środa, 28 sierpnia 2013

Rozdział 30.

Mocno zacisnęłam powieki, gdy jego dłonie sunęły to w górę, to w dół mojego kręgosłupa. Nie mogłam się powstrzymać i odetchnęłam z ulgą, kiedy powtarzał swoje ruchy. Przycisnęłam twarz do jedwabnego prześcieradła na kozetce, próbując powstrzymać się od śmiechu. W pokoju panowała grobowa cisza, a ja leżałam tam z do połowy gołą pupą. Ten cały Anton, mógłby przynajmniej zakryć mi tę dupę! No, ale nie będę kłamać, czerpałam z tego masażu niesamowitą przyjemność. Był bardzo odprężający.
Amy nie kłamała, naprawdę znał się na swojej robocie, był nieziemski, a ja od czasu do czasu zerkając na Zayna widziałam w jego oczach surową zazdrość. Po tym wszystkim, zdałam sobie sprawę, że nie bardzo odpowiada mi masaż całego ciała. Jeśli Anton jeszcze raz dotknie mojego tyłka, obiecuję, że nakopię mu tam, gdzie słońce nie dociera. Zachichotałam cicho, kiedy jego dłonie lekko ścisnęły obszar przy moim karku. Zaskoczył mnie, wcale nie próbowałam wkurzyć Zayna. Prawie wszędzie mam łaskotki, a do tego ten masaż był tak bardzo przyjemny. Przygryzłam dolną wargę, żeby powstrzymać się od pomruków zadowolenia, ale na nic to się zdało. Pokój był zbyt duży i zaraz roznosiło się po nim echo najcichszego dźwięku. To brzmiało jak jakieś dziwne odgłosy seksualne. Zaczerwieniłam się  na samą myśl. Czemu wszystko musi kojarzyć mi się z jednym?
Poczułam jak na moje plecy wylewana jest większa ilość olejku do masażu. Wzdrygnęłam się lekko i spojrzałam na Zayna. Jego wzrok pociemniał i przybrał barwę głębokiego brązu, gdy dłonie Antona z powrotem wylądowały na moim ciele.
- Uprawiasz jakieś sporty? - zapytał masażysta. Chyba był Rosjaninem, ale nie jestem pewna.
Seks zalicza się jako sport?
- Nie. Mam dwie lewe nogi. - wymamrotałam nieskładnie.
- Och, może po prostu źle spałaś, bo masz bardzo spięty kark.
Nie...Na serio? Ciekawe,kurwa, dlaczego? Mam tylko nadzieję, że nie zauważy mojej malinki.
- No, może. - bąknęłam i ponownie popatrzyłam na Zayna. Uśmiechał się, zadowolony nie wiadomo z czego, ale po krótkiej chwili z kamiennym wyrazem twarzy, nadal śledził każdy ruch Antona. Był taki zaborczy od momentu, kiedy tylko Amy i Anton weszli do środka.
Wzdrygnęłam się lekko, gdy dłonie masażysty zjechały w dół mojej talii, ale wyraz niezadowolenia na twarzy Zayna, którym mnie spiorunował, od razu ukrócił moje przyjemne doznania. Gdybym zamknęła oczy, mogłabym wyobrazić sobie, że czuję na sobie dłonie Zayna, ale to znowu mogłoby mu się nie spodobać ze względu na moje reakcje. Ugh, stąpam po cienkim lodzie i nawet nie chce sobie wyobrażać co teraz dzieje się w głowie Zayna. No, ale przecież dłonie Amy także wędrują po całym jego ciele. Też powinnam się wściekać? Przecież oni tylko wykonują swoją pracę.
Po półgodzinie wymownych spojrzeń i lekkiej relaksacji, ponownie zostałam z Zaynem sam na sam. Na jego biodrach nisko zwisał ręcznik, ukazując idealne linie V, zroszone małymi włoskami. Wręczył mi szlafrok, który od razu na siebie założyłam.
- Podobało ci się to, jak cię dotykał? - zapytał w końcu chłodnym i zdystansowanym głosem, co nieco rozjaśniło mi sytuację panującą w jego głowie. Raczej był mało zadowolony. Wiedziałam, że jest zaborczy, no to czego innego mogłabym się spodziewać? Po jego tonie poznałam, że wcale nie oczekuje ode mnie odpowiedzi, ale cóż, odpowiedziałam, bo zawsze to robię.
- Mnie się pytasz? - rzuciłam z podniesionymi brwiami.
- Jesteś moja. Pamiętaj o tym. - ostrzegł niskim głosem.
- Myślałam o tobie.
Przygryzł wargę, a spod jego lekko zmrużonych powiek dostrzegłam wypełnione pożądaniem tęczówki.
- Naprawdę?
- Tak, proszę pana. - tym razem to ja przygryzłam wargę, a on podszedł bliżej, na co cofnęłam się o krok, tylko po to, by zostać zatrzymaną przez krawędź łóżka do masażu. Głośno przełknęłam ślinę, gdy bez najmniejszego trudu podniósł mnie i posadził na jego brzegu. Z moich płuc uleciała resztka powietrza.
- Te wszystkie możliwości kar, które w tym momencie pojawiają się w mojej głowie kurewsko mnie frustrują. - jedną ręką przeczesał swoje włosy, a ręcznik, który opinał jego biodra wylądował na wierzchu torby, w której przyniósł nasze rzeczy - Nie masz pojęcia, jak bardzo chciałbym cię tu przelecieć, Victoria, ale niestety jesteś zbyt słaba. Nie chcę żebyś znowu mi tu zemdlała. - powiedział cicho i łagodnie - Zrozumiano?
Nerwowo przełknęłam ślinę.
- Tak, proszę pana.
- Grzeczna dziewczynka. Załóż swój kostium kąpielowy. - warknął, a ja aż podskoczyłam w wyniku tej jego nagłej zmiany tonu.
Przebrałam się w bikini, po czym zostałam zaprowadzona za rękę do basenu znajdującego się wewnątrz hotelu. Przechodziliśmy przez kilka pomieszczeń, nie zatrzymując się przy tym na ani sekundę. Byłam zdziwiona tym, że zna ten układ aż tak dobrze. Jezu, ile jest tu jeszcze pokoi w tym pieprzonym spa?
- Znowu będziemy pływać? - zapytałam skonsternowana.
- Tylko się opłukamy. - bąknął - Pachniesz olejkiem do masażu i Antonem. - skrzywił się zniesmaczony, a ja nie mogąc się powstrzymać, zachichotałam cicho. Momentalnie popatrzył na mnie, jakbym mu ojca łopatą zabiła. Od razu zamilkłam, a uczucie onieśmielenia uderzyło mnie jak rozpędzona ciężarówka. Wyciągnął swój telefon i przyłożył go do ucha, jakby miał już dość użerania się z moją głupotą.
- Malik. - rzucił, po czym zamilkł na chwilę, a jego rysy lekko się rozluźniły - Świetnie, Mark będzie u ciebie w mgnieniu oka. . .Dziękuje. . . Już nie mogę się doczekać.  - jego głos był tak miękki i ciepły, jakby ta jego chłodna aura w ogóle nie istniała, albo przynajmniej wyprowadziła się na bezludną wyspę. Popatrzył na mnie z góry przez ułamek sekundy, a jego wyraz twarzy z powrotem stał się niewzruszony. Nie!
