Przygryzłam wargę, starając się znaleźć coś co mogłoby odwrócić jej uwagę od przesłuchiwania mnie. Nie wiem co ona sobie o tym wszystkim myśli, ale bardzo chciałabym wiedzieć. Co ona sobie wyobraża, że robiliśmy? Powinna wiedzieć, że nie posunęłabym się z kimś kogo ledwo znam, tak daleko. Odłożyła swój telefon na stolik stojący obok mnie.
- Cóż, chyba dzięki tobie byliśmy w muzeum sztuki. Tym do którego zawsze chciałam iść. - odpowiedziałam idąc w stronę kuchni. Zatrzymała się zaraz za mną i spojrzała na swoje stopy.
- Czemu na podłodze jest sok?
Uśmiechnęłam się szelmowsko.
- Zayn wylał swój napój.
- To bardziej pasuje mi do ciebie, niż do niego. Jesteś trochę nieskoordynowana, Re. - uśmiechnęła się do mnie dziecinnie, na co rzuciłam w nią jakimś kawałkiem plastiku, który nie dotarł nawet do połowi drogi do mojego celu.
Ponownie zmrużyła oczy i zaczęła mi się przyglądać. Musiałam się szybko czymś zająć, żeby przestać sie denerwować. Po kilku sekundach intensywnego wpatrywania się w moją sylwetkę, sięgnęła po karton i nalała sobie soku.
- Pocałowałaś go. - Kurwa! Dobra jest!
- Dlaczego tak myślisz? - wykrzywiłam twarz w grymasie, mając nadzieję, że to dobre posunięcie i zmyli jej trop. Zachichotała pod nosem i powoli podniosła szklankę z napojem do ust. Upiła łyk i postanowiła kontynuować swoje tortury.
- Miałaś rumieńce, jak weszłam, twoje usta były trochę nabrzmiałe, no i włosy... - wskazała gestem ręki na nieład na mojej głowie i z całej siły starała się nie roześmiać. Co jest nie tak z moimi włosami? Po raz kolejny powoli zaczerpnęła łyk soku i kontynuowała. - Twoje włosy, mówią same za siebie. Oboje oddychaliście tak ciężko, jakbyście dopiero co zakończyli poważną sesję obściskiwania. Ach, no i czuje teraz jego zapach, tak mocno, jakby aktualnie stał obok ciebie.
Przygryzłam wargę. Czemu ja nie czuję jego zapachu? Smutno mi przez to.
- Re, po prostu się przyznaj, bo wiem, że to prawda. - zrobiła zasmuconą minę, na co przewróciłam oczami. Nie odezwałam się przez jakąś chwilę. W końcu, gdy zauważyła, że jestem już lekko wytracona z równowagi zaczęła się uśmiechać pod nosem.
- OMÓJBOŻE! Tak! Całowałaś się z nim! Odepchnęłaś go? Proszę, powiedz, że tego nie zrobiłaś! Błagam!
No to mamy, nieustępliwa Amber powraca.
- Nie! N..nie odepchnęłam go. - bąknęłam, ale podekscytowanie w moim głosie nadal było bardzo widoczne.
-Och, Re. - przytuliła mnie mocno i odsunęła się, nadal trzymając dłonie na moich ramionach. - Dorastasz.. Wszystko w porządku, prawda?
Kiwnęłam głową zgodnie z prawdą.
- To dobrze, to znaczy, że robisz całkiem duże postępy. - uśmiechnęła się, ale zaraz spochmurniała, kiedy zauważyła wyraz mojej twarzy.
- Coś nie tak? Zrobił ci coś? - zapytała poważnym tonem. Pokręciłam przecząco głową.
- Byłam trochę przestraszona. - wyznałam.
- Szczerze? Nie wydaje mi się, że masz powody, żeby się go obawiać. Sprawia trochę wrażenie krętacza, ale może to tylko moje odczucia.
- Trochę? Krętacza? - fuknęłam cicho. Źle wymawiasz "przeraża ludzi".
- Ok, może i jest trochę straszny, ale za to nadrabia urodą. - uśmiechnęła się pod nosem, a na moje policzki momentalnie wypłynął rumieniec - No, ale co cię przestraszyło? Powiedz mi.
- Nie.
- Re! - rzuciła niskim, ostrzegawczym tonem.
Westchnęłam cicho i utkwiłam wzrok w blacie kuchennym.
- Jest... jest trochę gwałtowny i to.. p..po prostu przypomina mi o...
- W porządku, rozumiem. Ale tak jak mówiłaś wczoraj, wyjeżdża do Londynu, więc może to był ostatni raz, kiedy się z nim widziałaś. To znaczy jeśli tego właśnie chcesz, bo wiesz... My też się tam przeprowadzamy i jeśli jednak chciałabyś... mogłybyśmy, to znaczy ty. Ty mogłabyś się jeszcze z nim spotkać. - spojrzała na mnie niepewnie, a na mojej twarzy wymalowały się wszystkie możliwe emocje na raz.
