wtorek, 13 sierpnia 2013

Rozdział 25.

Ciemno-brązowe ściany, które mnie otaczały, zdawały się mnie przytłaczać i niemal wchłaniać do środka. Nie dawałam już rady siedzieć w tym pokoju hotelowym, zadręczając się sytuacjami, które przydarzyły mi się odkąd poznałam Zayna. Był teraz z nim. Z facetem, który zniszczył moje życie. Ale nie tylko nad tym myślałam, martwiłam się faktem, że ciągle nie poradziłam sobie z tą sprawą i nadal mnie to niepokoiło. Minęło już jakieś półtorej godziny, a on nadal był na tym spotkaniu, razem z nim. W tym samym pokoju, oddychając tym samym powietrzem. To normalne? Muszę się stąd wydostać. Wyjść gdzieś. Natychmiast!
Przebrałam się w coś bardziej amerykańskiego i odpowiedniego do panującej tu pogody. W Kalifornii nastały aktualnie straszne upały. Wyglądałabym jak jakaś podejrzana terrorystka, jeśli jako jedyna wyszłabym w długich jeansach. Zdjęłam swoją koszulkę i zaczęłam przekopywać się przez ubrania w walizce, których jeszcze nie zdążyłam wypakować. Po krótkiej chwili wyłowiłam krótkie spodenki z wysokim stanem. Minął już kawałek czasu, odkąd miałam je na sobie po raz ostatni. Sama byłam zaskoczona, że nadal są na mnie dobre. Zanim się zorientowałam, byłam już za drzwiami. Upewniłam się, że zabrałam ze sobą swój klucz, który Zayn schował w swojej szafce nocnej. Jest beznadziejny w ukrywaniu rzeczy, no chyba, że myślał, że go posłucham i na serio się stąd nie ruszę.
Ale zaraz zaczęłam się zastanawiać co zrobi, jeśli wróci i mnie tu nie zastanie. Nie, na bank uda mi się wrócić zanim to spotkanie dobiegnie końca. Ja chcę tylko zaczerpnąć świeżego powietrza i wyrwać się z tego przytłaczającego budynku. Zatrzymałam się w półkroku, kiedy dostrzegłam kogoś stojącego przy windzie. Blaise? Co on tu, do cholery, robi?! Wzięłam głęboki oddech i ruszyłam w jego stronę, z duszą na ramieniu, jakbym popełniała jakiś ciężki grzech. Gdy pojawiłam się w zasięgu jego wzroku i wyciągnęłam dłoń, żeby nacisnąć przycisk przywołujący windę, momentalnie mnie powstrzymał.
- Proszę pani, pan Malik wydał mi jasne polecenie, żeby zatrzymać panią w budynku. - wypalił z kamiennym wyrazem twarzy.
Z trudem napełniłam płuca powietrzem i ze wszystkich sił próbowałam się uspokoić. Zwilżyłam usta i przechyliłam głowę na bok, cały czas się mu przypatrując.
- Naprawdę? - uniosłam brew, a on głośno przełknął ślinę. Och, czyżbym go onieśmielała?
- Tak, proszę pani.
- Widzisz tu gdzieś teraz pana Malika? - zapytałam grzecznym tonem.
- Nie, proszę pani.
- Więc myślę, że najlepiej będzie, jeśli pozwolisz mi wyjść. - uśmiechnęłam się łagodnie.
Zakołysał się na stopach, dłonie splecione miał za plecami i sam w sobie również wyglądał trochę onieśmielająco, gdy wyprostował się, podnosząc głowę do góry i wlepiając wzrok przed siebie.
Pewnie zrobił to specjalnie, żeby mnie wystraszyć. Podziałało, muszę przyznać, ale i tak to nic w porównaniu z onieśmielającym Zaynem. Właściwie to przecież mogę się postawić Blaise'owi.
- Nie mogę tego zrobić, proszę pani. - odparł niewzruszonym tonem.
- Proszę cię, mów mi Re. - bąknęłam poirytowana.
- Tak jest, proszę pa...um..Re. - poprawił się w pół zdania.
- Blaise, jeśli poproszę cię, żebyś mi towarzyszył, zrobisz to? Jestem pewna, że będę z tobą bezpieczniejsza, poza tym oboje będziemy mieli kontakt z Zaynem. On kazał mi zostać w tym budynku, nic nie wspominał o penthousie. Chciałabym rozejrzeć się po hotelu. - proszę cię zgódź się, błagam, powiedz tak - Pójdziesz ze mną, proszę?
Na serio zaczął się nad tym zastanawiać, a ja już w duchu przygotowywałam się na jego odmowę.
- Cała przyjemność po mojej stronie, Re. - zaraz, co? Chyba muszę go poprosić, żeby powtórzył. Czy on się właśnie zgodził?! Odwrócił się na pięcie i jednym naciśnięciem odpowiedniego guzika, przywołał windę. Naprawdę mnie pozwoli mi wyjść?!
Drzwi windy zasunęły się, a ja utknęłam w tym metalowym pudełku z Blaise'm. Świetnie, nie całkiem w ten sposób wyobrażałam sobie realizację mojego planu, ale przynajmniej wydostałam się z tego głupiego pokoju. Wyciągnęłam broszurę, którą zabrałam ze stołu w jadalni, pierwszego dnia, którego przyjechaliśmy. Przypomniałam sobie, że miałam ją przeczytać, gdy zdecydowałam się opuścić apartament. Dobrze, że to zrobiłam bo inaczej nie miałabym pojęcia gdzie iść. W hotelu były trzy sale kinowe, dwa pokoje do zabaw dla dzieci i trzy baseny z dwoma jacuzzi na parterze. Dość dużo rekreacyjnych rzeczy do robienia, ale jedyne o czym marzyłam, to tylko żeby wydostać się z tego przytłaczającego miejsca.
- Lubisz windy? - zapytałam Blaise'a, który stał obok mnie i nie odzywał się ani słowem.
Momentalnie zmarszczył brwi i popatrzył na mnie z góry kompletnie skonsternowany, ale ta ekspresja zniknęła z jego twarzy w ułamku sekundy i zaczęłam zastanawiać się czy czasami mi się to nie przewidziało.
- Tak, proszę pani.
Znowu powiedział do mnie per pani. Zmarszczyłam czoło i szybkim gestem ręki, nacisnęłam wszystkie ponumerowane guziki znajdujące się w windzie, uważając tylko by nie wybrać drugiego piętra. Popatrzyłam na niego z dołu i posłałam mu szeroki uśmiech. W jego oczach błysnęło rozbawienie. Och, czyli jednak może się wyluzować? Zanim dotarliśmy na parter, w międzyczasie dosiadło się do nas tylko dwoje ludzi. Zrobiłam krok do przodu i wyszłam do znajomego, przestronnego lobby. Było tam dość ciemno i mahoniowo, jeśli to w ogóle ma jakiś sens. Podłoga ułożona była z kremowego marmuru, a ściany skąpane były w odcieniach bordo z mahoniowymi wstawkami. W jakiś dziwny sposób, to wszystko wydawało się razem nieźle współgrać.
- Dokąd, proszę pani? - zapytał Blaise, kiedy oddaliliśmy się nieco od windy.
Proszę pani?! Tylko spróbuj powiedzieć tak do mnie jeszcze raz!
Odwróciłam od niego wzrok i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Kiedy namierzyłam wzrokiem wielkie drzwi wejściowe, z trudem powstrzymałam się, żeby przez nie nie wybiec. Zamiast tego obrałam na cel w basen. Nie uszłam nawet kroku, kiedy usłyszałam znajomy, piskliwy głos. To nie może być prawda...
- Tori! Jasna cholera, to naprawdę ty! - Elena?! Szerzej rozpostarłam powieki, kiedy zaczęła biec w moją stronę. Jej, kiedyś, złote włosy, już nie były złote. Teraz były głęboko czekoladowego koloru, który zdawał się dobrze współgrać z jej karnacją. Nadal miała długie, tyczkowate nogi, ale wyglądała całkiem inaczej. Rozłożyła ramiona i przyciągnęła mnie do siebie w ciasnym uścisku, a ja tylko stałam tam jak wbita w ziemię.
- Elena? - szepnęłam.
- To ja! Tak! Elena! - uśmiechnęła się szeroko, a ja z uwagi na to, że właśnie tak ją zapamiętałam, jako wesołą i ciepłą osobę, odpowiedziałam jej tym samym.
- Co ty tu robisz? - zapytałam, próbując przełknąć swoje zdziwienie.
- Czekam na Devona. Ma spotkanie z jakąś ważną szychą. Nie zapowiadało się zbyt miło. Zwłaszcza, że bufon przyleciał tu specjalnie z Londynu. - skrzywiła się. Och, była całkiem nieświadoma tego, że znam Zayna i nawet całkiem mi się to podobało. Ale zaraz, ona nadal jest z Devonem? Niedobrze mi. Nie. Nie. Nie!
- Och, tak. - przełknęłam ślinę i podniosłam wzrok na Blaise'a. Rzetelnie skanował całe pomieszczenie, rozglądając się na boki, tak jak to robi każdy rasowy ochroniarz.
