- To tylko ja. Wszystko jest okej. - odezwał się ciepłym i uspokajającym głosem. Zayn! - Jak się czujesz? - podniosłam na niego wzrok. Patrzył na mnie intensywnie i ze współczuciem. Jego oczy mają przepiękny odcień brązu, kiedy tak błyszczą. Po chwili znowu wtuliłam swoją twarz w jego tors, zaciągając się jego uzależniającym zapachem. Od razu się zrelaksowałam. Wplótł swoje palce między moje włosy i już skrzywiłam się, czekając aż za nie pociągnie, podnosząc moją głowę do góry, ale tego nie zrobił. Odetchnęłam z ulgą. Ładnie pachniał.
- W porządku. - bąknęłam i poczułam jak jego mięśnie momentalnie się rozluźniają. O, jezu, aż tak bardzo był spięty?
Napięcie z jego oczu zniknęło, przemieniając się w ulgę. Zacisnął swoje powieki i mocno przytulił mnie do swojego ciała. Wdychał zapach moich włosów, a ja po krótkiej chwili zaczęłam wiercić się w tej niezbyt wygodnej, dla mnie, pozycji.
-Och, Re... - mruknął. Jego głos przepełniony był ubolewaniem i poczuciem winy, a mi od razu zrobiło się go szkoda - Przepraszam, powinienem był być z tobą. - dodał niewyraźnie.
- Wszystko jest okej, przecież nikt się tego nie spodziewał. - odpowiedziałam pocieszająco.
Pokiwał głową i objął moją twarz, zmuszając mnie delikatnie, żebym na niego spojrzała.
- Jak mnie znalazłeś? - zapytałam cicho.
- Dzwonił do mnie Blaise, nie wiedział gdzie jesteś i za ile zejdziesz do samochodu. Zadzwoniłem do ciebie, ale nie odebrałaś, więc namierzyłem twoją komórkę i okazało się, że nadal jesteś w budynku. - zamilkł na chwilę kręcąc głową ze zrezygnowaniem. Namierzył mój telefon? - Od razu wiedziałem, że to ma związek z tym popapranym gnojem. - wysyczał przez zaciśnięte zęby.
- Nie wiedziałam, że dzwoniłeś. - szepnęłam bardziej do siebie, zdając sobie sprawę z tego jaką idiotką byłam wyciszając dźwięki w telefonie.
- Wiem. Sprawdzaliśmy obraz z kamer przemysłowych i właśnie wtedy cię znaleźliśmy. Szłaś akurat korytarzem, a jego sylwetka mignęła nam kilka metrów za tobą.
Zamknęłam oczy i odetchnęłam głośno. Więc, widział wszystko, czy tylko to moje małe powitanko z Devonem?
- Tak mi przykro. - przycisnął mnie do siebie i pocałował gwałtownie - Mało brakowało... Tak mało brakowało i straciłbym nad sobą całkowitą kontrolę. - bąknął opierając swoje czoło o moje. Och. Był przeraźliwie cichy. Poprawiłam się nieco w jego objęciach i zaczęłam zastanawiać się na jak długo tym razem odpłynęłam. Podniosłam wzrok na Zayna, który uporczywie wpatrywał się w jeden punkt na ziemi, jakby z powrotem odtwarzał wszystko to, co się wydarzyło w swojej głowie.
- To co zrobiłem, było bardzo nieprofesjonalne z mojej strony, ale nie mogłem nad sobą zapanować. Zabiłbym go tam, gdybym tylko miał taką możliwość. - brzmiał jak zdezorientowany, ogłuszony swoimi myślami człowiek. Wzdrygnęłam się w duchu, kiedy jego oczy pociemniały.
Zayn miałby niezłe kłopoty, gdyby zrobił coś Devonowi. Pewnie straciłby swoją pozycję, pracę... I to wszystko przez Devona, albo raczej przeze mnie. Przygryzłam wargę i popatrzyłam na niego z dołu. Znalazłam w sobie ostatnie pokłady odwagi i objęłam dłońmi jego twarz, zmuszając żeby skupił na mnie swój wzrok. Jego lekki zarost kuł moją skórę, gdy kciukiem gładziłam go po policzku. Nie wyglądał na zaskoczonego moim dotykiem, ale to był pierwszy raz, kiedy robiłam to w taki sposób. Zamrugał kilkakrotnie przypatrując mi się z konsternacją.
- Nie martw się tym. Skupmy się na teraźniejszości. Zapomnij o nim. Proszę. - rzuciłam błagalnym tonem.
Skinął głową i przytulił mnie do siebie.
- Przepraszam. - jego głos był niewiele głośniejszy od szeptu.
Usłyszałam odchrząknięcie, na co ciało Zayna momentalnie zesztywniało. Odwrócił głowę w drugą stronę, podążając za głosem, jak mi się wydawało, Marka.
- Proszę pana, Anderson odebrał swoje rzeczy i bez stwarzania problemów opuścił budynek. - przekazał Mark.
Zayn wstał, nadal trzymając mnie na rękach. Chciałam, żeby mnie odstawił na ziemię, ale zamiast tego położył mnie na kanapie. Usiadłam, a on ciągle wpatrywał się w ochroniarza z kamiennym wyrazem twarzy.
- Dziękuję, Mark. Przejdźmy do mojego pokoju. - bąknął i z powrotem przeniósł na mnie wzrok - Zaraz wrócę, muszę porozmawiać z Markiem. I błagam cię, jedz. Jestem pewien, że to w połowie przyczyniło się do tego, że znowu zemdlałaś. - zrobił groźną minę, a ja głośno przełknęłam ślinę obserwując nagłą zmianę jego nastroju.
Ruszył do swojego pokoju, a Mark podążył zaraz za nim, zostawiając mnie samą w salonie. Spojrzałam przez swoje ramię i dostrzegłam ogromny, zastawiony jedzeniem bufet. Tak właściwie, to to nie był bufet, ale wielki stół jadalniany z górą dań do wyboru. Podeszłam do niego i od razu zauważyłam wafle w czekoladzie. Oblizałam usta i zasiadłam do stołu, pałaszując najlepsze wafle czekoladowe, jakie jadłam kiedykolwiek. Która właściwie jest godzina? Wyjęłam telefon ze swojej kieszeni i spojrzałam na ekran. 15:43? Serio? Już jestem spóźniona na mój lot. Przez jak długo byłam nieprzytomna?
Im dłużej siedziałam przy tym stole, tym intensywniej rozmyślałam nad tym co wydarzyło się wcześniej. Dlaczego w ogóle się zatrzymałam? Przygryzając wargę, odłożyłam swój nóż i widelec na blat. Przypomniałam sobie całą sytuację. Mogłam po prostu odepchnąć Devona i ruszyć w swoją stronę, ale nie. Pozwoliłam zawładnąć nad sobą moim starym nawykom. Byłam sparaliżowana strachem, nie mogłam nawet kiwnąć palcem. Przerażenie, towarzyszące temu co stało się, gdy miałam 17lat, było takie znajome. Ale było jeszcze coś, zaczynała we mnie kiełkować nienawiść. Kiedy tak o tym myślę, pamiętam, że chciałam go uderzyć. Chciałam czuć jak jego skóra robi się gorętsza od uderzenia mojej ręki, jak czerwienieje. Och, poczułabym ogromną przyjemność, gdybym mu przywaliła. Ale to niestety nie było takie proste. Byłam zbyt bezbronna i niewinna, ale nie zawahałabym się tego zrobić, gdyby kiedykolwiek jeszcze mnie dotknął. Mam nadzieję, jednak, że już nigdy nie będę musiała znajdować się w jego towarzystwie.
Gdybym miała szansę, kopnęłabym Devona prosto w klejnoty, korzystając z mojego niskiego wzrostu. W pełni zasłużył sobie na tego typu ból, a może i na większy. Może i na większy... to od razu przypomniało mi Zayna i to, jak blisko był, żeby stracić nad sobą panowanie, a co za tym idzie, również pracę. Zaryzykowałby utratę swojej kariery, tylko po to, żeby opleść swoje idealnie dłonie wokół szyi Devona... Nie! Nie mógł tego zrobić, miał rację.
Sięgnęłam po szklankę i nalałam sobie soku pomarańczowego, który od razu przyjemnie połechtał moje kubki smakowe. Mam tyle rzeczy do przemyślenia i akurat wszystkie na raz musiały zwalić mi się na głowę. Jestem dopiero co po egzaminach, powinnam się relaksować, czekając na wyniki, ale zamiast tego przytrafia mi się spotkanie po latach z gwałcicielem i przyjaciółką z lat szkolnych. Przyjechałam do Ameryki, mojego domu rodzinnego, powinnam się cieszyć, ale wcale tak nie jest. Było mi cały czas za gorąco, a to wszystko dzięki czterem latom spędzonym w Anglii.
Konsultuje umowę relacji seksualnej z prezeso-miliarderem, który również pomaga mojemu szefowi w rozkręceniu biznesu, a z kolei ten jest moim nowym partnerem do współpracy i gardzi wszystkim co robię, albo po prostu nie wierzy w moje możliwości. Ta cała sprawa z Emmą, też wydaje mi się nieźle podejrzana. Fakt, że Zayn wracał do Londynu z jej powodu trochę mi śmierdzi, ale nie będę o tym przy nim wspominać, bo znowu się na mnie wścieknie. Te jego ciągłe zmiany humorów! Nie wytrzymam z nim.
Chciałam tylko odpocząć od tego wszystkiego. Zrelaksować się. Od kiedy tylko poznałam Zayna, wszystko wywróciło się do góry nogami. Moje życie jeszcze nigdy nie było tak napięte. Chciałam tylko znaleźć się w Detroit, spotkać się z mamą, bratem i siostrą, jeśli łaskawie będzie w domu. Westchnęłam głośno i potarłam swoje czoło. Może powinnam zadzwonić do Amber.
