Ale on... Te jego zawsze zmierzwione włosy. Wyglądał jakby właśnie wyszedł z jakiegoś męczącego spotkania biznesowego, a mimo to był niewiarygodnie piękny. Miał rozwiązaną muchę, która zwisała na jego szyi, odkrytej przez dwa odpięte, górne guziki koszuli. Marynarka również luźno wisiała na jego ramionach. Może rozporek też już zdążył rozpiąć? Zaczerwieniłam się na samą myśl.
- Mam wrażenie, że masz jakiś problem z Emmą. - odezwał się w końcu Zayn, przerywając śmiertelną ciszę.
Głośno przełknęłam ślinę i opuściłam wzrok na nerwowo splecione palce.
- Malutki. - bąknęłam niepewnie.
Odetchnął głęboko, ale w jego wyrazie twarzy nie dostrzegłam frustracji. Tak właściwie to jak on się tu dostał? Pewnie Amber go wpuściła.
- Dlaczego? - zapytał po krótkim milczeniu - Spójrz na mnie.
Przygryzłam wargę, na co momentalnie skrzywił się niezadowolony. Jezu, muszę się tego oduczyć. Powoli wszedł do środka mojego pokoju, uważnie skanując jego wnętrze. Utkwił wzrok na pustym biurku, które bez moich szpargałów wyglądało strasznie nieswojo. Zmarszczył brwi, dostrzegając pustki panujące w środku.
- Jestem pewna, że już wcześniej wyjaśniłam dlaczego.
- Kiedy ze mną rozmawiasz, jesteś bardziej powściągliwa. Musisz być ze mną szczera, Victorio. Tak jak w twoich wiadomościach. - popatrzył na mnie, ale nadal nie zdradzał żadnych emocji.
Jak ja mam być z nim szczera, kiedy jest taki onieśmielający i nieskazitelnie idealny? Już się jąkam. Jak on może tego nie dostrzegać? Powoli zmniejszał dystans między nami, a z każdym jego kolejnych krokiem, moje podbrzusze wypełniało się ... pożądaniem? Nie widziałam go przez dwa dni. Dwa pieprzone dni. Gdybym wiedziała, że te gadki o Emmie ściągną go do Bradford, zrobiłabym to już wczoraj.
- Nie miałeś czasem być w Londynie? - zapytałam.
- Miałem. - popatrzył na mnie przez przymrużone powieki.
- Więc czemu jesteś tutaj?
- A wolałabyś, żeby mnie tu nie było, Victorio? - ponownie przechylił głowę w bok, zatrzymując się kilka centymetrów ode mnie. Jego zapach. Och, Boże. Tęskniłam za jego zapachem. Jest taki przyjemny, taki Zaynowy. Oddech uwiązł mi w gardle. Nie dotknął mnie. To jedyna rzecz, której jeszcze nie zrobił.
- Nie. Cieszę się, że jesteś. Po prostu zastanawiam się po co? - zapytałam skonsternowana. Dotknij mnie!
Zmarszczył brwi.
- Bardzo dobrze manipuluje pani ludźmi, panno Greene, ale wydaje mi się, że nadal nie odpowiedziała pani na moje pytanie.
Wywróciłam oczami.
- Nie lubię jej.
- Dlaczego? - zmarszczył czoło wyraźnie zdziwiony. Zupełnie nie rozumiem, czemu tak go to dziwi.
- Wiesz dlaczego. - wypaliłam.
- Powiedz to! - odparł cicho, ale wystarczająco chłodno, bym poczuła ciarki w dole kręgosłupa.
- Bo jest od ciebie starsza o 18 lat, Zayn! - w końcu mnie dotknął, ale nie takiego dotyku się spodziewałam. Zakrył dłonią moje usta, kiedy dałam upust swoim emocjom. Chwilę później zdałam sobie sprawę, że jego ciało twardo przylega do mojego. Wolną ręką mocno oplatał mnie w talii, desperacko przyciskając do siebie. Och, nareszcie mnie dotyka.
- Amber jest za drzwiami i wszystko słyszy, więc sugerowałbym ci nieco spuścić z tonu. - ostrzegł miękkim głosem.
- Miałeś romans! - szepnęłam teatralnie, kiedy jego dłoń trochę odsunęła się od moich warg. Chwyciłam ją momentalnie i odepchnęłam od siebie. Zmierzył mnie gniewnym spojrzeniem, na co odpowiedziałam tym samym. Napięcie między nami było porównywalne z bombą z opóźnionym zapalnikiem.
- To już przeszłość, Victoria. - wymamrotał.
- I dwa lata później nadal się z nią przyjaźnisz, mimo tego, że jej mąż szantażuję ją z twojego powodu. - wpatrywałam się w niego wymownie, a on tylko mrugał tymi swoimi długaśnymi rzęsami. Był wyraźnie skonsternowany i nie mógł wydusić z siebie słowa. Nie miałam pojęcia dlaczego, ale wyglądał jakby toczył ze sobą jakąś wewnętrzną walkę, którą na dodatek zdawał się przegrywać.
Jego oczy pociemniały i nadal milcząc odsunął się ode mnie. Aż do tej chwili nie zdawałam sobie sprawy z tego, że wstrzymuję oddech. Zrobił krok do tyłu. Nie! Wróć do mnie!
- Emma i ja... Wiele razem przeszliśmy, ale łączył nas tylko seks. Nic więcej. - wyjaśnił, ale akurat to nie to najbardziej mnie interesowało. To nowa informacja, ale nie ta na którą czekałam.
- Jej mąż był dla mnie wyjątkowym dupkiem. - przeczesał palcami włosy, a na jego twarzy malowała się czysta irytacja. - Nie rozumiesz, Victoria!
No pewnie, że nie rozumiem. Pieprzyłeś jego żonę, bo był dla ciebie wredny. Powoli zrobiłam krok do tyłu, jakby to miało pomóc mi zaczerpnąć cennego powietrza. Zayn cały czas przyglądał mi się uważnie.
- Masz rację. Nie rozumiem. - rzuciłam niepewnie.