- Więc... Co ty tu robisz? Czemu nie powiedziałaś, że będziesz w Kalifornii?! - posłała mi przyjaznego kuksańca w bok i ponownie oplotła mnie ramionami - Tęskniłam za tobą!
- Ja za tobą też! - zrobiłam zbolałą minę, a ona powtórzyła mój grymas.
- Zdecydowanie powinnyśmy się umówić. Jestem pewna, że Devon się ucieszy, kiedy cię spotka!
Moje oczy bezwiednie podwoiły swoje rozmiary, a ona popatrzyła na mnie skonsternowana. Kurwa! Kurwa!
- Aach, jestem trochę zabiegana. Jutro jadę do Detroit, zobaczyć się z mamą, więc raczej nie będę miała czasu. - z trudem przełknęłam ślinę. Nie! Na pewno nie mam zamiaru spotykać się z tym bydlakiem.
- Nie, serio, po tym jego całym spotkaniu możemy gdzieś wyskoczyć, wypić razem kilka drinków.
Drinki? Razem? Z Devonem? Nie!
- Naprawdę nie dam rady. - nerwowo przygryzłam dolną wargę.
- Och, no nareszcie! Jest!
Z trudem nabrałam powietrza. O kurwa, o kurwa, o kurwa.
- Żarcik. To nie on. Ale przysięgam, że koleś wyglądał dokładnie jak on. Sorry, fałszywy alarm.
W myślach wyobrażałam sobie jak przywalam jej z liścia. Gdyby tylko znała te jebaną prawdę!
- Nadal ze sobą jesteście? - zapytałam niepewnie.
- Zakochani mocniej niż kiedykolwiek! - wyrzuciła z dumą.
Powstrzymałam się od prychnięcia. On jest pieprzonym dupkiem, a ona zasługuje na kogoś znacznie lepszego. Telefon zaczął wibrować w mojej kieszeni. Włożyłam do niej rękę i wyjęłam komórkę. Cholera! To Zayn! Spotkanie musiało się skończyć. Z lękiem wsunęłam swój Malik Cell z powrotem do kieszeni jeansów i ignorując buczenie, udawałam, że nic się nie dzieje. Po chwili telefon przestał wibrować i wreszcie mogłam odetchnąć pełną piersią.
- No to wracając do tematu, co cię tu sprowadza? Jak tam Anglia? - Elena przerzuciła swoje włosy przez jedno ramie. Och, wszystko bym oddała, żeby mieć tak piękne włosy jak ona.
- Anglia w porządku. Klimat nieco chłodniejszy niż tu, ale już zdążyłam się przyzwyczaić.  - zadygotałam w duchu, przypominając sobie swoje pierwsze dwa miesiące w Anglii. To było niezłe sprowadzenie na ziemie. Musiałam wydać wszystkie swoje oszczędności na ciepłe kurtki i jeansy. I tak oto właśnie zaczęła się moja mania kolekcjonowania spodni.
- To dobrze, zatrzymałaś się tutaj? - telefon znowu zaczął mi wibrować. Jezu.
- Tak. - posłałam jej uśmiech.
- Panie Malik. - zamarłam w miejscu i odwróciłam głowę w stronę Blaise, ale rozmawiał przez telefon - Tak, proszę pana. - zamknął oczy i niemal w bólach niepewności wręczył mi swoją komórkę.
- Zayn? - zapytałam szeptem, a ochroniarz skinął potakująco głową. Uraczyłam go lekkim uśmiechem, ale nie wydawał się rozbawiony sytuacją. Też jest na mnie wkurzony? Kurwa!
Przygryzłam wargę i odebrałam od niego urządzenie. Serce waliło mi jak oszalałe. W duchu odliczyłam do trzech i przycisnęłam telefon do ucha.
- H..halo? - powiedziałam piskliwie.
- Victoria. - cholera! cholera! - Gdzie. Ty. Kurwa. Jesteś. - jego głos był niski. Zbyt niski i miałam wrażenie, że z trudem hamuje swój temperament.
- Jestem w holu. - bąknęłam. Podniosłam wzrok na Elenę, która przyglądała mi się skonsternowana, osłupiała, zaskoczona?
Usłyszałam westchnięcie po drugiej stronie linii, a może to było zduszone warknięcie?
- Z kim jesteś? - zapytał głosem pozbawionym emocji.
- Z Blaise'm i um...
- Z kim, Victoria?! - Jezu, weź się ogarnij.
- Z Eleną. Z Blaise'm i Eleną. - odpowiedziałam półgłosem, a on ze świstem zaciągnął się powietrzem.
- Z Eleną?! Dziewczyną Devona?! - mówił coraz głośniej. Marzyłam o tym, żeby zapaść się pod ziemię.
- Tak. - pisnęłam cicho.
- Jezu, Victoria! Zdajesz sobie sprawę z tego, jak mało dzieli cię, kurwa, od tego, żeby cię zobaczył?! Spotkanie się już, kurwa, skończyło! Właśnie jest w drodze na dół! Idę po ciebie!
Z trudem przełknęłam ślinę, gdy po drugiej stronie linii usłyszałam nagle sygnał oznaczający przerwane połączenie. Jest wściekły, na prawdę wściekły i serio nie chciałam mieć z nim teraz do czynienia. Jeśli ciągle był na drugim piętrze, to jest już pewnie w windzie. Zaraz tu będzie. Ale jeśli był w penthousie to trochę mu to zajmie. No a z drugiej strony Devon. Nawet nie chcę myśleć o tym, że mogę się z nim zobaczyć. Jestem taka głupia! Mogłam po prostu zostać w tym pieprzonym pokoju. Czemu zawsze muszę być taka uparta! Dlaczego?!
Wzięłam głęboki oddech i oddałam telefon Blaise'owi, powstrzymując się od skarcenia go wzrokiem, za odebranie tego zasranego telefonu. Elena wyglądała na skonsternowaną, przyglądając mi się z przechyloną na bok głową.
- Wszystko okej? - zapytała.
- Tak. - Jak cholera nie jest okej!
Kiwnęła głową i uśmiechnęła się.
- To twój ochroniarz? - wskazała na Blaise'a i zmarszczyła brwi.
- Nie całkiem. - odpowiedziałam z nerwowym uśmiechem i zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu, skupiając się na windach. Każdy dźwięk oznajmiający przybycie windy, wydawał się echem odbijać w mojej głowie. Nie mogłam jasno myśleć, przerażona faktem, że jestem od krok od spotkania Devona i Zayna. Jezu, powinnam iść, albo po prostu schować się za Blaise'm w jakimś ciemnym rogu, żeby nikt mnie nie widział.
Mój oddech był niespokojny i Elena też to zauważyła. Byłam bliska załamania nerwowego. Czułam się jakbym zaraz miała dostać ataku paniki.
- Jesteś pewna, ze wszystko w porządku? Blado wyglądasz. - przyłożyła dłoń płasko do mojego czoła, uważnie skanując moją twarz. - Jesteś rozpalona. Chcesz trochę wody?
Pokiwałam przecząco, cały czas rozglądając się na boki.
Usłyszałam wesołe piśnięcie Eleny i moje oczy samoistnie wylądowały znowu na mojej znajomej. Zrobiłam krok do tyłu, potem kolejny i kolejny, aż poczułam jak moje serce wyrywa się z piersi. Kurwa mać! On tu jest! Stoi dokładnie przede mną, ściskając Elenę, kompletnie nieświadomy mojej obecności. To wszystko wyglądało tak niewinnie, ale ja znałam jego prawdziwe oblicze. Ona nie miała o nim pojęcia. Wyglądali na szczęśliwych, ale on był pierdolonym wcieleniem zła.
Wyglądał tak samo. Był prawdopodobnie tego samego wzrostu co Zayn. Muskularny, ale mimo to chudy. Ciemne włosy i te palące, zielone oczy. Zapach, którego przez tak długi czas starałam się pozbyć z mojej głowy, z powrotem wbił się w moje nozdrza. Zapach, przypominający o zdarzeniu, które chciałam za wszelką cenę zapomnieć.
Och, Boże. To jakieś szaleństwo. Słabo mi. Dlaczego? Potarłam swoje czoło, chwiejąc się na nogach. Ktoś chwycił mnie za łokieć. Nie musiałam podnosić wzroku, żeby wiedzieć kto to. Jego zapach momentalnie mną zawładnął i w jakiś magiczny sposób, nieco się uspokoiłam. Doskonale wiedziałam, że nie jestem w stanie na niego spojrzeć, bez zawstydzenia na mojej twarzy. Jego dotyk sprawił, że przeszły mnie ciarki.
Chciałam skupić się na czymkolwiek, byle nie na Zaynie. Był na mnie wkurwiony. Na mnie, albo na Devona. Nie wiem. Jedyne czego byłam pewna to to, że mój największy koszmar stoi przede mną.
- Panie Malik. - Jezu! On mówi! Devon się odezwał! Do Zayna?! Zadrżałam i spuściłam wzrok na nerwowo splecione palce. Nie dam rady. Chyba zaraz zemdleję.
- Panie Anderson. - akcent Zayna zawibrował w moich uszach, kiedy chłodno odpowiedział Devonowi, po czym całkowicie skupił się na mnie.