- Mam ci przypominać, kiedy masz jeść? - wzdrygnęłam się na chłodny ton głosu Zayna, słyszalny za moimi plecami. A teraz co go ugryzło? Przydałoby się, żeby przestał się tak zakradać.
- Nie byłam głodna. - bąknęłam przeczesując włosy palcami, a gdy zdecydowałam się wreszcie podnieść wzrok dostrzegłam go stojącego dokładnie na przeciwko mnie, po drugiej stronie stołu - Poza tym, tak jakby trochę ci się spieszyło, kiedy wróciliśmy z basenu. - wzruszyłam ramionami z miną niewiniątka na twarzy, a on tylko westchnął pod nosem.
W skórzanej kurtce wyglądał niesamowicie dobrze. Jego twarz, jednak, nie wyrażała żadnych emocji, wydawało mi się, że coś przede mną ukrywa. Zresztą, zawsze coś ukrywa. Albo może jest tylko wkurzony? Nie wiem, ale miał mocno zaciśniętą szczękę i wyglądał jakby prowadził ze sobą jakąś wewnętrzną walkę. Stał tam wyprostowały i spięty. Zbyt spięty mogłabym nawet powiedzieć.
Pochylił się do przodu, opierając dłońmi o blat stołu. Powoli zamknął oczy, a ja zmarszczyłam brwi.
- Wszystko w porządku? - wymamrotałam niepewnie, czując bijącą od niego złość.
- Dotknął cię?! - syknął. Nie wiem, czy to było pytanie, czy po prostu stwierdzenie faktu, ale nie odpowiedziałam. Był onieśmielający, a jego chłodna aura sprawiała, że myślałam tylko o tym, żeby się gdzieś schować. Od razu przypomniałam sobie, jaki jest naprawdę. Ten cały seks jest tylko po to, żeby pomóc mu się uspokoić, a nie wytworzyć jakieś intymne odczucia między nami. Skrzywiłam się w duchu.
- Odpowiedz mi, Victoria! - warknął niskim głosem. Podskoczyłam w miejscu, a on mocno zacisnął swoje powieki, jakby próbował się uspokoić. Kiedy je ponownie otworzył, wydawały się nieco łagodniejsze - Tak, czy nie? - zapytał trochę już spokojniej.
- Tak. - niemal pisnęłam - Ale nie tak jak...
Zayn podniósł jedną rękę, dając mi sygnał, żebym przestała mówić i tylko dlatego, że był nieźle wkurwiony, posłuchałam go.
- Nie próbuj tego załagodzić, Re. - bąknął poirytowany.
Re?!
- Nie próbu...
- Przestań. - zmarszczył brwi pochylając się nad stołem jeszcze bardziej. Jego chłodny ton głosu momentalnie odbił się echem w postaci ciarek w dole kręgosłupa. Zadrżałam w duchu, a on odezwał się, tym razem wolniej i subtelniej.
- Moim obowiązkiem, jako lidera, jest upewnić się, że jesteś bezpieczna. A widzieć cię bezbronną, przyciśniętą do ściany, z jego łapami trzymającymi cię za ręce... - pokręcił głową i zmrużył oczy, jakby regulował sobie ostrość widzenia - Zabiłbym skurwiela, gdyby cię tam nie było, Victoria. Naprawdę bym go, kurwa, zabił. - warknął przez zaciśnięte zęby.
Głośno przełknęłam ślinę i znalazłam odwagę, żeby się w końcu odezwać.
- Po prostu o tym zapomnij. Już po wszystkim, jego już nie ma. - serce zaczęło mi być coraz szybciej, kiedy zobaczyłam jak jego tęczówki ciemnieją.
- Zapomnij?! - powtórzył z szeroko otwartymi oczami - Mamy nagrania, Victoria. Widziałem wszystko. Myślisz, że mogę tak po prostu o tym zapomnieć? - trochę przegina, no nie? Po co mnie wypytywał skoro widział taśmy? Byłam całkiem skonsternowana. Czułam się przytłoczona jego nagłą złością, więc wstałam od stołu i ruszyłam w stronę kanapy, łapiąc krótkie, powolne oddechy, podczas gdy on nadal stał oparty o blat. Spojrzałam przez swoje ramię, a on podniósł na mnie wzrok. Wydawał się trochę spokojniejszy, ale gniew nadal błyszczał w jego tęczówkach.
Nie wiem czemu, ale napięcie przekształciło się w coś innego i gdy stanął twarzą do mnie, wyczułam jak bije od niego czysta ekstaza. Pożądanie wzrastało w moim podbrzuszu. Doświadczyłam czegoś takiego tylko raz, ale i tak nie było to tak intensywne. Nerwowo przygryzłam wargę, kiedy zaczął iść w moją stronę, ale zatrzymał się kilka kroków ode mnie, długi palcami gładząc powierzchnię oparcia kanapy. Jego oczy niemal świeciły, wypalając dziurę w mojej skórze, gdy przechylił głowę w bok, przyglądając mi się pod innym kątem.
- Proszę, przestań przygryzać wargę, Victoria. - wymamrotał. Nie wiem czy to było przeznaczenie, ale poczułam wibrację w kieszeni spodni i momentalnie oblała mnie fala ulgi. Bez wahania przycisnęłam komórkę do ucha, nie sprawdzając nawet numeru dzwoniącego.
- Halo?
- Halo, Tori, kochanie. Kiedy przyjeżdżasz do Detroit? - och! To mama! Ponownie przygryzłam wargę, podnosząc wzrok na Zayna. Głos mojej rodzicielki od razu podziałał na mnie uspokajająco. Chciałam już ją zobaczyć. Wystarczyło, że tylko do mnie mówiła, a ja już czułam się lepiej.
- Hej, mamo, um... nie jestem pewna. Poczekaj sekundkę. - przyłożyłam telefon do klatki piersiowej i zwróciłam się do Zayna.
- Kiedy jadę do Detroit? - wyszeptałam niepewnie.
- Jutro. - odparł, zbliżając się w moją stronę.
Zrobiłam wymowną minę i z powrotem podniosłam komórkę do ucha.
- Wyślę ci SMS'a, jak będę w drodze.
- Och, dobra, skarbie. Nie mogę się doczekać, aż cię zobaczę, Tori!
Uśmiechnęłam się lekko.
- Ja też, mamo. Pogadamy później. - zrobiłam krok w tył, kiedy poczułam sylwetkę Zayna zaraz przy mojej.
- Kocham cię, kotku.
Przewróciłam oczami.
- Ja ciebie też, mamo. - rzuciłam w odpowiedzi.
Po drugiej stronie nastąpił sygnał zakończenia rozmowy, więc podniosłam wzrok na Zayna.
- Czemu wyjeżdżam dopiero jutro? - zapytałam, kiedy chwycił mnie delikatnie za brodę.
- Nie będę się z tobą kłócił. - powiedział wyraźnie poirytowany. Łał! Kolejna zmiana nastroju.
Uśmiechnęłam się nieszczerze.
- To było pytanie.
Westchnął i pochylił się do przodu. Oparł swoje czoło o moje, na co serce od razu zaczęło bić mi szybciej.
- Bo jest tyle rzeczy, które chciałbym z tobą robić. - szepnął cicho. Chciał mnie pocałować, ale jego usta zatrzymały się na milimetry od moich, gdy oczami szukał jakiegoś potwierdzenia, czy pozwolenia na mojej twarzy. Uniosłam lekko głowę i złączyliśmy się wargami. Dłońmi objął moją szyję, pogłębiając pocałunek. Jedną dłonią zjechał wzdłuż moich pleców, przyciskając ją tuż nad moją pupą i przyciągając tym samym do swojego ciała.
- Chcę dzisiaj wyjść. - bąknęłam cicho - Proszę. - odetchnęłam głęboko, próbując unormować walące serce.
- Chcę jechać z tobą.
Po to, żeby mógł bzyknąć mnie w domu mojej własnej matki? Nie!
- Nie możesz. - zamknęłam oczy, próbując odsunąć się od niego, ale on tylko przyciągnął mnie z powrotem, w efekcie czego moje dłonie płasko wylądowały na jego torsie.
- Dlaczego? - skonsternowany zmarszczył brwi.
Nerwowo przygryzłam wargę, a on momentalnie pociągnął za mój podbródek, uwalniając ją spomiędzy moich zębów.
- Przestań. - rzucił półgłosem, zanim zdążyłam się odezwać. Westchnęłam cicho.
- Tak jak już mówiłam dzisiaj rano, potrzebuję czasu na przemyślenie tych wszystkich przytłaczających rzeczy. Nie mogę myśleć, kiedy jesteś ze mną. - odpowiedziałam ostrożnie.
Zamrugał kilkakrotnie, ale pożądanie, które wcześniej błyszczało w jego oczach, zaczęło powoli znikać. Może znowu powinnam przygryźć wargę, żeby wróciło?
- Jestem przytłaczający? - zapytał zdziwiony. Zmiana nastroju, numer dwa.
Lekko skinęłam głową.
- Jest wiele rzeczy związanych z tobą, które ciężko jest mi sobie poukładać, pomieścić... - wymamrotałam nieśmiało, a on zmarszczył czoło. O, kuźwa. - Fizycznie też. - dodałam szybko, żeby trochę zmniejszyć narastające napięcie. Uniosłam jedną brew, kiedy poczułam nagły przypływ pewności siebie. Zmrużył oczy i z całych sił próbował powstrzymać się od śmiechu, chowając się za maską obojętności.
- Fizycznie. - powtórzył z nutką rozbawienia w głosie i błyskiem humoru w oku. Westchnął i spojrzał na mnie z góry. - Pani myśli o mnie pod kątem erotycznym, panno Greene? - surowe pożądanie ponownie odbudowało się w jego tęczówkach.
