Notka autorki: Kontrakt, który pisałam robiony był w pośpiechu i prawdopodobnie wiele rzeczy jest w nim nie tak jak być powinno, ale cóż... Mimo wszystko mam nadzieję, że będzie wam się podobać.
Notka tłumaczki(czyli moja, hłe hłe): Nie jestem tłumaczem przysięgłym, ani nawet zawodowym, więc moje tłumaczenie umowy, też pozostawia pewnie wiele do życzenia, bo się po prostu na tym nie znam ;) Mimo to starałam się jak mogłam. Po sprawdzeniu, okazało się, ze w umowie jest kilka literówek, ale jestem zbyt leniwa, żeby paprać się z tymi scanami od nowa, więc wybaczcie, liczę na Wasze zrozumienie ;)
______________________________________________________
Serce zaczęło walić mi, jak oszalałe. Zayn, cały czas kciukiem delikatnie pocierał knykcie moich palców, od momentu gdy tylko zauważył moje zdenerwowanie. Dzięki temu mój oddech nieco się umiarkował, ale czy on na serio gada z Devon'em? Po co?!
- Nie. . . Proszę mnie poprawić, jeśli się mylę, ale wydaje mi się, że jest pan menadżerem Malik Heritage w Kalifornii, panie Anderson. . . Tak. - usta chłopaka zacisnęły się w pojedynczą, wąską linię. - Rozumiem. . . Nie. - zmarszczył brwi, wyglądając na nieźle już wkurzonego - Właściwie, panie Anderson, to chciałbym się spotkać z panem i pańską asystentką, panną Thompson.
Siedziałam oniemiała i przysłuchiwałam się jednostronnej konwersacji. To się nie dzieję naprawdę! Zarzekałam się, że już nigdy więcej nie chcę widzieć, słyszeć, albo nawet być gdzieś w pobliżu Devon'a.
- Idealnie... - Zayn popatrzył na mnie z góry, a jego oczy błysnęły chłodno, gdy uśmiechnął się złowieszczo. Co on kombinuje?! - Nie, panie Anderson. To nie będzie konieczne. Z przyjemnością przyjadę. Muszę sprawdzić kilka moich firm i na własne oczy doświadczyć, jak prosperują.
Co?!
- Dziękuję za pański czas... Do widzenia. - Zayn wziął głęboki oddech i z wielką siłą trzasnął telefonem o blat kuchenny. Podskoczyłam na krzesełku, a on przeniósł na mnie wzrok.
Już rozumiem czemu Malik Celle są wstrząsoodporne. Są przeznaczone specjalnie dla ludzi, którzy mają problemy z panowaniem nad agresją. *Kaszle* Dla ich twórcy.
- Wychodzi na to, że pan Anderson nadal jest popapranym gnojem. - rzucił przez zaciśnięte zęby.
- C..co? - nie mogłam sklecić porządnego zdania. Mój głos był niepewny i słaby. Po co musiał do niego dzwonić? Po co?! - Co się stało? - zapytałam. Na serio chcę wiedzieć? Zayn westchnął cicho i nalał sobie szampana. Szczęśliwie, mój kieliszek też uzupełnił, a ja z radością od razu się nim zajęłam.
- Jest przebiegły... Bardzo przebiegły. Zna się na swoim gównie i wie, skąd czerpać informacje. Wnioskując po jego profilu, dokładnie sprawdza wszystkie swoje asystentki, co jest legalne. Sam tak robię. Właśnie w taki sposób dowiedziałem się, jakie jest twoje prawdziwe imię, Victorio. - wzruszył ramionami i uśmiechnął się przepraszająco, po czym powrócił do poważnego nastroju. Zaraz, zaraz... Czyli on wie o mnie o wiele więcej, niż mu powiedziałam? Prześladowca.
- Jeśli jakaś kandydatka ma coś na sumieniu i nie wspomniała o tym w CV, on ją zatrudnia. To jakiś popaprany skurwiel, świetnie znający się na wszelkich formach szantażu. Negocjator, dobrze znający się na swojej robocie i sile słów. To akurat podziwiam u swoich pracowników. - zamilkł na chwilę i przeczesał palcami swoje czarne włosy. Podniosłam kieliszek i wychyliłam z niego najwięcej ile udało mi się zmieścić do buzi.
- Zwolnij, Mała. - bąknął, wyjmując mi kryształowe naczynie z ręki. Nie! To mi dobrze zrobi! Pomaga na zdenerwowanie. Westchnął pod nosem i spojrzał na mnie z góry. Jego oczy pociemniały i znowu stały się chłodne.
- Pierdoli się ze swoimi asystentkami, a potem je szantażuje. Niektóre odchodzą, inne zostają. Ale w przeciągu ostatniego miesiąca, miał już sześć asystentek! - pokręcił głową - Jestem wkurwiony na siebie, jak mogłem o niczym nie wiedzieć?! Byłem kompletnie nieświadomy tego, co on wyprawia! I na moich pracowników też jestem wkurwiony, bo o niczym nie raczyli mnie powiadomić. Skurwiel tylko marnuje mój czas. - znowu pokręcił głową i wyzerował swój kieliszek. Och, no to on może pić, a ja nie?!
Nerwowo przygryzłam dolną wargę. Devon nadal wydawał mi się przerażający. Zaczęłam niekomfortowo kręcić się na krześle.
Zayn popatrzył na mnie z góry i powoli zaczął się uspokajać, kiedy tak skanował moją twarz. Pochylił się lekko i chwycił mnie za obie dłonie, wpatrując się prosto w moje oczy.
- Jest ok. Wszystko będzie dobrze. - delikatnie cmoknął kostki moich palców, po czym pocałował mnie w usta.
- Zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby zniszczyć tego skurwysyna. - szepnął pocieszająco.
Ręką objął mnie w talii i gwałtownie przyciągnął do swojego ciała. Zmuszona byłam wstać z krzesła i stanąć między jego nogami. Odetchnęłam głośniej, a on pogłębił pocałunek. Niedosyt i desperacja, tylko to czułam. Jedną dłoń wplótł w moje włosy, a drugą położył na mojej pupie. Nagle odsunął się ode mnie i warknął pod nosem.
- Nie tak wyobrażałem sobie ten poranek. - wymamrotał, tuż przy moich wargach. Panno Greene, proszę odebrać telefon. Czuje jak wibruje.
Och.
Swoje usta przeniósł w okolicę mojej szyi, kiedy niezdarnie szamotałam się z ciasną kieszenią moich jeansów. Było mi trudniej tym bardziej, że Zayn nadal przyciskał swoje ciało do mojego. W końcu udało mi się wyciągnąć komórkę i próbując uwolnić się z jego uścisku, przycisnęłam ją do ucha.
- Halo?
- Re? Gdzie jesteś? - to Ted. Kurwa. Spojrzałam na Zayna, szeroko rozpostartymi oczami, a on zmarszczył czoło.
- Hej, Ted. Gdzie jestem? Jestem... - powtórzyłam głośno i wyraźnie, żeby Zayn zrozumiał moje aluzje.
Rozbawiony uniósł brew i bezgłośnie powiedział słowo "jedzenie". Co, jedzenie?! O co mu chodzi?
- Uh, wyszłam zrobić zakupy w piekarni. - zdenerwowana potarłam czoło palcami i poczułam oddech Zayna, na mojej szyi. Chwyciłam go za ramię, czując jak podbrzusze wypełnia się pożądaniem. To, że próbowałam go od siebie odsunąć, tylko go zachęcało. Arghh.... Chciałabym, żeby przestał.
- Wyjeżdżamy o 17:00. Wracasz z Amber? - zapytał Ted.