Chwycił mnie mocno za dłoń i stanął przede mną, opiekuńczo zasłaniając mnie swoim ciałem. Poczułam momentalny wzrost jego typowego nastawienia. Przytłaczająco onieśmielająca aura, była wyraźna i ciężka. Przygryzłam wargę i odwróciłam wzrok od jego szerokich pleców. Zauważyłam Marka. Był poirytowany i sfrustrowany, ale próbował to ukryć. Posłał mi krótkie spojrzenie, po czym zaczął wpatrywać się w punkt przed siebie, zaciskając usta w cienką linię.  Och, on też jest wkurwiony! Zjebałam sprawę, co nie?
- Jakieś wątpliwości odnośnie naszego spotkania, panie Anderson? - zapytał Zayn napiętym i surowym tonem.
- Nie, proszę pana. - na dźwięk głosu Devona znowu poczułam ciarki na całym ciele. Wszędzie rozpoznałabym ten lekko włoski akcent, rolujący się z jego języka. Tego jebanego języka, który wpychał mi gardła! Zacisnęłam dłonie w pięści i nie zdawałam sobie sprawy, że ściskam Zayna, do momentu, aż spojrzał na mnie skonsternowany, ponad swoim ramieniem, po czym wrócił wzrokiem na Devona. Było mi szkoda Eleny. Stała pewnie po samym środku tego kotła, panikując, że jakiś przystojniak w garniturze groźnie mierzy jej chłopaka.
- To dobrze. Sugerowałbym odebrać dzisiaj uniform śmieciarza i swoją pracę zacząć jutro o czwartej.
Śmieciarza?
- Tak jest, proszę pana.
- Czwartej rano, panie Anderson. Panna Thompson zostanie awansowana na menadżera. Jeżeli coś podobnego wydarzy się jeszcze kiedykolwiek, wie pan, jakie czekają na pana konsekwencje. - ostrzegł Zayn śmiertelnie poważnym tonem. Zadrżałam.
- Rozumiem, proszę pana. - odpowiedział Devon, a ja dostrzegłam nutę arogancji w jego głosie.
Przygryzłam wargę i spuściłam wzrok. Mój strach nagle został zastąpiony złością. Byłam wściekła.
- Proszę mi wybaczyć, nazywam się Zayn Malik. - odezwał się już nieco łagodniej Zayn, wyciągając dłoń do Eleny.
Zapanowało krótkie milczenie, kiedy jak się domyśliłam Devon szeptał swojej dziewczynie na ucho, kim jest mężczyzna, który właśnie jej się przedstawił.
- Jestem Elena, miło cię poznać, Zayn. - nie musiałam na nią patrzeć, żeby wiedzieć, że jest pod wrażeniem człowieka, który stoi przed nią. Zalotny tembr jej głosu zdradzał wszystko.
- Cała przyjemność po mojej stronie, Eleno. - Zayn zacieśnił uścisk wokół mojej dłoni, kiedy próbowałam wydostać swoją rękę.
- Tori... Przepraszam, Zayn, ale czy moja przyjaciółka się za tobą chowa? - zapytała dziewczyna z wyraźnym rozbawieniem. Moje oczy szerzej się otworzyły.
Zayn poruszył się lekko i spojrzał na Blaise'a. Przez kilka sekund wymieniali między sobą jakieś porozumiewawcze, nieme sygnały, po czym ochroniarz odszedł na bok. Zajęło mi chwilę, zanim zorientowałam się, że stoję już całkiem na widoku Eleny i Devona. Ich oczy wędrowały ze mnie na Zayna. Nie miałam zamiaru ponieść wzroku na Devona.
- Tori! Z pewnością powinniśmy się dzisiaj gdzieś umówić! Jak za starych, dobrych czasów! - uśmiechnęła się. Starych czasów? Nie!
- Skarbie, pamiętasz Tori, no nie? W liceum była moją najlepszą przyjaciółką! - no jasne, że mnie, kurwa, pamięta.
Kiedy wreszcie odważyłam się podnieść wzrok, Devon przypatrywał mi się uważnie przez lekko przymrużone powieki, jakby o czymś rozmyślał. Może zastanawiał się kim jestem. Nie wiem, ale wyglądał na zdezorientowanego. Po kilku sekund otworzył usta, a ja instynktownie zacieśniłam swoją dłoń wokół dłoni Zayna. Devon miał kamienny wyraz twarzy, to przerażające, że mój widok nie wywołał w nim żadnych emocji.
Jego sylwetka przyprawiłaby każdego rzeźbiarza o wybuch radości, gdyby przyszło mu wyrzeźbić jego postać. Wyraźnie zarysowane usta, surowy nos i te intensywnie zielone oczy sprawiały, że wyglądał bardzo atrakcyjnie. Te oczy, jedynie one, lekko zmrużone, przedzierały się przez niewzruszoną postawę.
- Przepraszam Eleno, ale spieszymy się z Victorią, już jesteśmy spóźnieni. - Zayn przejął kontrolę i chwała mu za to!
- Och, okej. Świetnie było cię znowu zobaczyć, Tori! - zrobiła krok w moją stronę i objęła mnie ramionami. Chwilę zajęło mi, zanim odpowiedziałam na jej uścisk. Pachniała nim. Odsunęła się w końcu i stanęła przy boku Devona.
- Dziękuję za poświęcony czas, panie Malik. - rzucił Devon, cały czas nie spuszczając ze mnie wzroku.
- Cała przyjemność po mojej stronie, panie Anderson. Eleno. - Zayn skinął głową do nich obojga. Wysoki chłopak zrobił krok do przodu, na co instynktownie się cofnęłam.Wpatrywał się we mnie a jego wzrok w ułamku sekundy się zmienił, jakby jego oczy odsłoniła jakaś niewidzialna tarcza, ukazując palącą siłę, która pozbawiła moje płuca cennego powietrza. Intensywność jego spojrzenia, była niemal namacalnym odzwierciedleniem pulsującej w jego żyłach energii.
- Tori? Minęło trochę czasu... - wyciągnął do mnie rękę, eksponując onyksową spinkę do mankietów i drogo wyglądający zegarek.
- Tak. - syknęłam, ignorując konsternację wymalowaną na twarzy Eleny i odmówiłam uściśnięcia jego dłoni. Niewzruszony, cofnął swoją rękę i włożył ją do kieszeni spodni. Gapił się na mnie jakby odgrywał w swojej głowie wszystko, co zdarzyło się kiedyś. Niepewnie podniosłam na niego wzrok i w ułamku sekundy poczułam jak Zayn lekko pociągnął mnie za rękę. Od razu przeniosłam na niego swoją uwagę i doświadczyłam tego jak lodowatym spojrzeniem mierzy Devona.
- Do następnego razu, panie Anderson. - odezwał się w końcu, a jego głos brzmiał bardziej sztywno, niż kiedykolwiek.
Devon skinął głową i wyprostował się w miejscu, jedną ręką oplatając talię Eleny. Pomachała do mnie na odchodne z wyraźną konsternacją, która nie mogła opuścić jej twarzy.
Podeszliśmy do wind w kompletnej ciszy. Tuż za nami, jak dwa cienie, podążali Mark i Blaise. Aż do tej chwili nie zdawałam sobie sprawy, że wstrzymuję oddech. Zayn, kciukiem delikatnie masował knykcie moich palców, aż w końcu metalowe drzwi rozsunęły się z charakterystycznym dźwiękiem. Głęboko zaciągnęłam się powietrzem, gdy weszliśmy do środka. Jeszcze się nie odezwał, więc może mi odpuścił i nie mam się o co martwić. Ale to spotkanie z Devonem, nadal na mnie oddziaływało, wywołując ogromne zdenerwowanie.
Zayn przypomniał mi o swojej obecności, mocniej ściskając moją dłoń. Jego siła wydawała się większa w tak małej przestrzeni, promieniując namacalną energią i seksualnym magnetyzmem, który spowodował, że zaczęłam niespokojnie kołysać się na stopach. Mój oddech stał się tak samo nierówny, jak bicie mojego serca.
Kiedy spojrzałam na Zayna, z kamienną twarzą wpatrywał się w metalowe drzwi windy. Poprzez obecność Blaise'a i Marka, iskry które zazwyczaj towarzyszyły naszemu dotykowi, były trochę mniej wyczuwalne, ale jakimś cudem, wciąż na mnie działały. Był zły. Poznałam po jego spiętej sylwetce i idealnie zarysowanej linii szczęki, gdy zaciskał swoje zęby w kompletnej irytacji.
- Przestań. - bąknął. Jedno słowo. Tylko to jedno słowo, wystarczyło, żebym poczuła ciarki rozchodzące się po całym moim ciele.
Znowu zrobiło mi się słabo, gdy opuściłam wzrok na swoje stopy. Przytłaczająca aura Zayna, jakoś nie bardzo pomagała mi uspokoić się po tym całym zajściu z Devonem. Wydawało mi się, że zaraz zemdleję. W mojej głowie było za mało miejsca, żeby pomieścić i uporać się z tym wszystkim co się dzisiaj stało. Oczy powoli zaczęły mi się zamykać. Złapałam się za głowę, gdy poczułam, że zaczynam odpływać. Światło.... Co się dzieje?
- Victoria?!
Zayn?
Ciemność... Sen.