Och, sekspert powrócił. Zmiana nastroju, numer trzy. Przygryzłam wargę, a on posłał mi wymowne spojrzenie.
- Osobiście zabiorę cie do Detroit. - odparł finalnie, zniżając swoją twarz do mojej. Och, niespodzianka. Kolejna zmiana nastroju.
Zmrużyłam oczy.
- To 34 godziny jazdy samochodem. - posłałam mu wymowne spojrzenie.
- No to polecimy samolotem. - jakież to proste. Nie ma mowy, żebym wygrała w tej sytuacji. W duchu przewróciłam oczami.
- Poradzę sobie z dotarciem na lotnisko. - nie wiem czy był jakikolwiek sens wdawania się w tę dyskusję, bo chyba miał już kontrolę nad wszystkim co robię.
- Komercyjne linie lotnicze?! - skrzywił się, jakby to była najobrzydliwsza rzecz o której kiedykolwiek słyszał - Nie, Victoria, a zważając na twoją opieszałość, jesteś już trochę spóźniona na swój lot. Przestań sie ze mną kłócić. Rozmowa jest skończona. - rzucił i odsunął się odbierając swój telefon. Nie słyszałam jak dzwoni? Mniejsza z tym, to zadziałało na moją korzyść.
- Malik. - warknął Zayn - Niech będzie w gotowości, powinienem być tam za jakąś godzinę. - nacisnął czerwoną słuchawkę, kończąc tym samym rozmowę, po czym wsunął komórkę do wewnętrznej kieszeni swojej skórzanej kurtki - Wychodzę za godzinę. - poinformował mnie finalnym tonem, po czym z gracją wyszedł z pokoju, zostawiając mnie samą w lekko niezręcznej sytuacji.
Opadłam na kanapę, przeczesując palcami włosy i pociągając przy ich podstawie. Zaczęłam zastanawiać się nad jakimś sensowym sposobem, przeprowadzenia z nim konwersacji, bez nieodzownego wkurzania go na każdym kroku. Ale patrząc na dobre strony, lecę do Detroit jego prywatnym samolotem, a nie jakimiś liniami komercyjnymi. Detroit to mój azyl. Spędzę tam pięć kolejnych dni. Trochę jednak przeszkadzało mi to, że nie mogę decydować sama o sobie, chciałam po prostu żyć jak normalna dziewczyna. Byłam przytłoczona tymi wszystkimi luksusami. Ten cały nadbagaż, który idzie w parze razem z Zaynem zaczynał mi już lekko ciążyć.
Wstałam gwałtownie z kanapy i ruszyłam w stronę pokoju Zayna. Gdy uchyliłam drzwi, akurat rozmawiał z kimś przez telefon, więc odwróciłam się na pięcie i wróciłam na sofę, jakby to było jedyne miejsce, do którego tu miałam prawo. Naprawdę chciałam stąd wyjść, więc po chwili spróbowałam znowu. Tym razem zapukałam, a on na moment oderwał się od rozmowy.
- Brad, oddzwonię do ciebie. - bąknął i popatrzył na mnie skonsternowany i wyraźnie zaciekawiony. Tak, ja też się dziwie czemu tu przed tobą stoję, Malik. - Victoria? - przywitał mnie, czy zapytał, cholera wie.
- Mogę wyjść? - zapytałam niewyraźnie, przygotowując się na odmowę.
Zmarszczył czoło.
- Nie.
Przewróciłam oczami i skinęłam głową.
- Okej. - opuściłam wzrok i westchnęłam, gdy ponownie na niego spojrzałam - Przepraszam, że zawracam ci głowę.
Zayn zamrugał kilkakrotnie z wyraźną konsternacją wymalowaną na twarzy. Spodziewał się kłótni? Jego wyraz twarzy po chwili złagodniał. Odrzucił swoją komórkę na łóżko i podszedł do mnie.
- Gdzie chcesz iść? - zapytał cicho, ale widziałam lekkie zdenerwowanie w jego oczach.
- Nieważne, nie przejmuj się. - bąknęłam. Kątem oka zauważyłam jak podnosi rękę i poczułam jak lekko ciągnąc za mój podbródek, uwalnia moją dolną wargę.
- Jesteś niezwykle frustrującą kobietą, Victoria. - odparł niskim półgłosem, co zabrzmiało niemal uwodzicielsko. Mam ogromny talent do wkurzania go. Dobra robota, Greene!
- Tak samo jak pan, panie Malik. - zmrużyłam oczy.
- Gdzie chcesz iść? - powtórzył zniecierpliwiony, na co głośno przełknęłam ślinę. Wiedziałam jak bardzo nie lubi się powtarzać.
- Byle dalej od tego hotelu. Od tego budynku. - odetchnęłam czując, że chyba udało mi się wygrać. Aż podskakiwałam w duchu, zaciskając kciuki i modląc się, żeby puścił mnie wolno. Tak bardzo chciałam pochodzić trochę po Kalifornii i wreszcie zobaczyć się z moją ukochaną mamą! Strasznie za nią tęskniłam.
- To przeze mnie? - przechylił głowę w bok, ale nadal wpatrywał się we mnie z kamiennym wyrazem twarzy.
Zmarszczyłam czoło.
- Nie!
Westchnął głośno, jakby w uczuciu ulgi, albo poirytowania, nie wiem. Biernie wpatrywał się w moje oczy przez dłuższą chwilę i zdałam sobie sprawę, że na serio zastanawia się nad tym, czy pozwolić mi wyjść.
- Mogę iść z tobą? - zapytał niewinnym głosem. Jakoś ten jego ton nie pasował mi do jego ogólnego zachowania i wyglądu.
- Tylko, jeśli zgodzisz się iść ze mną na kręgle. - uśmiechnęłam się słodko, a jego nozdrza rozszerzyły się, gdy wciągnął przez nie powietrze.
- Kręgle? - zapytał i uniósł jedną brew.
- Kręgle. - skinęłam głową.
***
- Jesteś pewna, że tego chcesz? - rzucił Zayn przepełnionym pychą i pewnością siebie głosem. Wsunął swoje dwa palce i kciuka w trzy dziury w ciężkiej kuli do kręgli. Oblizałam usta, kiedy jego wargi wygięły się powoli i leniwie w uwodzicielskim uśmiechu, który momentalnie spowodował, że moje hormony wybuchnęły na wszystkie strony świata. Jeśli zbije wszystkie kręgle, ja też będę musiała to zrobić. Muszę wygrać! Mamy umowę i zamierzam lecieć dzisiaj do Detroit! Nie mogę pozwolić sobie na przegraną. Jeśli jednak uda mu się wygrać, będzie mógł zrobić ze mną cokolwiek tylko sobie zażyczy dzisiaj wieczorem, skazując mnie tym samym na udręczone siedzenie w tym luksusowym hotelu. Co za tym idzie, kolejna noc w Kalifornii. Och, można być jeszcze bardziej niewdzięczną, niż ja w tym momencie? Ugh, jestem taka samolubna.
- Wiesz, że wygram. - rzuciłam unosząc brew, gdy poczułam nagły przypływ pewności siebie. Uwielbiałam chłopięcego Malika. Usiadłam na swoim miejscu, przerzucając rękę przez oparcie. Podciągnęłam jedną nogę na siedzenie i na kolanie oparłam swoją brodę, przyglądając mu się uważnie. Prychnął pod nosem w odpowiedzi na moją malutką groźbę.
- Och, Maleńka. Zobaczymy co powiesz, kiedy będziesz klęczeć dzisiaj wieczorem. - mrugnął do mnie, odwracając się i z wielką gracją podchodząc do naszego toru. Dobry jest, serio. Proszę, och, błagam cię Boże, nie pozwól mu znowu zbić wszystkich kręgli! Wygrywa tylko jednym punktem.
Zaaferowana jego pięknymi plecami, obserwowałam jak robi dwa duże kroki i z precyzją snajpera posyła kulę w stos kręgli po samym środku toru. Przygryzłam wargę, kiedy kula zetknęła się z pierwszym pachołkiem. Po chwili leżały już wszystkie z wyjątkiem jednego. Uśmiechnęłam się szeroko i odetchnęłam z ulgą. Nie chwal dnia przed zachodem słońca, jak to mówią. Jakimś cudem, nie mam pojęcia jakim, ale jakimś ten jeden, ostatni kręgiel zaczął się chwiać i po kilku, jak mi się wydawało, niemiłosiernie długich sekundach, przewrócił się, dołączając do reszty. Jęknęłam i wydęłam usta, a Zayn posłał mi ten swój piękny, chłopięcy uśmiech. Odpowiedziałam wymownym spojrzeniem i próbowałam ukryć swoje rozbawienie, gdy tak stał strasznie dumny z siebie i chełpił się swoją wygraną.
- Pani kolej, panno Greene. - rzucił walcząc z uśmiechem wdzierającym się na jego usta. Dobrze, że mi powiedziałeś bo bym się nie skapnęła.
- Jak miło z twojej strony, dziękuję za przypomnienie. - wymusiłam uśmiech i stanęłam na proste nogi. Ruszył w moją stronę, wyglądając tak spokojnie i niemal sterylnie, po czym zatrzymał się kilka centymetrów przede mną.
- Ostatnia szansa, nie spieprz jej, Maleńka. - mrugnął jednym okiem i odsunął się na bok, robiąc mi przejście. Ostrożnie przeszłam obok niego i w ogóle się tego nie spodziewając, poczułam klepnięcie w pupę. Głośno wciągnęłam powietrze przez zaciśnięte zęby i potarłam piekące lekko miejsce, posyłając mu przy tym wymowne spojrzenie. Uśmiechał sie pod nosem, całkowicie zadowolony z siebie. Chwyciłam swoją kulę i włożyłam w nią trzy palce. Przyglądał mi się bardzo uważnie, przez cały czas nie odrywając ode mnie wzroku. Och, jemu się to podoba.