Miałam wrażenie, jakby lekko się rozluźnił. Wyciągnął dłoń, żeby mnie dotknąć, ale się cofnęłam. Splotłam ręce na piersiach i wlepiałam w niego uparte spojrzenie, na co przechylił głowę w bok i posłał mi leniwy uśmiech. Coś mi się wydaje, że on ma schizofrenię, bo jego humor w jakiś magiczny sposób znowu się zmienił.
- Przestań tak na mnie patrzeć, staram się być na ciebie zła. - bąknęłam.
- Nie idzie ci zbyt dobrze, Victorio.
Zayn zrobił krok w moją stronę, a ja odwróciłam wzrok.
Naprawdę zachowuje się tak chłopięco, że ciężko mi powstrzymać się od uśmiechu.
- Przestań! - wymamrotałam.
Delikatnie potarł dłonią mój policzek i poczułam jak wcześniejsze pożądanie zaczyna odbudowywać się w moim podbrzuszu. Jego dotyk wywoływał drżenie w całym moim ciele, budził mnie do życia. Zayn czerpał wszelkie korzyści ze swojego górującego wzrostu.
- Przebyłem taki kawał drogi, żeby się z tobą zobaczyć, a nie po to, żeby cię złościć.
- Nie idzie ci zbyt dobrze, Zayn.
Uśmiechnął się do mnie, a w jego rysach nie zauważyłam już ani krzty poirytowania, czy zdenerwowania.
- Twoja warga. - pociągnął lekko za mój podbródek i pochylił się tak, że znajdowaliśmy się teraz twarzą w twarz - Wiesz jak to na mnie działa. - jego słowa wpłynęły na mnie natychmiastowo i poczułam je tam na dole.
Zaraz, zaraz... Powinnam być zła! Przestań! Jego źrenice rozszerzyły się, a ja momentalnie zrobiłam krok do tyłu, by zwiększyć dystans między nami.
- Proszę cię, zapomnij o Emmie. - wyciągnął dłoń w moją stronę, ale odwróciłam się, jakbym nie dostrzegała tych jego magicznych palców, czekających na moje. Przygryzłam wargę i kątem oka obserwowałam jego każdy ruch. Po chwili znów stanął tak, by dokładnie widzieć moją twarz.
- Dlaczego ciągle się z nią przyjaźnisz? - zapytałam, starając się znaleźć jakikolwiek punkt zaczepienia, który pozwoli mi zrozumieć cokolwiek z jego popieprzonej przeszłości.
- Biznes.
- No tak, jest blondynką. - uniosłam jedną brew, a jego usta wykrzywiły się w nikłym uśmiechu, ale zaraz to ukrył.
- Jest blondynką. - powtórzył ironicznie.
- Nadal chcę wiedzieć, czemu zatrudniasz tylko blondynki.
- A ja nadal nie mam zamiaru ci tego zdradzić. - uśmiechnął się lekko, na co momentalnie posłałam mu wymowne spojrzenie.
- Ładna jest. - bąknęłam. To była prawda. Wkurzająca prawda.
- Jest. - przyznał nieśmiało, na co lekko zmrużyłam oczy. Jego słowa wbiły mi nóż w serce. Jest o wiele ładniejsza, niż ja mam szanse być kiedykolwiek.
Ułożyłam usta w dzióbek po jednej stronie twarzy i spuściłam wzrok na swoje palce. Ten koleś jest tak bardzo skomplikowany. Usłyszałam jego głos, zanim podniosłam głowę i w międzyczasie zdałam sobie sprawę, że nie ma na sobie butów. Przed sobą widziałam tylko jego stopy, okryte materiałem skarpetek. Chwilę później byłam już całkowicie odurzona jego zapachem.
- Spójrz na mnie. - wyszeptał.
Jestem zbyt zajęta rozmyślaniem nad tą głupkowatą sytuacją z Emmą. Zazdrość? Tak, to jest to! Nie powinnam być zazdrosna, ale nic na to nie mogę poradzić. Ona jest taka ładna, a ja jestem... mną.
- Nie każ mi się powtarzać, Victoria.
Zmarszczyłam czoło i wreszcie podniosłam na niego wzrok, wzdychając pod nosem. Jego oczy złagodniały, gdy w nie spojrzałam.
Wstrzymałam oddech, kiedy palcem wskazującym delikatnie pogładził mój policzek. Pochylił się przyciskając swoje usta, tuż pod płatkiem mojego ucha, a ja zadrżałam gdy głęboko zaciągnął się powietrzem, by po chwili wypuścić je z płuc.
- Zayn. - chciałam tego. Naprawdę. A może jednak nie? Jezu, jestem tak samo skomplikowana jak on. Odepchnęłam go lekko od siebie, a on zmarszczył brwi, znowu wyraźnie podenerwowany.
- Miałeś 16 lat. - bąknęłam.
Z dołu jego gardła wydostało się niskie warknięcie.
- To zgodne z prawem.
- Byłeś dzieckiem! - rzuciłam.
- Potrzebowałem tego!
Z trudem łapałam kolejne oddechy.
- Ona miała 34 lata! - zaprotestowałam.
- Po prostu odpuść, Victoria. - podniósł głos i posłał mi wymowne spojrzenie.
Nie odezwałam się. Mój umysł wahał się od poczucia winy do chęci ponownego wydarcia się na niego. Fuknęłam głośno.
- Nie mogę. - bąknęłam.
Potrząsnął głową i przeczesał swoje, i tak już poburzone, włosy palcami, po czym momentalnie zamknął dystans między nami. Jego usta znalazły się przy moich w ciągu nanosekundy. Desperacja, potrzeba, pożądanie frustracja, złość. Ten jeden pocałunek, odzwierciedlał cały jego nastrój. Był tak gwałtowny, że musiałam chwycić się jego przedramion, żeby nie upaść. Jakim cudem on to robi? Rozproszył całą złość, którą, w założeniu, miałam do niego czuć. Jedną dłoń zatopił w moich włosach, a drugą podtrzymywał mój podbródek.
- Ufasz mi? - wyszeptał. Założył moje włosy za jedno ramię i wtulił głowę w zagłębienie mojej szyi. Z trudem przełknęłam ślinę. Całował moją skórę, pieszcząc językiem blednącą już malinkę. Nie! Mam nadzieję, że nie zrobi mi kolejnej!
- Mhm. - bąknęłam nieskładnie.