***

Czułam delikatne usta przy mojej skroni, czole, policzku. Uniosłam rękę i ociężale odsunęłam od siebie natrętne wargi. Chciałam spać. Sekundę później, znowu je poczułam. Miękkie usta...
- Re.
Mruknęłam niezadowolona i chciałam obrócić się na drugi bok, ale nie mogłam. Zmarszczyłam czoło i lekko rozchyliłam powieki. Zayn patrzył na mnie z góry, obojętnym, jak zwykle, wzrokiem. Jak na upartą przystało, z powrotem zamknęłam oczy, próbując wrócić do cudownego snu. Starałam się jednak zmienić pozycję, ale jego uścisk wokół moich ramion, tylko się zacieśnił, przytrzymując mnie w miejscu.
- Musisz się obudzić, Re. - wymamrotał poirytowany - Nie wystawiaj teraz na próbę mojej cierpliwości.
Cholera, jeszcze jest zły? Przygryzłam wargę, ale nadal nie otworzyłam oczu. Nie chciałam widzieć tego, jak gapi się na mnie karcąco. Po kilku sekundach jednak się przemogłam i rozchyliłam powieki, siadając niepewnie. Puścił moje ramiona i wyprostował się nagle, jakby chciał się ode mnie odsunąć.
- Jadłaś? - odezwał się w końcu.
Potrząsnęłam przecząco głową.
Popatrzył na mnie, jak na małe dziecko, które nieźle narozrabiało i wstał. Chwilę zajęło mi, zanim zdałam sobie sprawę z tego gdzie jestem. Salon w penthousie. Jak ja się tu znalazłam?
- Zemdlałaś. - zmarszczył czoło, w małym stopniu odpowiadając na moje niezadane pytanie  - Musisz jeść, Victoria.
- Przepraszam. Nie byłam głodna. - szepnęłam.
Zmarszczył brwi, ale nie robił już żadnych uwag.
- Wszystko w porządku? 
Kiwnęłam głową.
- Jesteś pewna? - zapytał półgłosem.
Czemu tak bardzo interesuje się tym, jak się czuje? Zastanawiałam się nad tym jeszcze chwilę, gdy zdałam sobie sprawę, że pewnie chodzi mu o to spotkanie z Devonem. Nigdy nie przypuszczałam, że po takim czymś, będę się czuła dobrze. Gdyby mnie tam wtedy dotknął, jestem pewna, że krzyknęłabym tak głośno, że usłyszeliby mnie w sąsiednim stanie, ale ku mojemu własnemu zdziwieniu, czułam się w porządku. To znaczy, do momentu, w którym znowu mi o nim przypomni. 
- Tak, wszystko jest okej, tylko już o nim nie wspominaj. Proszę. - wymamrotałam. Zayn skinął głową i na moment zamknął oczy, a jego sylwetka wyraźnie się rozluźniła.
Westchnął pod nosem i palcami przeczesał włosy. 
- Nadal jestem na ciebie wkurwiony.
Głośno przełknęłam ślinę i zdjęłam swoje nogi z kanapy, opierając je o podłogę. Niepewnie wstałam i podniosłam na niego wzrok. Dlaczego jest taki zły? Tylko to, że nie zostałam w pokoju, nie jest wystarczającym powodem do tego, żeby się tak na mnie złościł. Za bardzo przyzwyczaił się do tego, że zawsze dostaje czego chce. To strasznie frustrujące.
- A ja jestem wkurwiona na ciebie. 
Zmarszczył czoło.
- A czymże ja zasłużyłem sobie na twój gniew? - zapytał, zaplatając swoje ręce na klatce piersiowej. Jego brązowe oczy wpatrywały się we mnie z taką intensywnością, że jeszcze chwila i upadłabym z powrotem na podłogę.
- Zostawiłeś mnie samą w tym cholernym penthousie. Cóż miałam innego do roboty? Chciałam wyjść tylko na kilka minut! - odparłam podniesionym tonem, ale powstrzymałam się od krzyku.
Zmrużył oczy, nie spuszczając ze mnie wzroku, ale nie odezwał się ani słowem. Może udało mi się wygrać tę kłótnie? Zdjął marynarkę i przewiesił ją przez oparcie kanapy, po czym spojrzał na swój zegarek. Która właściwie jest godzina?
- Idź się przebrać. Wychodzimy na kolację.
- Al...
- Teraz. Victoria. - wycedził niskim głosem - Na twoim łóżku leży sukienka, którą przyniósł ci Mark. Jest w twoim rozmiarze. Chcę, żebyś ją założyła.
Na mojej twarzy pojawił się grymas niezadowolenia, na co lekko uniósł swoje brwi, spod których przewiercały mnie na wylot pociemniałe tęczówki.
O, cholera. Bez zbędnych komentarzy, czy uwag odwróciłam się na pięcie i ruszyłam do mojego pokoju. Byle jak najdalej od niego. Serce waliło mi jak oszalałe, kiedy znalazłam się za zamkniętymi drzwiami swojej sypialni. Opierając się o chłodne drewno osunęłam się na podłogę, wypuszczając wstrzymywany oddech. Wszystkie wydarzenia z dzisiejszego dnia zaczęły wirować w mojej głowie. Ten dziwaczny kontrakt, Devon, omdlenie, Zayn. Po prostu nie mogłam sobie dać rady z tym wszystkim. Nawet nie wiem czemu zemdlałam. Przecież nie byłam głodna.
Która jest godzina? Jak długo byłam nieprzytomna? Pocierając dłonią czoło, wstałam i podeszłam do łóżka. Sukienka leżała przepięknie rozłożona na moim materacu. Chwyciłam ją za końce i uniosłam do góry. Pierwsze co o niej pomyślałam, to to, że jest krótka. No jasne, że krótka, czego innego mogłam się spodziewać. Kiedy jednak przyłożyłam ją do swojego ciała i ruszyłam do łazienki, by przejrzeć się w lustrze, okazało się, że sięga zaledwie kilka centymetrów nad kolano. Cóż, i tak nie lubiłam sukienek. Ta była biała i miała jedno ramiączko. To sukienka na jedno ramię? Nie znam się na modzie! Fuknęłam pod nosem i z powrotem skierowałam się do swojego pokoju. Prawie podskoczyłam, kiedy w drzwiach wejściowych zobaczyłam Zayna. Czegóż on znowu, kurwa, chce?!
Usiadł na krawędzi łóżka i gestem ręki wskazał, żebym do niego podeszła. Ze zbyt dużym wahaniem usiadłam w dość sporej odległości do niego, mając nadzieję, że moja pozycja sprawi, że będzie błagał mnie, żebym się do niego zbliżyła, a co za tym idzie, zapomni o tej całej swojej złości, którą aktualnie do mnie czuje. Kiedy w końcu się odezwał, muszę przyznać, że pytanie, które wydostało się z jego ust, było ostatnią rzeczą, której się spodziewałam.
- I co myślisz o zasadach? - przechylił głowę w bok, kiedy złapaliśmy kontakt wzrokowy.
Siedziałam skonsternowana przez kilka długich sekund, ale w końcu zmusiłam się, żeby odpowiedzieć. 
- Myślę, że są ... dziwne. - szepnęłam.
Odetchnął głośno, a jego usta ułożyły się w cienką, prostą linię.
- Co ty na to, żebym zaproponował ci dwumiesięczny okres próbny?
- Okres próbny? - zapytałam powtarzając jego ostatnie słowa.
Skinął głową.
- Chcę, żeby to się udało. Chcę ciebie. - jego oczy wypełniły się czystym pożądaniem.
Chce mnie? Zamknęłam oczy i westchnęłam cicho.
- Dwumiesięczny okres próbny? - powtórzyłam znowu.
- Tak, Victoria. - zmarszczył czoło, ale powstrzymał się od wyraźniejszego ukazania swojego poirytowania. Dlaczego pyta mnie o to tak wcześnie i jaki cudem wyparowała z niego ta cała złość, która była tak bardzo widoczna, jeszcze chwilę temu. Całkiem się w tym wszystkim pogubiłam.