Zayn odrzucił torbę z naszymi rzeczami na jeden z leżaków, stojących pod ścianą i mocno pociągnął mnie za rękę. Przewróciłam oczami i karnie ruszyłam za nim, a raczej zostałam zawleczona w docelowe miejsce. Moim oczom ukazał się kolejny basen, a zaraz na nim trzystopniowe schodki, na których szczycie umiejscowiony był mniejszy, kamienny, jaka niespodzianka, basen! Och, spoko. Rozejrzałam się po wnętrzu i odetchnęłam z ulgą, kiedy zauważyłam, że są tam także inni ludzie.
Wszedł po stopniach i kiedy zdał sobie sprawę, że puściłam jego dłoń, wyciągnął w moją stronę swoją wytatuowaną rękę. Znowu wyglądał na zdenerwowanego.
- Chodź. - jego głos był zbyt chłodny.
Chwyciłam jego dłoń z wahaniem i od razu poczułam iskry pod moją skórą, które rozprzestrzeniły się po całym ciele. Pomógł mi wejść do gorącej wody. Ugh, on serio musi lubić taki wrzątek. Powoli przeszedł przez całą długość basenu na jego drugi koniec, oddalając się od innych par i starszych ludzi, moczących się w gorących źródłach. Z wielką gracją zanurzył się w wodzie, siadając na narożnym, kamiennym podeście. Kiedy podniósł na mnie wzrok, w jego oczach było widać doskonale tylko dwie emocje. Złość i pożądanie. Uderzająca, odurzająca mieszanka, która mnie przytłaczała i onieśmielała.
Powoli zanurzyłam się w wodzie, głośno zaciągając się powietrzem, gdy parząca ciecz otuliła moje ciało od pasa w dół. Zdziwiłam się, że gdy go dotknęłam zamarł w miejscu. Posłał mi wymowne spojrzenie, a ja nie miałam pojęcia czemu się tak zachowuje.
- Jesteś zły?- zapytałam cicho, niepewna czy chcę poznać odpowiedź.
Odetchnął głęboko, wciągając powietrze przez nos, po czym w końcu zdecydował się na mnie spojrzeć.
- Tak, Victoria. Jestem.
- Na Antona? - skrzywiłam się lekko, gdy zmrużył swoje oczy. Skinął głową, a ja przygryzłam dolną wargę.
- A na mnie? - ponowiłam pytanie, zajmując miejsce obok niego, ale upewniłam się uprzednio, że będę miała wystarczająco dużo przestrzeni osobistej, by móc zaczerpnąć oddech. Przerzuciłam włosy przez jedno ramię, zakrywając tego głupiego siniaka na szyi.
Twarz Zayna nie wyrażała żadnych emocji, gdy wstał ze swojego miejsca i stanął między moimi nogami, powodując nagłe wzburzenie wody, która zaczęła odbijać się od naszych ciał. Podparł się rękoma po obu stronach moich ud, ale mnie nie dotknął.
- Zły, na tyle, żeby przelecieć cię tutaj i zapewnić małą powtórkę z publicznego upokorzenia? - przechylił głowę na bok - Tak. - zmrużył lekko oczy, jakby to co właśnie powiedział miało brzmieć jak groźba, albo wyzwanie. Od razu poczułam te nieprzyjazne ciarki, roznoszące się w dolnej części kręgosłupa. Jeszcze bardziej pochyliłam się w tył, jakby to miało mi dostarczyć tak bardzo potrzebny dystans między nami. Moje plecy płasko przylgnęły do zimnej, wykafelkowanej ściany basenu. Nie odezwałam się już nic, bo po prostu nie wiedziałam co mam powiedzieć. Cała zdenerwowana spuściłam wzrok na splecione palce. No, muszę przyznać, że już minął kawałek czasu, od kiedy ostatni raz tak się przy nim czułam. Ale przecież nie zrobiłby mi tego, prawda? Przecież nawet nie całuje mnie w usta, kiedy gdzieś jesteśmy.
Zaczęłam rozglądać się na boki, byle wszędzie, ale nie na niego. Nikt nie zwracał na nas uwagi, z czego, z jednej strony, byłam zadowolona, ale z drugiej jednak, nieco się obawiałam. Nie bardzo w ogóle wiem, dlaczego się tak zachowuje. Ten masaż powinien, przecież, rozluźnić go chociaż trochę. Och! Jestem taka głupia! Zapomniałam! Przecież to oczywiste, że chodzi o Antona i te moje cholerne jęki. Założę się, że brzmiałam jak jakaś tania aktorka porno.
Tak już będzie zawsze? Jego ciągłe zmiany nastrojów, chłodna postawa, zaborczość, ciągła potrzeba kontrolowania nawet najmniejszej rzeczy? Tak właśnie będzie, jeśli zgodzę się podpisać ten kontrakt?
Wzdrygnęłam się lekko i momentalnie wróciłam do świata rzeczywistego, gdy poczułam jak kładzie mi dłoń na kolanie. Rozchylił moje nogi i zrobił krok do przodu, a nasza skóra wreszcie złapała kontakt. Z początku myślałam, że ma zamiar mnie pocałować, ale tego nie zrobił. Jego dłonie przejechały w górę moich ud, przez talię, aż zaplótł je za moimi plecami. Moje ręce ważyły chyba kilka kilo więcej, gdy je podniosłam i położyłam na jego ramionach. Na jego ustach cały czas majaczył ten przebiegły uśmieszek i nie wiedziałam, czy spodziewanie się najgorszego, to czasem małe niedopowiedzenie. Czemu się  tak dziwnie szczerzy? Zaraz mnie nerwy zjedzą!
- Oddychaj, Victoria. -szepnął i przyciągnął mnie bliżej siebie. Czułam przy swoich piersiach jego twardy tors, a z moich płuc wydostało się pojedyncze westchnięcie. Uśmiech zniknął z jego ust, a on przyglądał mi się z kamiennym wyrazem twarzy, swoim dotykiem wywołując podskórne eksplozje dreszczy. Opuszkami palców kreślił linię wzdłuż cienkich pasków mojego bikini. Cały czas czekałam, aż mnie pocałuje, ale niestety się nie doczekałam. Nie mogłam się skupić, nie kiedy tak stał między moimi nogami.
- O czym myślisz? - lekko przechylił głowę w bok.
Poprawiłam swoją pozycję na kamiennym narożniku i odsunęłam go nieco od siebie, umożliwiając sobie tym samym swobodny oddech.
- Szczerze mówiąc, jakoś nie mogę zebrać myśli.
Zayn w odpowiedzi zmarszczył czoło.
- Czasem ciężko mi odgadnąć co ci chodzi po głowie. To nie pomaga.
Och.
- To samo mogę powiedzieć o tobie. - wymamrotałam.
- Nadal niepewnie reagujesz na mój dotyk.
Tylko wtedy, kiedy jesteś onieśmielający jak jasny chuj.
- Staram się...- wzruszyłam ramionami.
Zamrugał kilkakrotnie, próbując odgonić od siebie poczucie konsternacji.
- Nadal cię onieśmielam?
Zauważyłam jak opuszcza wzrok na moją szyję, gdy aktualnie przełykałam poczucie zażenowania. Dlaczego mnie o to pyta? Myślałam, że mamy już to za sobą.
- Zależy. - bąknęłam.
- Nie takiej odpowiedzi oczekiwałem, Victoria. -skrzywił się niezadowolony.
- No to mnie nie pytaj. - szepnęłam, kiedy poczułam nagły przypływ adrenaliny.