- Powiedz to, Victoria. - odsunął się ode mnie, na tyle daleko, że nie mieliśmy już żadnego kontaktu, na co jęknęłam niezadowolona. Wróć!
- Tak! - rzuciłam coraz bardziej zniecierpliwiona.
- Tak co, Victoria? - jego źrenice wyraźnie się rozszerzyły, a oczy aż przyciągały blaskiem. Wyglądał tak namiętnie i żywo. Powoli oblizał swoje usta, a ja poczułam jaki budzi się we mnie niegrzeczna dziewczynka.
- Tak, ufam ci. - powiedziałam półgłosem. Wciągnął powietrze przez zaciśnięte zęby, jakby moje słowa były przez niego czymś pieczołowicie oczekiwanym. Przygryzłam wargę, a on popatrzył na mnie wymownie i zrobił krok w moją stronę.
- Przestań przygryzać swoją wargę, ja chcę to zrobić. - odezwał się ochrypłym głosem. Oplótł mnie ręką w talii i mocno przyciągnął do swojego ciała. Naprawdę mocno, tak że prawie straciłam równowagę. Drugą ręką chwycił moje włosy i pociągnął zmuszając mnie, bym podniosła głowę. Momentalnie przycisnął swoje wargi do moich. Jego język odkrywał wszystkie zakamarki moich ust. Dodatkowo co kilka sekund nasze zęby ocierały się o siebie z głośnym dźwiękiem. Przygryzł moją dolną wargę i pociągnął, zanim uwolnił ją spomiędzy swoich zębów.
- Nie mogłem czekać przez dwa kolejne dni, żeby cię przelecieć. - zrobił krok do tyłu - Podnieś ręce. - zrobiłam jak kazał, a jego dłonie powędrowały wzdłuż mojej talii, przeciągając koszulkę przez moją głowę.
Uklęknął przede mną i zębami chwycił guzik moich jeansów. Przygryzłam wargę, kiedy popatrzył na mnie z dołu przez te swoje długie, czarne rzęsy i puścił mi oczko. Jedną ręką rozpiął suwak moich spodni, a potem guzik i ściągnął je w dół moich nóg, po czym wstał.
- Wyjdź z nich, skarbie. - szepnął.
Podniosłam kolejno stopy, a on wyplątał je z leżącego na ziemi materiału. Chwilę potem, powoli zdjął swoją marynarkę. Odwrócił się i podszedł do biurka, gdzie na krześle powiesił część swojej garderoby. Cały czas przyglądałam mu się uważnie, zakrywając przy tym swoje ciało dłońmi. On musi uwielbiać to zostawianie mnie półnagiej na środku pokoju.
Po kilku sekundach znowu przeniósł swoją uwagę na mnie. Jego oczy błyszczały ogniem i już wiedziałam, że nie ma możliwości, żebym mu się oparła.
Zayn zachłannie skanował moje ciało, ale nie zbliżył się do mnie nawet na krok. Staliśmy po przeciwnych stronach pokoju i jedyne o czym marzyłam to, żeby mnie dotknął.
- Zdejmij stanik. - przygryzł swoją dolną wargę, kiedy sięgnęłam rękami do swoich pleców, by odpiąć biustonosz - Powoli. - dodał niskim głosem.
Zawahałam się, a on zmarszczył brwi.
- Wszystko jest w porządku, skarbie. - wyszeptał. Zaczerpnęłam głęboki oddech i ponownie powiodłam palcami do zapięcia stanika. Niepewnie przygryzłam wargę, kiedy jego ramiączka opadły wzdłuż moich ramion.
- Powoli. - szepnął znowu.
Posłuchałam go, pozwalając materiałowi nieśpiesznie opaść na ziemię. Momentalnie zakryłam swoje piersi dłońmi, a on zmarszczył czoło.
- Victoria, widziałem cię już nago. Wszystko jest w porządku. - powiedział łagodnie. - Masz piękne ciało.
Potrząsnęłam głową, czując niepewność i bezradność. Westchnął i wyglądał na poirytowanego.
- Połóż się na łóżku. - rzucił bardziej oziębłym tonem.
Głośno przełknęłam ślinę. Dzięki Bogu, nie kazał mi zdjąć majtek. Zaczerwieniłam się i położyłam na materacu. Przez chwilę wpatrywałam się w sufit, ale zaraz poczułam lekkie kołysanie łóżka i moim oczom ukazał się Zayn. Ponownie spróbowałam zakryć się rękami, ale szybko je chwycił i przycisnął do materaca tuż nad moją głową. Był bez koszulki. Wstrzymałam oddech, a on pocałował mnie mocno i gwałtownie. Jego usta niemal opętały moje. Starałam się uwolnić ręce, bo to wszystko wydawało mi się nazbyt znajome.
- Spokojnie, Victoria. - szepnął i znowu przywarł do mnie wargami, więc nie miałam czasu zaprotestować.
Wolną ręką powiódł wzdłuż ścieżki między moimi piersiami i opuszkami palców delikatnie skubnął sutek. Wzdrygnęłam się, czując to TAM. Jak to możliwe? Objął dłonią moją pierś i ścisnął ją lekko, na co momentalnie jęknęłam. Gwałtownie wykręciłam się spod jego dotyku.
- Co się dzieje? - zmarszczył brwi.
- Mam wrażliwe... um... - przygryzłam wargę.
Podparł się rekami po obu stronach mojej głowy i przyglądał mi się skonsternowany.
- Wrażliwe co? - uśmiechnął się pod nosem.
Jedną dłonią zakryłam swoją twarz, by uniknąć jego przenikliwego wzroku, podczas gdy drugą nadal zasłaniałam swoją klatkę piersiową.
- Wrażliwe sutki.
Nie powiedział nic przez krótką chwilę, zamiast tego usłyszałam jego śmiech. Chwycił moją rękę i odsunął ją od mojej twarzy.
- Chcę widzieć twoja buźkę, kiedy do ciebie mówię, Maleńka. Masz wrażliwe sutki?
Nieśmiało skinęłam głową. Cholera, to naprawdę krępujące. Zaczerwieniłam się i jedyne o czym marzyłam to, żeby móc znowu się zakryć.