Zayn pocałował miejsce, gdzie odznaczała się widoczna malinka. Delikatnie przejechał po niej opuszkami palców, po czym odgarnął moje włosy na jedno ramię. Sekundę później poczułam jego gorące wargi na tym samym miejscu.
- Uh... - O mój Boże... Jego usta działają cuda.
- Re?
- Przepraszam Ted, co powiedziałeś... mówiłeś? - zmarszczyłam brwi - To znaczy! Co mówisz? - Zayn odsunął się lekko i zaczął śmiać się cicho z mojego aktualnego roztrzepania. Momentalnie zasłoniłam jego usta ręką, a on mocniej oplótł mnie w talii i patrząc prosto w oczy, rozbawiony przygryzł mojego wskazującego palca. Jezu, ten koleś jest perwersem.
- Co mówiłem? Re, spałaś ty w ogóle dzisiaj coś? - zaczerwieniłam się. Nie, Ted. Byłam zbyt zajęta bzykaniem się z twoim szefem. Zachichotałam sama do siebie. Nie to, że Zayn jest jego szefem, ale to lepiej brzmi. - Wyjeżdżam o 17:00, wracasz z Amber? - powtórzył rozdrażniony.
- Uh.., och. Kurwa. Taa, muszę wrócić z tobą, Ted. James i Amber nie będą mieli miejsca, wzięli ze sobą tony bagażu. - mocniej chwyciłam ramienia Zayna i tym razem udało mi się go od siebie odsunąć. Przełożyłam telefon do drugiego ucha, uważnie obserwując jak wzrok chłopaka stojącego przede mną wyraźnie ciemnieje. Ted zaśmiał się cicho.
- Tylko się nie spóźnij, ok?
- Tak jest, proszę pana. - bąknęłam poirytowana i odetchnęłam głośno. Dłonie Zayna wspinały się w górę moich ud. Zabawnie wydął swoje usta, błagając o jakikolwiek kontakt z moimi. Przygryzłam dolną wargę, a na jego twarzy momentalnie pojawił się dobrze znany mi grymas niezadowolenia.
- Znalazłem budynek pod kawiarnię, tutaj w Londynie. Bardzo przestronny. Chciałem, żebyś najpierw ty rzuciła na niego okiem, zanim uzgodnię szczegóły z pośrednikiem.
Przycisnęłam telefon do klatki piersiowej i zrobiłam krok w tył, odsuwając się od Zayna, który aktualnie wtulał głowę w zagłębienie między moją szyją, a ramieniem.
- Przestań. - szepnęłam i z powrotem podniosłam urządzenie do ucha - Taa, napiszę ci SMS'a, kiedy wyjdę.
- Ok, nie zapomnij. - wzięłam głęboki oddech, kiedy na linii zapanowała głucha cisza.
- Nigdy nie przypuszczałem, że połączę biznes z przyjemnością. - wyszeptał Zayn, unosząc jedną brew, a ja zaplotłam swoje ręce na piersiach. - Udowadnia mi pani, że się myliłem. To już kolejny raz, panno Greene.
- I nadal oczekujesz, że będę twoją asystentką, albo stażystką? - zapytałam unosząc brwi.
- Jeśli to znaczyłoby, żeby mógłbym pieprzyć cię na moim biurku, to tak. - uśmiechnął się szeroko. Hmm, ma tak samo, nierówno pod sufitem, jak Amber. Żadnych zahamowań. Wali prosto z mostu. Zaczerwieniłam się, a on delikatnie pogładził mnie po policzku.
- Ted mnie zabije, jak się dowie. - westchnęłam, czując się lekko zażenowana tym tematem. Zayn spiął się momentalnie i przygryzł wargę.
- Nie dowie się. - odpowiedział chłodno.
- Jesteś pewien? - uniosłam brew, a uścisk jego rąk wokół mojej talii nieco zelżał. Teraz obie jego dłonie spoczywały na moich biodrach.
- Wyglądam jakbym żartował?
- Żartował? Ty nigdy nie żartujesz. - wypaliłam zgodnie z prawdą.
Zmrużył oczy, a ja momentalnie zrobiłam to samo. Przekręcił głowę w bok, nadal wpatrując się w moją twarz, ale wyglądał na skonsternowanego.
- Ma pani rację, panno Greene. - powiedział ostrożnie - Jak długo znacie się z Ted'em? - zapytał po chwili.
- Trzy lata.
- I nadal nie dostrzega potencjału, który w sobie kryjesz? - w jego glosie wyczułam niedowierzanie. Skąd on to wie?
- No cóż, po tym naszym wczorajszym spotkaniu, w końcu zdał sobie sprawę, jak dużo moje decyzje w sprawie jego firmy, mu pomogły. Chciał oddać mi kawiarnię. - wzruszyłam ramionami. Zayn natomiast, nie wykazywał żadnych emocji.
- Przyjęłaś ją, prawda? - zapytał.
Zmarszczyłam brwi.
- Nie. W końcu dostał te pieniądze dzięki tobie.
- Dzięki mnie. - prychnął pod nosem - W takim razie, będę musiał mieć na niego oko, Victoria.
- Też tak mi się wydaję. - pokiwałam głową, przyznając mu całkowitą rację. Uśmiechnął się tak, jak tylko on potrafi, a moje serce od razu zamarło w zachwycie.
- Pani Conrad, jest świetną kucharką. - powiedziałam szybko zmieniając temat.
- W rzeczy samej. - skinął głową, lekko skonsternowany.
- Nie jest blondynką. - zauważyłam.
Uniósł jedną brew.
- No, nie jest.
- Powiesz mi wreszcie?
- Powiem co, panno Greene? - rozbawienie momentalnie błysnęło w jego tęczówkach.
- Dlaczego zatrudniasz tylko kobiety z blond włosami?
- Pani Conrad nie jest blondynką, Mark i Blaise, też nie są blondynkami. Ty nie jesteś blondynką. - wzruszył ramionami.
Fuknęłam pod nosem.
- Ja dla ciebie nie pracuję.
Tym razem to on wzruszył ramionami i westchnął pod nosem.
- Nie mogę ci powiedzieć.
- Nie możesz, czy nie chcesz?
Uniósł jedną brew.
- Nie chcę.
- Dlaczego?!
- Bo to wiąże się z poruszaniem tematu, na który nie mam ochoty rozmawiać. - zmarszczył czoło, a ja odetchnęłam zrezygnowana.
- Muszę to z ciebie wycisnąć?
Uśmiechnął się, ale to w najmniejszym stopniu nie dotknęło jego oczu.
- Niech pani wyciska co tylko chce, panno Greene, ale nawet mimo tego, że ma pani wyśmienite umiejętności negocjatorskie, nie mam zamiaru niczego zdradzić.
Niezadowolona wydęłam usta, a on zaśmiał się pod nosem.
- Nie bądź taka. - rzucił z rozbawieniem w oczach.
- Jaka? - przygryzłam wargę, starając się powstrzymać uśmiech.
- Nie przygryzaj wargi. - bąknął nagle i od razu przypomniała mi się Emma. Zmarszczyłam brwi, a on popatrzył na mnie skonsternowany.
- Jak to się zaczęło? To z Emmą. - zapytałam.
Zayn głęboko zaciągnął się powietrzem, a gdy je wypuszczał, towarzyszył temu gardłowy dźwięk, zdradzający wyraźne rozdrażnienie. Z trudem przełknęłam ślinę, gdy jego oczy pociemniały.
- To już przeszłość, Victoria.
- No to wygląda na to, że powspominamy stare, dobre czasy. - uśmiechnęłam się, ale wcale nie szczerze. On też to zauważył.
- Nie teraz. - zmarszczka na jego czole pogłębiła się. W pomieszczeniu panowała tak wroga atmosfera, że można by było ciąć ją nożem i na kilogramy sprzedawać.