Stanęłam na początku toru i spuściłam wzrok na strzałki znajdujące się przed moimi stopami. Nigdy nie puszczałam kuli zgodnie z środkową, bo jakimś sposobem ona zawsze skręcała, więc już po chwili wylądowałaby w rynnie obok. Zaczerpnęłam głęboki oddech, wyczuwając wzrost adrenaliny z uwagi na upodobanie do rywalizacji i podniosłam kulę na wysokość swojej brody. Przygryzłam wargę, przez chwilę drepcząc w miejscu, co spotkało się z cichym chichotem Zayna. Przewróciłam oczami i zrobiłam cztery szybkie kroki do przodu, po czym prostując rękę wypuściłam kulę.
Ciężka kula sunęła po śliskiej nawierzchni i tak jak się tego spodziewałam w połowie drogi skręciła bardziej w lewą stronę. Uderzyła w pierwszy kręgiel, a on przewrócił pozostałe. No prawie. Nie zbiłam wszystkich. Dwa z tylnego rzędu nadal stały niewzruszone i jeszcze miałabym jakąś szansę, gdyby nie to, że rozstawione były po przeciwnych stronach.
- 7 i 10 nadal stoją. Jak masz zamiar sobie z tym poradzić, Victoria? - wyciągnęłam do niego język, a on zaśmiał się pod nosem.
- Jaja sobie, kurwa, ze mnie robisz? - bąknęłam poirytowana.
Niecierpliwie czekałam na powrót swojej kuli, a w międzyczasie rzucałam kątem oka na Zayna. Miał kamienny wyraz twarzy, ale coś mi podpowiadało, że w środku już urządza sobie małą imprezkę, żeby uczcić swoje zwycięstwo. Pierdolone kręgle! Musiały akurat zostać te po przeciwnych stronach? Co ja mam teraz niby zrobić? Przecież nie dam rady przewrócić obu przy jednym podejściu. Fuknęłam głośno i włożyłam palce w odpowiednie dziury. Przegram. Wydęłam usta niezadowolona i zajęłam odpowiednią pozycję.
Potem zrobiłam już wszystko tak, jak to robiłam zwykle. Przesunęłam się lekko w prawą stronę i zaczęłam dreptać w miejscu, a kiedy chciałam zrobić krok do tyłu, poczułam przy sobie Zayna. Jedną ręką oplótł mnie w talii, a drugą położył na moim ramieniu. Momentalnie poczułam ciarki w miejscu, w którym mnie dotknął.
- Zostań po prawej. - próbował ukryć uśmiech, kiedy posłałam mu pełne irytacji spojrzenie - Dobrze podkręcasz, ale nie potrzebujesz tego, żeby zbić splita[1]. Jesteś praworęczna, musisz więc mierzyć w tego kręgla, który stoi po stronie ręki, której używasz. - dłoń, którą trzymał na moim ramieniu, zjechała wzdłuż mojej talii, wytwarzając pod moją skórą przyjemne dreszcze. Bez uprzedzenia, mocno przyciągnął mnie do swojego ciała, przyciskając moje plecy do swojego torsu, po czym przesunął mnie jeszcze bardziej w prawo. Staliśmy już praktycznie przy samej rynnie. Jedną ręką chwycił mnie za nadgarstek i poczułam jego usta przy moim uchu, kiedy zdradzał mi jakże cenne i przydatne wskazówki.
- Do splita musisz mieć wyprostowany nadgarstek, a twoja ręka nie powinna wychylić się za granicę wyznaczoną przez twoje ciało, kiedy będziesz robić zamach, bo to właśnie to odpowiedzialne jest za podkręcanie. Nie celuj dokładnie w dziesiątkę, albo w środek toru. Upewnij się, że włożysz w to całą swoją siłę. Powodzenia, Skarbie. - cmoknął mnie w policzek i zostawił na wpół osłupiałą.
Cholera, denerwuję się teraz. Niepewnie przełknęłam ślinę i zrobiłam mały krok do tyłu. Odetchnęłam głęboko, nabierając odpowiedniego rozpędu i upewniając się, że zrobię to z właściwą siłą pchnęłam kulę na tor. Toczyła się z ogromną gracją w idealnym tempie. Była tak blisko prawej rynny, że nie wiedziałam czy zaraz do niej nie wpadnie. Stałam tam zjadając swoje paznokcie, podczas gdy nerwy zjadały mnie. Kiedy w końcu kula dotarła do kręgla nr 10, strąciła go z wielka siłą, co spowodowało, ze odbił się i przeturlał na drugą stronę zbijając siódemkę.
Stałam w miejscu całkiem zszokowana. Czy ja właśnie strąciłam splita? Podskoczyłam uradowana, kiedy faktycznie okazało się, że nie stoi już żaden z kręgli. Odwróciłam się na pięcie i podeszłam do Zayna, który siedział na blacie małego stolika. Jego twarz nie wyrażała zbyt wielu emocji, ale jego oczy nadal błyszczały przyjemnym, chłopięcym blaskiem.
- Dziękuję panu. - uśmiechnęłam się szeroko, a on skinął głową.
- Cała przyjemność po mojej stronie, droga pani. Nigdy nie przestaniesz mnie zadziwiać, Victorio. Wstał i odgarnął włosy z mojej twarzy, po czym palcem wskazując przejechał po moim policzku. Wpatrywał się we mnie przez kilka sekund po czym pocałował mnie w czoło. Nigdy nie całuje mnie w usta, kiedy gdzieś jesteśmy!
- Ale, wydaje mi się, że wygrałem. - wyszczerzył się w szerokim uśmiechu i znowu wyglądał na swój wiek. Och, Jezu, nie. Jest stanowczo zbyt atrakcyjny.
Wydęłam usta, a on ponownie ukazał mi swoje idealnie białe zęby. Pisnęłam w duchu ciesząc oczy pięknem przystojnego mężczyzny, który stał przede mną.
- Chyba będę musiała spędzić z tobą kolejną, okropną noc. - zażartowałam, a jego twarz momentalnie zmieniła wyraz. Jego uśmiech zniknął, razem z wszystkimi oznakami dobrego humoru. Poluzował uścisk rąk wokół mojej talii i zmarszczył brwi. O, cholera. Uraziłam go tym? Głośno przełknęłam ślinę i lekko rozchyliłam usta, żeby coś powiedzieć, ale nie wydałam z siebie żadnego dźwięku. Cholera. Cholera!
Ni stąd ni zowąd, zaczął się śmiać i pokręcił głową. Och, co znowu?
- Oddychaj, Victorio. - uśmiechnął się i złapał mnie za rękę - Widzę, że ironia nie opuszcza cię, ani na chwilę.
Och, tylko żartował? Nigdy więcej, Malik. To jego spojrzenie jest jak dla mnie zbyt przerażające, nawet jeśli tylko żartował. Usiadłam na swoim miejscu i zaczęłam rozwiązywać buty do kręgli, które miałam na sobie. Spojrzałam ponad swoim ramieniem i zobaczyłam, że Zayn ciągle stoi tam gdzie go zostawiłam i cały czas mi się przygląda.
- Cieszę się, że zachowałeś resztki poczucia humoru, pomimo tych twoich wszystkich biznesowych szarad.
- Szarad. - powtórzył, jakby z bólem - Och, panno Greene. Dalej, proszę, rań mnie swoimi słowami. - pochylił się nade mną i położył dłoń na moim kolanie - Ja to zrobię. - bąknął kucając przede mną. Złapał mnie za kostkę i podniósł moją nogę, po czym oparł ją o swoje kolano. Przygryzłam wargę, kiedy zaczął rozwiązywać sznurowadło.
- Dzięki. - uśmiechnęłam się nieśmiało, a on spojrzał na mnie z dołu, spod tych swoich długich, czarnych rzęs.
- To właśnie mój obowiązek, Victoria. - odparł sięgając ponad moim ramieniem po moje vansy, które tak naprawdę należały do Amber, zanim rozwiązał mi drugiego buta.
- Twoje nogi mają straszny zapach. - rzucił ironicznie odstawiając parę butów do kręgli na ziemię.
Mimo, ze wiedziałam, że tylko się ze mną drażni, zaczerwieniłam się i zachichotałam nerwowo.
- Cicho.
- Mam nadzieję częściej słyszeć ten dźwięk. - to brzmiało bardziej jak żądanie niż życzenie. Zmarszczyłam czoło, skonsternowana jego kolejną, nagłą zmianą nastroju.
- Dobrze się bawiłam. - powiedziałam szczerze. Zastygł w miejscu, jakbym przynajmniej kopnęła go w rękę, ale gdy tylko schyliłam się lekko, by dokończyć zawiązywanie swojego buta, on ponownie zaczął to robić.
- Ja też muszę przyznać, że dobrze się bawiłem. - przejechał dłonią wzdłuż mojej nogi i podniósł na mnie wzrok - Skończone.
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się ustawiając obie stopy na ziemi, gotowa do wstania. Niespodziewanie, w ułamku sekundy na moim kolanie znalazła się jego stopa. Popatrzyłam na niego skonsternowana.
- Twoja kolej. - uśmiechnął się, a ja przechyliłam głowę w bok, posyłając mu wymowne spojrzenie.
- Chcesz, żebym założyła ci buty? - zapytałam unosząc jedną brew. Z powrotem opuściłam wzrok na jego stopy, a on zabawnie zamachał palcami ukrytymi w skarpetce. Skinął głową i przez ułamek sekundy wyglądał jak małe dziecko, czekające na loda, czy coś. Był tak uroczy, że nie mogłam powstrzymać się od śmiechu.
- No, szybko. Czekam. - zaklaskał w dłonie dwa razy, a ja momentalnie skojarzyłam go z pyskatą królową, czekającą jak jej usłużny poddany, zrobi jej ulubioną herbatę. Nie wiem, czy to przez ten jego akcent, czy po prostu przez to jak się aktualnie zachowywał. Zachichotałam mało atrakcyjnie, a on uśmiechnął się z powrotem odstawiając swoją stopę na ziemię.