- Mogę nad tym popracować. Będzie mi łatwiej doprowadzić cię do orgazmu. - uśmiechnął się, czym zahipnotyzował mnie w mgnieniu oka. Jest taki przystojny. Dopiero chwilę później zdałam sobie sprawę z tego co powiedział.
Szerzej otworzyłam oczy, coraz bardziej zastanawiając się nad tym przez co będę musiała przejść. Och, Boże! No ale.. Jak mogę dojść, jeśli będzie dotykał tylko moich sutków? Całował mnie wzdłuż linii szczęki, przez szyję, aż dotarł do klatki piersiowej, po czym odsunął od niej moją dłoń. Wpił się ustami w skórę mojej szyi, gdy wyczuł mój opór. Nie chciałam odkrywać swoich piersi.
- Nie pomagasz, Victoria. Upór zostaw poza łóżkiem. - wyszeptał, przygryzając moją skórę, między poszczególnymi słowami. Zacisnęłam oczy i złączyłam uda, gdy jego zęby wysyłały fale uczuć, TAM. Jak to możliwe? No JAK? Zaczęłam wykręcać się spod niego, a on tylko mocniej przywierał do mnie swoim ciałem. Cały czas czułam jego nabrzmiałą erekcję. O, Jezu.
Kolanem rozsunął moje nogi i zdałam sobie sprawę, że nie ma na sobie spodni. Był w samej bieliźnie. Przygryzłam wargę, a on zostawiał mokre pocałunki na moim brzuchu. Gdy dotarł do tasiemki moich majtek, wplotłam obie ręce w jego czarne włosy. Nie odrywając warg od mojej skóry, zjechał w dół mojego uda, by po chwili z powrotem znaleźć się na moim brzuchu. Przygryzł dolną wargę i popatrzył na mnie.
- Pupa do góry, Mała. - zgięłam nogi w kolanach i uniosłam biodra, umożliwiając mu pozbycie się mojej bielizny.
Gwałtownie zaciągnęłam się powietrzem, kiedy w moją kobiecość uderzyło chłodne powietrze. Zayn odrzucił gdzieś na bok cienki materiał i wrócił na mnie wzrokiem. Podpierając się rękami po obu stronach mojej głowy, pocałował mnie głęboko. Podczas gdy nasze języki toczyły między sobą wewnętrzną walkę, jego dłoń wspinała się w górę mojego uda z każdym milimetrem zbliżając się do mojej kobiecości. Cmoknął mnie w szyję, a kiedy się odezwał jego głos był niski i ochrypły.
- Te wszystkie rzeczy, które chciałbym z tobą robić.
Jego oczy pociemniały jeszcze bardziej. Wyglądały niemal jak surowy materiał. Mam okazję obserwować go w takim stanie, jedynie kiedy jest podniecony, gdy jego dłonie zapuszczają się w wędrówki po zakamarkach mojego ciała. Przygryzłam wargę, a on pociągnął lekko za mój podbródek, wyczuwając moje zdenerwowanie.
- Wszystko w porządku?
Nieśmiało kiwnęłam głową. Oparł swoje czoło o moje i powoli, ale pewnie przycisnął swoją erekcję do mojego ciała. Zmarszczył nieco czoło i mocno zacisnął swoje powieki. Prawie namacalnie czułam jak napięty i twardy stał się jego penis, uwięziony w materiale bokserek.
Jedyną barierą między nami, były te jego cholerne bokserki! Wargami zjeżdżał wzdłuż linii mojej szczęki, na szyję i w dół klatki piersiowej. Obiema dłońmi objął moje piersi i ścisnął je z wyraźną nutką humoru w oczach, obserwując jak wiję się pod nim.
Dmuchnął na jeden z moich sutków, a chłodne powietrze momentalnie przywołało go do życia. Opuszkami palców delikatnie pociągnął za drugiego, a ja poczułam to... TAM? Dokładnie w środku. Mocno zacisnęłam pięści na prześcieradle, kiedy jego wprawne palce zastąpił język. Jak to w ogóle możliwe, że czuję to tam? To wszystko jest dla mnie takie nowe. Mruknęłam głośno, a on nie przestawał. Moje plecy bezwiednie wygięły się w łuk, ale po chwili z powrotem płasko przywarły do materaca przy pomocy jego wolnej ręki. Czułam jak coś zaczyna we mnie budować. Jak to możliwe? Jakim cudem?
- Dojdź dla mnie maleńka. - szepnął, a ja doznałam niemal wybawiającego spełnienia.
Nie byłam w stanie ruszyć nogami, a mój oddech był w strzępach. Serce już wariowało mi w klatce piersiowej, ale on jeszcze nie skończył. Surowa przyjemność przelewała się falami przez całe moje ciało. Kiedy w końcu zmusiłam się, by otworzyć oczy, zobaczyłam, że to dla niego dopiero początek. Chciał więcej. O wiele więcej. Szybko wstał z łóżka i chwycił małą, foliową paczuszkę. Och. Skąd ona się tu wzięła? Może już wcześniej ją tam położył. Bez zbędnej zwłoki zdjął swoją bieliznę, uwalniając pokaźną męskość. Nadal nie mogę uwierzyć, że miała to w sobie.
- Daj mi rękę. - wyciągnęłam dłoń i objęłam jego palce, próbując dojść do siebie po niedawnym orgazmie. Bez trudu przyciągnął mnie do swojego ciała i z uśmiechem na twarzy podtrzymał, bym nie upadła.
- Naprawdę chciałbym przelecieć te twoje przemądrzałe usteczka, panno Greene.
Och.
- Nie teraz... - usiadł na łóżku, a ja nie mogłam się oprzeć. Moje oczy powędrowały na jego twardego, dumnie sterczącego członka. Przygryzłam dolną wargę.
- Chodź tutaj. - przesunął się wgłąb łóżka i objął mnie w talii, kiedy stanęłam między jego nogami
- Uklęknij nade mną. Kolana po bokach. - rządziciel. Zrobiłam jak powiedział, siadając na nim okrakiem. Cały czas patrzył mi prosto w oczy. Jego tęczówki wypełnione były pożądaniem. Zębami rozerwał foliową paczuszkę i zaczął wsuwać ją na swoją długość. Podparłam się dłonią o jego ramię, żeby dać mu trochę więcej miejsca i swobody, ale on całą czynność skończył wykonywać jedną ręką. Pokazówka.