Zayn nie odzywał się jeszcze przez kilka długich sekund, ale w między czasie na jego ustach pojawił się uśmiech, który jednak nie odbił się w jego spojrzeniu. To był chłodny uśmiech, typu "przerżnę cię do nieprzytomności, kiedy tylko zostaniemy sami".
- Spokojnie, Victoria. Mam bardzo ograniczoną cierpliwość, do tego co wydostaje się z tych twoich przemądrzałych ust. - wyszeptał, powoli cedząc każde słowo.
Już miałam coś odpowiedzieć, ale się powstrzymałam. Nie chciałam go bardziej nakręcać. Wstrzymałam oddech, gdy pochylił się bliżej mnie. Czułam jego skórę przy swojej, gdy wargami dotykał linii mojej szczęki.
- Nie mogę się doczekać, aż cię rozbiorę. - rzucił półgłosem. Przygryzłam dolną wargę, kiedy zaczął przypatrywać mi się z góry. Spiorunował mnie wzrokiem, po czym lekko pociągnął za mój podbródek. Och, tak bardzo chciałam go pocałować.
- To wszystko, czego ode mnie chcesz? Mojego ciała? - wyszeptałam.
Zamrugał kilkakrotnie, wyraźnie zbity z tropu moim bezprecedensowym pytaniem.
- Tego i tych twoich przemądrzałych ust.
Niespodziewanie wsunął swoje dłonie pod moje uda i uniósł mnie lekko, a ja z przyczyn naturalnych, momentalnie złączyłam nogi i zaczęłam skanować przestrzeń ponad jego ramionami.
- Tu są ludzie. - wydusiłam ledwo, czując że zaraz chyba dostanę zawału.
Uśmiechnął się pod nosem, jakby właśnie namierzył swoją zwierzynę i był gotowy do ataku. Pochylił się lekko do przodu, opierając swoje czoło o moje.
- Myślisz, że to mnie powstrzyma, Victoria? - jego gorący oddech odbił się od moich ust. Mocno zacisnęłam powieki, gdy poczułam jak próbuje ponownie rozchylić moje nogi.
- Cichutko, Skarbie. Nikt się nie dowie. - powiedział tak uspokajającym tonem, że prawie w to uwierzyłam.
Złapałam go za nadgarstki próbując go powstrzymać, ale jego palce zdążyły już dotrzeć do granic materiału mojego dołu od kostiumu. Oddech uwiązł mi w gardle. Ugh! Oddychaj, Re! Serce niemal wyskakiwało mi już z piersi, a on opuścił wzrok na moją ciężko unoszącą się i opadającą klatkę piersiową. Zmrużyłam oczy.
- Właśnie tak to będzie wyglądać? - odezwałam się, ale sama nie poznałam swojego głosu. Brzmiałam na przerażoną. Jego wyraz twarzy złagodniał lekko, gdy, jak mi się wydawało, zorientował się w jakiej stawia mnie sytuacji. - Jeśli podpiszę. - dodałam już nieco pewniej. Odsunął swoje dłonie od mojego ciała i wydawał się całkiem zmienić swoje nastawienie.
- Musisz być bardziej precyzyjna. - wymamrotał profesjonalnym, biznesowym tonem. Och, łał! Zmiana nastroju! Serio, ciężko mi za nim nadążyć.
- To chyba mówi samo przez się.
Zamrugał kilkakrotnie przyglądając mi się, jakbym była najgłupszą osobą na świecie. Westchnęłam cicho.
- To całe publiczne upokarzanie. - szepnęłam, próbując wytłumaczyć oczywiste. Policzki zaczęły mnie piec i nawet bez spojrzenia w lustro, wiedziałam, że mają ciemno-różowy kolor. - Posłuszeństwo. Wiesz dobrze, jakie mam problemy z wykonywaniem czyichś poleceń. No i... Chodzi tylko o sam seks?
- Tak. - przyglądał mi się z kamiennym wyrazem twarzy, od czasu do czasu mrugając.
Zmarszczyłam czoło i spuściłam wzrok na swoje nerwowo splecione palce. Przesunął się i stanął obok mnie, a mnie w płucach niemal zabrakło powietrza. Jego zapach całkiem mnie otoczył.
- To coś na zasadzie Pan-Uległa, tak? - zapytałam cicho.
- Tak mi się wydaje.
- Ale bez biczowania i chłosty? - skrzywiłam się lekko i w końcu podniosłam na niego wzrok.
- Bez, Victoria. Przecież już ci mówiłem. Nie interesuje mnie taki styl życia. Chcę ciebie. Na moją całkowitą wyłączność.
Na wyłączność? Ciekawe co by było, gdybym zrobiła coś za jego plecami. Ugh, nawet nie chcę sobie tego wyobrażać.
- Ale, dlaczego ja? To znaczy, przecież mógłbyś mieć jakąś kobietę, która będzie ci posłuszna. Ja się do tego nie nadaję. - zakłopotana, spuściłam wzrok na swoje lekko drżące dłonie.
- Nie wstydź się, Victoria. Spójrz na mnie. - posłuchałam go, a jego rysy momentalnie złagodniały. Gdzie się podział ten onieśmielający koleś? Wyglądał teraz, jak całkiem inny człowiek.
- Twoja niewinność i nieposłuszeństwo to coś odurzającego. Nie mogę się tym nasycić.
Ale potrzebuje mnie tylko do seksu, tak? W ogóle, to on wie coś o dziewczynach? Oczywiście, poza ich anatomicznymi aspektami. Jestem, kurwa, dziewczyną! Wiem, że skrzywdzi mnie i fizycznie i emocjonalnie! Nie, nie mogę tak myśleć, bo w końcu tak się serio stanie. Ale z wielką niechęcią muszę przyznać się do małych uczuć, które zaczynają kiełkować gdzieś głęboko we mnie. Mimo, że próbuję tego z całej siły uniknąć!
Wyrwał mnie z zamyślenia, opuszkiem kciuka lekko przejeżdżając po moim policzku. Elektryzujące fale rozeszły się w moich żyłach, gdy spojrzał mi prosto w oczy. Widziałam i wyczuwałam rosnące uczucie pożądania, które z sekundy na sekundę budowało między nami.
- Możemy mieć razem sporo zabawy, jeśli podpiszesz. Mogę pokazać ci rzeczy, które nie śniły się nawet seksoholikom.
Och.
- Ok, ale mam jeszcze pytanie.
- Nie wahaj mi się go zadać. Wiesz, że jestem skory do pomocy. - przechylił głowę w bok, a podniecenie, ani na moment nie opuściło jego tęczówek. Wyglądał jakby starał się powstrzymać swoją seksualną frustrację, która rwała się na wolność.
- Nie wydaje mi się, żeby to był odpowiedni czas i miejsce, na tego typu dyskusje.
Przewrócił oczami i przeczesał mokrą dłonią swoje włosy.
- Po prostu mi powiedz, Victoria. Nie ma najmniejszych szans na to, że ktoś nas podsłucha.
Zaczerwieniłam się lekko, na samą myśl o BDSM. Pokręciłam głową i zaczęłam bawić się końcówkami swoich włosów.
- Są jakieś słowa bezpieczeństwa? Wiem, że przy odgrywaniu ról, ludzie używają jakichś słów bezpieczeństwa.
Westchnął i z wielkim trudem powstrzymał się od uśmiechu.
- Nie doprowadziłbym cię do takiego stanu, że musiałabyś użyć słowa bezpieczeństwa, ale tak. Są takie słowa, mam jednak nadzieję, że nigdy ich nie użyjesz.