- Zayn.
- Cholera jasna, Victoria! Po prostu przestań! - warknął.
Fuknęłam pod nosem i założyłam ręce na piersiach. Jezu, czuję się teraz jak Amber. Między nami zapanowała kompletna cisza i z sekundy na sekundę robiło się coraz bardziej niezręcznie. Przygryzłam wargę, a kiedy uleciały ze mnie resztki adrenaliny, poczułam chłoną, nieprzyjemną aurę Zayna, która uderzyła we mnie z wielką siłą. Wstrzymałam oddech, widząc jak próbuje się wewnętrznie uspokoić. Powoli podniosłam się z krzesełka i skrzywiłam się, nadal czując dyskomfort.
- Przepraszam, chyba powinnam już i...
- Nie. - zmarszczył brwi i spojrzał na mnie. Jego oczy emanowały złością i pożądaniem. Dziwne połączenie. Wyglądał na serio podkręconego, zwłaszcza z tymi poburzonymi włosami. - Usiądź. - rzucił nieco łagodniej, ale nadal słyszałam zdenerwowanie w jego głosie. Niepewnie zajęłam poprzednie miejsce, a on westchnął głośno.
- Kiedy byłem młodszy moja matka nie wiedziała jak sobie ze mną poradzić, więc za każdym razem kiedy miała jakieś załamanie nerwowe, spowodowane moim nieodpowiednim zachowaniem wysyłała mnie do Emmy.
Och, jednak mówi. Ale co to dokładnie znaczy? Zamilkł i wlepił we mnie wzrok.
- Co? To wszystko? - na mojej twarzy pojawił się grymas, a on natychmiast zmarszczył brwi.
- Nie lubię rozmawiać o mojej przeszłości. - odparł.
Och, i kompletnie zapomniał o mojej przeszłości, o której opowiedziałam mu zeszłej nocy. Pokręciłam głową. Odpuść, Re. I tak ci nie powie. Odetchnęłam najciszej jak potrafiłam i próbowałam się uspokoić.
- Przepraszam. - bąknęłam, chociaż wcale nie miałam zamiaru go przepraszać.
- To nie twoja wina, Victoria.
- Ja nie... - potrząsnęłam głową, czując ogarniającą mnie pustkę - Nie obchodzi mnie to. Po prostu przeprosiłam. - wymamrotałam, wpatrując się w moje dłonie.
Westchnął i wyraźne się rozluźnił.
- Chodź tutaj. - szepnął, przygryzając dolną wargę.
Zawahałam się, a on to zauważył. W jego oczach błysnął wyraz odrzucenia, ale zniknął z jego kolejnym mrugnięciem.
Och, ta warga. Niepewnie zrobiłam krok w jego stronę, zamykając małą przestrzeń między nami i zarzuciłam mu rękę za szyję. Jego oczy zaświeciły nowym blaskiem, stały się żywsze, gdy wplotłam palce w jego miękkie, seksowne włosy. Och, to takie przyjemne. Lekko je pociągnęłam i przywarłam do niego ustami. Mruknął głośno nie odrywając ode mnie swoich warg i po raz pierwszy poczułam, że to ja mam nad nim kontrolę.
Jednak szybko udowodnił mi, że nie mam się czym łudzić. Wstał i z łatwością podniósł mnie, sadzając na kuchennej ladzie. Rozchylił moje nogi i naparł na mnie swoim ciałem. Skrzywiłam się. Ałć!
- Chcę ci powiedzieć, Victoria, ale nie mogę. - wyszeptał niepewnie.
Zamknął moją twarz w swoich dłoniach i przygryzł moją dolną wargę. Chwilę później jego dłonie zacisnęły się na moich udach. Zwinnie odsunął mój pusty talerz po śniadaniu, a on, dzięki Bogu, nie rozbił się z trzaskiem o podłogę. Mimo wszystko szampan nie był tak skory do współpracy i rozlewając się na powierzchni blatu, zmoczył moje jeansy. Jego dłoń spoczywała w moich włosach, kiedy ustami kierował się wzdłuż szyi, a potem po linii szczęki. Położył mnie na mokrym blacie, górując nade mną przytłaczającym wzrostem. Znowu straciłam nad sobą panowanie. Cała złość, którą czułam jeszcze chwilę temu, wyparowała. Jego oddech był urywany i postrzępiony, kiedy odchylił się lekko, słysząc moje niewyraźne próby powiedzenia czegoś.
- Co? - rzucił z trudem łapiąc powietrze.
- Jestem mokra od szampana. - bąknęłam.
Uśmiechnął się pod nosem.
- Och, panno Greene. I co ja mam z panią zrobić? Chodź.
Wziął mnie za rękę i poprowadził w górę schodów. Z każdym stopniem, ból tam na dole, przypominał mi o naszej poprzedniej wspólnie spędzonej nocy. Zorientował się z mojego lekkiego ociągania, spowodowanego dyskomfortem i nagle uniósł mnie w górę, trzymając w pozycji panny młodej, przenoszonej przez próg. Och, Boże. Mam nadzieje, że ten dziwny ból niedługo mi minie. Serio, zaczyna mnie już wkurzać.
- Nie spodziewałem się, że będzie pani aż tak obolała, panno Greene. Poza tym, jesteś bardzo mokra. - uśmiechnął się pod nosem i odstawił mnie na ziemię. Weszliśmy do sypialni i zaczęłam się rozglądać skanując nowe miejsce. Wystrój był dość prosty, ale nadal elegancki. O wiele różnił się od tego na dole. Stonowane brązy i złociste odcienie połączone z jego ukochanym kolorem, bielą. Łóżko było królewskiej wielkości i wyglądało na bardzo wygodne.
- To twój pokój? - zapytałam.
Popatrzył na mnie z góry i pokręcił głową.
- Nie, mój pokój jest na dole.
Och.
Zamknął drzwi i ręką wskazał, żebym stanęła obok wielkiego łoża.
- Poczekaj tutaj. - powiedział i zniknął za kolejnymi, zamkniętymi drzwiami. Zerknęłam w jego kierunku, kiedy zostawił małą szparę między drewnianą płytą, a framugą. Łazienka. Kilka sekund później wrócił, wycierając ręce w ręcznik, który chwilę potem odrzucił na krzesełko stojące w rogu pokoju.
Jego źrenice było rozszerzone, kiedy podszedł w moją stronę. Pewny siebie i seksowny. Zatrzymał się milimetry ode mnie i włożył palec w szlufkę od moich jeansów, przyciągając mnie do swojego ciała. Momentalnie otulił mnie jego oszałamiający zapach. Zapobiegając kolizji podparłam się ręką o jego tors, co na niezbyt wiele się zdało, bo zrobił to dość gwałtownie.
- Bardzo mokra jesteś. - jego ręka zjechała wzdłuż mojej talii, podwijając skrawek koszulki. - Ręce do góry, Maleńka. - posłuchałam go, z czego od razu skorzystał, przeciągając materiał przez moją głowę. Mocno zamknęłam oczy, gdy on akurat odrzucał go gdzieś na bok. W momencie, w którym odważyłam się otworzyć powieki, on uklęknął przede mną. Serce od razu podwoiło swoją pracę. Pocałował jedną z moich kości biodrowych i nie odrywając ust od skóry podbrzusza, przeniósł je na drugą stronę. Jęknęłam cicho. Jak to możliwe, że jest w tym aż tak dobry?!
Odpiął guzik moich jeansów i rozsunął suwak. Powoli ściągnął spodnie z moich nóg i wyglądało to tak, jakby robił to z jakimś specjalnym namaszczeniem.