Objął moją twarz obiema dłońmi i pocałował mnie mocno, po czym chwycił moje ręce i zarzucił sobie na szyję. Pociągnęłam za jego włosy, a on mruknął głośno. Oplótł mnie w talii i pociągnął ze sobą w dół. Całował mnie, gdy poczułam jego palec przy mojej kobiecości. Och, Boże. Poczułam jego gorąco przy moim wejściu i wzdrygnęłam się z dyskomfortu. Proszę, żeby tylko nie bolało! Żeby nie bolało!
- Patrz na mnie. - podniosłam wzrok i zobaczyłam troskę w jego oczach.
- Nie myśl o tym, Re. Odpręż się. - pocałował mnie w policzek, co momentalnie w jakiś sposób ukoiło moje nerwy.
Podtrzymując się mojej talii, wbił się we mnie bez żadnego ostrzeżenia, czy uprzedzenia. Skrzywiłam się lekko z powodu nowej pozycji, w której się obecnie znajdowaliśmy. Przygryzłam wargę i spojrzałam na niego z góry. Jego oczy znowu wypełnione były żywym triumfem. Nie było jednak tak, jak za pierwszym razem. Nie przestał. Podparłam się rękami po obu stronach jego głowy, mocno zaciskając pięści na prześcieradle, kiedy wchodził i wychodził ze mnie upajająco wolno. Przygryzł swoją dolną wargę i widziałam, że jego dominująca natura zaczyna brać górę. Złapał mnie za przedramiona i obrócił nas w mgnieniu oka znajdując się nade mną.
- Ach! - jęknęłam, kiedy zwiększył siłę swojego rytmu. Wczepiłam się palcami w jego ramiona z szeroko otwartymi oczami, gdy wbijał się we mnie raz po raz. Czułam pracę jego mięśni na rękach i widziałam te prężące się na torsie z każdym jego kolejnym pchnięciem.
- No dalej, Re.. - warknął.
Miałam lekko rozchylone usta, gdy poczułam, że mrowienie opanowuje moje nogi. W brzuchu nie było chyba nic oprócz oszalałych motyli. To uczucie tylko się pogłębiało. Każde z jego pchnięć stawało sie coraz bardziej mocne i gwałtowne i z czasem coraz ciężej było mi się z tym mierzyć. Przyjemność... Rosła powoli. Czuję to!
Pochylił się, podpierając się na łokciach i przywierając do mnie całym ciałem.
- Daj mi to, czego chcę. Wypuść to z siebie. - wyrzucał między pourywanymi oddechami.
Każde jego kolejne pchnięcie stawało się głębsze, ostrzejsze i za każdym razem mocno zaciskałam oczy czując wewnętrzne rozpieranie.
- Zayn! - ledwo złapałam oddech. Chwycił moją twarz i pocałował mnie mocno.
- Dojdź dla mnie. - wyszeptał tuż przy moich ustach. Im mocniej we mnie wchodził, tym większe problemy miał z napełnieniem swoich płuc. Doszłam, czując eksplozję przyjemności, kiedy wreszcie nadeszło moje spełnienie. Znowu byłam obolała, ale dało się wytrzymać. Zayn zamarł w miejscu z lekko rozchylonymi ustami. Widziałam jego spięte ciało i twarz tuż nade mną. Mruknął coś na kształt mojego imienia i opadł na mnie całym swoim ciężarem. Jedyne co słyszałam to nasze oddechy. Moje płuca domagały się świeżego powietrza, ale dzięki temu, że czułam jego skórę przy swojej nie byłam zbytnio zmartwiona jego brakiem. Podniósł się po chwili, a ja zdałam sobie sprawę, że nie mogę nic zrobić. Byłam zbyt zmęczona.
Popatrzył na mnie z góry, podpierając się dłońmi po obu stronach mojej głowy. Założył mi za ucho pojedynczy kosmyk włosów, uśmiechając się leniwie. Jego oczy błyszczały przyjemnym ciepłem.
- Zrobiłem ci krzywdę?
Westchnęłam cicho. Tylko troszkę.
- Wszystko jest w porządku.
Przygryzł wargę i przechylił głowę w bok z lekkim poirytowaniem na twarzy.
- Nie kłam.
Pociągnęłam za jego podbródek, a on uśmiechnął się pod nosem.
- Nie przygryzaj wargi. - rzuciłam.
Uśmiechnął się i zostawił przeciągły pocałunek w kąciku moich ust, zanim wysunął się ze mnie. Skrzywiłam się, a on cmoknął mnie w policzek.
- I co ja mam z tobą zrobić?
Wstał z łóżka i przeciągnął się. Nie mogłam oderwać wzroku od jego prężącego się ciała. Po chwili spojrzałam na swoje. Momentalnie wyciągnęłam spod siebie przykrycie i naciągnęłam na siebie. Gdy otuliłam się nim wystarczająco dokładnie, usiadłam na łóżku i dostrzegłam, że Zayn zdążył już ubrać swoją bieliznę.
- Przyleciałeś samolotem? - zapytałam zmęczonym głosem. Wziął do ręki swój telefon i spojrzał na mnie akurat, gdy ziewałam.
Ponownie powiodłam wzrokiem po jego torsie. On musi być aniołem!
- Tak. Chciałem cię zobaczyć. - podszedł do mnie pewnym krokiem w tych swoich obcisłych majtkach. - Chciałem cię przelecieć. - uśmiechnął się pod nosem, a ja uniosłam jedną brew. - I... - pochylił się nade mną i pocałował mnie - ...chciałem porozmawiać z tobą o Emmie.
Aż cała się spięłam. Wszystkie pozytywne emocje odleciały momentalnie, a on od razu zauważył moją nagłą zmianę nastroju. Ponownie mnie pocałował, jakby to miało odwrócić moją uwagę. No i działało, ale zmusiłam się, żeby się odsunąć.
- Oczekujesz, że ją polubię?
Potrząsnął głową.
- Nie.
- Oczekujesz, że się z nią zaprzyjaźnię?
- Nie. Ale to kurewsko ułatwiłoby mi życie.