- Ktoś kiedyś użył z tobą tego słowa?
Zamilkł na chwilę i skinął głową.
- Tak.
- Jesteś sadystą? - odsunęłam się od niego, kiedy zdałam sobie sprawę, że powiedziałam to całkiem niezamierzenie.
- Nie, Victoria. Nie jestem sadystą. Jestem pewien, że już kiedyś ci to mówiłem.
- Przepraszam. - spuściłam wzrok, a on chwycił mnie za brodę i delikatnie uniósł moją głowę, uparcie wpatrując się w moje oczy.
- Nie myśl nad tym za dużo, Re. Nie masz pojęcia, jak bardzo kręci mnie to, gdy widzę jak twoje ciało drży od mojego dotyku. Wtedy, gdy mocno zaciskasz oczy, bo jesteś tak bliska spełnienia. A zwłaszcza wtedy, kiedy jestem w twoich ustach. Przestań przygryzać wargę. Jeśli chcesz uniknąć publicznego upokorzenia, radziłbym ci przestać. Naprawdę jedyne o czym marzę, to żeby przelecieć cię tak mocno, że nie będziesz w stanie się ruszyć.
- Nie, ja...
- Nie prosiłem cię, żebyś się odzywała. - przyłożył palec wskazujący do moich warg, a ja wyobraziłam sobie jak z impetem odtrącam jego dłoń - Kiedy wyjdziemy z basenu, chcę, żebyś była cicho. Ani słowa, inaczej poniesiesz tego konsekwencje.
Konsekwencje?! Uśmiechnął się pod nosem, gdy moje oczy szerzej otworzyły się ze zdziwienia.

***

Jego wzrok był tak bardzo zdeterminowany. Naprawdę chciałabym wiedzieć o czym myśli. Poza oczywiście myślami o ukaraniu mnie, albo tym, że chce uprawiać ze mną seks. Uścisk Zayna wokół moich nadgarstków zacieśnił się, gdy przesuwając kartę przez czytnik od drzwi hotelowych, spojrzał na mnie z góry.
- Oddychaj. - powiedział, powstrzymując, jak mi się wydawało, arogancki uśmieszek. Gdy drzwi się otworzyły, wszedł do środka i zaczął zachowywać się kompletnie...nie wiem, inaczej? Wchodząc do pokoju, cały czas rozmyślałam o jego wędrujących po moim ciele dłoniach, jakbym spodziewała się, że zaraz coś mi zrobi. 
Podskoczyłam lekko, gdy upuścił torbę na ziemię. Już miałam się odezwać, ale przypomniałam sobie, że zabronił mi mówić. Dlaczego? Jestem, aż tak bardzo wkurzająca, że muszę siedzieć cicho? 
- Jesteś głodna? - zapytał mijając mnie i ocierając się o mnie swoim ramieniem. Przeszedł przez salon, do części kuchennej. 
W rogu, kilka metrów od kuchni, stał mini bar. Na głównej ścianie wisiał wielki telewizor plazmowy, otoczony trzema kanapami. Duży, mahoniowy stół stał niedaleko barku, a po drugiej stronie pokoju ustawiona była niewielka półka z książkami. Wróciłam wzrokiem na Zayna, który przypatrywał mi się z pytającym wyrazem twarzy. 
- Możesz się odezwać, Victoria. - odparł, zauważając moją ciszę.
Och.
- Um...No, troszkę. - bąknęłam wspinając się na jeden ze stołków barowych.
- Życzy sobie pani wina? - uniósł lekko ciemną butelkę, na co skinęłam głową.
- Poproszę.
Napełnił mój kieliszek, po czym z wielką gracją zajął miejsce na stołku tuż obok mnie. Wyglądał, jakby nadal coś przede mną ukrywał. Rozbawienie zabłyszczało lekko w jego tęczówkach, jak u małego dziecka, czekającego na rozpakowanie prezentów w dzień wigilijny. Co on kombinuje? Mój telefon zaczął dzwonić, a ja pospiesznie i z uczuciem ulgi, wyjęłam go ze swojej kieszeni.
- Przepraszam, muszę... - zaczęłam, a on gestem ręki wskazał, żebym po prostu odebrała. Wstałam szybko i ruszyłam do sypialni. Zamknęłam za sobą drzwi, zapewniając sobie chociaż odrobinę prywatności i wyszłam ponownie na balkon.
- Halo?
- Re! Moja łowczyni posagów! Jak tam Ameryka?
O mój Boże, Amber!
- Nie jestem łowczynią posagów. - zachichotałam sama do siebie.
- Wmawiaj to sobie dalej, kochana. Jak tam się masz, no i jak Mama Niedźwiedzica? -zawołała wesołym głosem.
Głośno przełknęłam ślinę.
- Argh, tak się składa, że jeszcze jestem z Zaynem. - na chwilę zapadła cisza. Wiedziałam, że sama stara się dojść do tego, czemu jeszcze nie jestem w domu.
- Dlaczego? Myślałam, że będziesz już u swojej Mamy? 
No, ja też tak myślałam, ale to się zmieniło dzięki pierdolonym zdolnościom do gry w kręgle Zayna, wobec czego byłam tak bardzo nieświadoma. 
- Um, no... spóźniłam się na samolot. - skłamałam. Jezu, za dużo kłamię.
- Jak zwykle! Wyszukany miliarder nie mógł podrzucić cię swoim własnym samolotem? - przewróciłam oczami, kiedy wyrzucała z siebie kolejne słowa, okraszając je charakterystycznym akcentem. 
- Chciał, żebym została. - wzruszyłam ramionami.
- Serio? - o cholera. Brzmiała na wyraźnie zaciekawioną. Nie potrzebuję, żeby dociekliwa Amber siedziała mi teraz na tyłku! - Więc jak tam idą sprawy z Panem Rządzicielem, Re? - usłyszałam rozbawienie w jej głosie, na co mimowolnie się uśmiechnęłam.
- Um, no.. całkiem nieźle. - nerwowo przygryzłam dolną wargę. Czemu tak się denerwuję?
- Naprawdę? Nie brzmisz zbyt przekonująco. Jak tam seks, Maleńka? - w ułamku sekundy wczorajsze wydarzenia spod prysznica zawładnęły moją głową, a ja skrzywiłam się na samo wspomnienie. 
- O mój Boże, przestań. - zakłopotana potarłam czoło, a moje policzki spłynęły rumieńcem. 
- Jezusie Maryjo! Przepraszam! Jak długo już z nim jesteś? Od kilku dni, więc jakiś seks musiał być na pewno. A tak ogólnie, dobrze się czujesz? On jest pewnie cały czas zapracowany?
- Nie, jest uroczy. - nie pochlebiaj sobie, Re.
- Mówisz to na odczepne, czy to prawda? 
- Jest trochę pogmatwany, ale to w końcu Zayn. 
Znowu cisza. Nie lubię, gdy Amber milczy. To dziwny objaw i nie oznacza nic dobrego.
- On ci się podoba? - wstrzymałam oddech, a po dłuższej chwili go wypuściłam.
- No.
- Nie, Re. Pytam czy ci się podoba, czy go lubisz, wiesz! - powtórzyła niskim tonem i wiedziałam, że teraz pyta poważnie. Skrzywiłam się z zakłopotania. Nie mogę ukrywać swoich uczuć,kiedy zadaje mi tego typu pytania.