Po tym, jak Zayn wygrał ze mną w kręgle, oznajmił mi, że chce mnie gdzieś zabrać. Nie powiedział gdzie, dlatego byłam lekko sceptycznie nastawiona do jego pomysłu. Naprawdę zna Kalifornię na tyle dobrze, żeby mnie czymś zaskoczyć i wiedzieć gdzie się udać? Jesteśmy w samym centrum Los Angeles.
- Gdzie jedziemy? - zapytałam skonsternowana.
- Do innego hotelu. - odpowiedział patrząc na mnie, po czym ponownie wrócił wzrokiem na drogę.
- A co z moimi rzeczami? - jeśli mam z nim spędzić jeszcze jedną noc, to chyba muszę mieć przy sobie jakieś najpotrzebniejsze rzeczy, tak?
Zatrzymał się przed jakimś białym budynkiem. Drzwi po jego stronie otworzyły się w tym samym momencie co moje. Głośno przełknęłam ślinę, a on popatrzył na mnie z uśmiechem na twarzy.
- Oddychaj.
_______________________________________________________________
Przypisy:[1]Split - najtrudniejszy rzut: pozostałe na torze kręgle są od siebie oddalone, tak, że trudno zbić je za jednym razem.
Hej, sorry za poślizg, ale nie wiem czy wiecie, Zayn się zaręczył i tak jakoś... To dla mnie trudne, bo jestem Zayn's Girl, więc w pełni zrozumieją mnie tylko te dziewczyny, które też tak mają.
Ledwie zapomniałam Wam powiedzieć! Zen się zaręczył. Z Perrie. No i ... Nie wiem czy wspomniałam, ale ZEN SIĘ ZARĘCZYŁ.
ZARĘCZYŁ SIĘ ZEN.
ZARĘCZYŁ.
ZEN.
mój zen :(
Aaa
OdpowiedzUsuń-nancy
UsuńKreatywna wypowiedź :D ~@gabcia123
UsuńHahahahaha <333 Jebłam xD
UsuńDruga! Ide czytać
OdpowiedzUsuńTo jest takie jbdmsoslao *u* To było słodkie jak on się nią tak opiekował. Awww <3 Zupełnie jak nie Zayn. Rozdział wspaniale przetłumaczony ;*
Usuń@werka_03
Wiem co czujesz... ja nie mogę dojść do siebie, płaczę.. tylko nie wiem czemu
OdpowiedzUsuńZAJEBISTY
OdpowiedzUsuńJESZCZE NIE PRZECZYTALAM ALE JA TO WIEM
VICKY XX
Jezuuu podziwiam Cię, że jakoś dałaś radę przetłumaczyć ten rozdział.
OdpowiedzUsuńEhh... Wiem dobrze co czujesz...;c
Ja chyba normalnie nie jestem w stanie przeczytać dzisiaj tego rozdziału. ; x
NSAJDCAS Zaraz się normalnie rozpłacze... ; (
~Daaariaa
Zajebisty kocham cie <3
OdpowiedzUsuń8ma!! Ide czytac,ale i tak wiem ze jest zajebisty :3
OdpowiedzUsuńOne zemdlała bo dowiedziała się o zaręczynach!
OdpowiedzUsuńhahahah......dobreee :)
UsuńNie martw się kochana :) Wszyscy przejmujemy się tymi zaręczynami ale miejsmy nadzieje, że w pozytywnym sensie :) Musimy zaakceptować to, że znalazł sobie kogoś kogo kocha :)
OdpowiedzUsuńMega, babciu to jest zajebiste !!! Oj bedzie sie dzialo , Zayn wyrucha Re ze az beda wiora lecialy (sory jestem bardzo zboczona) .
OdpowiedzUsuńKurwa ogar! Mega , mega ,mega juz to pisalam ale powtorze bo nie wiem czy wszyscy wiedza :)
WSPANIAŁY!!! Może Zayn jest faktycznie zdolny do miłości?
OdpowiedzUsuńPS. to chyba jeden z krótszych rozdziałów
EJ! ZEN SIĘ ZARECZYŁ! SŁYSZAŁ KTOŚ?! BO MI NIKT NIE MÓWIŁ!!¡ Z PERRIE!
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
OdpowiedzUsuńO Mój Boże! Świetny rozdział.
OdpowiedzUsuńWarto było czekać :) #LoveYa
TruskawkaaxD
ja tez jj jego girl;( caly czas placze nie moge do siebie dojsc... ale jak on jest szczesliwy, zalezy mi na jego szczesciu ale strasznie ubolewam wiec wiem co czujesz :( tlumaczenie jak zawsze swietne :** Claudia xxx
OdpowiedzUsuńZnam twój ból kochana ;c No, ale niech będzie szczęśliwy :c a kiedy next? <3
OdpowiedzUsuńNo właśnie mi też jest smutno bo praktycznie od zawsze miałam jakąś malutką nadzieję że kiedyś spotkam Zayna i ja mu sie spodobam i że będziemy razem i wgl on jest taki ......nie wiem jak to ująć no poprostu mrrrrraw :3 no ale mam nadzieję że on jest z Perrie szczęśliwy wię nie będę hejtować :)
Usuń"Skinął głową i przez ułamek
OdpowiedzUsuńsekundy wyglądał jak małe dziecko,
czekające na loda..."
Zayn i lod, mhm, ciekawe XDDDDD
Vicky xx
Też to tak dziwnie skojarzyłam... xd
Usuńno ja też! XD
Usuń"sensowym sposobem" a ja przeczytałam "seksownym"
OdpowiedzUsuńdlaczego?
hahahahaha
rozdział jak zwykle świetny! kocham Cię za to tłumaczenie <3 i wiem co czujesz, ponieważ też jestem jedną z Zayn's Girl :<
OdpowiedzUsuńwiem co czujesz, mi też coś pękło w środku :<
OdpowiedzUsuńmusimy być silne, w końcu jest szczęśliwy, to najważniejsze...
tłumaczenie jak zawsze świetne, za ile dni można się spodziewać następnej części?
Omomom *,*
OdpowiedzUsuńSwietniee!
Wiec nie jestem jedyna osoba ktora przezywa tak te zareczyny. Przedwczoraj normalnie plakalam, ale potem pomyslalam, ze dobrze, ze Zayn ma kogos takiego jak Pezz. :') Kochaja sie i sa ze soba szczesliwi i to jest najwazniejsze xd :')
Moja mama sie ze mnie smiala, ze to tak przezywam. Hahahah xd :D
To tak jak moja.Mama: czemu jesteś smutna?
UsuńJa: Bo Zayn się zaręczył!Zaręczył się z Perrie!On chyba nie wie że ja go kocham!
Mama:Jaki Zayn?
Ja: ten z One Direction!
Mama:Buahahahahahaha!Przecież on nawet nie zdaje sobie sprawy z tego że ty istniejesz!hahahahaa
Ja: grrrrr....
" Twoja kolej " myślałam,że się posikam że śmiechu
OdpowiedzUsuńtak mi smutno, że Tb smutno... Twój kochany ZEN... mam po prostu łzy w oczach...
OdpowiedzUsuńTrzymaj się kobieto x
Nie chcę, nie chcę, nie chcę, nie chcę.......
OdpowiedzUsuńJa też miałam... Pfu!
Nadal mam depreche z tego powodu!
Na serio nie chcę tego ślubu...
Rozdział jak zwykle fantastyczny, przynajmniej poprawił mi humor w jakimś stopniu :)
Jaki poślizg? Daj spokój. Świetnie tłumaczysz. Ja wczoraj ryczałam godzinami, bo zrozumiałam, że już tak dorośli i wgl omg. Trzymaj się, skarbie.
OdpowiedzUsuńdzieny ze przetłumaczyłaś...
OdpowiedzUsuńTy nawet nie wiesz jak ja wczoraj płakałam.. uwierz mi nie jesteś sama.. to zbyt trudne do przeżycia
ale posłucha mnie... Perrie nie ściana da się przesunąć... pomogę Ci ukraść ZEN'A i zobaczysz! stworzycie piękną rodzinkę :>>
OdpowiedzUsuńmam tylko jedno wyrażenie dla Ciebie ''be strong''
OdpowiedzUsuńZOBACZYSZ... DASZ RADE...
OdpowiedzUsuńKocham Cie ale ciiii. Myslem ze się zgubilas.ale jednak niee:-) Kocham Colda:-*
OdpowiedzUsuńEj laski, ale on tego nie potwierdził jeszcze, no!
OdpowiedzUsuńNie róbmy afery! Może to tylko zwykły pierścionek?
Poza tym prawdziwi fani powinni się cieszyć ze szczęścia ich idola, a nie kurczę się załamywać. Myślicie, że to pomaga Zaynowi? Nie!
Więc ogarnijcie dupy i cieszcie się szczęściem Malika, o ile faktycznie się zaręczył.
potwierdził, i powiedział ze w najbliższym czasie chce ślub,Perrie brat i matka to jako pierwsi powiedzieli.czyli przez to może się rozpasc zespół bo on zajmie sie rodziną i nie bedzie czasu na trasy itp. Jhonas Brothers też się rozpadło przez zaręczyny jednego z nich. ale miejmy nadzieje ze tak nie bedzie bo w koncu Perrie też jest w zespole to może bedzie go rozumiec i nie bedzie zatrzymywac w domu :)) ale strasznie to przeżyłam ponieważ go kocham i strasznego doła mam ale i tak życzę im szczęścia jezeli Zayn ją kocha i jest szczęśliwy to ja też ♥
UsuńMama, brat i Katherine (przyjaciółka Pezz) to potwierdziły...
UsuńTo coś wam powiem.