- Masz przepiękną skórę, Victoria. - całował wnętrze moich ud, z każdym nowo odkrytym kawałkiem mojego ciała. Och, Boże. Kiedy pozbawił mnie ubrania, zostałam w samej bieliźnie. To dość krępujące. Ciągle czułam się dość niepewnie w takim negliżu w jego towarzystwie. Chwilę później ściągnął swoją czarną koszulkę i jeansy. Szerzej otworzyłam oczy ze zdziwienia. Co się dzieje?!
- Chodź. - chwycił moją dłoń, po drodze zbierając nasze ubrania i wrzucił je do kosza na pranie. Znaleźliśmy się w łazience. Pomieszczenie było zaparowane. Na serio, całe zaparowane i ledwo co widziałam przez mleczną powłokę. Zayn zatrzymał się w miejscu i odwrócił w moja stronę. Już brałam dzisiaj prysznic, to co? Teraz kolejny?
Zdjął swoje majtki, a ja momentalnie zawstydzona odwróciłam wzrok, kiedy stanął przede mną, jak go Pan Bóg stworzył. Zaczerwieniłam się, gdy zrobił krok w moim kierunku. Jakby miał małego, to by nim tak nie świecił na lewo i prawo, jak jakiś striptizer. Znowu się zaczerwieniłam.
- Jest w porządku, Re. - brzmiał na nieźle rozbawionego. Naprawdę nieźle rozbawionego!
Mocno zacisnęłam powieki, kiedy chwycił za moją brodę, próbując nakierować na siebie mój wzrok. Delikatnie cmoknął mnie w usta, w akompaniamencie gardłowego śmiechu. Odpiął mój stanik, ale ja nadal uparcie trzymałam jego miseczki przy moich piersiach. Zmarszczył brwi, ale nic nie powiedział. Poczułam jak jego dłonie zsuwają się wzdłuż talii i docierają do linii moich majtek. Serce zaczęło walić mi jak oszalałe, kiedy pociągnął je w dół. Ponownie opadł na kolana i zaczął całować centymetr po centymetrze, skórę moich ud.
- Taka piękna. - rzucił niewyraźnie, przejeżdżając wargami po moim znamieniu. Podniósł głowę i uśmiechnął się leniwie, spoglądając pod wachlarzem czarnych, gęstych rzęs.
Przygryzłam wargę, czując rosnące zdenerwowanie. Byłam naga w surowym świetle dnia. Przed nim. Chwycił moje nadgarstki odciągając ręce od klatki piersiowej. Momentalnie przycisnęłam swoje piersi do jego torsu, zapobiegającym tym samym, jego pałętającemu się wzrokowi. Zaśmiał się i oplótł mnie ramionami. Zaraz, zaraz... Co na mnie tak napiera? Moje oczy szerzej się otworzyły, kiedy pożądanie błysnęło w jego złotych tęczówkach. Momentalnie się zaczerwieniłam. Och.
- Victoria, masz piękne ciało. - wymamrotał niewyraźnie w moje włosy. Zaciągnął się głęboko ich zapachem i odetchnął. - Chodź. Cudnie pachniesz z tą domieszką Chardonnay. - delikatnie uniósł moja brodę, żebym na niego spojrzała - Umyję cię. - uśmiechnął się, ale jakoś tak inaczej. Bardziej chłopięco. Otworzył wielkie drzwi od prysznica i wszedł do środka, zostawiając mnie samą na zewnątrz, podczas gdy niezdarnie starałam się zakryć swoje obnażone ciało, małymi dłońmi. Wyciągnął do mnie rękę, gdy po jego boskim torsie zaczęła kaskadami spływać woda. Niepewnie przyjęłam jego gest i pospiesznie weszłam do środka.
- Ach! - gorąca woda obiła się od mojej skóry i już marzyłam o tym, żeby się stamtąd wydostać. Odwróciłam się gotowa do ucieczki, ale zdążył objąć mnie w talii.
- Nie jest tak źle, Re. Uspokój się. Odpręż. - przyciągnął mnie do swojego ciała.
Moje plecy przylegały do jego torsu, kiedy rękami delikatnie zjeżdżał wzdłuż mojej talii. Pochylił się do przodu, wsuwając głowę w zagłębienie między moją szyją a ramieniem i robiąc sobie lepszy dostęp do mojej szyi. Nie mam pojęcia czy to przez niego jest mi tak gorąco i cała się pocę, czy to przez tę cholerną, wrzącą wodę. Poczułam jego usta tuż pod płatkiem mojego ucha, a gdy oderwał je od mojej skóry, usłyszałam jego urywany oddech.
- Zdajesz sobie sprawę z tego jak bardzo cię pragnę, Re? - wyszeptał tak cicho, że musiałam się naprawdę wsłuchać, żeby cokolwiek usłyszeć.
Wyciągnął rękę i chwycił butelkę żelu, stojącą na półce w rogu prysznica. Wycisnął trochę na dłoń i roztarł, tworząc pianę. Przyjemny słodki aromat rozniósł się po wnętrzu szklanego pomieszczenia. Och, to taki miły zapach... słodka wanilia. Upajające. Zaczął wcierać go od góry moich ramion, niespiesznie zjeżdżając w dół ciała.
Moje serce od razu przyspieszyło na tak dużą dawkę kontaktu fizycznego. Skóra przy skórze. To takie dziwne i obce. Przeniósł się na moje piersi, a ja wzdrygnęłam się lekko. Pewniej przywarł do moich pleców, zatrzymując mnie w miejscu.
- Te wszystkie rzeczy, które chciałbym z tobą teraz robić. - wyszeptał między postrzępionymi oddechami.
Och, Boże.
- Odpręż się, Skarbie.
Przygryzłam wargę, całkowicie korzystając z tego, że nie widzi mojej twarzy. Oparłam głowę o jego ramię, próbując się zrelaksować, ale nie mogłam. Byłam cała zestresowana. Naprawdę zestresowana. Jestem w końcu naga, do cholery jasnej! Jak ja się mogę wyluzować?
- O czym myślisz? Wydajesz się spięta. - zapytał cicho, opierając podbródek o moje ramię. Jego dłoń zamarła w miejscu. Przysięgam, że on potrafi czytać w moich myślach!
- Po prostu.. staram się przyzwyczaić do tego całego dotykania. - wymamrotałam, czując palenie gorąca na twarzy.
Pocałował mnie w policzek, a ja przymknęłam powieki, rozkoszując się jego ustami na moim ciele.
- Ufasz mi? - zapytał, przygryzając płatek mojego ucha. Jęknęłam cicho.
- T..tak. - odpowiedziałam niepewnie.
- Dobrze. - jego dłoń zsunęła się w dół brzucha, aż dotknęła mojej kobiecości. Głośno zaciągnęłam się powietrzem. O, nie! - Odpręż się, Victoria.
***
Im bliżej byliśmy Bradford, tym bardziej chciałam z powrotem znaleźć się w Londynie. Ted nie mógł przestać gadać o nowych pomysłach, które ma na rozwinięcie biznesu, a jeśli mam być szczera to moje myśli błądziły tylko i wyłącznie wokół Zayna. A dokładniej wokół jego prysznica. Wszystko robiłam mechanicznie, jak robot i byłam strasznie zmęczona. Przycisnęłam czoło do szyby i spojrzałam za okno helikoptera. Pięknie tam na dole, no ale cóż... Cały czas myślałam o Zaynie.
- Re? Słuchasz mnie? - w słuchawkach usłyszałam głos Ted'a. Potrząsnął mnie lekko za ramię, tym samym wyrywając ze świata erotycznych fantazji. Prawie zapomniałam gdzie jestem.
- Um... Co? - wyprostowałam się na siedzeniu i popatrzyłam na niego nieobecnym wzrokiem.