- No. Wydaje mi się, że tak. 
- Wydaje ci się?
- To znaczy... - zamilkłam na chwilę i odwróciłam się, by zobaczyć czy czasem nie podsłuchuje, ale nie było go w pokoju - Jest taki, nie wiem, w jednej chwili zaborczy, a zaraz znowu przemienia się w słodkiego chłopaka. - mruknęłam poirytowana - Po prostu, nie wydaje mi się, że odwzajemniłby moje uczucie, gdyby dowiedział się co czuję. 
- No nie wiem, Re. Ten sposób w jaki na ciebie patrzy... Według mnie on się w tobie buja. 
Gdyby tylko znała prawdę. 
- Naprawdę nie wiem. Muszę kończyć, bateria mi pada. - westchnęłam i z powrotem weszłam do pokoju.
- Och, okej. Tęsknię! Opowiesz mi wszystko potem, dobra? Kocham cię, torbo!
- Ha. Ha. Też cię kocham. - uśmiechnęłam się i przerwałam połączenie. Moje myśli skupiły się tylko i wyłącznie na mężczyźnie znajdującym się w pokoju obok. Dlaczego ja? Czemu akurat ja?! Czemu zaczynam czuć coś do tego popieprzonego faceta?!
Po wewnętrznie odbytym kazaniu, które sobie jebnęłam, postanowiłam dołączyć do Zayna. Wyglądał jakby dopiero co skończył rozmawiać przez telefon. Zajęłam swoje poprzednie miejsce na stołku barowym, a on od razu przysiadł się do mnie. Przechylił głowę w bok, przyglądając mi się uważnie. Może mam coś na twarzy? W sumie to trochę czułam palenie na policzkach. Cholerna Amber.
- Sorry, um...Amber dzwoniła. - uśmiechnęłam się nieśmiało.
Podniosłam na niego wzrok, a on przygryzł swoją dolną wargę i odgarnął z mojej twarzy pasemko włosów, po czym kciukiem potarł mój policzek. 
- Czerwienisz się. - rzucił wesołym głosem, próbując powstrzymać uśmiech, który ostatecznie zwyciężył jego upór, pięknie malując się na doskonale wykrojonych ustach. Posłałam mu wymowne spojrzenie, a on momentalnie skorygował swoje rysy. 
- Nie musisz przepraszać. - powiedział pociągając łyk ze swojego kieliszka. Och, wygląda tak dystyngowanie i podniecająco, kiedy pije wino. - Mam nadzieję, że u panny Coventry wszytko w porządku. 
Oparł się łokciem o blat mini barku, po czym opuścił swój wzrok na moje usta. Palcem wskazując masował swoją dolną wargę, a ja nie mogłam nic poradzić na uporczywie nawiedzające mnie myśli o tym, jak dobry jest w TE klocki. Przeszedł mnie dziwny dreszcz, po którym momentalnie odwróciłam wzrok.
- Jest strasznie ciekawska. - popatrzyłam na niego prawie przepraszająco, na co uśmiechnął się lekko pod nosem.
- Och, tak. Cala prawda. - przytaknął mi, po czym, z jakichś powodów, nasza konwersacja ucichła.
- Więc... - zaczął cicho. Chyba po raz pierwszy usłyszałam w jego głosie nutkę zawstydzenia, albo zakłopotania. Jakaż unikatowa chwila. 
- Więc? - uniosłam jedną brew, z przyjemnością pociągając łyk kruchego wina, które zaraz rozlało się po moim przełyku. Mały uśmieszek nie opuszczał jego ust.
- Jak było poprzedniej nocy? Musisz być ze mną szczera. - zapytał w końcu, powtarzając mój wyraz twarzy z podniesioną brwią, po czym upił łyk ze swojego kieliszka. 
- Pytasz o to upokorzenie, czy wydarzenia, które nastąpiły po? - podniosłam na niego wzrok, lekko przestraszona jego reakcją.
Jego oczy momentalnie pociemniały, ale nie była to oznaka podniecenia. Raczej złości i niezadowolenia. Westchnął cicho, po czym ponownie pociągnął łyk wina. 
- Po.
- Było w porządku.
- W porządku?
- Mhm.
Zmarszczył brwi.
- Próbujesz zranić moje ego? 
Co?
- Nie, ja...
Podniósł jedną rękę, uciszając mnie tym samym, na co od razu spiorunowałam go wzrokiem. 
- Wiesz co ci powiem, Victoria? Po tym, co dzisiaj przez ciebie przeszedłem, chyba jesteś mi coś winna. 
- Cóż, zgodnie z naszą, wcześniej zawartą, umową dzisiejszego wieczoru jestem cała twoja. - nieśmiało wzruszyłam ramionami.
Zayn uśmiechnął się pod nosem i wyglądał jakby już pożerał mnie wzrokiem. 
- W rzeczy samej, panno Greene. - jego brązowe tęczówki niemal przyparły mnie do krzesła - Chodź tutaj. - szepnął ochryple. Łał! To wszystko dość szybko się rozwija! Co się stało z naszą małą pogawędką?
Głośno przełknęłam ślinę zsuwając się ze stołka. Rozchylił swoje nogi robiąc mi tym samym miejsce pomiędzy nimi. Oplótł mnie w talii swoimi rękami, po czym przyciągnął do siebie. Nasze usta od razu się złączyły. Czułam jak lekko ściska moje pośladki jeszcze bardziej przysuwając mnie do siebie. Moje hormony obudziły się do życia, wybuchając w moim ciele czystym pożądaniem. Jedną rękę wplotłam w jego miękkie włosy, a drugą podtrzymywałam się jego ramienia. Mruknął gardłowo i przygryzł moją dolną wargę, po czym ponownie, kompletnie przejął kontrolę nad moimi ustami, przy pomocy swojego wprawnego języka.
Jego wargi zsuwały się w dół szyi, po linii mojej szczęki, aż do tarł do płatka mojego ucha, a ja jęknęłam cicho. Wstał, a ja po kilku sekundach zdałam sobie sprawę, że stoję na palcach. Pochylił swoją głowę nieco w dół, by ułatwić mi dostęp do jego ust.
Gdy wreszcie oderwał się od moich warg, odetchnął ciężko i oparł swoje czoło o moje.
- Ufasz mi?
O, Boże. Co ona ma zamiar zrobić? Nawet jakoś już mnie to nie bardzo obchodziło. Pragnęłam go. Naprawdę go pragnęłam.
- Tak. - skinęłam lekko głową potwierdzając moje słowa. Chwycił moją twarz w swoje obie dłonie i pocałował mnie gwałtownie. Zaczął mnie gdzieś prowadzić nie przerywając pocałunku. Szłam tyłem, więc nie miałam zbyt dużej orientacji, aż do momentu, gdy poczułam za sobą jakąś krawędź. Schylił się lekko i oplatając ręce wokół mojej pupy, podniósł mnie i posadził na zimnej, płaskiej powierzchni. Och. Jestem na stole. Zawisł nade mną i jednym zwinnym ruchem ręki, zsunął ze stołu wszystko co na nim stało. Szerzej otworzyłam oczy ze zdumienia. Za chwilę znowu poczułam jego wargi na moich.
- Zamknij oczy, Maleńka. - mruknął w moje ucho, a ja zostałam pozbawiona mojego ostatniego, w miarę świadomego, jak na daną chwilę, zmysłu. Ostatnią rzeczą, którą zobaczyłam, zanim zacisnęłam powieki, był jego przeniknięty iskrą triumfu wzrok.