Usuń1. Moja mama powiedziała pewnym osobom, że mam chłopaka, a nie mam.
2. Jakaś laska podszywała się pod moją koleżanką i rozpuszczała różne plotki w jej imieniu.
Dopóki Zayn i Perrie nie potwierdzą tej informacji nie możemy mieć 100% pewności, że to prawda, dlatego zachowajmy spokój i ogarnijmy dupska.
Jak już wcześniej mówiłam: fani wspierają swoich idoli, a nie rozpaczają i się załamują, ponieważ tamci są szczęśliwi nie z owymi fanami, ale z innymi osobami.
Amen.
ugh, zayn potwierdził to w wywiadzie, odpowiadając na pytanie dziennikarki, "jak to jest być zaręczonym?"
Usuń"yeah, it's cool".
Też jest mi troche smutno ale cieszę się że Zayn jest szczęśliwy zresztą Perrie to świetna dziewczyna więc wiem że stworzą naprawdę zgraną parę :)
UsuńHej :) korzystając z okzaji że jestem na początku (chyba) to chcę cię zapytać... Jesteś BeyHive? Jak nie to skąd nazwa Sasha Firece?
OdpowiedzUsuńRozdział.... WOW! Te kręgle... WOW! Ciekawi mnie co tam było...
kiedy można się spodziewac następnej części ??
OdpowiedzUsuńNo właśnie, kiedy next ??
Usuńjak będzie
UsuńVictoria będzie wkurwiona. Najpierw Perrie teraz Ty jej go zabierasz. Wszyscy pragną Malika! Biedna dziewczyna! xd Btw. Rozdział cudowny chyba pierwszy taki bez macania, ruchania itp. Aż zatęskniłam za tym! Hah. Kc!!~H.E
OdpowiedzUsuńhttp://www.twitlonger.com/show/n_1rm1je1 czytałyscie to Zayn's Girl ?? ryczłam jak glupia;( Claudia xxx
OdpowiedzUsuńPobeczałam się. Ja nie płaczę. LOLZ :__; Zayn kocham. xx
UsuńŚwietny rozdział. :) taki wesoły.
OdpowiedzUsuńMimo tego, że nie jestem Zayn's Girl ta informacja mnie zszokowala. Naprawdę kibicuje im. Ale był szok. Na początku się ucieszyłam, wieczorem nie mogłam w to uwierzyć. Rano płakałam za każdym razem gdy widziałam 1D lub LM. Teraz jestem znów w szoku chodzę cały czas po domu i mówię "NIE MOGĘ UWIERZYĆ ŻE MÓJ MAŁY BAD BOY SIĘ ZARĘCZYŁ" to naprawdę dziwne uczucie. Mam nadzieję, że będą szczęśliwi, a Wy-Zayn's Girl bądźcie silne. On Was wciąż kocha.♥
@SeeULaterBabexx
Omg jakie to zajebiste. Coś mi się zdaje, że w tym hotelu będzie się działo. Myślę pod kontem erotycznym. Nie mogę się doczekać, aż Victoria dostanie kare od Zayna ^^
OdpowiedzUsuńo boże, też jesteś Zayn's Girl? ja tak samo i bardzo dobrze cię rozumiem.. cholernie dobrze :( nie żeby coś, ale jak się dowiedziałam, troszkę pękło mi serduszko.. jakoś nie mogę się z tym pogodzić.. z jednej strony cieszę się , że jest szczęśliwy.. ale to i tak takie.. no nie wiem.. eh :( spłakałam się jak głupia. Chciałabym być tą szczęściarą Perrie, no ale co poradzić..
OdpowiedzUsuńA rozdział niesamowity, jak zwykle :D dzięki wielkie za tluumaczenie tego <3
Super rozdział czekam na następny
OdpowiedzUsuńTeż jestem Zayn's Girl i wiem co czujesz ;C Bd musiały poradzić i pogodzić się z jego decyzją :( Najważniejsze żeby był szczęśliwy :'). A co do rozdziału to świetny jak każdy innym. Nie moge się doczekać następnego ;))
OdpowiedzUsuńJezuuu *-* I znowu musze czekać :c ale warto <3 Trzymaj sie :cc ♥
OdpowiedzUsuńJa bym mu duży palec od nogi przyłożyła do nochala
OdpowiedzUsuńalbo
Powąchałabym i powiedziała 'O kurwa,ale jebie'
HEHEHEHEHEHEEHEHEHEEHEHEHEHEHEEHEHE
ONA BĘDZIE JEGO ŻONĄ ALE TO CIEBIE BĘDZIE RUCHAŁ,FIUCIE
HEHEHEHEHEHEHEHEHE
SPOKOJNA TWOJA ROZCZOCHRANA!
CO JESZCZE?
HYMM..
KURWA!
OCZYWIŚCIE! JAKO POKEMON MUSZĘ SPYTAĆ
KIEDY NOWY ROZDZIAŁ?
NIE ZAPOMINAJ O TYM,ŻE NIE MOŻESZ MIEĆ ŻYCIA TOWARZYSKIEGO
HEHEHEHEHEHEHEHEHE
KOCHAM CIĘ PAŁO HEHEHEHEHEEHEHEEHEHE
WIERNY-----------------------> @erotoman2
A wiesz co ? Mój zen też się zareczyl i doskonale cię rozumiem. Ta depresja jest do bani... ;/ a rozdział jak to rozdział zawsze absolutnie boski... Kurwa przegrałam życie .... Zen się zareczyl z pierdolcem ;c dobra już tam się nie rozpisuje za bardzo bo zacznę płakać ;( kc <3
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny?
OdpowiedzUsuńCzy tylko ja mam wrażenie, jakby ZAYN MIAŁ OKRES. Ty by wyjaśniało te zmieny nastroju :D
OdpowiedzUsuńBuahahahahahahahahahahahahXD
UsuńSuper rozdział i też jestem trochę załamana tymi zaręczynami no bo oni to wgl do siebie nie pasują
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tym. Zayn ucieka przed kamerami, gdy ma wolny dzień nikt nie wie gdzie on jest, chroni swoją prywatność. A Pezz? Cały czas się lansuje razem z tą swoja rodzinką. Zamiast poczekać aż Zayn i Perrie ogłoszą tą wiadomość :( światu to nie, bo przyjaciółka, matka i brat musieli to zrobić
UsuńNie mówcie tak, wiadomo że się różnią ale duzo ich łączy są szaleni maja wspólne zainteresowania powinnismy ich wspierac ich uczucia ich sprawa nam nic do tego - moje zdane
UsuńAaaaaa cuuuuudo! Zajebisty rozdział! =)@Kiciaaa1D
OdpowiedzUsuńMam taki sam problem jak Ty..
OdpowiedzUsuńRozdział jest jghsfghlhjhf no po prostu zajebisty. Nie mogę się doczekać, aż Victoria dostanie kare od Zayna. Myślę że w tym hotelu coś dużo się bedzie działo ^^ Rozumnie Cię bo mi tez trudno jest pogodzić z tym ze MÓJ Zayn jest już na stałe zajęty. Jest mi bardzo przykro z tego powodu, ale widzę jaki on jest "szczęśliwy". to ja też staram sie być, (hahaha dobry zart, ja jestem wsciekła, no bo oni sa za młodzi).ale pocieszam sie jedym ze duzo ludzi jest ze soba, później sie zareczaja, a na samym końcu nie dochodzi di ślubu bo zrywają ze soba. Nadal nie mogę w to uwierzyć. Kurwa, ale to zycie jest nie sprawiedliwe..Nawet nie wiesz jak ryczałam z tego powodu. Dobra, ale sie rozpisałam. Czekam na nn<3 :*
OdpowiedzUsuńRozdział super ! Nie mogę się doczekać następnego :)
OdpowiedzUsuńJak chodzi o zaręczyny to dalej nie mogę w to uwierzyć, to jest troszkę nie realne, że nasz idol się zaręczył ... SZOK ! Ale cieszę się razem z nimi, są słodką parą :*
Powodzenia przy dalszym tłumaczeniu :))
świetny czekam na nn :3
OdpowiedzUsuńHehe wolę nie wiedzieć, co będą robić w następnym, więc szybciutko przetłumacz i dodaj! ;33
OdpowiedzUsuńWiem co czujesz... :c oby mu to kakiery nie zniszczyło...
Zajebiste *u*
OdpowiedzUsuńdailystronger-story.blogspot.com - Zapraszam :*
Niestety . Ja też nad tym ubolewam ;( Ja nie chcę ślubu ! On jest mój :D A rozdział, jak i całe opowiadanie - świetne *.*
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o ślub zayna i perrie to chyba dobrze bo jeśli sie kochają .....Zeyn wiedział co robi więc niech będzie szczęśliwy:) a co do rozdziału wspaniały i czekam na next:)
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie byłam za Zerrie, uważam że trochę się pospieszyli. Zayn ma dopiero 20 lat no ... Kiedy następny rozdział? <3
OdpowiedzUsuńJa też tak myślę, ale wiem też że część plotek o Perrie jest nie prawdą! Zerrie <3 A rozdział świetny! Czekam na next!
UsuńA ja tam uwielbiam Zerrie♥ i jestem mega szczęśliwa że sie zaręczyli !!!! :)
OdpowiedzUsuńA rozdział jak zwykle świetnie przetłumaczony !
Czekam na nn :)
Rozdzial swietny,wiem coo czujesz :c .
OdpowiedzUsuńNie lubie tego oschłego Zayn, ale dzis był okej ^^
OdpowiedzUsuńZapraszam na swojego bloga: http://my-happiness-is-very-sad.blogspot.com/
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ♥♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńZaręczyli sie? Jesteś pewna? XD
OdpowiedzUsuńRozdział boski, kiedy przewidujesz dodać następny? ;)
pozdrawiam.
xoxo
Wiem co czujesz.. Też jestem Zayn's Girl i to jest dla mnie straszne .. :/
OdpowiedzUsuńNastępny ... <3
OdpowiedzUsuńA kiedy next ?:) ja tez to przezywam .. no i jak zwykle super tłumaczenie .