W jej głosie słyszałam wahanie, kiedy mówiła mi o tym wszystkim. Chciałabym się jeszcze z nim zobaczyć? Nie bardzo. Ale jednak trochę tak. Ale jak by to mogło być możliwe? Wpadlibyśmy na siebie od tak na ulicy? Jakoś mi to nie pasuje to tego jego całego biznesowego stylu życia. Ale zaraz ponownie rozległ mi się w głowie jego głos. "Na pewno się jeszcze zobaczymy. Dopilnuję tego."
- Halo! Re? Ziemia do Victorii! - Amber zamachała mi ręką przed twarzą, rozpraszając moje myśli.
- Proszę cię, nie mów do mnie Victoria. Już wystarczy, że Za..., że on mnie tak nazywa. - poprawiłam się w połowie zdania.
- Przepraszam cię bardzo, ale skoro jakiś obcy facet może tak się do ciebie zwracać, to czemu zabraniasz tego twojej najlepszej przyjaciółce?
- Zayn mówi tak na mnie tylko dlatego, że dobrze wie, jak mnie to wkurza. - tak mi się wydaje - Albo przez tę jego formalność musi zwracać się do mnie pełnym imieniem, bo jest aż takim dziwakiem. - do tej pory nie wiem jak dowiedział się o moim prawdziwym imieniu. Nic na ten temat nie mówił. Muszę go zapytać.
Widziałam po minie Amber, że nieco udało mi się odwrócić jej uwagę, kiedy zawzięcie się nad czymś zastanawiała.
- Nie rozumiem dlaczego jest taki formalny.. Przecież jest, jakby taki młody. Ile on właściwie ma lat?
- 23.
- Cholernie młody! - rzuciła i ruszyła do salonu. Po chwili wróciła ze swoim nowym Malik Cell w ręku. - Jebaniec zaprojektował to, co kosztuje... tyle kasy i ma tylko 23 lata?! - obrzuciła spojrzeniem najpierw swój telefon, potem mój i oba ułożyła na blacie. - Jestem pod wrażeniem.
- Łatwo wywrzeć na tobie wrażenie. - uśmiechnęłam się lekko.
- Wiem, ale ten koleś, jest jakby, bogaty jak sam skurwysyn... Jest jednym z najbogatszych ludzi na całym świecie, chyba. Nie wiedziałaś o tym? - odwróciła się twarzą do mnie i chłodny uśmiech zarysował się na jej ustach - Re. - przeciągnęła i zaakcentowała "e" - Jesteś łowczynią złota? - słyszałam rozbawienie i humorystyczną nutę w jej głosie. Klepnęłam ją lekko w ramię, udając obrażoną.
- Nie! Nie jestem! Pieniądze nie robią na mnie najmniejszego wrażenia. - stwierdziłam zgodnie z prawdą.
- Tak samo jak pudełko zamiast domu i zero kasy na koncie bankowym. - zażartowała, trochę zbyt ostro.
Wzruszyłam ramionami i wrzuciłam swój nowy telefon do szklanki z sokiem, którą zostawiła Amber. Patrzyła na mnie z otwartymi ustami, kiedy sięgnęłam by wyjąć urządzenie. Strząsnęłam kapiącą ciecz i nacisnęłam guzik głównego menu. Bez wątpienia, jest wodoodporny. Wszystko nadal działało w jak najlepszym porządku. Tym razem upuściłam go na podłogę, na co dziewczyna momentalnie opadła na kolana, by go podnieść.
- Co ty wyprawiasz?!
Pocieszająco, zakryłam swoją dłonią jej, w której trzymała urządzenie, tylko po to, by jej je odebrać. Znowu wszystko działa jak należy. Co tam było następne? Wyświetlacz! Chwyciłam pęk kluczy, wybierając najbardziej zaostrzony i przejechałam nim po ekranie.
- Kurwa, nic się z nim nie dzieje. - bąknęłam niezadowolona pod nosem i rzuciłam kluczami w komórkę.
Poczułam mocne i po chwili palące klepnięcie Amber. Szturchnęła mnie w ramię.
- Wyrzucasz w błoto tysiąc funtów, Re! Przestań!
- Wszystko z nim w porządku, zobacz.. - ponownie nacisnęłam guzik "menu". Uśmiechnęła się, gdy telefon zaczął wibrować w mojej dłoni.
- Zayn chyba napisał ci SMS'ka, maleńka. - puściła do mnie oczko i podniosła szklankę z blatu. Zatrzymała ją w połowie drogi do ust, pewnie przypominając sobie, że chwilę wcześniej pływała w niej moja komórka.
Spojrzałam w dół na jej ekran, na którym w małym prostokącie widniało imię Zayna. Nie zapisywałam jego numeru. Musiał to zrobić, wtedy kiedy podstępem zwinął mi mój. Dobrze chociaż, że wyjął moją kartę SIM ze starego telefonu. Malik Cell lekko się lepił i zdałam sobie sprawę, że to pewnie od soku. Szybko opłukałam go pod bieżącą wodą i osuszyłam, nadal nie będąc pewną efektów. Mimo to, działał. Odetchnęłam z ulgą.