Dwa miesiące to zdecydowanie za długo. Miesiąc zresztą też. Nie wydaje mi się, że mogłabym wytrzymać to wszystko, nie wspominając już o konieczności znoszenia samego Zayna. Jest stanowczo zbyt wymagający.
- A co powiesz na miesięczny okres próbny? - rzuciłam nieskładnie
Zamknął oczy i odetchnął głęboko. Kiedy je otworzył, mój wzrok momentalnie napotkał jego. Skrzywiłam się niepewnie. Powinnam dostać nagrodę za ciągłe doprowadzanie go do szału, bez nawet większego starania. 
- To zbyt krótki okres czasu, Victoria. Dwa miesiące? Proszę. Wiem, że tego chcesz. Już by cię tu nie było, gdybym nie miał racji. 
No i miał rację. To znaczy, tak jakby. Ale tego typu związek przyjaciół od regularnego bzykanka, nie jest w najmniejszym stopniu "normalny". Jest najzwyczajniej dziwny.
- Okej, mogę spróbować.
- Naprawdę? - zamrugał kilkakrotnie, przypatrując mi się ze zdziwieniem, złością, konsternacją? Nie wiem, był zbyt stateczny, żebym mogła ocenić.
Skinęłam głową, czując jak twarz zaczyna mi płonąć. Jego wzrok momentalnie się ożywił, a tęczówki wypełniły surowym pożądaniem. O, kurwa. Od razu chciałam krzyknąć, że zmieniam zdanie, ale było już za późno.
- Dobrze. - wstał nie zmieniając wyrazu twarzy - Załóż sukienkę. Zaraz wrócę. - jego głos krył w sobie coś dziwnego, chłód wysyłający ciarki do najskrytszych zakamarków mojego ciała. Wykorzystywał to przeciwko mnie. Wiedział, że nie sprzeciwię mu się, gdy używa wobec mnie tego tonu. Był zbyt onieśmielający, żebym mogła mu się postawić i on doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Drań!
Kiedy zamknął za sobą drzwi, szybko rozsunęłam suwak z boku sukienki i zdjęłam z siebie koszulkę i stanik. Przeciągnęłam materiał przez ciało i założyłam pojedynczy pasek na ramię. Szarpiąc się trochę z niesfornym strojem, wydostałam się ze swoich spodenek i pociągnęłam sukienkę w dół na nogi, po czym szybko jeszcze poprawiłam jej górę. Była wygodna, ale ten miękki materiał na mojej skórze, powodował, że czułam się dziwnie. Spojrzałam w lustro i szczerze zdumiałam się swoim odbiciem.
Mark miał dobry gust. Była krótka, ale nie za bardzo. Skromne zdobienie przy dekolcie wyglądało uroczo. Nigdy nie przypuszczałabym, że będę miała na sobie coś takiego. Wyszłam z łazienki i dostrzegłam Zayna siedzącego, jak poprzednio, na brzegu łóżka. Przyglądał mi się z kamiennym wyrazem twarzy. Przechylił lekko głowę skanując uważnie moje ciało. Jedną ręką podparłam się o ścianę i ściągnęłam skarpetki ze swoich stóp, po czym wrzuciłam je do swojej otwartej walizki.
- Pięknie wyglądasz. - uśmiechnął się lekko i wyciągnął rękę w moją stronę. Chwyciłam ją, a on rozchylił swoje nogi, w efekcie czego, w ułamku sekundy znalazłam się między nimi. Oddech uwiązł mi  w gardle, gdy spojrzał na mnie z dołu. Mocniej wczepiłam palce w jego ramiona, kiedy zauważyłam jak jego źrenice się rozszerzają. 
- Zamknij oczy, Victoria. - polecił miękkim głosem.
Zrobiłam jak kazał, marszcząc czoło.
- Jeśli otworzysz je bez mojego pozwolenia, zostaniesz ukarana.
Co?! Ja się na to nie pisałam! 
- Przestań przygryzać wargę. - warknął.
- Mówiłam ci, że nie kręcą mnie perwersyjne klapsy. - szepnęłam, kiedy jego dłonie sunęły w górę moich ud.
- Wiem. - odparł, a w jego głosie usłyszałam nutkę humoru.
Jego palce zaczepiły się o tasiemkę moich majtek i pociągnęły je w dół. Nie! Nie ruszę się nigdzie bez bielizny!
- Wyjdź z nich, skarbie. Podnieś nogi, po kolei. - zrobiłam, jak powiedział, podtrzymując się jego ramion i podnosząc najpierw prawą, potem lewą nogę.
- Ta bielizna może wydać cię trochę dziwna w dotyku, ale z uwagi na twoją wrażliwość, dyskomfort nie powinien stanowić problemu. - lekko poklepał mnie po lewej kostce - Do góry. - uniosłam najpierw lewą stopę, potem prawą. Wsunął je wzdłuż moich nóg, przez kolana, uda, aż wreszcie materiał dotarł do bioder, opinając moją skórę. Skrzywiłam się lekko, gdy poczułam niewielką wypukłość w majtkach, które właśnie mi podarował. To trochę dziwne uczucie, ale nie bardzo się nad tym zastanawiałam. To trochę tak, jakbym miała tam włożoną wkładkę higieniczną, albo podpaskę. 
- Jak się czujesz? - zapytał.
Przygryzłam wargę.
- Okej, wszystko jest w porządku. - zmarszczyłam brwi skonsternowana. 
- Dobrze. Otwórz oczy i idź do salonu po moją marynarkę. 
Zdziwienie zawładnęło moją twarzą, kiedy rozchyliłam powieki. Jego twarz, jak zwykle nie wyrażała zbyt wielu emocji, ale w jego tęczówkach, chyba dostrzegłam cień rozbawienia. Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam do salonu. Kiedy tylko tam weszłam poczułam nagłą falę przyjemności rozlewającą się po moim ciele. Coś wibrowało niestrudzenie przy mojej kobiecości. Mocno chwyciłam ręką oparcie kanapy, kiedy moje ciało zaczęło drżeć. O, Boże! Nagle wibracja ustała, a ja skupiłam się tylko na mojej ciężko unoszącej się i opadającej klatce piersiowej. Co to było, do chuja? Kiedy otrząsnęłam się z szoku, poczułam surową przyjemność rozlewającą się w moich żyłach, nogi lekko mi drżały. Czułam, że jestem... wilgotna?!
Szybko chwyciłam marynarkę Zayna i ruszyłam z powrotem do swojego pokoju, gdzie na mnie czekał. Zanim mu ją wręczyłam, posłałam mu pytające spojrzenie spod przymrużonych oczu.
- Dziękuję, Victoria. - wstał i pokazał mi małego pilota, którego trzymał w dłoni - Wezmę to. - odebrał ode mnie swoją marynarkę, podczas gdy ja stałam i wpatrywałam się w małe urządzenie, wyraźnie nim zaintrygowana. Pilocik był czarny z miniaturowym panelem sterowania na przedniej ściance. Zauważyłam cztery poziomy. Gdy zobaczył na czym tak bardzo skupione jest moje spojrzenie, uśmiechnął się pod nosem.
- Bezprzewodowy wibrator, Maleńka. - puścił mi oczko i dłonią objął moją kobiecość. Czy ja mam na sobie...? Nie! Wibrator bieliźniany?! Nie! 
- Doprowadzę cię do szaleństwa. Ciesz się swoją karą. 
Karą?! O kurwa!
_____________________________________________________________
Kochani, strasznie przepraszam, jeśli coś w tekście jest nie tak, serio, za cholerę nie mogłam się dzisiaj skupić. Nie wiem, co mi jest xD męczyłam ten rozdział i męczyłam. W ogóle nie miałam weny i tak jakoś, to z pewnością nie jest moje najlepsze tłumaczenie i jest mi źle, że je wstawiam, ale nie chcę, żebyście czekali. 
Kolejny rozdział pojawi się w czwartek. :) 