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze świetny, dzięki że tłumaczysz ;*
OdpowiedzUsuńta notka pod rozdziałem... kuźwa wcale się nie popłakałam, to był deszcz ;c
Wiem, mnie też zszokowała ta wiadomość :)
OdpowiedzUsuńMoże nie jestem "Zayn's Girl", ale całkowicie się z Tobą zgadzam. Nasz kochany Zayn nie jest już wolny.. :')
Rozdział jak zwykle cudowny ;)
Masz naprawdę ogromny talent do tłumaczenia :D
Jak było na "wakacjach" ?
Mam nadzieję, że nie zgubiłaś się za bardzo xd
@Mo_Love_1D
Ja też ubolewam :C
OdpowiedzUsuńRozdział świetny.
Dziwnie mi myśleć o tych zaręczynach :/ no ale jak jest szczęśliwy to z rozumiem.
OdpowiedzUsuńRozdział the best <3
Czekam na nexta :)
Mi też trudno jest pogodzić się z tym,że nasz Zayn się zaręczył :'( Boże,on już jest taki dorosły..Pozazdrościć Perrie,ale skoro są szczęśliwi :) Rozdział mega ! taki słodki ^^ nie sądziłam,że Zayn będzie chciał pójść z nią na kręgle :> Weny ! xx
OdpowiedzUsuńpozdrawiam @HuglovedNiall
świetny rozdział i tłumaczenie też, jak zawsze :') czekam na następny ^^
OdpowiedzUsuńJa to tam się cieszę z zaręczyn Zerrie ;* To moja ulubiona para ;D A rozdział zarąbisty ! ;*
OdpowiedzUsuńWww.imaginyy-1d.blogspot.com
Rozdział jak zwykle, czyli brak słów. Jest on cudowny, świetny... i w ogóle taki inny niż inne, czy mi się wydaje? Zayn jest taki, jakby bardziej wyluzowany, no nie?
OdpowiedzUsuńNajlepsze dla mnie było z tym zawiązywaniem butów... Zaynowi. Nadal leże i nie wstaje. Lol :P
A co do zaręczyn... Jestem w niebo wzięta! Uwielbiam Perrie i Kocham Zayn'a. Tworzą dla mnie idealną parę. Ogólnie od początku wierzyłam w Zerrie i wiedziałam, że o kiedyś nastąpi.(ja jasnowidz :P)
Osobiście z Little Mix najbardziej ubóstwiam właśnie Perrie i nic do Niej nie mam. Według mnie jest stworzona dla Zayn'a. Mam nadzieję, że On to docenia.
I znowu: Świetne tłumaczenie, jak i rozdzialik. Uwielbiam Cię ♥ Powodzenia w dalszym tłumaczeniu.
Pozdro Alex :D(czyli Olcia)
+ Wpadnij na mojego bloga: http://ja-harry-styles.blogspot.com/
UsuńMoże Ci się spodoba :D
Jej wreszcie !!!
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny! A co do zaręczyn Zayn'a... Mam takie same odczucia jak ty. :'( Ech. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział. <33 @yourparadisexx
OdpowiedzUsuńzgadzam się z tobą :)
UsuńRozumiem co czujesz.... Pewnie,że zależy mi na szczęściu Zayna,ale...on jest jeszcze taki młody :(
OdpowiedzUsuńOMG ! Genialny rozdział . Czekam z niecierpliwością na next. Zapraszam do siebie : http://dark-story-with-harry-styles.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńRozumiem co czujesz.... Pewnie,że zależy mi na szczęściu Zayna,ale...on jest jeszcze taki młody :(
OdpowiedzUsuńO mój boże dlaczego nie ma na świecie takich facetów jak Zayn albo Harry z Darka. kiedy to czytam normalnie się w mnie gotuje a potem muszę wroicić do rzeczywistości :'(
OdpowiedzUsuńaww... zgadzam się!
Usuńa tak btw to chcialo mi się plakać jak sie o tych zaręczynach dowiedziałam :'(
albo harry z after :D
UsuńHasdfghjkl; *o*
OdpowiedzUsuńJak. Ja. Kocham. Pana. Malika.
O Mój Bosz!
On jest taki seksowny, pociągający, przystojny, piękny i erotyczny, że ja nie wiem, jak to możliwe jest w ogóle!
Uwielbiam go i chcę takiego *O*
Love xoxo
Niall's wife :)
Niemal wbiegłam do salonu i pewnym, płynnym ruchem porwałam, tym razem zielonego, drinka ze stolika i wypiłam go tak samo ekspresowo jak poprzedniego. Teraz byłam gotowa do wyjścia i przeżycia tej nocy. Gdy tylko brzdęk odstawianej szklanki rozległ się w powietrzu, usłyszałam za plecami tłumiony śmiech. Odkręciłam się najwolniej jak tylko się dało.
OdpowiedzUsuńNiebieskie tęczówki Louisa świdrowały mnie z rozbawieniem.
http://insomnia-fanfiction.blogspot.com/
Kobieto !!! ( mam nadzieję C: *: (: ) Nir cierpię spamu , ale tym mnie serio zachęciłas !!! <3 Pójdę czytać ... ;*** ;)) ; D
Usuńnie wiem dlaczego tak się jaracie tą całą Pezz....
OdpowiedzUsuńwiem co czujesz też jestem Zayn's Girl . ;c
OdpowiedzUsuńja też jestem Zayn's Girl, więc wiem co czujesz też mnie ten fakt kompletnie rozbił :'( niby ciesze się jego szczęściem i wgl ale on jest taki młody i przystojny i mógłby mieć każdą dziewczyne a wybrał właśnie Perrie która jak dla mnie wgl do niego nie pasuje i jest jakaś sztuczna ale to jego życie i mam nadzieje że wie co robi i nie będzie tego nigdy żałował :D
OdpowiedzUsuństrasznie mnie to bili że nasz Zayn Malik nie jest już wolny :'(
Jak zawsze rozdział niesamowity :D
uwielbiam słowo ZEN hahahah XDD
OdpowiedzUsuń@snajdbrd
Rozdział jak zawsze rozwala totalnie . Dzięki za tłumaczenie. No tak Zayn się zaręczył . Ale pociesza mnie przynajmniej to , że jego wybranką jest Perrie , bo wydaje się być porządną kobietą i moim zdaniem pasują do siebie .
OdpowiedzUsuńFantastyczny rozdział !
OdpowiedzUsuńCzekam na next <3
masz fb ?
O bożeeeee , jak ja kocham tego bloga !
OdpowiedzUsuńnie moge sie doczekać następnego rozdziału <3
WooHoo! Genialny rozdział! :) X ~Moni Blue
OdpowiedzUsuńROZUMIEM CIĘ, JA TEŻ JESTEM ZAYN'S GIRL... :c
OdpowiedzUsuńA RODZIAŁ ŚWIETNY HYGTFRDYGFD
Też jestem Zayn's girl i jak się o tym dowiedziałam to moje serce rozpadło się na tysiące kawałeczków,szanuję Pezz ale to tak boli...
OdpowiedzUsuńA rozdział jest świetny, w ogóle to całe to opowiadanie,ja już chcę nn
TEŻ JESTEM ZAYN'S GIRL I WIEM JAKI TO BÓL :'( + JIXENWGFUXERIDTHFJEKJ
OdpowiedzUsuńBoże rozumiem Cię :C przepłakałam dwie noce... mam nadzieję że o nas nie zapomni. co do rozdziału genialne tłumaczenie, jak zawsze. Nie wiem tylko czy dam rade dalej czytać Colda bo świadomość że Zayn się zaręczył... huh. po prostu kiedy to czytam cały czas musze sobie wyobrażać że on jest singlem. zresztą nieważne, przpraszam za taki długi komentarz ale mam nadzieje że rozumiesz. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńzapłakana @iVoldemorter
jaj cię rozumiem !! też jestem Zayn's Girl xD
OdpowiedzUsuńjak się dowiedziałam że mój najbardziej przeze mnie wielbiony idol się żeni niedługo to zaczęłam tak naprawdę płakać i rzucać książkami o ścianę i łóżko, lol wszysacy się pytali co się stało a ja taka nieogarnięta mówię że zayn się oświadczył swojej dziewczynie i znowu płaczę. on dorósł.! :(((
ja nie chcę go jako husbandaaa . lalallal ona ma dalej 16 lat lalalallal on nie ma dziewczyny i śpiewa What MAkes Yu Beautiful lalallal :((
znowu płaczę; płaczę kurwa. really. ehh :c
Fajny rozdział, ale miałam nadzieję, że Re wygra XD
OdpowiedzUsuńŚwietnie tłumaczysz, kocham Cię za to <3
Awhawhaw omg <3 Pierwsza scena <3 Zaaaayyynnn <3 Tak. Nie. Moge. Mój. Nasz. Zayn. Zareczony. Boże. Nie. Wierze.
OdpowiedzUsuńrozdział zajebisty : D
OdpowiedzUsuńpierwsza myśl gdy zabaczyłam że Zayn sie zaręczył to
JA PIERDOLE !! T-T
Dziekuje ci ;** kom dodaje dzisiaj ale wczoraj czytalam, i wczoraj byly moje urki;DD dziękuje ci ze dodalas wlasnie w ten dzień ;***
OdpowiedzUsuńkocham cie *,*
a teraz do rozdzialu... jest mega mega cudowny, normalnie szal
____________________________
A jeszcze bym zapomniala xD
Tez uwielbiam Zayna i naprawde bylam zaskoczona ich zareczynami, ale przeciez musimy to zrozumiec ze kazdy sobie ułozy kiedys zycie, A Zayn i Perrie uznali ze to juz jest ich czas na ulozenie zycia. Ciesze sie ze jest szczesliwy i wg.