Nacisnęłam przycisk "wyświetl" i obserwowałam jak mały prostokącik powiększa się i przechodzi w tryb pełnoekranowy, ukazując wiadomość. No, musiałam przyznać. Ten telefon był obłędny.
Przygryzłam wargę i spojrzałam na Amber. Przekręciła głowę na bok i zdałam sobie sprawę, że przyglądam jej się już dłuższą chwilę.
- Jezu! Co ja takiego znowu zrobiłam? - uniosła ręce w górę w geście obrony, a mój wzrok momentalnie złagodniał.
- Przepraszam. Ja tylko... sorry. - spuściłam głowę i nacisnęłam "odpowiedz".
Wysłałam wiadomość i mentalnie poklepałam się po plecach z wielkim uśmiechem wymalowanym na twarzy. Amber zmrużyła oczy i zaczęła się we mnie wpatrywać. Zastanawiałam się co tam kryje się w jej głowie. Może to samo co w mojej?
- Naprawdę chciałabym wiedzieć o czym teraz myślisz. - bąknęła.
Zmarszczyłam brwi.
- To samo miałam powiedzieć o tobie. - odpowiedziałam lekko rozbawiona.
- Serio? Super! - już wiecie, co miałam na myśli mówiąc, że łatwo wywrzeć na niej wrażenie. Telefon znowu zawibrował, a moje serce podwoiło swoją pracę. Starałam się zatrzymać uśmiech wkradający się na moje usta, nie chciałam ślinić się na samą myśl o Zaynie i to w dodatku w towarzystwie Amber.
- Coś nie tak? - podskoczyłam, kiedy usłyszałam Amber.
- Ugh, nic takiego. Po prostu... Chcę się zobaczyć ze mną dzisiaj wieczorem, ale muszę się uczyć. - cholera, pieprzone emocje wzięły górę.
Tak szybko pisze te SMS'y...
Momentalnie się zaczerwieniłam. Ma rację. Ale to tylko dlatego, że nie widzę tych jego chłodnych oczu, przeszywających mnie co chwilę.
Sprawiłam, że się uśmiechnął? Tylko przez to, że dodałam tamten podpis? Wyszczerzyłam się w szerokim uśmiechu, zapominając o obecności Amber. Niestety.
- Ja pierdole, twoje nastroje serio już mieszają mi w głowie. - wymamrotała zdezorientowana - W przeciągu ostatnich dwudziestu minut, widziałam jakby to, że się uśmiechasz, potem za chwilę smutniejesz, zaraz znowu wybuchasz śmiechem. Jakby... co się dzieje, do cholery?
- No.. Chce nas zabrać gdzieś, jak już przeprowadzimy się do Londynu.
- Serio? Czyli masz zamiar się jeszcze z nim spotkać. To tylko, jakby, za trzy tygodnie.
- Często mówisz "jakby".
- No, wiem, to jakby... - urwała w połowie zdania i mentalnie starała się sobie wszystko poukładać - Powiesz mu? To znaczy.. Jakby, myślałaś o tym, żeby mu powiedzieć? - zamknęła oczy i irytacja wymalowała się na jej twarzy. W duchu zaśmiałam się z tego, jak bardzo próbuje się powstrzymać od dodawania do każdego zdania wyrazu "jakby".
- Nie, nie dowie się o tym. To tylko przelotna znajomość. - spojrzałam w dół na swoje palce.
- Ale Re! Jego nie odepchnęłaś! A zazwyczaj odpychałaś wszystkich! - wyglądała na skonsternowaną i podekscytowaną w tym samym czasie. Jezu, jeszcze nigdy nie widziałam, żeby się tak zachowywała.
- Może dlatego, że nie próbował wsadzić łap w moje majtki. - bąknęłam.
- Słuchaj, powiedziałam ci już, że mi przykro. Mówiłam Jarod'owi, żeby wyluzował. Nie miałam pojęcia, że chce posunąć się tak daleko. Gówniarze są teraz napaleni, jak sam skurwysyn, więc jakby..Kurwa! Nie mogę mówić "jakby", ale to jakby niemożliwe! Kurwa! - ze zdenerwowania zaczęła pocierać czoło, a ja odpłynęłam we wspomnienia. Nie, Re! Olej przeszłość! Interesuje cię tylko przyszłość! Schowałam twarz w dłoniach, bo mimo wszystko w mojej głowie kotłowały się tylko wydarzenia z przeszłości.
- Wszystko jest w porządku, tylko chodzi o to, że nie mogę o tym zapomnieć. - przygryzłam wargę i z jakiegoś powodu, usłyszałam rozkazujący ton Zayna, każący mi przestać. Musze się tego oduczyć.
- To normalne, Re. Jestem pewna, że każdy kto przeszedł przez to samo co ty, ma podobnie. Jakby... Wiem, że technicznie rzecz biorąc, nie jesteś już dziewicą, ale cały czas myślisz o sobie w ten sposób? - Amber pocieszająco poklepała mnie po ramieniu. Uśmiechnęłam się słabo. Miała rację.