Przygryzłam wargę, a on pochylił się znowu mnie całując. Chwycił moją wargę między swoje zęby i pociągnął lekko, przyciskając swoje czoło do mojego.
- Zmęczona? - zapytał nagle.
Powoli kiwnęłam głową.
- Połóż się, Maleńka. Potrzebujesz snu. - posłuchałam go, ale zaraz namierzyłam go wzrokiem.
- Zostaniesz?
Przecząco pokiwał głową, na co wydęłam usta w niezadowoleniu, a on zachichotał cicho.
- Kładź się.
- Dlaczego musisz iść? - wymamrotałam i ponownie opadłam na miękkie poduszki.
- Nie czuję się zbyt komfortowo śpiąc z kimś. Poza tym, teraz kiedy jestem w Bradford mam kilka telefonów do wykonania. - cmoknął mnie w czoło i założył mi za ucho pasemko włosów.
- Proszę cię, zostań. - rzuciłam niewyraźnie wtulając się w moją pościel.
Zastygł w miejscu i zdałam sobie sprawę, że naprawdę się nad tym zastanawia. Proszę, zgódź się! Westchnął pod nosem i palcami przeczesał włosy.
- Położę się z tobą, ale będę musiał iść. - przeszedł z drugiej strony łóżka i ułożył się obok mnie. O, mamusiu. Zayn Malik w moim łóżku. Uśmiechnęłam się pod nosem, a on dźwignął się na łokciu.
- Co to za uśmieszek, panno Greene?
Z rozbawieniem przygryzłam dolną wargę. Och, jego włosy wyglądają tak seksownie. Wplotłam w nie swoje palce, a on warknął cicho, gdy lekko za nie pociągnęłam. Całował mnie, językiem zwiedzając wnętrze moich ust, kiedy poczułam jak dłonią dotyka mojej kobiecości. Odetchnęłam głośno, kiedy miarowo zaczął masować przednią ściankę mojej pochwy. Przygryzłam jego dolną wargę i pociągnęłam, a on uśmiechnął się z wyższością. Och, z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że czuję się wygrana.
- Jesteś taka mokra.
- Mmm. - to wszystko na co było mnie aktualnie stać.
Zaśmiał się cicho i wpił się w skórę mojej szyi. Zachichotałam momentalnie i wykręciłam się z jego dotyku.
- Jak to możliwe, że jesteś w tym taki dobry? - rzuciłam marudnie.
Wzruszył ramionami.
- Doświadczenie. - bąknął.
- Kim ty jesteś? Bo chyba nie jakąś męską prostytutką, no nie? - zażartowałam zmęczonym głosem.
- Męską prostytutką, Victoria? - uniósł brwi, a na jego twarzy malował się czysty szok i konsternacja.
Przygryzłam wargę.
- Tak?! No bo po prostu jesteś w tym zbyt dobry! - zaczerwieniłam się, momentalnie czując się ożywiona.
Uśmiechnął się pod nosem, na co przewróciłam oczami.
- Nie jestem męską prostytutką, ale teraz zacząłem zastanawiać się czemu w ogóle tak pomyślałaś.
- A żigolo?
Aż się zakrztusił.
- Nie. Poza tym, to to samo, panno Greene. - no jasne.
- Albo jakimś perwersem? - prawdziwym perwersem.
- Perwersem? - jego nastrój zmienił się natychmiastowo i dostrzegłam błysk rozbawienia w jego rysach. Czemu to słowo tak na mnie podziałało, kiedy wydostało się z jego ust?
- No. - zmarszczyłam czoło.
- Coś jak biczowanie, chłosta i inne pierdoły? - uniósł brew, opuszkami palców gładząc mój policzek.
- Nie, Victorio. Ale jeśli to lubisz, mogę coś skombinować, żeby zaspokoić twoje potrzeby. - mrugnął do mnie jednym okiem, momentalnie wprawiając mnie w osłupienie. Chłosta? Co to, do kurwy nędzy, jest chłosta?
- Co?
- BDSM1.), panno Greene. Nie bawię się w tego typu rzeczy. - potrząsnął głową.
- A wiesz o tym, bo...?
- Mam doświadczenie. - wyszeptał naprawdę cicho.
Zmarszczyłam czoło. Dobra. Tego się nie spodziewałam. Ze zdziwienia szeroko otworzyłam usta.
- Żartujesz, tak?
- Nie ma we mnie ani krzty ironii. - odparł poważnie. Och.
Nie byłam w stanie nic powiedzieć. To znaczy... Nawet nie miałam pojęcia o tym całym gównie związanym z BDSM. Dominacja i uległość? Aż się wzdrygnęłam. Może jest sadystą? Nie. Na pewno nie. Może jest dominantem, to mogę wywnioskować z jego rządzicielskich zapędów. I wtedy uderzyło mnie to, że może to Emma była jego dominą? To serio jakieś dziwne. Może on tylko żartuje, żeby mnie wytrącić z równowagi. Udał ci się dowcip, Malik.
- Właściwie, to nie miałbym nic przeciwko temu, żeby przełożyć cię teraz przez kolano.
Posłałam mu skonsternowane spojrzenie.
- Jesteś taka niedoświadczona.
- Zastrzel mnie za to. - bąknęłam.
Podniósł jedną rękę, tę pokrytą tatuażami i pokazał mi kilka blizn na nadgarstkach. Musiałam zmrużyć oczy, żeby dokładniej im się przyjrzeć. Już wiem, po co mu te tatuaże. Pewnie po to, żeby je ukryć. Nie mogłam się powstrzymać i opuszkami palców dotknęłam słabo widocznych znamion. To takie dziwne. Jak to możliwe, że koleś z tak dominującą osobowością, kiedykolwiek mógł być uległy względem kogoś. Wzdrygnęłam się w duchu.
- Krępowanie. Z pewnością nie moja działka. - wyjaśnił, a moje szeroko otwarte oczy nie opuszczały jego ręki.
Przyglądałam mu się z niedowierzaniem.
- Nie kręci mnie BDSM. - wyszeptał cicho - Biczowanie brązowowłosych, niedoświadczonych panienek też mnie nie kręci, ale dominacja... - uśmiechnął się chłodno - Bardzo to lubię.