Lecz mam gleboka nadzieje ze przez to nie rozpadnie sie zespol. ;**
bo wiecie o tym ze w the beatlesach gdy john lennon sie zareczył to byl rozpad, i rowniez w jonas brothers sie tak stał, dlatego tez tak sie martwie i mam nadzieje ze takiego czegos nam nie zrobia nasi ukochani chlopcy z ONE DIRECTION :****
Przeczytałam dziś wszystkie i rozdziały , i boże uwielbiam to! *.*
OdpowiedzUsuńrozdział : djsadbhjhsfgbskufhk ♥ , a co do zaręczyn to myslalam ze sobie jaja robią ale teraz to po prostu siedze i mowie do siebie " NIE , NIE , NIE MÓJ ZAYN ! każda Directioner powinna cieszyć się jego szczęściem ale jakoś nie mogę bo naprawdę go kocham : C
OdpowiedzUsuńsupcio :) kocham twoje opowiadania <33333
OdpowiedzUsuńTeż jestem Zayn's Girl, więc wyobrażam sobie co czujesz... Bardzo cieszę się ich szczęściem, ale gdzieś w głębi... po prostu nie dociera to do mnie. Rozdział jak zawsze - przetłumaczony profesjonalnie. Jeden z moich ulubionych, Re i Zayn na kręglach byli tacy słodcy <3 - Little Wing
OdpowiedzUsuńCzuję to samo, co Ty... Cieszę się szczęściem Zayna i Perrie, ale... to tak jakbym umarła w środku. On jest dla mnie ważny, tak samo jak reszta chłopaków i aż boję się co będzie jak każdy z nich się zaręczy i ożeni... :c Będę rozdarta między radością a smutkiem... Ach, życie Directionerki.
OdpowiedzUsuńA co do opowiadania... Jak zawsze zapiera dech w piersiach.
@TheIrishsWife
Też jestem Zayn's Girl i łączę się z Wami w cierpieniu, siostry. W sumie to nawet nie wiem czy autorka to przeczyta, ale co mi tam. Mam cichą nadzieję, że do ślubu nie dojdzie. Jeżeli dojdzie to się załamie.
OdpowiedzUsuńŚwietny rodział ! Uwielbiam Twojego bloga! Pozdrawiam :)
wiem co czujesz :(
OdpowiedzUsuńPrzeżywam te zaręczy tak samo jak Ty :(
OdpowiedzUsuńTeż jestem Zayns girl.
Rozdział świetny *-*
Bardz fajnie się go czytało ;D
Czekam na NN.
@ahmyMalik
Do ślubu to nie tak szybko :D spoko spoko. Taka komercha:D
OdpowiedzUsuńJonas Brother rozpadło się po zaręczynach Kevina.
OdpowiedzUsuńThe Beatels po zaręczynach Johna Lennona.
One Direction ...
Idę się pociąć mydłem ;(
OMFG! cieszę się, że Zayn wygrał w te kręgle, bo to oznacza kolejną scenę +18 XD i strasznie jestem ciekawa czemu Re tak opadała kopara kiedy wysiadała z auta *.*
OdpowiedzUsuńNie jestem Zayn's girl, może Harry, ale nie Zayn a mimo wszystko nie mogę się pozbierać po tym fakcie ;( cieszę się, że jest szczęśliwy z Perrie, że dążą się wspaniałym uczuciem, ale... Sama nw, po prostu... Ehh :/ rozdział świetny.. Ja zawsze z resztą :) / gochillout
OdpowiedzUsuńMoje serce sie zalammalo gdy dowiedzialam sie ze ma dziewczyne a teraz to nw czemu ale mi to lotto a nawet sie ciesze :o Z biegiem czasu sercre sie skleja czy cus no nie wiem ale chwile mi zajelo przyzwyczahenie sie do Perrie...Ehh... Zayn zaskakujesz mnie i to na plus :D I to odliczanie zmian nastroju <3 Tak szczerze to szkoda ze nie ma w tym rozdziale opisanych rzeczy ktore dzieja sie w tym hotelu XD Trzymaj sie cieplutko :)x ~@gabcia123
OdpowiedzUsuńKocham twoje opowiadanie ♥. Czekam na nowy rozdział. Kiedy go dodasz?
OdpowiedzUsuńA ja kocham Zerrie, ale strasznie Ci współczyje, bo wiem jak sie czujesz. Ja jestem Harry's Girl i bym umarła z bólu, gdyby sobie kogoś znalazł, ale z jednej str cieszyłabym się jego szczęściem.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się i nie daj się maleńka! Kocham Cię xox
Flauuder
kiedy dodasz next w dark niall horan ? bo wogóle nie dodajesz
OdpowiedzUsuńja nie tłumaczę czegoś takiego
UsuńHahahahahahahahahahahahahahahah JEBLAM XD
UsuńWiem jak się czujesz. Wybaczam ci to. Przepraszam, że dopiero teraz dodaję komentarz. Czytam ten blog od początku i starsznie mi się podoba. Cciałabym cię rposić abys weszła na bloga http://bed--girl.blogspot.com i skomentowała to znaczy dla mnie wiele. Dziekuję z góry. Buziaczki♥
OdpowiedzUsuńciekawe co bedzie dalej + ten rozdzial jest swietny i jak zawsze cudownie przetłumaczony :*
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do The Versatile Blogger Award :D Więcej informacji na blogu : http://woundsharrystylesandniallhoran.blogspot.com/2013/08/versatile-blogger-award.html
OdpowiedzUsuńtaaak, doskonale rozumiem. uściski od innej Zayn's girl. jakoś sobie poradzimy!
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie: http://really-dont-like-you.blogspot.com/
Ale się dzieeeje :) Poślizg oczywiście wybaczamy i czekamy na kolejny rozdział. Jesteś niesamowita. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie, dopiero zaczynam, ale byłabym wdzięczna.
http://the-only-lifeline.blogspot.com/
Tak, właśnie, nasz Zayn się zaręczył. W życiu nie pomyślałabym, że to właśnie on będzie pierwszy. Sądziłam, że Lou albo Liam się zaręczą. Strasznie się cieszę, mimo wszystko, bo Perrie i Zayn, to idealna para, co prawda jestem zazdrosna, ale z drugiej strony, kiedy ja zostałam Directioner Zayn już był w związku, więc nie czuję takiej diametralnej zmiany sytuacji. Na razie co do ślubu nic nie wiadomo. Mam nadzieję, że poczekają z tym. Mają po 20 lat, więc nie wszystkie decyzje podejmowane w tym wieku są dobre. :)
OdpowiedzUsuńNo i Perrie poszła do xfactor, bo chciała iPhona, a ma teraz Zayna. Nie nic..
A Cold... uigtdcvhjbknmlnjhvhbnkjfcfvhbnml,gfcgvhbjnkmliuygtfghjkl
AMEN
@vinecakestagram
dodasz dzisiaj nexta? błaagam! :D
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sb nawet co teraz musisz przeżywać... Ja świruję i mam depresję jak widzę mojego Liamka z tą jego Sophią, to co bym dopiero zrobiła gdyby się zareczyli?! Ale nie martw się - Zayn jest w dobrych rękach i widać że naprawdę się z Pezz kochają:)
OdpowiedzUsuńswietny♥ Widze ze nie tylko ja nie moge pogodzic sie z tym, coz Zayn zaskoczyl mnie z tymi zareczynami ;c
OdpowiedzUsuńwiem co czujesz skarbie, też jestem Zayn's girl :(
OdpowiedzUsuńmiejmy nadzieję że obydwoje będą ze sobą szczęśliwi :|
a rozdział...dzięki że tłumaczysz <3
@luvmynika
Świetne tłumaczenie.:)
OdpowiedzUsuńWiem co teraz czujesz, nasz kochany Zaynuś się zaręczył :(( ♥
Uf,naszczęście Re przegrała
OdpowiedzUsuńBedzie dzisiaj nowy rozdzial? Bo nie napisalas :d
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny! *.*
OdpowiedzUsuńŚwietnie tłumaczysz! ♥
PS. Wiem co czujesz :') Zayn hirl's it's me <3
Trzymaj się ;*
@1DMyDreaaam
girl's **
OdpowiedzUsuńuhuh 3 godz. temu napisła ze idzie tłumaczyć whohoho
OdpowiedzUsuńkiedy rozdział Darka ??? nie mogę się doczekać, bo nie ma i nie ma
OdpowiedzUsuńJak autorka doda to bedzie
UsuńWiem to jest straszne!!!!!!!!!Że Zen się zaręczył, łe. A rozdział jest cool
OdpowiedzUsuńJA CHCĘ ROZDZIAŁ DARKA ;3 !!!
OdpowiedzUsuńja tam sie cieszę że się zaręczył. najważniejsze jest jego szczęście. to wszystko to jego decyzja. #zerrie4ever ♥
OdpowiedzUsuńa rozdział jak zawsze genialny
Jestem Mixer od samego poczatku oraz od poczatku zwiazku Perrie kibicowalam im a jak sie dowiedzialam ze Zayn sie jej oswiadczyl to ryczalam jak glupia <3 kc Perrie kc Jade kc Jesy kc Leigh-Anna boszzz
OdpowiedzUsuńHmmmm... Trochę długie te rozdziały... Ale czytam tego bloga dopiero 4/5 dni i już przeczytałam 28 rozdziałów :D
OdpowiedzUsuńI jeszcze chciałam dopisać że też jestem Zayn Girl's :3 / Amanda <3
UsuńWiem co czujesz :( Też jestem Zayn's Girl
OdpowiedzUsuńPamietam to uczucie jak sie zaręczył :(
OdpowiedzUsuńPotem odszedł z zespołu, a nastepnie rozstał się z Perrie
:(