- Nie mam żadnego doświadczenia, przez to, że tak wielu rzeczy się boję.
- Zawsze będę przy tobie, jeśli Zayn by ci coś zrobił. Znam sztuki walki.
- Nie znasz.
- Trochę znam. - bąknęła w obronie własnego honoru - Wydaje mi się, że Zayn jest inny.
- Przerażająco inny? - zapytałam.
- Nie, jakby...Kurwa! Inny od tych wszystkich pozostałych pojebańców. Wydaje się też dość opiekuńczy.
Zbyt opiekuńczy, a przecież nawet nie jest moim chłopa...Nie mów tego! Nie mogę używać tych słów razem w jednym zdaniu! Odmawiam! Amber wyglądała na lekko skonsternowaną moim wyrazem twarzy, ale szybko poklepałam ją po plechach, dając znać że wszystko ze mną w porządku.
- Mam nadzieję, że przyjemnie spędzisz czas ze swoim nowym Malik Cell. Ja idę się uczyć.
- Możesz najpierw posprzątać po sobie ten bałagan?
- Umyłam po tobie wczoraj naczynia, chyba mi coś wisisz. - odparłam i uniosłam jedną brew.
- Dobrze!
- Dobrze. - bąknęłam.
- Dobrze! - zachichotała, kiedy pokazałam jej język - Idź się uczyć, wariatko.
- Zamierzam! - posłałyśmy sobie rozbawione spojrzenia, zanim ruszyłam w stronę schodów i do swojego pokoju na piętrze.
Rozejrzałam się po niewielkim pomieszczeniu. Pościel na łóżku pomięta i nie posłana. Szuflady uchylone, drzwi od szafy otwarte na oścież. Po podłodze walało się kilka ubrań, a kosz na pranie pękał w szwach. Notatki na moim biurku wyglądały tak, jakby właśnie przeszło po nich tornado.
Warknęłam głośno i rzuciłam się na łóżko. Wszystko o czym teraz marzyłam, to sen. Spojrzałam za okno i zauważyłam, że zdążyło się rozpadać. Typowa pogoda w Bradford. Byłam zmęczona i lekko rozemocjonowana. To był naprawdę długi dzień. Skopałam torbę sportową mojego brata z łóżka, potrzebując więcej miejsca, do rozprostowania swoich nóg. Leżałam tak przez chwilę, wpatrując się w sufit, kiedy moja głowę wypełniły myśli o Zaynie.
Pomijając ten moment, w którym był śmiertelnie cichy, muszę przyznać, że całkiem dobrze czułam się w jego towarzystwie. Onieśmielał mnie, owszem, ale jakoś dało się z tym wytrzymać. Do tego był taki mylący. Czasem nie rozumiałam o co mu chodzi. W jednej chwili był ciepły, zabawny i zadowolony, a gdy tylko mówiłam coś, co mu się nie spodobało, był zły, oschły i momentalnie milknął.
Przygryzłam wargę i zmarszczyłam czoło. Muszę przestać się z nim widywać. Miesza mi tylko w głowie, a ja powinnam zająć się poważniejszymi sprawami. No, ale nie mogę wyrzucić z moich myśli, tego pocałunku. Poza tym cały czas wlecze się za mną przeszłość, nienawidzę się za to, że nie umiem się od niej uwolnić. Schowałam twarz w dłoniach i westchnęłam głośno. Oczy zaczęły powoli wypełniać się łzami, ale powstrzymałam je. Dam sobie radę.
***
- Halo?
- Re. - Spierdalaj. Oczywiście, że Ted, no bo któż inny. Serio, muszę zacząć zwracać uwagę na numer dzwoniącego. Powstrzymałam westchnięcie i wyczułam, że jest wkurzony, po szybkiej analizie tonu jego głosu.
- Hej, Ted? - bąknęłam.
- Taa, no... Masz czas pojutrze? - Świetnie. Jest wkurwiony. Na co dokładnie?
- Co? Tak, pracuję wtedy.
- Dobra, pogadam z tobą jutro. Przyjdź do kawiarni po egzaminach, muszę zamienić z tobą słówko. Jeszcze raz dzięki, że nie konsultowałaś żadnych umów, ani kontraktów z panem Malikiem, beze mnie. Jest pod wielkim wrażeniem twojej postawy i chciałby żebyś była jego asystentką.
Chciałam coś wtrącić, ale bez przerwy nawijał. Drań.
- No, ale ja cię znam. Wiem, że nie dałabyś rady wypełniać czyichś poleceń, tak samo jak olewasz moje, więc powiedziałem mu, żeby dał sobie na wstrzymanie i przedyskutował to z tobą w swoim czasie.
Nie odezwałam się, byłam więcej niż zaskoczona. Nie wiedziałam, że Zayn chce żebym została jego pierdoloną asystentką. Odpowiedź oczywiście brzmi nie. Już mam trudności z wytrzymaniem z nim, jako z normalną osobą, a co dopiero gdyby był moim szefem?