- Ostatnio jesteś strasznie rozkojarzona. - Ted zmarszczył brwi, na co w odpowiedzi tylko wzruszyłam ramionami.
- Przepraszam, po prostu myślę o tym, czy zdałam te egzaminy. - powiedziałam zgodnie z prawdą, ale akurat w tamtym momencie to było wierutne kłamstwo.
Zmierzył mnie powątpiewającym wzrokiem. Na cóż on się gapi? Zaczęłam wiercić się niekomfortowo i zapobiegawczo zakryłam szyję włosami.
- Na pewno zdasz, Re. Nie martw się. Masz jakieś pomysły? - zapytał szybko zmieniając temat.
- Um, no kilka mam. Ale najpierw je spiszę i wszystko wyślę ci e-mailem.
- Dobrze. To będzie naprawdę pomocne. Jak już jesteśmy w temacie pisania, to chciałbym żebyś przeczytała tę umowę i ją podpisała. - Ted sięgnął po swoją walizkę i po krótkich poszukiwaniach, wyciągnął z niej plik papierów. - Napisałem ją wczoraj.
- Co to jest? - zapytałam zerkając na zapisane kartki, które nadal trzymał w dłoniach.
- Umowa.
- NDA? - rzuciłam mu pytające spojrzenie.
- Nie, Re. To umowa między nami. Musimy ustalić pewne zasady, jeśli masz ze mną pracować i zgarniać połowę moich zarobków w przyszłym roku.
Przygryzłam wargę, kiedy Zayn powoli zaczął wdzierać się z powrotem do moich myśli.
- Nie wiem, czy to jest dobry pomysł. - wymamrotałam.
Ted zmarszczył czoło.
- Co masz na myśli?
- Cóż...
- Re, po prostu to przeczytaj. - wręczył mi papiery, ale zanim prześledziłam je z należytą uwagą, znowu wystartowałam do niego z pytaniem.
- Nie jesteśmy jak prawdziwi partnerzy biznesowi, prawda? To znaczy, nadal wszystko będzie tak samo, tak? Ja będę pomagała ci tylko w Londynie? To nie ma nic wspólnego z pełnoprawnym partnerstwem, do którego będę musiała stosować się przez cały czas?
- Nie, więc jeśli będzie tam coś, co ci się nie spodoba, po prostu to wykreśl i uzgodnimy co z tym zrobić. To tylko umowa między nami, Re. Powinnaś to wiedzieć. - zmarszczył brwi.
- Wiem, wiem... Tak się tylko upewniam.
Nie mogłam oderwać wzroku od punktu dotyczącego związków. Po co o tym wspomniał?
- Więc, to tylko dotyczy naszej dwójki? Nikogo więcej? - zapytałam.
Ted skinął głową.
- Tak, no i każdego kto pełni jakąś rolę w naszej firmie.
Dziwne. To powinno dotyczyć tylko nas dwojga. Zayn też się liczy?
- No to na przykład Amber i Dave?
Kiwnął potakująco.
- A James też? On kiedyś pracował w kawiarni.
- Tak mi się wydaje. - wzruszył ramionami, ale wydawało mi się, że chce coś jeszcze powiedzieć.
Chciałam wspomnieć o Zaynie, ale mógłby zorientować się, że coś jest na rzeczy.
- Jeszcze kogoś chcesz dodać do listy osób, które potencjalnie możesz bzyknąć? - zapytał unosząc jedną brew.
Zmarszczyłam czoło. Tak.
- Nie. - pokręciłam przecząco głową.
Prychnął pod nosem, a ja zmierzyłam go wzrokiem.
- A co z panem Malikiem? - uniósł brew. Głośno przełknęłam ślinę. Co?
- Co z nim? - zmarszczyłam czoło, czekając na mojego Oskara, za wybitne osiągnięcia aktorskie.
- Koleś ma na ciebie oko, Re. - Ted popatrzył na mnie z góry, ale nie mogłam nic odczytać z jego wyrazu twarzy. Beznamiętnie wzruszyłam ramionami.
- No i gdybym go przeleciała, to co byś niby zrobił? - rzuciłam drażniąc się z nim i mając nadzieję, że mimo wszystko odbierze to jako żart. Zachichotał pod nosem. Och, słodki Jezu. Myśli, że się z nim droczę, ale w głębi duszy... Tak naprawdę... To wcale nie.
- Wiem, że byś tego nie zrobiła, ale jeśli już... - wzruszył ramionami - Twój wybór. To znaczy, właściwie to nawet pomogłoby rozwojowi firmy, jeśli mam być szczery.
Zmierzyłam go wymownym spojrzeniem.
- Nie wykorzystałabym go, jeśli to masz na myśli.
- Re, żartowałem. Umowa dotyczy tylko nas. - ulga przepełniła moje ciało, a on zaczął przyglądać mi się przez przymrużone powieki, ale chyba postanowił nie wnikać. - Wiem, że byś go nie wykorzystała. Jest hojny, na serio hojny, wiesz dziesięć milionów... - zagwizdał - Cieszyłbym się z połowy miliona, ale nie, szurnięty drań chciał umoczyć więcej. Co mu powiedziałaś?
- Huh? - popatrzyłam na niego skonsternowana.
- Na tym pierwszym spotkaniu w Bradford. - rzucił powoli tracąc cierpliwość.
- Och, no po prostu powiedziałam, że chcesz rozbudować firmę, ale nie mamy na to kasy. - wzruszyłam ramionami i zaryzykowałam podnosząc na niego wzrok.
Wydawał się zajęty swoimi własnymi rozmyślaniami.
- Cóż, zadziałało. Nie jestem jednak pewien, czy wpływ na to miały twoje słowa, czy to jak się zachowywałaś.
Jak się zachowywałam?
- Co? - zapytałam skonsternowana.
- Nic. Po prostu rób to co robiłaś do tej pory.
- Czyli?
- Nie wiem. Jak już mówiłem wcześniej, facet ma na ciebie oko.
Ted wręczył mi długopis i z lekkim wahaniem podpisałam wykropkowaną linię. Oddałam mu naręcze papierów, a on westchnął głośno.
- Nie spodziewałem się, że kiedykolwiek to powiem, ale Re... - uśmiechnął się i wyciągnął dłoń w moją stronę. - Będziemy świetnymi partnerami biznesowymi. - prawie się zakrztusiłam. Nigdy, przenigdy, przez myśl by mi nie przeszło, że z ust samolubnego Ted'a mogą wydostać się takie słowa. Że też nikt tego nie nagrywa. To takie dziwne.
Chwyciłam jego rękę i upewniając się wcześniej, że mój uścisk jest wystarczająco pewny, pokiwałam głową.
- Tak, już jesteśmy.
- Nadal nie chcesz przejąć tej firmy? - zapytał.
Cofnęłam rękę i marszcząc czoło, zamaszyście pokręciłam głową. Zachichotał pod nosem i zauważyłam, że chyba po raz pierwszy naprawdę się wyluzował.
Koooooooooooooocham <3
OdpowiedzUsuńJa p**rdole, KOCHAAAAAM :*******
OdpowiedzUsuńDaj szybko następny rozdział, Proooooooooooosze <3
Boskie *,*
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńAngie
Okurwajapierdole! Kocham cię! :** zajebisty rozdział, ale scena pod prysznicem mogłaby być bardziej rozbudowana. XD
OdpowiedzUsuńHehehehe rzeczywiscie moglaby ^.^
UsuńO-ja-pierdole! Tzn Zayn i Re się pierdolą xD Jedno wielkie WOW. Pozdrawiam i życzę siły do dalszego tłumaczenia, Emilka
OdpowiedzUsuń*-* loffciam to opowiadanie *-* <333
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie ;33333333 Czekam z cierpliwością nm rozdział :D
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie ;33333333 Czekam z cierpliwością nn rozdział :D
OdpowiedzUsuńScena pod prysznicem - jeden wielki zgon! *.* genialne tłumaczenie, Kocham kocham kocham!!!!