- Chcę wzmocnić twoje odczucia. - szepnął, a ja poczułam gładki, jedwabny materiał zasłaniający moje oczy. Czemu zawiązuje mi oczy?!
- Chcę, żebyś mnie czuła i słyszała. - jedynce co jak na razie słyszę, to mój przyspieszony oddech.
Moje zmysły od razu się wyostrzyły. Czułam ciepło bijące od jego ciała i wiedziałam, że musi stać gdzieś blisko. Przygryzłam dolną wargę, gdy usłyszałam jak idzie gdzieś w stronę mini barku, albo kuchni. Dokładnie nie wiem, ale od razu zrobiło mi się jakoś chłodniej. Zaczęłam kręcić głową, jakbym przynajmniej mogła go zobaczyć i po kilku chwilach ponownie poczułam obok siebie znajome ciepło. Mój oddech był strasznie nierównomierny i postrzępiony. Jezu, uspokój się, Re!
Pocałował mnie znienacka, co trochę mnie zaskoczyło, ale dość szybko odpowiedziałam na jego gest. Poczułam jego dłonie w okolicach mojej talii, gdy lekko pociągnął za materiał koszulki.
- Ręce do góry. - wykonałam jego polecenie, a gdy tylko przeciągnął t-shirt przez moją głowę, od razu poczułam jego usta przy ścieżce między moimi piersiami. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Położył mnie na stole, a moja skóra żywo zareagowała przy kontakcie z zimnym blatem w postaci gęsiej skórki. Całował wewnętrzną stronę mojego uda, a ja jęknęłam półgłosem.
- Cicho, Skarbie. - moje szorty nie opinały już moich bioder tak jak wcześniej i zdałam sobie sprawę, że odpiął guzik i rozsunął suwak, a za chwilę nie miałam już ich na sobie. Zostałam w samej bieliźnie. Jezu, zaraz chyba zamarznę.
- Zimno? - zapytał.
- Tak. - przeszedł mnie dreszcz i poczułam jak chwyta mnie za brodę. Kciukiem powoli przejeżdżał po mojej dolnej wardze,  a jego gorący oddech odbijał się od moich ust.
- Tak co? - nie widzę go, a nadal mnie cholernie onieśmiela. Słyszałam jego ciężki oddech, nawet bez specjalnego przysłuchiwania się, co powodowało jeszcze większą gęsią skórkę.
- Tak, proszę pana.
- Grzeczna dziewczynka. Otwórz usta. Szerzej... Szerzej.
Poczułam coś na języku i z uwagi na wcześniejsze doświadczenia, wiedziałam już, że jest to truskawka polana czekoladą. Kiedy wgryzłam się w słodki owoc, coś zaczęło spływać w dół mojej klatki piersiowej. Jego gorący oddech odbijał się od mojej skóry, gdy językiem zmierzał w górę mojego brzucha. Westchnęłam i poddałam się dziwnemu uczuciu.
- To naprawdę intrygujące, obserwować jak żywo reaguje na mnie twoje ciało, Victoria. - odezwał się Zayn, swoim lekko ochrypłym, erotycznym tonem.
Moja klatka unosiła się ciężko i tak też opadała, gdy zlizywał to, cokolwiek to było, z mojego torsu. Po chwili odpiął mój stanik. Moje sutki momentalnie stwardniały, gdy materiał zniknął z mojego ciała, a on od razu przejął je w posiadanie swoich ust. Jęknęłam, gdy drugą pierś zamknął w swojej dłoni, poświęcając im całą swą uwagę. Momentalnie poczułam jaki efekt na mnie wywiera i to tam, na dole.
- Podoba ci się? - szepnął, a ja mruknęłam w odpowiedzi.
Pocałował mnie i od razu wyczułam słodki smak czekolady na jego języku. Zjechał dłonią do mojej kobiecości, obejmując ją, na co jęknęłam zniecierpliwiona. Wplotłam palce w jego włosy i pociągnęłam dość mocno, a on warknął gardłowo. Naprawdę warknął i brzmiało to niesamowicie podniecająco.
Wsunął swoje palce za brzeg moich majtek i zdjął je ze mnie w ułamku sekundy. Rozchylił moje nogi, a ja poczułam nieprzyjemne, zimne powietrze odbijające się od rozpalonego miejsca między moimi udami. Poprawiłam się lekko w swojej pozycji, czując się niezbyt pewnie, a on unieruchomił dłońmi moje nogi, które w tamtym momencie przypominały chyba skrzydła od wiatraka.
- Rozluźnij się, Maleńka. - wyszeptał uspokajająco, dmuchając lekko na najwrażliwsze miejsce na moim ciele - Jesteś taka piękna, Skarbie. Taka piękna... - powiedział - I wilgotna. Tak, jak lubię. - dodał.
Och, jest taki bezpośredni. Zaczerwieniłam się.
Niewielka fala przyjemności rozeszła się po moim podbrzuszu, gdy wygięłam plecy w łuk. Jego język płasko spoczywał na mojej kobiecości, a ja jęknęłam, gdy strasznie powoli przejechał nim w górę, kreśląc małe kółka wokół mojej łechtaczki. Nie byłam już w stanie trzymać go za włosy tak mocno jak wcześniej, mój oddech coraz bardziej przyspieszał. Podniósł moje nogi i założył je sobie na ramionach. Nie przestawał swoich słodkich tortur, zabierając mnie do innego świata, przepełnionego czystą, surową przyjemnością. Kiedy jednak poczułam, że zbliżam się do punktu kulminacyjnego, a moje nogi zaczęły lekko drżeć, zastygł w miejscu, czekając aż mój budujący orgazm odpłynie gdzieś daleko.
Mruknęłam poirytowana, na co od razu mnie uciszył.
- Wiem, że to frustrujące, Skarbie. Przyzwyczaisz się do tego.
JAK?!
Nie czułam go nigdzie blisko siebie, ale przynajmniej go słyszałam. Jego oddech był prawie taki sam jak mój, gdy ledwo dyszałam próbując uporać się z narastającą frustracją seksualną. Chwycił mnie za dłoń i powiódł nią po jego nagim torsie. Lekko rozchyliłam usta, ciesząc się możliwością dotykania jego klatki, ale zaraz pokierował moją rękę w dół. Dobrze wiedziałam do czego zmierza. Marzyłam o tym, żeby zedrzeć tę cholerną przepaskę z moich oczu i móc obserwować jak jego tęczówki ciemnieją, od przyjemności, którą w jakimś sensie mu sprawiam. Puścił moją dłoń i delikatnie przejechał kciukiem po moim policzku. Dotarłam  do linii jego włosków na podbrzuszu, ale  zatrzymałam się w miejscu. Uśmiechnęłam się pod nosem, zastanawiając się czy mogę się odezwać.
- Mogę usiąść, proszę pana? - tak bardzo go pragnęłam. Jestem pewna, że było to po mnie widać na pierwszy rzut oka.
- Na kolana. - rzucił ochrypłym tonem.
Ze smutkiem zdjęłam swoją dłoń z jego ciała i uklękłam. Pochyliłam się lekko do przodu w poszukiwaniu jego idealnie wyrzeźbionego torsu. Gdybym tylko mogła widzieć, pewnie zaraz bym się na niego rzuciła. Jezu, kim ja jestem? Co się ze mną stało?!