Doświadczyłam na własne oczy i uszy, jak traktuje swoich pracowników. Pewnie skończyłabym, wylewając krokodyle łzy na jego idealnie wypolerowane buty. Nie to, że jestem słaba czy coś. Chodzi po prostu o przykład oddający moją reakcję na to, gdyby wydarł się na mnie, udowadniając swoje racje. Pożarłby mnie żywcem. Potrząsnęłam głową i z powrotem skupiłam się na rozmowie telefonicznej.
- Dzięki za to, Ted. Jak tam twój ojciec?
Odetchnął głośno.
- Już bardzo dobrze. Dziękuję, że pytasz. Nie zapomnij, jutro. Po egzaminach. - rozłączył się, zanim zdążyłam odpowiedzieć.
Bez najmniejszego zawahania, rzuciłam telefonem o ścianę. Jest taki wkurzający! Cholera! Szybko wstałam i podniosłam komórkę z podłogi, głaszcząc urządzenie, jakby było prawdziwym stworzeniem. Po krótkich oględzinach stwierdziłam, że jest w nienaruszonym stanie. Nie miał nawet jednej, najmniejszej ryski. Może powinnam po nim przebiec i zobaczyć, czy to jakoś wpłynie na jego piękno. Da się tym kogoś znokautować?
Boże, jestem dziwna. Postanowiłam napisać do Zayna, o tym, czego się właśnie dowiedziałam.
Odrzuciłam telefon na łóżko i palcami przeczesałam włosy. Byłam taka zmęczona, że nawet sen w tych wszystkich notatkach byłby wybawieniem. Komórka zabrzęczała, a moje serce momentalnie przyspieszyło. Jezusiu, to nie jest dobry znak.
Westchnęłam. Nie będę dla ciebie pracować, Zayn. Nie nadaję się. Nie mogę polegać nawet sama na sobie, żeby wstać rano. To strasznie skomplikowane zadanie, którego odmawiam wykonywać każdego poranka. Wcisnęłam "odpowiedz" i zaczęłam wlepiać wzrok w ekran. Co ja mam powiedzieć?
Nacisnęłam "wyślij" i dopiero zdałam sobie sprawę z tego co narobiłam. Nie! Wcale nie chciałam konsultować tego osobiście! Nie wytrzymałabym nawet minuty, tego jego biznesowego, nieustępliwego spojrzenia. Z trudem przełknęłam ślinę i jak na komendę, odezwał się mój telefon.
Głośno przełknęłam ślinę, czytając ostatnie zdanie. Jakże się cieszę, że go teraz nie widzę. Pewnie się grymasi. Dobrze, że jest jakiś alternatywny sposób, dzięki któremu mogę z nim rozmawiać.
Podskoczyłam w miejscu, kiedy usłyszałam grzmot na zewnątrz. Od zawsze nienawidziłam burz.
Nie odpisałam już, no bo cóż mogłam dodać. Ale w głębi duszy chciałam jeszcze z nim trochę pogadać. Skończyłam swoją krótką przerwę i wróciłam do nauki. Czas ciągnął się niemiłosiernie powoli, bo gdy ponownie sprawdziłam godzinę, była dopiero 21:31. Usłyszałam pukanie do frontowych drzwi. Nie wiedziałam, czy mam iść otworzyć, bo ja się nikogo nie spodziewałam i to pewnie ktoś do Amber.
Wzruszyłam ramionami. Niech Amber otwiera w takim razie. Pukanie nasiliło się, a po chwili usłyszałam, że moja przyjaciółka bierze prysznic. Poirytowana wypuściłam powietrze i pognałam w dół po schodach. Prawie sobie nogę złamałam potykając się po drodze. Kto w ogóle przychodzi tu tak późno? Dotarłam do drzwi i z rozpędu lekko w nie uderzyłam, wywołując głuchy łoskot. Jakiś biedny człowiek, stoi pewnie przemoknięty na zewnątrz i zastanawia się, dlaczego ktoś waha się otworzyć mu drzwi. Nerwowo założyłam za ucho pasemko włosów i dłońmi rozprasowałam koszulkę. Przeciągnęłam łucznik i uchyliłam drewnianą płytę, po czym stanęłam jak wryta.
- Przepraszam, Victoria, ale nie kłamałem, kiedy mówiłem, że bardzo chciałbym cię jeszcze zobaczyć.
Cholera! To Zayn.
______________________________________________________________
Kolejny rozdział pojawi się za trzy dni. Czyli w czwartek. Pozdrawiam :) xx
omfng! kiedy nn??????
OdpowiedzUsuńw czwartek slepoto -.-
Usuńpisze wyraźnie pod rozdziałem - ZA TRZY DNI, za te trzy dni mamy CZWARTEK, dzień tygodnia między środą, a piątkiem. w tym roku. konkretna data: 13.06.2013, słownie: TRZYNASTY CZERWCA DWUTYSIĘCZNEGO TRZYNASTEGO ROKU.
Usuńjakież to trudne.
tłumaczenie jak zwykle świetne, dziękuję za Twoje poświęcenie, Olu. :))
a Zayn... wcale się nie dziwię, że Re nie kwapi się do pracy jako jego asystentka. ja umarłabym na miejscu. po 5 minutach pracy. uch, jestem słaba. :(
pozdrawiam!