- Coś o tym wiem. - szepnęłam sama do siebie, a on uśmiechnął się pod nosem. - W każdym bądź razie, nie jestem za perwersyjnymi klapsami. - z trudem przełknęłam ślinę, kiedy cofnął swoją rękę.
- Perwersyjnymi klapsami? - uśmiechnął się powtarzając moje słowa.
- Wiesz o co mi chodzi. - bąknęłam.
- Bardzo chciałbym zobaczyć swoją rękę na twoim tyłku. - wyszeptał chłodnym tonem, na co lekko się wzdrygnęłam.
Uniosłam dłoń dając mu znać, żeby przestał mówić, na co zaśmiał się cicho.
- Odwróć się. Musisz spać. - pochylił się nade mną i wyłączył lampkę nocną.
Przyjęłam swoją stałą pozycję do snu, po czym poczułam jak przyciąga moje plecy, do swojego torsu.
Oparł swoją brodę o moje ramię i pocałował mnie w szyję.
- Pięknie pachniesz, Victoria.
- To samo mogę powiedzieć o tobie. - bąknęłam w odpowiedzi, a on odetchnął głęboko.
- Śpij, Maleńka. - szepnął, a ja jak na zawołanie zapadłam w głęboki sen.
_______________________________________________________________
Przypisy:
[1.] BDSM - skrótowiec pochodzący od słów "związanie" i "dyscyplina" (ang. bondage & discipline, B&D), "dominacja" i "uległość" (ang. domination & submission, D&s, D/s) sadyzm i masochizm (ang. sadism & masochism, S&M).
źródło: Wikipedia
kocham, kocham, kocham *.*
OdpowiedzUsuńŚwietnie tłumaczysz.
@chimieintrenoi
ja pitole. zobaczyłam 20 i serce mi podskoczyło. idę czytać *-*
OdpowiedzUsuńUgcvjnbjtfh, kiedy następny? Co ile będziesz teraz pisała?
OdpowiedzUsuńW końcu!*.* świeeeeeeeeeeeeeeeeeeeettttnnnne ♥
OdpowiedzUsuńOMG NARESZCIE. *-*
OdpowiedzUsuńMEGA ROZDZIAŁ! *_*
JEST !!! <3 Zajebisty
OdpowiedzUsuńAww co za akcja ha ha normalnie uwielbiam :-) dziękuje za to :-) to było dobre
OdpowiedzUsuńomg
OdpowiedzUsuńMatko boska, to jest świetne! Wspaniale tłumaczysz <3
OdpowiedzUsuńNareszcie!
OdpowiedzUsuńAwww, uwielbiam to opowiadanie :D
G.<3
Gvjydvsfhuydhu jezu nareszcie *-*
OdpowiedzUsuńjesteś wielka! a już myślalam, że będę musiała czekać na ten rozdział, bo przyznam się przeczytałam pierwsze 19 na jednym oddechu! nieziemskie! teraz tylko czekać na następny :)
OdpowiedzUsuńboskie tłumaczenie * - * kocham to !<3
OdpowiedzUsuńNie masz pojęcia ile czekałam na nowy rozdział.
OdpowiedzUsuńKiedy przetłumaczysz następny?
O, mamusiu. Zayn Malik w moim
OdpowiedzUsuńłóżku. - kocham Re xd
i to jak woła go w myślach hahahahaha
Oooo kurwamaćjapierdole to takie tfvgfrffggtcrfderihggghg kofffffaaaaaam cię dzięki że tłumaczysz jesteś wspaniała!!!!!! Czekam na jest :) dobranoc :) ~pattatajka
OdpowiedzUsuń17 jestem zaszczyt!!! ~pattatajka
UsuńJak udalo ci sie zdobyc kompa? Kocham cie!
OdpowiedzUsuńWchodze sb na twojego bloga, chciałam sb troche poczytać a patrze tutaj 20 część...Zaczełam krzyczeć, i zastanawiać się czy zacząć czytać czy nie ? Dziękuje ci za to, że to tłumaczysz, chociaż zaczynam zdawać sb sprawę, e jestem niepełnoletnia a czytam takie rzeczy typu Cold, Dark...Ja sb zycia nie ułoże :) Ale i tak dziękuje ci z całego serca. KOCHAM CIĘ !!! <3
OdpowiedzUsuńHxiwsiavsid omg Zayn :) Kochammmmm!!! Czekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńCudowne *,* warto bylo czekac ! koocham <3
OdpowiedzUsuń@margoTka_x
.. ( i jak ja mam to do cholery opisać?) CUDO! Czekam na nn
OdpowiedzUsuńnie wiem, co napisać... wow!
OdpowiedzUsuńdziękuje ci bardzo że tlumaczysz i się martw się tymi niecierpliwymi ;) już przesadzaja bo ty dodajesz nowy a już wszyscy się pytają o kolejny, a sami wiedzą jak jest w wakacje, a jak nie to powinni uszanować że w ogóle poświęca swój czas pzdrw @horanowaaa2307
OdpowiedzUsuń20 dni na to czekałam! 20 NAJGORSZYCH DNI W MOIM ŻYCIU! :// i jestem kurewsko ciekawa kolejnego rozdziału!! :3 Błagam, nie zostawiaj mnie. ;c . ŻYJĘ TYM OPOWIADANIEM <33
OdpowiedzUsuńJejus duzo wrazen jak na 14-stke D ale dobrze nie mowmy o moim wieku bo jestem tu nielegalnie :D Kreci to! Haha, sorki wali mi :P O matko ale. Zayn mnie straasznie podnieca w tym rozdziale, heneralnie to on mnie caly czas podnieca no ale wisz xD I to ,, chce widziec twoja twarz gdy do cienie mowie, Malenka",normalnie sikam podnieceniem *.*Wgl to kocham Cie za to tlumaczenie i nie spiesz sie z dodawaniem. Gdy dluzej czekam, czytanie jest bardziej podniecajace, haha xD Tak swoja droga to. ciekaweczy kiedysbd dobra w lozku przwz to ze czytam takie sceny...haha dobra nic,juz sie zamykam. Pozdrawiam ~ czekajaca w podnieceniu oraz czytajaca na tajniaku o 2 w nocy @gabcia123 xD
OdpowiedzUsuńP.S sorki za bledy ale na telefonie juz nie mam sily na poprawianie :D
Ja też jes 12 lat xD ale tego nie da się nie czytać...~pattatajka
UsuńO matko cos niesamowitego ;O Uwielbiam Cię za to tlumaczenie <3. pozdrawiam . buziaki xxx
OdpowiedzUsuńŚwietne tłumaczenie ;-) dziękujemy
OdpowiedzUsuńNareszcie jest. Jak zwykle super. Uwielbiam cie
OdpowiedzUsuńŚwietny<3
OdpowiedzUsuńSuper i jesteś genialna <3 !!!!
