + Przez to cholerne opowiadanie mam cholernie dwuznaczne myśli, a scenki, które przewijają się w mojej głowie z tym cholernym hindusem nie należą do zbyt grzecznych! Tyle chciałam powiedzieć. Czekam na następny, niech on ją w końcu przeleci.. Tyle wymagam?!
OdpowiedzUsuńPierwszy pocalunek, a pozniej reszta. Czekam.na to w sumie.
OdpowiedzUsuń@dreamJariana
Był pocałunek .. wiec teraz czekamy na +18 mam nadzieje , że bedzie to juz za niedługo . !! :D
OdpowiedzUsuńHddhkk tak nagle tyle sie wydarzyło, jak fajnie jgdf
OdpowiedzUsuńJednak kolejne potwierdzenie mocnej inspiracji 50sog
Dzieki x @_Magda_M
oficjalnie umarłam
OdpowiedzUsuńno...
Usuńhttp://www.ermail.pl/klik/VXRSa2IH
OdpowiedzUsuńKLIKNIJ PROSZĘ, TO DLA MNIE BARDZO WAŻNE! :3
zajebisty uu zakochalam sie w tym blogu i chce nastepny rozdzial szybkooo ;d
OdpowiedzUsuńBOŻE, KOCHAM TO, CZEKAM NA NN ! <3
OdpowiedzUsuńjesteś wspaniała że w ogóle chcesz tłumaczyć dla nas tego bloga <3
OdpowiedzUsuń@Victoria_Cold PIERWSZE KONTO RE NA TT, FOLLOWAĆ! *O*
OdpowiedzUsuńJako, że to tłumaczenie od początku stało się moim uzależnieniem to nie jest dziwne, że wchodzę tutaj kilka albo nawet może więcej razy na dzień :D Kiedy weszłam tu przedwczoraj i zobaczyłam nagłówek "Rozdział 7" jedynie co zdążyłam z siebie wydusić to "Yeah", co zostało powiedziane, zanim w ogóle nad tym pomyślałam :P Brak mi słów, żeby opisać ten rozdział :) Stwierdzenie "Zapach Zayna. Pychotka." rozwaliło mnie doszczętnie. A zdanie "Twoje ciało przystosuje się do moich ruchów następnym razem, panno Greene." musiałam przeczytać dwa razy, bo aż nie wierzyłam w to co widzę XD Ich pocałunek był całkowicie asdfghjklsdghlahgalsga <3 To w sumie tyle, bo obawiam się, że nic mądrego nie zdołam napisać XD Czekam na kolejny rozdział :) :* - Little Wing
OdpowiedzUsuńBoże jakbym chciała być na jej miejscu *.* Boże Zayn *.* KOCHAM GO *.* On jest moim uzależnieniem *.*
OdpowiedzUsuńAhjahkdkkad, on jest taki och i ach i w ogóle, że o mój boże.
OdpowiedzUsuńakhlkdalhdakkd, nie umiem, nie potrafię złożyć sensownego zdania. to jest po prostu świetne! *.*
Wreszcie coś się zaczyna dziać *_____* Nie mogę doczekać się następnej części.
OdpowiedzUsuńTo na prawdę jest podobne to 50 twarzy ale chuj tam. Zajebiście. Nie czuje dyskomfortu ale czekam na więcej seksu hahahaahhaha
OdpowiedzUsuńOMG *-* kocham to tłumaczenie jest poprostu nieziemskie a ten pocałunek cudo hhahahahah ja chce scene erotyczną.
OdpowiedzUsuńBoże jak ja jestem zboczona ale to wina dark harrego tam to jest erotyka hahaha.Ale wracjąc ja chce już nexta bo moje uzleżnienie tego potrzebuje a z braku cierpliwości czytam orginał i tak połowy nie rozumiem hahaha.Boże ale daje wyznanie.A tak a propo zapraszam na mojego bloga jeśli któś jest fanem zmierzchu
www.my-sufferin-and-twilight.bloog.pl
sory błąd www.my-sufering-and-twilight.bloog.pl
UsuńCo do Twojej pierwszej wypowiedzi to mam tak samo! Ach ta zryta psychika <3
Usuń~ Madzia <3
świetny *-*
OdpowiedzUsuńCzekam na nn :)
@NataliaNiderla
NARKOTYK !
OdpowiedzUsuńidealne słowo które wyraża to opowiadanie *.*
Chcę następny ♥
Aaaaaaaw ! *.* to jest po prostu świetne !!! <33 już nie mogę się doczekać dalszych rozdziałów !! :D XD
OdpowiedzUsuń@Lulu_Kinia
To jest takie ncamnckajndskjnsaj... Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <3 @Dreamer5512
OdpowiedzUsuńKiedy nn? <3
OdpowiedzUsuńOMATKOOMATKOOMATKOOMATKOOMATKO!!!!!
OdpowiedzUsuńKOCHAM CIE!! <333
Kocham tego bloga!! <333
Ty nawet nie wyobrażasz sobie, co ty ze mną robisz? :D Ahh te Emocje! <33
Co do odcinka to jest WSPANIAŁY!! <333
Czekam na NN z wielką niecierpliwością! <33
.Kamila. <333
Dobra .. inaczej tego opisać nie potrafię, więc pomińmy to zdanie i przejdźmy do następnego .. :
OdpowiedzUsuńŁO KURWA
Rzeczywiście dyskomfort jest strasznie podobno do 50 twarzy grey'a.. :/
OdpowiedzUsuńŚwietne. *o*
OdpowiedzUsuńhttp://bestrong-fanfiction.blogspot.com/ zapraszam na fan fiction o Liamie.
WOW *.*
OdpowiedzUsuńpo prostu mega ! :D
jest coraz ciekawiej.. ^_^
@Mo_Love_1D
o Boziu jedyna, to jest boskie *.*
OdpowiedzUsuńxoxo
Kocham<3
OdpowiedzUsuńNapięcie erotyczne jest na tym blogu (a zwłaszcza w tym rozdziale) tak duże, że można na kilogramy sprzedawać. xD
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać to tłumaczenie od wczoraj. trochę późno, ale przynajmniej wiem, że mogę sb przeczytać w każdej chwili i zaspokoić ciekawość :D Świetne ^^
OdpowiedzUsuńHahaha Lochy gwałtu Amber! JEbłam/ Kaaraaah
OdpowiedzUsuń