Mam do Was jeszcze jedną małą prośbę. Przyjaciółka poprosiła mnie na twitterze o pomoc, żeby z kolei pomóc jej przyjaciółce w pewnym konkursie. Jest jeden haczyk, pomóc będą mogli jedynie ludzie, którzy mają konto na chomikuj.pl 
Tu macie wszystko wytłumaczone KLIKNIJ NIGGERKU I POMÓŻ KOLEŻANCE :)

Także tego :) No... To do następnego rozdziału! Xx

118 komentarzy:

  1. świetny rozdział x
    bezprzewodowy wibrator, ahahahahaha, no to mnie po prostu rozwaliło xD
    czekam na next :D
    -Rose

    OdpowiedzUsuń
  2. ja pierdole.
    czymże Re zasłużyła sobie na karę?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo wyszła z pokoju i był wkurwiony :)

      PS Rozdział świetny :D

      Usuń
  3. skąd on to miał przy sobie? on musiał to zaplanować i kurwa wiedział że się zgodzi albo ją przekona. darń z niego

    OdpowiedzUsuń
  4. z każdym kolejnym rozdziałem dochodzę do wniosku, że on ma pierdolca.
    a co do tłumaczenia - idealne :)
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocham ten komentarz hahahha xd pierdolca xd

      Usuń
  5. Gsjdkdksmnsjsjd

    OdpowiedzUsuń
  6. ale się trzęsłam jak spotkała się z devonem . serce mi waliło jak nie moje

    OdpowiedzUsuń
  7. First yeaa..
    @zayanek

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytam, czytam, czyatm jest ok i tu nagle ztym wibratorem mi wyjezdza.. WHAT?! Gdybym nie czytala tego po 3 w nocy to moj smiech chyba by slyszeli tez ludzie z bloku obok XD
    Swietny rozdzial! Tlumaczysz swietnie! Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
  9. http://opowiadanie-o-direction.blogspot.com/ <---- zapraszam do mnie :) A co do rozdiału zajebisty =D <33

    OdpowiedzUsuń
  10. udjfidbdisbodbdodhs too jest boooskie jprld koncoeka jest najjnajlepsza serio wibratotr bieliźniany?haha jezuu to chyba najbardziej dziwny rozdzial ;) i jeszcze pytanko kiedy bd nastepny chce zobaczyc co sie stanie na tej "kolacji"
    oliwia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na dole jest napisane, że w czwartek nowy rozdział

      Usuń
    2. wiem dopiero pozniej zobaczylam bo bylam na telefonie i nie moglam tego zobaczyc ;)

      Usuń
  11. jprdl kocham cie

    OdpowiedzUsuń
  12. Aaaaaaaaaa jesteś super i te rozdziały są mega. Rządzi sz!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Myślałam że padnę ze śmiechu! Hahaha "Ciesz się swoją karą"xd

    OdpowiedzUsuń
  14. Super :) I mega fajnie, że piszesz notki pod rozdziałem ♥

    OdpowiedzUsuń
  15. hahahahahahahaha. "Ciesz sie swoja kara" omfg leze i nie zamierzam wstawac. Wibrator bielizniany jezu coooo...... Zayn coraz bardziej mnie przeraza, a upartosc Re bawi. Co do Devona, to pierdolca na miejscu bym dostala jakbym byla Victoria. Z niecierpliwoscia czekam na wydarzenia z kolacji i cieplutko pozdrawiam Cie, autorko lolz. Kck

    OdpowiedzUsuń
  16. biste czekam na nextaaaaa ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. Prosisz o pomoc w zagłosowaniu..? Dla Ciebie wszystko ;) Masz ogromny talent do tłumaczeń, nigdy nie czytałam tak fajnie tłumaczonego opowiadania a właściwie opowiadań, bo DARK też pochłaniam jak COLD ;) Jeżeli możesz zadedykuj mi następne tłumaczenie, porozsyłałam już koleżankom adresy opowiadań i wszystkie czytają zachwycone. Masz ogromny talent to jest pewne ;) Dziękuje Ci za to że tłumaczysz ;)

    K. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kjdvfgyduioskdfjrgh <3 Dziękuję! To bardzo ważne! :) napisz mi jak sie nazywasz, czy podaj jakiś nick z tt to nastepny rozdział z przyjemnością Ci zadedykuję :) x

      Usuń
    2. Karolina ;) Czekam z niecierpliwością na następny odcinek :) Buziaki :*

      Usuń
  18. O matko!!! Nie no jebłam z tego wibratora :D On nie źle tam ma zrytą banie

    Pozdro z podłogi :* Życzę już do końca ciepłych wakacji <3

    OdpowiedzUsuń
  19. O boże hahahah Zayn jest nienormalny hahah xd czekamy na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Fcyyfvyyg wow co.? nie mogę doczekać się kolacji. kocham cię. świetnie tłumaczysz czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  21. O kurwa.XD
    Fajne gacie LOL

    Nie wiem co jeszcze napisać.
    Wybacz.
    Nie chcę głupio pierdolić 'NAJLEPSZY ROZDZIAŁ EVER'
    Bo wiem,że kolejny też będzie zajebisty
    hehs
    @erotoman2

    OdpowiedzUsuń
  22. Super rozdział czekam na nexta !!!

    OdpowiedzUsuń
  23. Czytam już to opowiadanie od początku, ale jakos zawsze nie mogłam znaleźć czasu na komentowanie. Świetnie tlumaczysz :)
    Wibrator? Leżę i.nie wstaję, hahahahah, rozwaliło mnie to kompletnie. :D. Hahah, masakra, nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału z tą karą xD.
    Pozdrawiam i życzę udanej końcówki wakacji <3

    OdpowiedzUsuń
  24. HAHHAHAHAHA O KURWA DAŁ JEJ WIBRATOR XD

    OdpowiedzUsuń
  25. haha końcówka mnie rozwaliła xd

    OdpowiedzUsuń
  26. O kurna! :D Rozbroił mnie ten rozdział szczególnie końcówka :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Ej nie przesadzaj tłumaczenia jest świetne ! Ważne, że się starasz i chcesz nam to jeszcze tłumaczyć <3 Rozdział : Wow ! Nie spodziewałam się, że Re się tak szybko zgodzi na tą szkółkę Zayna. A końcówka jest powalająca, śmiałam się tak, że mój mały braciszek zapytał się mamy czy aby na pewno wszystko ze mną okej ?
    Powodzeni przy tłumaczeniu.
    Ciekawa jest co będzie w następnym, nie mogę się doczekać. xx

    OdpowiedzUsuń
  28. hahaha kurwa końcówka najlepsza xd a tak poza tym to....Re co ty robisz???!!!! na co ty się zgodziłaś do chuja!!!!