OdpowiedzUsuńrfcguefhig kocham to. Ale szkoda że scena pod prysznicem jest nie opisana haha.
OdpowiedzUsuńCzytam: Dangera, Dangers Back, Darka, Afterlight i Darka o Horanie, ale...TO JEST NAJLEPSZE!! KOCHAM CIĘ I TO JAK TŁUMACZYSZ <3
OdpowiedzUsuńChyba mogę nawet powiedzieć że nadajesz sens mojemu życiu :-* xx
@Horankyyy
Mogłabyś podać linki do tych pozostałych ,które czytasz? Z góry dziekuje! ;D
UsuńJa również je czytam i też uważam, że to jest najlepsze:D !!!!
UsuńDark:http: //dark-fanfiction.blogspot.com/
UsuńDanger:http: //tlumaczenie-danger.blogspot.com/
Danger's Back:http: //tlumaczenie-dangersback.tumblr.com/
Afterlight:http: //afterlight-tlumaczenie.blogspot.com/
Dark(Niall): http://dark-niallhoran-fanfiction.blogspot.com/
@Horankyyy
polecam jeszcze te :
Usuńhttp://tlumaczenie-bronx.blogspot.com/
http://dont-talk-to-strangers-tlumaczenie.blogspot.com/
http://tlumaczenie-stockholmsyndrome.blogspot.com/
Hee to moje pierwsze opowiadanie ale chyba juz ulubione ... C;
UsuńPokazalam mojej przyjaciolce ktora tez czyta dangera, danger back czy jakos tak i powiedziala ze to uwielbia i teraz nie odchodzi od telefonu czytajac to :*****
<3 czytam jeszcze twoje tłumaczenie DARK'a z Harry'm i oby dwa są tak samo zajebiste *.* Życzę ci siły do dalszego tłumaczenia bo już się nie mogę doczekać <3 pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńOo boze podoba mi sie :D czekalam czekalam az sie doczekalam :D
OdpowiedzUsuńmyslalam ze bedzie sex :)
czekam na kolejny dzieki...
jestes swietna w tym co robisz.
matko a już mysilała że beda musieli sie ukrywac, ULGA!!! Zajebisty rozdział <3
OdpowiedzUsuńW końcu się doczekałam ;D mam nadzieję że kolejny rozdział pojawi się niedługo ;P co do tego co świetny ;p
OdpowiedzUsuńNareszcie :D
OdpowiedzUsuńI nie przejmuj się literówkami ... My zrozumiemy :D Nikt nie jest idealny , chociaż Ty IDEALNIE TŁUMACZYSZ !
Dziękujemy ;*
scena pod prysznicem jest zajebista tylko szkoda że nie do końca opisana ;D
OdpowiedzUsuńrozdział boski tylko dlaczego musiałam tak długo czekać ? ;/
mam nadzieję że będziesz miała teraz trochę więcej czesu i postarasz się dodawać szybciej rozdziały :):):) ale i tak cię kocham za to że tak dobrze to tłumaczysz <3
bo nie miałam komputera? wystarczy się trochę rozejrzeć ;) o wszystkim informuję na twitterze :P
UsuńDobra rozumiem .. Ale nie musisz od razu być taka niemiła
Usuńw której części dokładnie byłam taka niemiła?
Usuńchociażby tu ''bo nie miałam komputera ?''
Usuńa szczególnie w komentarzu pod poprzednim rozdziałem.
przesadzasz troche. x
zgadzam się..
UsuńEj ludzie przesadzacie xD Rozumiem, ja też uwielbiam to tłumaczenie i za każdym razem, czekam z niecierpliwością na następny rozdział ale chyba rozumiecie, że autorka miała jakiś powód by 'nie przetłumaczyć'... A z resztą nawet jeśli 'Sasha F.' przestała by nam tłumaczyć Cold to co? Wszystkim było by przykro i wgl. ale z drugiej strony to Ona nam poświęca swój wolny czas... I nikt jej nie każe tego robić, a co? I tak tłumaczy... więc doceńcie to, co robi i cieście się, że rozdziały nie są dodawane np. co miesiąc..
Usuń- DarceyStyles xD
*cieszcie się
UsuńTeż chce taki prysznic!
OdpowiedzUsuńLololololololololol.:D
Mieć takiego Malika który Cię umyje.XD
Jak zwykle świetnie przetłumaczone.:D
Czekam na kolejny.:D
@OMB_OMJ
Świetnie *__________*
OdpowiedzUsuńDziękujemy, że dla nas poświęcasz swój czas! Jesteś wielka!
To nic, że tak długo nic nie dodawałaś, masz przecież swoje życie i również masz wakacje, które spędzasz z przyjaciółmi, więc luuuuuuuuuz. : D
Miłych wakacji! :*
Ta scena pod prysznicem omnomnomnom *.*
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Jak się potoczy spotkanie Zayna z Davonem
Czekałam długo ale co doczekałam się i wiesz nadal jesteś boska ;*
Mam takie jedno pytanie czy mogłabyś pisać pod rozdziałem tak Jak wcześniej kiedy pojawi się następny rozdział wtedy troche lepiej i spokojniej się czeka XD
To tyle z mojej strony kocham cię i życzę miłego tłumaczenia nexta :)
Nicol69
nie mogłabym, bo jak mam obsuwę z czasem to robi się nieprzyjemnie :P
UsuńUwielbiam to opowiadanie.
OdpowiedzUsuńCodziennie wchodziłam sprawdzając czy jest nowy rozdział.
Świetnie tłumaczysz <3
Rozdział trochę śmieszny w niektórych momentach ;d
Boskie :D <3 ja też codziennie sprawdzam xd :D
OdpowiedzUsuńcudowny * , * tak długo czekałam ale warto było : ] buziaki !
OdpowiedzUsuńCzemu to się tak szybko czyta? Rozdział boskiiiii *-* A ta scena pod prysznicem, oh my Gog, this is great xD
OdpowiedzUsuńMiłych Wakacjii ♥
~Hazzowa Kotka ;3
Jaaaa też codziennie ;* SO CUTE *__________________*
OdpowiedzUsuńOn jest niesamowity tak się wkręciłam w ten #FF no cudowny czekam na kolejny <3333 *__*
OdpowiedzUsuńCudo *.*
OdpowiedzUsuńBoski rozdział. Ja również codziennie, nawet po kilka razy sprawdzałam czy pojawił się nowy rozdział. Świetnie tłumaczysz i nie przejmuj się gdy ktoś wytknie Ci błędy, bo takowe, rzadko kiedy się pojawiają <3 Nie umiem się już doczekać 19 rozdziału #Bye.!
OdpowiedzUsuńŚwietne,naprawdę świetne! :) Tłumaczenie - cudne. Na błędach raczej nikt się nie skupiał bo liczy się fabuła i to,że tobie chce się to tłumaczyć. ;) Ściskam. xx
OdpowiedzUsuńbooooskie *.* kocham te ff.. omg
OdpowiedzUsuńKochaam <3 Tłumacz, tłumacz i jeszcze raz tłumacz oczywiście wtedy kiedy możesz xd czekam z niecierpliwością <33
OdpowiedzUsuńZgon na miejscu ! Jesteś cudowna.. Czytałam sporo opowiadań, głównie o Maliku, ale z wszystkich to jest takie oomomomomomomomomomomomom, disfhdosghsos, genialne i po prostu nie da się tego opisać.