Jimmy.
Serio ? Nie zeby cos ale potrafisz czytac ?? Przeciez dziewczyna wyraznie napisała ze za TRZY DNI !!! #facepalm #tępadzida
UsuńEj przestańcie! Dziewczyna po prostu nie zauwarzyła lub nie przeczytała nie musicie zaraz po niej tak jechać -.- co do rozdziału....CZEMU W TAKIM MOMENCIE!!! ale jaki on kochany :3 przyszedł do niej bo bardzo chciał sie z nia zobaczyć awwwww *=* SUPER TŁUMACZENIE :D
Usuńnie zauważyła - po pierwsze.
Usuńpo drugie - to tylko jej wina, że nie czyta uważnie tego, co pisze tłumaczka.
po trzecie - jej komentarz jest odrobinę denny, zważając, że nie napisała nic kreatywniejszego niż "omfng!" z dopiskiem "kiedy nn??????". tego nawet nie można nazwać opinią, a bezmyślnym bulgotem, który według niej miał być miły na oka. so... nie można się dziwić, że ktoś zareagował w ten sposób.
Odwalcie się od niej tępe idiotki. Dziewczyna po prostu nie zauważyła. Spierdalajcie!
Usuńo boze jestem 2!!!! ide czytac haha xd
OdpowiedzUsuńbuziole,
Vicky xx
o mój boże! ale to jest ZAJEBISTE! uzależniłam się na maxa! cały dzien myślę o tym żeby wrócić do domu i sprawdzić czy dodałaś nowy rozdział...
OdpowiedzUsuńPS. dlaczego dopiero w czwartek? ;c
PS2. dodasz coś na Dark'a? :)
kc <3
Z Darkiem jesteśmy na bieżąco i to zależy od autorki kiedy doda a przede wszystkim napisze rozdział + trzeba go przetłumaczyć
Usuńajhwhbdeifb!
OdpowiedzUsuńczyli standardowa reakcja w moim przypadku. Uwielbiam to opowiadanie, jest jeszcze lepsze niż Dark!
czekam na czwartek ;)
<3
OdpowiedzUsuńnic więcej nie mogę napisać. i ta warga... no nie mogę! :)
P.S. Jak się otrząsnę to znowu napiszę komentarz. (a to mi pewnie trochę zajmie c:)
ZAJE ZAJE ZAJE, ZAJE BISTE.
OdpowiedzUsuńTak, przypominaaaaa 50SOG - ale to nic nie szkodzi. Hahah, mi zabrali 50SOG anim skończyłam czytać .. Dzięki temu jest.. no jest naprawdę fajne. :')
Dziękujemy za tłumaczenie :D
Pozdrawiam.
@AlexxOlaa
Awwww... to jest po prostu cudne :)
OdpowiedzUsuńNo to teraz mam dwa powody, żeby czekać na czwartek. Pierwszym z nich jest oczywiście to, że dodasz kolejny rozdział, a drugi to taki, że właśnie tego dnia obchodzę osiemnaste urodziny :)
Pozdrawiam i życzę weny.
Alaaa
Ooooo boze nie wierze ze skonczylas w tym momencie :) oooo on do niej przyszedl zeby ja zobaczyc jakie to slodkie awwww... on jest taki nie samowity awww...
OdpowiedzUsuńmiekna mi kolana.... az do czawrtku musze czekac ale dam rade :) bo rozumiem ze masz swoje zycie :) czekam na kolejny rozdzial :D
Kocham cie za to ze to tlumaczysz <3 skladam poklony i czekam na czwartek *_* hsjsjsbjsvsgaywuwovshbxhshgsggs uwielbiam to opowiadanie
OdpowiedzUsuńO MATKO! :o To było takie jhsgdedsrkjahtfkeuyjrh. *___________________________________* Czekam na nastepny,życzę wielkiej weny do tłumaczenia i dziękuję za tłumaczenie. <3 Ściskam. xx
OdpowiedzUsuńhjiuchosnbcoa <3 kocham ten rozdzial :D kocham takze Zayna i Re <3 i oczywiscie jak mozna bylo skonczyc w taki momencie? ;(
OdpowiedzUsuńPS.Dzieki za to, ze tlumaczysz i tesknie za Dark :( :*
Hsowbsidnwosbdoxnajskxbxosbsoxbwjxhfiebdkxjdbxiodkedbsowhdodjsnsodo - WYRAŻA WIĘCEJ NIŻ TYSIĄC SŁÓW. Haha taakkk! Zayn mądry chłopczyk :3 No to teraz Amber wypierdalaj przez okno xD -A.
OdpowiedzUsuńHahaha :D Jeblam Twoj komentarz bezcenny !!!!! A rozdzial zajebisty jak zwykle ;*
Usuń'Boże jestem dziwna' hahahah + świetnie + dlaczego w takim momencie? .______.