Rękoma wymacałam krawędź stołu i niepewnie przysunęłam się na jego skraj. Uniosłam lekko ręce i wyczuwając ciepło jego ciała, przeplatające się z tą chłodną aurą, odnalazłam jego klatkę. Przygryzłam wargę i zaczęłam wędrować ciekawskimi palcami po jego umięśnionym brzuchu. Moje! To wszystko jest moje! Ten piękny, przystojny mężczyzna też jest mój! Kurwa, jestem taka zachłanna.
Jego tors unosił się ciężko pod moim dotykiem. Zjechałam dłońmi w dół i gdy ponownie poczułam pod opuszkami palców małe włoski, powoli oplotłam ręką jego męskość. Nic nie widziałam i nie bardzo wiedziałam co robię, więc gdy mruknął gardłowo, poluzowałam uścisk wokół jego członka i odsunęłam się nieco. Robiłam coś nie tak?
- Jezus, Re. Wykończysz mnie. - gwałtownie wypchnął swoje biodra do przodu, na co instynktownie mocniej oplotłam palcami jego penisa, słysząc wydostające się z jego ust kolejne głośne mruknięcie. Och, zaraz. Jemu się to podoba? Zaczęłam masować całą jego długość w górę i w dół, tak, jak pokazał mi pod prysznicem i prawie wyczuwałam to, jak uśmiecha się pod nosem. Wplótł palce w moje włosy, a ja skrzywiłam się lekko, gdy za nie pociągnął. Jego wargi znajdowały się już przy moich, gdy zaczęłam pewniej i mocniej poruszać swoją ręką.
Nie przerywając pocałunku, zatrzymał ruchy mojej dłoni i położył mnie z powrotem na zimnej powierzchni stołu. Czułam przy sobie jego ciało. Zastygł na moment w miejscu i po kilku sekundach dobiegł mnie odgłos rozrywanej folii. Głośno przełknęłam ślinę, a oddech uwiązł mi w gardle, gdy w pomieszczeniu zapanowała grobowa cisza. Jakaś chłodna ciecz, zaczęła spływać po moich piersiach  i szyi, gdy głęboko zaciągnąłem się powietrzem. W mgnieniu oka, poczułam jego usta przy swojej skórze, gdy zlizywał to co przed chwilą na mnie wylał. Dotarł do mojej szyi, kierując się od razu do miejsca, gdzie majaczyła jeszcze malinka, po czym wpił się w moją skórę bardzo mocno, powoli zasysając ją między swoimi wargami. Poczułam główkę jego członka, przy moim wejściu.
- Oddychaj, Victoria. Przyda ci się to. - jego oddech odbił się od mojej skóry, a ja głośno zaciągnęłam się powietrzem, gdy wypełnił mnie swoim twardym penisem. Zastygł w miejscu na kilka sekund, po czym odsunął się od mojego ciała. Jego dłonie spoczęły w okolicach mojej talii. Jego palce mocno wpijały się w moją skórę, gdy zaczął się poruszać. Robił to dość powoli, ale nadal trudno było mi się przyzwyczaić do nowego uczucia wypełnienia, gdy był we mnie.
- Mówiłem serio, Victoria. Zaciągnij się tym cennym powietrzem, Maleńka!
Zaczął przyspieszać i właśnie wtedy poczułam, jak penisem drażni najczulszy punkt w moim wnętrzu, z każdą sekundą wznosząc mnie coraz wyżej i wyżej. Jęknęłam i rękoma próbowałam namierzyć coś, czego mogłabym się złapać, ale Zayn po chwili chwycił moje ręce. Słyszałam jak głośno oddycha, kiedy jego pchnięcia stawały się coraz szybsze, mocniejsze, o wiele mocniejsze i po chwili nie byłam pewna, jak wiele będę mogła jeszcze znieść.
Pochylił się nade mną, rękami podpierając się  po obu stronach mojej głowy.
- Poczuj mnie. - rzucił półgłosem. Jęknęłam czując, że zaczynam się zbliżać. Wychodził i wchodził. Byłam tak blisko. Mocno zacisnęłam powieki, próbując zmierzyć się z intensywnym orgazmem. Wygięłam plecy w łuk i zaczęłam mruczeć coś nieskładnie, wijąc się w słodkiej rozkoszy, ale on nie przestawał. Ruszał się cały czas, gdy powoli schodziłam z wysokości. Mój oddech lekko się unormował, ale on nadal nie miał chyba zamiaru przestać. Po krótkiej chwili moje serce ponownie przyspieszyło i ni stąd ni zowąd poczułam kolejną falę zbliżającego się orgazmu. To jak wbijał się we mnie, ani na chwilę nie przestając poskutkowało natychmiastowo. Zaciągałam się krótkimi, postrzępionymi oddechami, podczas gdy on nabierał do płuc długie ciężkie wdechy.
Nie, nie mogę! Nie dam rady drugi raz. Nie mogę dojść, boję się mojego następnego orgazmu. Serio się go boję! Nogi zmiękły mi jak galaretka, serce waliło mi, jakby ostatkami sił walczyło o przywrócenie mojego ciała do życia. Oddech... Ach, pierdolony oddech! Nie byłam w stanie nawet porządnie zaciągnąć się powietrzem. Moja klatka piersiowa unosiła się gwałtownie i opadała, gdy surowa przyjemność niemal rozrywała moje wnętrze. Z każdym jego pchnięciem znajdowałam się bliżej destrukcyjnego orgazmu.
- No, dalej, Skarbie! Jeszcze raz! - wydyszał - Jeszcze raz! - warknął przez zaciśnięte zęby.
- Nie. - jęknęłam.
Jednym, zwinnym ruchem pozbył się opaski zasłaniającej moje oczy i chwycił mój podbródek. Pierwszym co zobaczyłam, były jego ciemne tęczówki, wypełnione czystym, nieskalanym triumfem. Wbijał się we mnie przeraźliwie mocno, powodując tym samym wybuchy orgazmu w każdej chyba możliwej części mojego wrażliwego ciała. Dyszałam ciężko, walcząc o najmniejszy oddech, a on powoli zwalniał swoje tempo. Słodka, rozkoszna przyjemność wypełniła moje wnętrze, całkowicie mnie unieruchamiając. Próbowałam napełnić swoje płuca powietrzem, ale nie byłam w stanie zrobić nawet tego.
Z całych sił skupiłam się na czynności, którą każdy człowiek wykonuje bez najmniejszej trudności, na oddychaniu. Nawet nie wiem, czy on doszedł. Jezu, nie mogę złapać tchu, cholera!
- Oddychaj, Maleńka. Wszystko jest w porządku. - Zayn uśmiechnął się powoli, a ja niepewnie, ale bardzo głęboko zaciągnęłam się cudownym powietrzem. Tlen nigdy nie był mi potrzebny tak bardzo jak teraz.
Chyba przez jakiś czas będę miała problemy z poruszaniem się. Dosłownie, byłam w kompletnej rozsypce. Nie wiedziałam, czy było to spowodowane dwoma orgazmami pod rząd, czy tym, że tym razem był o wiele bardziej gwałtowny i robił to z większą siłą niż wcześniej. Pochylił się lekko na łokciach, zostawiając mały pocałunek na moich ustach. Po jego skroni spływały małe stróżki potu, gdy wpatrywał się we mnie złotobrązowymi tęczówkami. Wrócił. Ten ciepły, spokojny chłopak, którego tak lubiłam, wrócił.
Wyszedł ze mnie powoli, a ja skrzywiłam się lekko.