    OdpowiedzUsuń
  29. Boże co to jest! Moja reakcja była taka sama jak Re"o kurwa!"
    Najpierw powaga i strach przy czytaniu a potem śmiech.
    Ja nie mogę hahaha wibrator o boże xd
    + muszę Ci przyznać, że nigdy nie klnę tak dużo, jak wtedy gdy czytam nowy rozdział Cold haha ;d
    Chcę kolejny *-*
    @ahmyMalik

    OdpowiedzUsuń
  30. mam małe pytanie .. bo uwielbiam colda i jak zaczęłam to czytać to wiadome jest , że każde opowiadanie tego typu , później zaczynają darzyć się uczuciem , itp. ale teraz jak czytam o tej umowie ,itp. to zaczynam tracić wiarę , że będą razem i mnie to trochę denerwuje .. a więc jeżeli znasz treść dalszej części to odpowiedz mi . ale rozdział jak zwykle cudny . xx <3

    OdpowiedzUsuń
  31. Rozdział niesamowity. Nie wiem czemu uważasz, że ci nie wyszedł. Czekam niecierpliwie na czwarek :)
    P.S. Już zagłosowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  32. hahahahahaha końcówka najlepsza , powala normalnie ; p
    świetnie przetłumaczone jak zawsze <3
    buziaki xx
    @xAgata_Sz

    OdpowiedzUsuń
  33. oby Zayn nie traktował Re jak gówno

    OdpowiedzUsuń
  34. awww hahahahahaha nie no masakra rozdział niebiański XDDD

    OdpowiedzUsuń
  35. hahahahahahahahah o mój Boże xd hahahaahah lol xd co to jest?! Wibrator bieliźniany? Serio? Co ja kurwa czytam?! :D
    Dziwię się, że Re się zgodziła :o
    Po tych dwóch miesiącach (albo wcześniej) pewnie zrezygnuje ;p
    Tłumaczenie jak zwykle zajebiste ^^ Czekam na next ^^
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  36. To opowiadanie jest coraz bardziej popierdolone... ale i tak je kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  37. Hahahaha ja pierdole juz chce następny hsisngakanahin

    OdpowiedzUsuń
  38. Hahahahahha o kurwa jebłam! Czemu tak mnie bawi ten wibrator? To jest hore! On chce... ją ... wibrować w restauracji czy jak?!? Malik... jesteś... dziwny...

    OdpowiedzUsuń
  39. hahahahha wibrator xDDDDD nie mogłam przestać sie śmiać, dalej uśmiech mi nie schodzi z twarzy XDD czekam na następny rozdział xd

    OdpowiedzUsuń
  40. Ja pierdolę. Zaynn ma na serio coś z głową . Haha leże i nie wstaje <3

    Sory za spam ale możesz zerknąć na mojego bloga *.* Dopiero zaczynam http://one-direction-fanfictionn.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  41. Kocham ten rozdział! haha! Świetne tłumaczenie! Jak zwykle zresztą! A co do wibratora i pójścia do restauracji skojarzyło mi się z The Red Line (Twilight ff) haha nie no zapowiada się zajebiście <3 Nie mogę się doczekać następnego! Dwa miesiące, uhh współczuje, ale... To Zayn Malik! Czego chcieć więcej? Biedna Re, ciekawa jestem jak to będzie w tej restauracji. Chce już next next next!
    Takie gacie to dobre urządzenie hahahahahahahahhahaa nic dosyć
    @DamePola
    x

    OdpowiedzUsuń
  42. Tłumaczenie jest jak najbardziej super i wgl. się nie doceniasz moim zdaniem . Na prawdę masz talent . A i już lecę polajkować link na chomikuj. Dziękuję ci za tłumaczenie i czekam na następne ;p

    OdpowiedzUsuń
  43. Świetny rozdział, zresztą jak zwykle;). Dzięki, że tłumaczysz. Już nie mogę doczekać się następnego rozdziału;D.
    Pozdrawiam KAMA<333333.

    OdpowiedzUsuń
  44. Kocham to tłumaczenie <3 I te twoje cięte riposty na komentarze hahaha laska jesteś świetna xD Ej co on jej założył? Psychol normalnie, lolz. Ja bym go do psychiatryka zamknęła w izolatce hahahaha nie nic. Czekałam w nocy aż dodasz ten rozdział ale telefon mi się rozładował dokładnie 4 minuty zanim dodałaś i nie mogłam znaleźć ładowarki, myślałam że mnie szlag jasny trafi -.-

    OdpowiedzUsuń
  45. Świetne! Nie mogę się doczekac nexta ;).

    OdpowiedzUsuń
  46. Hahahahaha jebłam o zol (podłogę) i nie wstaje hahah xD Najpierw akcja z Devonem pełna emocji a potem akcja z wibratorem zawsze spoko "Ciesz się swoją karą" xDD
    Jeden z najlepszych rozdziałów! ; D
    I nie prawda, przecież wyszło Ci to tłumaczenie! ; D
    ~Daaariaaa Xx

    OdpowiedzUsuń
  47. Aż mi ciężko łapać oddech....

    Bezprzewodowy wibrator. Serio, Panie Malik?
    Godne podziwu.
    ~Moni Blue

    OdpowiedzUsuń
  48. zgadzam się ze wszystkimi powaliła mnie część o wibratorze, świetnie tłumaczysz JESTEŚ THE BEST !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  49. O ja jebie xD Zajebiste to to jest!!!!!!
    Ejj.. gdzie można dostać taki?| xd Żartuję :P
    Na końcu mnie rozwaliłaś.. Ja myślałam, ze ją prąd kopnął xd Boże, jaka ja jestem głupie :D ;)

    OdpowiedzUsuń
  50. Haha . Tz myślałam, że ją prąd kopnął . A tu prosze ... bezprzewodowy wibrator . Hahahaha leże i nie wstaje . :D To sie robi coraz bardziej pojebane, ale to kocham . Czekam do czwartku nie moge sie doczekać . Świetne tłumaczenie . :)

    OdpowiedzUsuń
  51. mój ulubiony rozdział hahah <33 dziękuję że tłumaczysz dla nas :) x

    OdpowiedzUsuń
  52. Hahaha ! XD O ja pierdole ! Wibrator ?!! Serio ?!!
    Lol XDD

    OdpowiedzUsuń
  53. Omfg! Końcówka zarąbista! :D

    OdpowiedzUsuń
  54. Ja też bym się nie mogła skupić jakbym to tłumaczyła.
    Cholera, aż mi się gorąco zrobiło. Ludzie, powietrza!!! :D

    Nie no, te majtki mnie rozwaliły. Hahaha.xd

    Nie wiem co mam pisać. Brakuje mi słów. :P
    Ale muszę przyznać, że przez cały rozdział się śmiałam.

    Świetny rozdział i nie mam zastrzeżeń co do tłumaczenia. Jest dobrze, a mówi ci to humanista. :D
    Oby tak dalej.

    Buziaki,
    ~ unromanticgirl xx

    OdpowiedzUsuń
  55. o kurwa.. O_O
    ten rozdział sprawił, że się zarumieniłam.. o.o
    czuję się dziwnie..
    nie mam pojęcia jak opisać tego posta..
    ale jedno szokuje mnie najbardziej..
    wibrator ?? w majtkach ?? CZY ON DO RESZTY ZWARIOWAŁ ?!

    to opowiadanie robi coraz bardziej chore..
    ale będę czytać bo wciągnęło mnie na maksa xD

    łatwego tłumaczenia i do czwartku ;D
    @Mo_Love_1D

    OdpowiedzUsuń
  56. HahaHahahaha japierdole nie wierze! Co to jest?Hahaha xd Kocham to xd
    Swietne tlumaczenie jak zawsze xx

    OdpowiedzUsuń
  57. hahah ja nie wytrzymam tym rozdziałam mnie zastrzeliłaś XDDD czekam na next z niecierpliwością!!:DDD

    OdpowiedzUsuń
  58. Może i nie mogłaś się dzisiaj skupić, ale w ogóle nie było tego widać :) Rozdział przetłumaczony równie dobrze jak reszta, tak myślę :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  59. omg ahahah zajebisty rozdział. zapewne tego pilota będzie używał na kolacji hahah czekam na następny : dd

    OdpowiedzUsuń
  60. ja pierdole. nienawidzę zayna w tym opowiadaniu. w ogóle po chuja tą jebana re się na to wszystko zgadza kurwa jakby raz mu się porządnie postawiła to on miałby do niej jakiś szacunek, a nie zachowywałby się jak niedorobiony skurwiel. ugh.
    mimo to uwielbiam to opowiadanie. i ciebie, bo jakimś szalonym sposobem znalazłaś je i tłumaczysz lepiej niż ktokolwiek inny mógłby to zrobić. jesteś cudowna. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu idealny dobór słów.!;D

      Usuń
    2. wow okey, końcówka najlepsza najpierw krytyka a potem z grubej rury koniec ^^ xdd

      Usuń
  61. Ten facet jest niewyżyty seksualnie albo uzależniony od seksu, nie ładnie Panie Malik.;o

    OdpowiedzUsuń
  62. Ha ha hahahahahhahahahahahhaha zajebista kara :D

    OdpowiedzUsuń
  63. Jestes naprawde swietna,kochana a przede wszystkim zajebista tlumaczka :**

    OdpowiedzUsuń
  64. kurde koniec jest świetny <3

    OdpowiedzUsuń
  65. pewnie jak wrócą z kolacji to Re będzie błagać o stosowanie takich kar częściej. ;))


    głos oddany.