OdpowiedzUsuńKiedy nowy rozdział mniej więcej dodasz ? ;D
o mamuniu! ♥ oooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo *.* hsjfhjsdfhagsfhgdasryewurigvbcjhfbxjzvshjdf doszłam ;o kiedy może pojawic sie nexxxxxxxt? ;o nie moge sie doczekac co z Devonem;o kocham cie! tłumacz! powinni ci dac za to jakas nagrode !;*
OdpowiedzUsuńAWW KOCHAM CIĘ ZA TO ŻE TO TŁUMACZYSZ <333
OdpowiedzUsuńTO FANFICTION JEST NIESAMOWITE !!!!
Z NIECIERPLIWOŚCIĄ CZEKAM NA KOLEJNY PRZETŁUMACZONY ROZDZIAŁ :)
.
.
.
.
.
.
POWTÓRZĘ SIĘ ALE CÓŻ. KOCHAM CIĘ <3
Cieszę się że wróciłaś ;)
OdpowiedzUsuńOMG <333
OdpowiedzUsuńJest to tak genialne, że nie wiem jak mam to opisać.<33
ashofgasolgfaolgfouigefoaebf <3
Zayn omomomomomomomoomomomomomomomomomomomomomomomomomomomomomomomomomo<33
już nie mogłam się doczekać :p ughh jak ja uwielbiam jak Zayn i Re spędzają razem czas *.* omomom <3
OdpowiedzUsuńAaa ! <33 O kurwa .. ZARĄBISTY rozdział! Matko Boska ! <3 Ale się nim jaraam *___*
OdpowiedzUsuńBOZIU *o* ALE SIE JARAM XD
OdpowiedzUsuńFJSAJFHOASKHDKASASHDFKHASI MAAAAAAAAAAALIK
Ile lat ma Re.?
OdpowiedzUsuń23?
Usuń21, Zayn ma 23 ;)
UsuńTo jest BOSKIE *.* kochaam twoje tłumaczenie
OdpowiedzUsuńO JEZUUUUUUUUUSIE ASBDHHSAHDBAHS TEN MOMENT POD PRYSZNICEM MIAZGA TOTALNA
OdpowiedzUsuńKISIEL W MAJTACH
AHSDHAHSDASN ARGH
gjdauwdfyuwgfuiwguifgiuebfiuegyfi to jest genialne tłumacz szyyybko następny *________________________________________*
OdpowiedzUsuńOMFG *_______________________* ubóstwiam zbliżenia Re i Zayn'a w każdej postaci xd już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału i twojego jakże genialnego tłumaczenia <3
OdpowiedzUsuńAnn :)xxx
W końcu się doczekałam :)
OdpowiedzUsuńRozdział genialny.
Czeka nn.
Powiem tak przeczytałam 18 rozdziałów w 2 dni ( nie całe) xD to jest no sjhbdjhsbafsjhbfhjb *__* weź wgl... sie jaram sie xxxx.
OdpowiedzUsuńhaha a ja przeczytałam 47 rozdziałów dark'a w jedną noc ... od 23 do 7 xxxx <3
Usuńjakiego Darka ? . bo chętnie też bym sobie przeczytała ; p :)
UsuńHahahahhaahah :D Wspólny prysznic był the best ;3 <3
OdpowiedzUsuń~ @luvmypizza_
Boooooooski boże uwielbiam to opowiadanie ♥ czekam nn.
OdpowiedzUsuńno więc czytałam już miliony opowiadań. jestem zapaloną fanką dark'a i gdy zaczęłam to czytać to na początku "o co tu w ogóle chodzi, żal", ale z każdym rozdziałem, a właściwie z każdym zdaniem wciągałam się w to jeszcze bardziej. zarwałam dwie noce czytając to opowiadanie i już z czystym sumieniem mogę powiedzieć - TO JEST NAJLEPSZE OPOWIADANIE JAKIE KIEDYKOLWIEK CZYTAŁAM, KOCHAM DARK'A ALE COLD BIJE GO NA GŁOWĘ ABSOLUTNIE WSZYSTKIM. #noh8. najbardziej kocham momenty "nie przygryzaj tej wargi" i "oddychaj, victorio, oddychaj", zawsze wtedy sama siebie przyłapuję na przygryzaniu lub na tym,że zapomniałam jak używa się płuc - a to pomaga mi jeszcze bardziej się wczuć w opowiadanie,bo czuję się jakby pan malik upominał mnie osobiście. począwszy od tego momentu ze zniecierpliwieniem odliczam sekundy do premiery następnego rozdziału w twoim genialnym tłumaczeniu. :)
OdpowiedzUsuńchciałam nawet stworzyć postać zayn'a na twitter'ze,gdyż mamy podobny sposób wysławiania się i wydaje mi się,że dałabym radę w jego wcieleniu, ale się spóźniłam, już są dwa. hahaha
@psychictortoise
nareszcie :) ale warto było czekac ;) pozdrawiam :***
OdpowiedzUsuńO kurwajapitolejegomac to jest genialne!!! Naprawdę zajebiscie tłumaczysz ;)WIELKIE DZIENKI!!!kocham cie<3 czekam na nn;) ~pattatajka
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie. Naprawdę świetnie tłumaczysz;D. Mam nadzieje, że jak najszybciej dodasz nowy rozdział bo już nie mogę się doczekać:).
OdpowiedzUsuńKama;p
Tak długo czekałam i się doczekałam :D Świetnie tłumaczysz ;*
OdpowiedzUsuńA tak wgl to wspaniały prezent na moje imieniny;) dzienks ~pattatajka
OdpowiedzUsuńJezu jesteś zajebisata jak weszlam na bloga nie spodziewalam sie ze zobacze 18 rozdzial kocham jezu wariuje taki lekki zgoon jaram sie tylko zeby potem nie bylo ze zayn dojdzie do tego ze niby Re go wykorzystuje bo nie chce takiego obrotu akcji . Dzienkuje za tlumaczenie dlugo czekalam jestem ci wdzieczna <3
OdpowiedzUsuńWiecie ile Re ma lat ?
OdpowiedzUsuńchyba z 20
Usuń21/22
Usuń26.. Masz napisane na umowiee.. ;d
Usuń/Martyna .. x bb
hahahha, omg nie xD Re ma 21 lat nie 26. Dowiadujemy się o tym w rozdziale szóstym :)
UsuńZajebiste dziewczyno !! Kocham cie. Zapraszam do mnie http://evil-fanfiction.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńgenialny KOCHAM SPOSÓB W JAKI TŁUMACZYSZ <33333
OdpowiedzUsuńwiesz ze jestes BOSKA i sorry za to pytanie ale musze KIEDY NEXT proszeeeeeeee odpisz
OdpowiedzUsuńŚwietny *,* tak długo czekałam, aż w końcu się doczekałam! :-) Kiedy następny?:>
OdpowiedzUsuńAch tak z miejsca wiem, że trochę za późno .. ale udanych wakacji :-)
no witam nasza przecudowna tłumaczke ;***
OdpowiedzUsuńmoj kom oczywiscie 69 <33
super ze dodalas kolejny, miejmy nadzieje ze juz komputer ci nie zrobi zadnego psikusa ;**
Ale mam pytanie ... dlaczego nie bylo tam tej sceny pod prysznicem rozpisanej yyyy czemu ? ( ;DD mogład dopisac sama od siebie jak tam nie xD ) nie no dobra wiem ze tylko tlumaczysz a nie dopisujesz ale rozumiem ;*****
czekam na nexta z niecierpliwoscia. Mam nadzieje ze bedzie jak najszybciej ;**
cudooo! jestem ciekawa co dalej! xx
OdpowiedzUsuńjezusie czemu taki krótki ja chcę więcej djnvsjvnsvfkdnek
OdpowiedzUsuń@snajdbrd
kocham cię za to że tłumaczysz ♥
OdpowiedzUsuńScena pod prysznicem po prostu zajebista. Szkoda tylko ze tak szybko się skończyła. Z niecierpliwością czekam na kolejną część i liczę że niedługo się pojawi
OdpowiedzUsuńja chce kontynuacje sceny pod prysznicem XDD hahaha
OdpowiedzUsuńOsobiście uważam,ze to opowiadanie ryje mi psychikę i to tak dość porządnie : D no, ale cóż... jak mogłabym nie czytać tak genialnego tłumaczenia tego zajebistego opowiadania ? po prostu muszę to czytać! : D
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czekam na kolejny rozdział < 3
P.s przez to opowiadanie cały czas przygryzam wargę.