OdpowiedzUsuńOmnomnon genialne *-* Dziękuje Ci za tłumaczenie :)
OdpowiedzUsuńAaaaaaaa, nowy rozdział ;D
OdpowiedzUsuńZESRAŁAM SIĘ JAK ZOBACZYŁAM TĄ 20 HBJSBJSBSSBSJSHISBWSKSBSJDB ZABIERAM SIĘ DO CZYTANIA
OdpowiedzUsuń@alice69alicee
Jak zobaczyłam że dodałaś to zaczęłam latać po pokoju z telefonem, wypadł mi i został w kilku częściach :D A kiedy next? X
OdpowiedzUsuńto jest zje*****!!
OdpowiedzUsuńKiedy następny? xx Ronnie
WIĘC NIE WIEM CO MAM NAPISAĆ. MOŻE TO, ŻE NIE SPAŁAM DO 02.00 CZYTAJĄC TO FF, A POTEM ZOBACZYŁAM 20 I O MAŁO NIE ZEMDLAŁAM?
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJĘ ZA TO TŁUMACZENIE, JESTEŚ WIELKAA <3
jeśli jaracie się tym opowiadaniem , to zachęcam do przeczytania całej trylogii 50 twarzy Grey'a. Na ty jest wzorowany COLD. oj .. uwierzcie.. warto czytać:D <3
OdpowiedzUsuńgenialnie przetłumaczone! <3
Świetnie tłumaczysz ! Na prawdę , widać że masz ten język w jednym palcu ! Teeż bym tak chciała ... No , to rozdział jest niesamowicie przetłumaczony i ty jesteś świetna i w ogóle wszystko jest GENIALNE !
OdpowiedzUsuń<3
o mój boże *-*
OdpowiedzUsuńwłaśnie umarłam zcjcbzdsvsbffb
niesamowity rozdział!
Cudownie tłumaczysz!
Proszę, nie każ nam tak długo czekać, za kolejnym rozdziałem...
i mam pytanie odnośnie blizn Zayn'a. OD czego je ma? bo nie zrozumiałam
od przywiązywania/krępowania podczas seksu :)
Usuńcudny rozdział. Dziękuje że to tłumaczysz, jesteś wielka.
OdpowiedzUsuńjajeczko999
a jeszcze jedno... zastanawiam sie czy kupić 50 twarzy greya. Czytałam że ten Cold jest bardzo podobny do tej książki i zastanawiam sie czy warto ?
OdpowiedzUsuńjajeczko999
oj warto uwierz .:D jeśli już zaczniesz czytać to się nie oderwiesz . :D
UsuńO ja cie pieprze ;o *.*
OdpowiedzUsuńJestem godna podziwu, rozwoju sytuacji. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy historii. @Real_Monika
OdpowiedzUsuńboże boże boże moje życie znów nabrało sensu kocham to tłumaczenie <3 <3
OdpowiedzUsuńDobra, teraz już czuję się dziwnie gdy to czytam xD Dlatego, że przeczytałam całą trylogię ' 50 odcieni '. Ale i tak nie zrezygnuję z tego opowiadania ;D A rozdział jak zwykle boski *-*
OdpowiedzUsuńOMG! Cold czy ty musisz byc az tak seksowny?
OdpowiedzUsuńDzieki za dodanie nowego. Kocham cie ! ; ****
O Jezu Chryste *___*
OdpowiedzUsuńjeeej tyle czekalam ale sie nie zawiodlam <3 kocham takie akcje xdd i jeszcze ta rozmawa na koncu :-D nie mohe doczekac ie nastepnego, mam nadzieje ze nie bede misiala tyle czekac :):) milego tlumaczenia x!
OdpowiedzUsuńZboczone , zbyt zboczone 0_0
OdpowiedzUsuńPsycha mi siada....
KOCHAM TE OPIWADANI ^U^
XD
trochę mało akcji i w ogóle wygląda to jakby ją wykorzystywał... i tak to kocham XDD jeszcze się zmieni na pewno <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam rozdziały w takim klimacie, o boziu gorąco mi! Jesteś świetna i rewelacyjnie tłumaczysz :o
OdpowiedzUsuńZryta psycha.....eh xd
OdpowiedzUsuńWoah! Boże kocham Cię :3 x
ZAJEBISTY xxx
OdpowiedzUsuńJak ja uwielbiam te sceny +18 między Zaynem i Re rhhftffunxuuesendnuurnnfy *.* rozdział cuuudooooownyyyyyy <3
OdpowiedzUsuńkolejny cudowny rozdział *___*
OdpowiedzUsuńjesteś najlepszą tłumaczką EVER ! :D
@Mo_Love_1D
mega w sumie *_*
OdpowiedzUsuńxoxo
"schizofrenię, bo jego humor w jakiś magiczny sposób znowu się zmienił." raczej zaburzenia nastroju, jeśli już. Niektórzy pewnie podejrzewają, że jest bipolarny, ale to nie cechuje się tak szybkimi zmianami nastroju; raczej takimi długotrwałymi (przynajmniej na początku choroby, ale i tak nigdy nie będą to zmiany tak szybkie, jak w zaburzeniach nastroju). Zaszczyciłam Was moją wiedzą na temat zaburzeń i chorób psychicznych, wiem. XDD
OdpowiedzUsuńErr... Krępowanie? Ktoś go krępował? Pewnie ta czterdziestolatka.
@TheIrishsWife
ehhh ... czy tylko ja nienawidze kiedy to ona jest zazdrosna o niego a kocham kiedy on o nia ? chyba tak xd
OdpowiedzUsuń