    OdpowiedzUsuń
  66. Koniec z wibratorem rozjebał system xd
    Zajebisty rozdział świetnie to tłumaczysz !!! ♥

    OdpowiedzUsuń
  67. hahaha dajcie mi tego zayna !! koncowka <3

    OdpowiedzUsuń
  68. ten czlowiek ma z glowa pozdro xx

    OdpowiedzUsuń
  69. nie mogę się doczekać czwartku! to będzie ciekawe :d xoxo

    OdpowiedzUsuń
  70. szok heheh wibrator?? juz sie nie moge doczekac czwartku ;DD czekam
    dziekuje ze tłumaczysz jestes cudowna ;**

    OdpowiedzUsuń
  71. haha czekaj niech sie uspokoje okej hahaah nie moge no xD Koncowka najlepsza, z 10 razy ja czytalam i no piekna <3. i sie nie mg przestac chichrac, no :D Uwielbiam jak tlumaczysz, Love ~ @gabcia123

    OdpowiedzUsuń
  72. Cytując Re: 'Co to było, do chuja?!'

    OdpowiedzUsuń
  73. Tak. To na 100% nie jest typowe ff i chwała Ci za to, że go tłumaczysz!<3

    OdpowiedzUsuń
  74. O mój Boże, no IDIOTA.! Dziękuję Ci, że to tłumaczysz.! <3
    + Jeśli ma ktoś ochotę- odwiedzajcie stron : http://everythig-me.blogspot.com/ .;D

    OdpowiedzUsuń
  75. hahaha wibrator bieliźniany O.o świetnie tłumaczysz czekam na nn :3 KC <3

    OdpowiedzUsuń
  76. KURWA
    CO
    TO
    JEST
    WIBRATOR
    BIELIŹNIANY

    czy go pojebało?
    bożeeee

    OdpowiedzUsuń
  77. nie wierzę, wibrator bieliźniany XD no to się Re pomęczy hahahah. oh God, chcę już następny rozdział, o tak.
    Świetnie tłumaczysz i dziękuję ci za to :D

    OdpowiedzUsuń
  78. hahaha takiej końcówki się nie spodziewałam o.O
    hahaha chcę już kolejny!!! :) hahahah

    OdpowiedzUsuń
  79. Hahahaha je pierdole nie spodziewałam się takiego zakończenia rozdziału.
    WIBRATOR BIELIŹNIANY?!?!?! HAHAHAHAHA
    Oj się pomęczy ta dziewczyna :D Czekam na kolejny, a ty po prostu bosko to tłumaczysz.

    OdpowiedzUsuń
  80. OMG hahahahahahahahahahahaha już widzę tą kolację z wibratorem bieliźnianym w majtkach E hehe to będzie dobre *.*
    Tłumaczenie standardowo - zawodowe <3

    OdpowiedzUsuń
  81. ojj już nie mogę doczekać się następnego :)) :D

    OdpowiedzUsuń
  82. Wow. Niesamowity. Czekam na nexta<3 :*

    OdpowiedzUsuń
  83. wcale nie uważam, żebyś nie miała weny. a nawet jeśli sądzisz, że nie mogłaś się skupić, to możesz nie skupiać się częściej, bo efekt genialny ^^
    zapraszam do siebie: http://really-dont-like-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  84. Wow! :D Wibrator bieliźniany! :D Rozpierdoliło mnie to! :D Czekam na nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  85. No trochę jestem zdziwiona tym jak by to napisać że " przyjaciłmi od hardcorowego seksu " Tak ? To jest nie obraź sie ale zajebiścię pojebane . I jeszcze że ona się zgodziła . Nie wierzę w to to trochę wygląda tak jakby on liczył tylko na to żeby ją wyruchać tak że się posika . I tak jkaby on jej nie kochał tylko chiciał ją rżnąć xd .Pidzesz naprwdę zajebiścię no ale moim zdaniem to już przesada żeby ona sie zgodziła na takie rzeczy . No poprostu nie ogarniam . xd
    Ale i tak piszesz zajebiścię xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona tego NIE pisze tylko tłumaczy ja już... xdd

      Usuń
    2. hahah xD tak, po pierwsze tylko tłumaczę, po drugie cold nie jest słodziutkim opowiadaniem o kwaituszkach i serduszkach, ja mowilam o tym na początku. Cold nie jest dla każdego ;) nie zdziwię się jeśli wiele osób przestanie czytać, a szkoda, bo wiele stracą :)

      Usuń
  86. Serce mi waliło kiedy spotkała Devona, potem się uśmiechałam kiedy Zayn ukrył ją za sobą. Potem byłam zła bo Zayn był wkurwiony, a potem wyjechał z tym wibratorem to już leżałam na ziemi... Cudowny rozdział, świetnie przetłumaczony x

    OdpowiedzUsuń
  87. Świetny rozdział :* Chce następny ;3

    OdpowiedzUsuń
  88. http://24.media.tumblr.com/e406883acbdceb61745c95322e221667/tumblr_mom9vbWvnM1rwuj4qo1_500.gif
    Nie mogłam się powstrzymać!! ♥
    Rozdział jak zawsze świetnie przetłumaczony.
    Jesteś genialna!

    OdpowiedzUsuń
  89. Będzie dziś? :3

    OdpowiedzUsuń
  90. Cały dzień dziasiaj siedzę przed kąpem i ciągle odświeżam hahahaha no nmg rozdział świetnie przetłumaczony jak zawsze z resztą <33 kc pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  91. cały czas wchodze na bloga i patrze czy jest nowy rozdział :D dodasz dzisiaj kolejny? ;)

    OdpowiedzUsuń
  92. Kiedy kolejna częśc, nie mogę sie doczekać *_* plzz

    OdpowiedzUsuń
  93. Trochę przestało mi się podobać to opowiadanie ale jednak będę czytać dalej ;P Jesteś świetna ;***

    Alison...

    OdpowiedzUsuń
  94. o kurwa, moje zachowanie przy czytaniu tego ff jest co najmniej dziwne XDD NAJPIERW spotkanie z Devonem, które spowodowało u mnie mały zawał serca, palpitacje i zgon ze strachu, potem opiekuńczy (tak mi sie przez chwile wydawało) Zayn, ale jego troska yhy okazała się być wkurwieniem na Re, więc ja wkurwiłam się na niego, że jest takim jebanym chujem (przepraszam za wszelkie wulgaryzmy, gorąco i skromnie), potem omdlenie Re i nadzieja, że Malika to zmartwi, ale ten skurwiel wydawał się niewzruszony, potem wkurwienie ale na Re za jej głupotę i najlepsza faza: SZOK. CO DO KURWY?!? WIBRATOR W BIELIŹNIE?!?! CIESZ SIĘ KARĄ?!?! TEN GOŚCIU TO JEBANY PSYCHOL XDDDD
    ps: dzisiaj matki zielnej, ale to ty jestes moją najświętszą sashą, za tłumaczenie colda, który sprawia, że jestem taka asdfghjkl, dziękuję! xx

    OdpowiedzUsuń
  95. kiedy będzie następny?

    OdpowiedzUsuń
  96. Wow...muszę dojść do siebie po tym rozdziale
    ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w 100% cię popieram. pioooona! bo ja też ;)

      Usuń
  97. o boziu! kurwa co za emołszyns XD to opowiadanie jest tak zajebiste że nie wyrabiam, ale jest tez bardzo zaskakujące. nie spodziewałam sie takiej akcji XD Zayn mnie tam przeraża troszkę, ale i tak ''sam sex''.

    KC moja ulubiona tłumaczko.
    PS: tak samo jak na kolejna część Cold, tak samo czekam na kontynuacje Dark.
    i jeszcze raz KC ^^

    OdpowiedzUsuń
  98. nie podoba mi się ten ich kontrakt. wkurza mnie Zayn, ale sama bym go przeleciała ^^ :D
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  99. To opowiadanie uzależnia! ;D
    http://fiveboysstolemyheartforforever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  100. Ja pierdolę, wibrator w bieliźnie. Nie byłam tego do końca pewna, ale kiedy jej to zakładał to tak myślałam, co się na tych figach znajduje... Potrzebowałam tylko potwierdzenia. Ale. Jazda.
    @TheIrishsWife

    OdpowiedzUsuń