P.s 2. Dziękuję, za to,że tłumaczysz nam to opowiadanie : D jesteś w tym świetna : P
P.s 3. Scena pod prysznicem była genialna i będzie mi się na 100% śniła.. < 3
Przeczytałam już wszystkie rozdziały w oryginale (ale niestety mój ang nie jest tak zaawansowany), więc DZIĘKUJĘ ŻE TO TŁUMACZYSZ, jesteś GENIALNA!! <3
OdpowiedzUsuńUNO: Jesteś moją boginią! Tłumaczysz niesamowicie. Mimo, że czytałam oryginał, to jednak nie to samo jak czyta się po Polsku. GENIALNE! ♥
OdpowiedzUsuńDOS: odfokdsgnrobnriognoekdjsfbejkbfajkdgnkl jeśli chodzi o scenę pod prysznicem.
TRES: Tad mnie wyjątkowo rozbawił.
QUATRO: Czekam z niecierpliwością na kolejny.
Pozdtawiam, autorka stop-screamin.blogspot.com :)
@1DunnoNothin
Ted*
UsuńTo jest pierwsze opowiadanie, które mnie tak mega wciagnelo. Uwielbiam je! Mam nadzieje, ze Zaynowi nie chodzi tylko o seks, a naprawde cos do niej czuje... I oczywiscie dziekuje tlumaczce za poswiecanie swojego wolnego (lub nie?) czasu <3
OdpowiedzUsuńWłaśnie obudziłam się z magicznego snu, kiedy ten rozdział się skończył. Chyba się zakochałam w tym opowiadaniu. Wszystko jest idealnie dopracowane. Z niecierpliwością czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńBożee... Zgadzam się z panią nade mną ! To opowiadanie jest jak jakiś magiczny sen <33 Szkoda tylko że chwilowo się skończył *-* Czekam ( z resztą nie tylko ja ;d ) na następny... ♥
OdpowiedzUsuńCzy tylko ja mam tak, ze odczuwam to, co Re w danym czasie? To jest takie... magiczne :)
OdpowiedzUsuńnie, tez tak mam
UsuńJa też chociaż czuję się z tym jak... nie będę się wyrażać niestosownie
UsuńPrzez ZAYNA COLD MALIKA moje życie pragnie w przyszłości takich przeżyć erotycznych, jak w tym fanfiction xd Ten prysznic asdsaswdfedddw :D Boże, ja tu umieram przez tą dwójkę xd ok kończę, bo zaraz zacznę wypisywać jakieś bzdety xd Ogólnie to rozdział genialny!<3 Pozdrawiam <3333
OdpowiedzUsuńZayn Cold Malik jest spełnieniem moich najskrytszych marzeń, ach. Rozdział jak zwykle perełka. Kurdę, jesteś genialna, że to tłumaczysz. X
OdpowiedzUsuńWolę Zayna w tej chłodnej wersji, chociaż momentami, gdy robi się cieplejszy też mnie zaskakuje i zapiera dech w piersiach przez jego osobę. Uwielbiam to opowiadanie. Jesteś wspaniała. Dzięki Tobie na mojej twarzy pojawia się banan, gdy tylko widzę nowy rozdział. Pozdrawiam i do następnego.
OdpowiedzUsuńcudowny as always <3 tylko proszę, nie przejmuj się hejtami, zacznij znów pisać kiedy nn :< przecież każdemu raz na jakiś czas zdarzy się nawalić, albo mu coś wypadnie :c
OdpowiedzUsuńzajebisty, najlepsza scena pd prysznicem. uwielbiam tę historię. czekam na następny! <3<3<3
OdpowiedzUsuńzajebisty rozdział farisuhfuiahfasdbnckasdbnfbil dajcie mi takiego Zayna w trybie now. Strasznie mi się podoba. #addictedtocold
OdpowiedzUsuńTwoje tłumaczenie jest fantastyczne. gdy do czytam to jestem całkiem w innym świecie. w świecie Re. Tak wspaniale to robisz. jestem Ci naprawdę wdzięczna, bo w tym czasie co tłumaczy moglabys robić mnóstwo innych rzeczy, a jednak siedziby i tłumaczysz. I to JAK tłumaczysz.
OdpowiedzUsuńdzięki Ci!
Tłumaczenie jest naprawdę NIESAMOWITE. Przyjemnie się czyta, a przynajmniej na razie jest też miłym uzupełniem sagi "50 twarzy Greya", którą już (niestety) przeczytałam.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam na moje opowiadanie http://calm-fanfiction.blogspot.com/ ;) Pozdrawiam!
boskieee *.*
OdpowiedzUsuńBoski *_*
OdpowiedzUsuńMogę być informowana o nowych ?
@FuckYouAll__
Och, w końcu *.* tak długo czekałam! Świetny <3
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny? ;>
Ja pierdolee.. Jakie to jest zajebistee.. * - *
OdpowiedzUsuńBoże.. Jak ja cię ubóstwiam przez te twoje tłumaczenie noo.. ♥
Kocham i czekam na kolejny... ♥
/Martyna .. x bb
dziewczyna mówi, że tutaj też będzie Malik brutalny, więc polecam ; http://liivethemomentt.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń+ czytam jej jeszcze to opowiadanie : http://dontwannaberemindedd.blogspot.com/ i muszę przyznać że też fajne:)
Aaaaaaaaaa kocham ...!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńChce jeszcze ... Podniecajace to opowiadanie xp
Uwielbaim.!<33
OdpowiedzUsuńJak ktoś ma ochotę zapraszam tutaj - http://everything-me.blog.pl/ .:)
Trochę dużo tych papierków :pp
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co dokładnie wydarzyło się pod tym prysznicem ^.^ tak, wiem, jestem zboczona :D I TO JAK ! haha
@Mo_Love_1D
mega!
OdpowiedzUsuńxoxo
To opowiadanie jest jeszcze bardziej ciekawe też dlatego, że są tu umowy, jakieś listy, wiadomości... Fajnie się to czyta. :)
OdpowiedzUsuńW tej umowie nie ma sensu wzmianka o związkach. Nie można zerwać przez to takiego partnerstwa. Autorce coś się nie udało. Przecież jeżeli w danej firmie zatrudnione jest małżeństwo, to się ich za to nie zwalnia. Nigdy nie spotkałam się z takim przypadkiem. No, samo pismo nie jest do końca wiarygodne, ale wiadomo, autorka nie jest przecież prawnikiem. :)
Ale tłumaczenia tekstów Ci zazdroszczę. Ja sama nie podjęłabym się takiej pracy. Oczywiście dużo czytam po angielsku itd., ale nie potrafię, tak jak Ty, przerzucić tego na język polski.
@TheIrishsWife
Świetne tlumaczenie, podziwiam cię :) a co do samego opowiadania jako jakiego, to jest to nic innego jak przeróbka 50 twarzy greya....
OdpowiedzUsuń