OdpowiedzUsuńjejciu, ostatnie zdanie >>>>>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam @loffe13
Nie jestem w stanie wymyslic nic sensownego, wiec napisze tylko: fachowa robota, dziekuje x
OdpowiedzUsuń~Moly, x
KIRJE ELEJSON! *-*
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta!
Zapraszam na fanfica o Justinie :)
http://ego-justinbieberfanfiction.blogspot.com pozdrawiam,
@undermirrors
Jak zrobilas te screeny? To z jakiejs strony?
OdpowiedzUsuń*__________*
OdpowiedzUsuńjak ja to kocham :D
teraz już zawsze będziesz podawać kiedy kolejny rozdział czy to tak po prostu dzisiaj?
ohh... suuuper rozdzial *.* aww chce juz czwartek !!!
OdpowiedzUsuńo jhdgvewugfhckjecbhdej. CZEKAM NA KOLEJNY X
OdpowiedzUsuńmoja reakcja to ciężki dyszenie.serio. Już czekam na czwartek,a akurat wtedy mam poprawkę z chemii-,- mniejsza z tym. nocka u Re?Jej ale tak wpół do dziesiątej w nocy przyleźć w burzy żeby zobaczyć ją...rozpłynęłam się. czekam na czwartek pozdrawiam i kocham .xx
OdpowiedzUsuńO ja cie nie pierdole no nie mogę normalnie
OdpowiedzUsuńKOCHAM!!! <3
i już nie mogę się doczekać czwartku :****
To jest boskie, tak samo jak ty :**
Świetnie tłumaczone, jak zwykle ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ooooooommmmmmggggg ! Aaaaaaawwwwwwww !<3
OdpowiedzUsuńZgon na miejscu. V. Xxx
OdpowiedzUsuńOmg! Swietne <333 Zayn jest taki zmienny, nie obliczalny xx A Ona tez jest super ;) Dziekuje ze tlumaczysz ;*Jak zawsze Swietnie
OdpowiedzUsuńJak oni fajnie ze sobą piszą. hahahaha, świetni są ^.^
OdpowiedzUsuńI przyszedł do niej Zayn, "zająć się" jej "frustrującą wargą"? mrr *.*
hahaha <3
Dziękuję. To zobaczenia (zobaczenia? .. ) w czwartek w takim razie :)
Buziaki <3
@aania46
Nie no. Lepszego tlumaczenia nie widzialam... Ale serio o__O
OdpowiedzUsuńPo prostu. KOCHAM <3<3<3
zajebisty niech zayn bedzie z nia ;d
OdpowiedzUsuńPrzez te trzy dni chyba zdążę umrzeć zwłaszcza z taką końcówką *.*
OdpowiedzUsuńRozdział wybitnie zajebisty :D Ta wymiana SMSów pomiędzy nimi była tak hjhgsgjhfgjgewuguerwvsjf :D Więcej słów chyba nie potrzeba <3
Kocham twoje tłumaczenie i kocham ciebie za to, że w ogóle chce ci się to dla nas (spragnionych czytelników) tłumaczyć <3 DZIĘKUJEMY!!! :D
~ @just_kill_you
Zayn! Mistrzu!
OdpowiedzUsuńTe sms'y mnie rozwaliły :D
Dangerous Darkness
zajebisty *_* jeśli chodzi o przeszłość Re to czy tylko ja mam wrażenie, że była prostytutką albo kimś podobnym? xd
OdpowiedzUsuńJa natomiast mam dziwne przeczucie, że została zgwałcona, ale to tylko moje domysły ;p Przekonamy się pewnie w późniejszych rozdziałach :)
Usuń~ @just_kill_you
Bistyy *_*
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle bajeczny i zajebisty w każdym najmniejszym calu. Co ty dużo mówić życzę wytrwałości w tłumaczeniu,chęci i czego wszystkiego sobie tam duszyczka pragnie. Wielkie buziaczki :)/ Wiku$
OdpowiedzUsuńbooże zayn jest genialny *.* ja nie wierze, hahah . świetnie że dodasz rozdziałw czwartek :))
OdpowiedzUsuńZaje zaje zajebiste!!! Z niecierpliwością czekam do czwarty:)~pattatajka
OdpowiedzUsuńomfg, to jest zajebiste kasdjjkfakjjrgaudgjhgfasdjk chcę już następny sdahfas
OdpowiedzUsuńDziękuję, ze tłumaczysz, jesteś wspaniała, love <3
Dzięki, dzięki dzięęęki, jesteś wielka! <3 KOCHAM TO po prostu, kocham :>
OdpowiedzUsuńKocham!!!
OdpowiedzUsuńBoskie *.* Czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńKOCHAM!!!! ♥ ♥ ♥
OdpowiedzUsuńTo jest wspaniałe :*
OdpowiedzUsuńWymiany SMS'ów OM zajebisty *__*
Zayn jest taki słodki przyszedł do niej bo za nią tęsknił awwwww ;D
Nicol69
Zapraszam www.one-direction.fan-strefa.pl
OdpowiedzUsuńNie rób mi tego nie wytrzymam chyba do czwartku. Czyli Zayn coś coś do tej Victorii. Niesamowite. ♥
OdpowiedzUsuńPierwszy raz podziękuję za to, że mam zapierdziel w szkole, inaczej nie wytrzymałabym do czwartku! Rozdział boski, esemesiaki słitaśne, czego więcej chcieć? RANDKI, prawdziwej RANDKI Zayna i Re! Aaaa<3 na samą myśl mam banana na twarzy!
OdpowiedzUsuńZapraszam: http://death-penalty-execution.blogspot.com/
Jak można wg kończyć rozdział w takim momencie, przecież ja umrę, zanim przeczytam następny!!!
OdpowiedzUsuńA na złość w czwartek mam komers, więc pewnie przeczytam dopiero w piątek...
Ehhh, wyrwę się z sali do łazienki i wbiję na neta żeby przeczytać, bo nie wytrzymam xD
Nie no powieszę się zaraz! Serio musiałaś skończyć w takim momencie?! Dobraaa.... zawsze kończysz w "takich" momentach, ale bez przesady.. I mam do czwartku czekać?!
OdpowiedzUsuńTak.Tak. Mogłabym z orginału czytać, ale mi się nie chce haha... xD ja leń ;)
CZEKAM ;*
*-* ugh... nie mogę się doczekać dalszych rozdziałów...
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM ! ♥
OdpowiedzUsuńOMG on przyszedl o.O Tez tak chce. Baaardzo chce. Dziekuje za cudowne tlumaczenie <3
OdpowiedzUsuń@DreamJariana
Omg. Kiedy nn ??!!
OdpowiedzUsuńpiszę Ci jak byk, pod rozdziałem: "Kolejny rozdział pojawi się za trzy dni. Czyli w czwartek. Pozdrawiam :) xx"
Usuńtracę wiarę w społeczeństwo...
OMG gorące te ich sms'ki *.* ciekawe jaki będzie kolejny krok ze strony Zayn'a <3 już nie mogę się doczekać i mam nadzieję, że podniesie to trochę temperaturę w mieszkaniu Amber i Re <3
OdpowiedzUsuńAnn :)xxx
Łuhuhuh Niespodziewałam się Zayna! <3 Hehe nie mgoę się doczekać nastęnego rozdziału! Jestem ciekawa jak Zayn zareaguje na to że ktoś zgwałcił Re! W każdym razie rozdziął mega ! <33333333333333333333333
OdpowiedzUsuńFajnie że spojlerujesz *sarkazm* moglas napisać na początku komenta że zawiera treści z kolejnych rozdziałów, to bym nie czytała. :/
UsuńAh, nienawidzę takich zakończeń! Zawsze potem przez kilka dni żyję w niepokoju i biję się z myślami, co stanie się potem. Cóż, nie pozostaje mi nic innego jak po prostu poczekać na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńDajcie mi czwartek!
Prezes Malik i Osobista Niewolnica Pana Turner'a są genialni <3 :D Mam takie przeczucie, że kolejny rozdział będzie jeszcze ciekawszy (o ile jest to w ogóle możliwe) :D - Little Wing
OdpowiedzUsuńZapraszam do niej : http://historia-z-innej-bajki.blogspot.com/?m=1 . Dopiero dała zapowiedź ale warto ją zachęcić ;)
OdpowiedzUsuńRozdział jest boski jak cały blog : 3 ale ja mam pytanie do pani która tłumaczy go :) Skąd wzięłaś ten program do robienia screenów wiad tel ?
OdpowiedzUsuńOki. dzisiaj jest czwartek... TEN CZWARTEK! Tłumaczko nie dręcz i dodaj już ten rozdział! Proszem:)
OdpowiedzUsuńDr Dray
Można wiedzieć jak robisz te screeny SMS? Z góry dziękuję za odpowiedź :) x - D.
OdpowiedzUsuńzajebiste fkldsjs
OdpowiedzUsuńSzczerze?? Przed chwilą znalazłam ten blog i się w nim zakochałam !!!
OdpowiedzUsuńDziękuję, że to tłumaczysz :D
Prezes Malik
Osobista niewolnica pana Turner'a
Hahahaha to mnie rozwaliło :)
Dziś czwartek więc czekam z niecierpliwością :D
Pozdrawiam
Daria :)
pisz Ciebie, Tobie wielka. wtedy bd bardziej uroczo ;33
OdpowiedzUsuńnie umiem mądrze opisać rozdziału więc najlepiej będzie jak przejdę do następnego :)
OdpowiedzUsuń@Mo_Love_1D
o ja cie ;o
OdpowiedzUsuńxoxo
Ja pierniczę, co Zayn tam nagle robi? :O
OdpowiedzUsuńNo i co wyjdzie z tego układu biznesowego? Jestem tego cholernie ciekawa.
@TheIrishsWife
" DA Się TYM KOGOS ZNOKAUTOWAC?? " hahahaha :D pozdrawiam z podłogi dawno się tak nie smialam:D dzięki za to :D hahah @JestemsobaxX
OdpowiedzUsuń