- Obolała? - zapytał podając mi szlafrok, po tym jak założył swoje bokserki.
- Tak. - zaczerwieniłam się, a on posłał mi mały uśmiech. Ręce miałam tak ciężkie, jakby były ze stali i trudno było mi je nawet trochę unieść. Chwycił mnie za dłoń, zauważając mój brak siły i pociągnął mnie do siebie. Pomógł mi wstać i założyć miękki szlafrok. Byłam taka śpiąca. Jedną ręką oplótł moją talię i schylił się nieco, podnosząc moje nogi z ziemi.
- Mogę chodzić. - mruknęłam zmęczona.
Słyszałam jego cichy śmiech, ale nie byłam w stanie otworzyć oczu.
- Nie, Skarbie. Pozwól mi wykonywać to, co należy do moich obowiązków.
Normalnie pewnie bym zaprotestowała, ale nie miałam ochoty na kłótnię. Spojrzałam w dół na moją klatkę piersiową i dostrzegłam kilka rozsmarowanych, brązowych stróżek. Czekolada? Podniosłam na niego wzrok i na jego szyi również dostrzegłam majaczące resztki czekolady. Pachniał tak ładnie.
- Kąpiel, czy łóżko? - zapytał cicho. Och, lubię go takiego. Uroczy, ciepły i taki przyjazny. Jego chłodna aura jest tak bardzo przytłaczająca, że byłabym w stanie zrobić wszystko, żeby tylko częściej zachowywał się tak jak teraz.
- Łóżko. - bąknęłam, nieco bardziej wtulając się w jego tors. Uważałam, żeby nie zrobić tego za bardzo, bo znowu stałby się taki zdystansowany, próbując uniknąć jakiejkolwiek intymności. Może będzie ze mną spał? Zasmuciłam się na samą myśl, że muszę się w ogóle nad tym zastanawiać.
Jedną ręką odrzucił nakrycie z łóżka na bok i położył mnie na miękkim materacu. Wślizgnęłam się pod ciepłą kołdrę, a on, ku mojemu zdziwieniu, ułożył się tuż obok mnie. Och, naprawdę się tego nie spodziewałam. Chciałam dać mu więcej przestrzeni, więc przesunęłam się bliżej swojej krawędzi łóżka, ale powstrzymał mnie, przyciągając z powrotem do swojego ciała. Czułam jego twardy tors przy moich plecach, gdy wtulał swoją twarz w moje włosy. Głośno zaciągnął się powietrzem, oczywiście wdychając zapach moich włosów, co nadal sprawiało, że zadawałam sobie pytanie, czy on czasem nie jest jakiś szurnięty.
Byłam taka zmęczona. Ten dzień był cholernie wykańczający. Devon, zmiana daty wylotu, kłótnie, kręgle, Anton, uczucia, seks? Kiedy zaczęłam zastanawiać się nad tym, ile Zayn dla mnie zrobił, zdałam sobie sprawę z tego, że on naprawdę próbuje mnie chronić. Na przykład, jeśli chodzi o Devona. Zaryzykowałby swoją własną karierę, tylko po to, żeby Devon nie zbliżył się do mnie nigdy więcej. Zabrał mnie do spa? Co, jak mi się wydaje, było objawem jego troski, oczywiście do momentu, kiedy wkroczył Anton. Mam tylko nadzieję, że się w nim nie zakocham... za bardzo, bo sposób, w jaki się aktualnie zachowywał, tylko podsycał moje uczucia.
Kiedy ja pogrążałam się w swoich myślach, on pozostawał kompletnie cicho.
- Zayn? - wymamrotałam śpiącym głosem.
- No?
- Czemu mnie nie ukarałeś? - na moment zapanowała cisza i wiedziałam, że zastanawia się nad odpowiedzią.
- Bo nie chciałem, żebyś wyjechała jutro mając o mnie niezbyt przyjazne zdanie.
Och. Zamilkłam na kilka sekund, pozwalając ciszy ponownie zawisnąć między nami.
- Dziękuję za dzisiaj.
Wyczułam jak jego mięśnie lekko się napinają, po czym zamarł w bezruchu.
- Cała przyjemność po mojej stronie.
- Chcę tylko, żebyś wiedział, że dałam ci fory na kręglach. - uśmiechnęłam się zadowolona z siebie, a on głęboko zaciągnął się powietrzem, starając się nie roześmiać.
- Nawet po porządnym pieprzeniu, ta twoja przemądrzała buźka się nie zamyka. - rzucił zaczepnie
- Śpij, Maleńka.

_____________________________________________________
Boże, kochani tak strasznie przepraszam, że tyle to trwało, ale miałam urwanie głowy dzisiaj po południu i dopiero wieczorem znalazłam czas na dokończenie. 
Nie bijcie! 
Chyba, ze przyślecie do mnie Malika, żeby dał mi kilka klapsów LOOOOL.
Następny rozdział pojawi się jutro, gdyż jest krótki (bo 31 jest podzielony na 2części w oryginale), mam więc nadzieję tym samym jakoś wynagrodzić Wam zwłokę z tą połową. 
Nie wiem ile z Was czytało to co wstawiłam tu wcześniej, ale pewnie zastanawialiście się, czemu wyłączyłam komentarze. Wyłączyłam, bo chciałam, zebyście wyrazili swoją opinię dopiero gdy przeczytacie sprawdzoną, pełną wersję :) Miałam Was poprosić o nie komentowanie, ale znalazłam taką opcję z wyłączeniem no i cóż.
Moze to i dobrze, bo i tak Wam nie ufam i na pewno nigery byście komentowały! AYE!
RE ZACZYNA PRZYZNAWAĆ SIĘ DO TEGO, ŻE CZUJE COS DO ZAYNA!! CZYŻ TO NIE EKSCYTUJĄCE?! LUZL 
A i pliska, nie naciskajcie, żebym szybciej tłumaczyła, bo to działa dokładnie w odwrotną stronę i tracę cały zapał do pracy. 
✿Bo po prostu chuj mnie strzela, kiedy ktoś wywiera na mnie presję :) ✿
Także tegoł. Proszę nie.
Albo naśle na Was tego chuja, który mnie strzela, w tym przypadku jest to penis Liama, jak wiemy pokaźny sprzęt, także jest się czego bać.
Dziękuję za uwagę, jakas ta notka taka dłuższa wyszła, no i cóż, do następnego razu (っ◕‿◕)っ_
PS. Droga Olivio, LUKE JEST KURWA MÓJ! lolz


61 komentarzy:

  1. Pierwsza ksbdobksmdkde ide doczytaćx końcówkę XD Ily

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej wkońcu ... Kocham to <3

    OdpowiedzUsuń
  3. nic sie nie stało :) ja Ciebie rozumiem x

    OdpowiedzUsuń
  4. o matko co o za rozdział i co to było za pieprzenie!!!! omg!! kocham cie tak bardzo, że to tłumaczysz, że zsyłam na ciebie Zayna dla twoich przyjemności :D czekam na jutro xxxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej nie bo jeszcze nam z zaynem gdzies zaginie i nie bedzie tlumaczyc wiec to trzeba jakos inaczej :Dl

      Usuń
  5. VVGJVGVBLJLKN MXKODJUBHDEBHJCBHJBCDBHC końcówka!!!!!!!! MOŻE W KOŃCU WYZNAJĄ SOBIE MIŁOŚĆ!

    OdpowiedzUsuń
  6. Hsjsjsbhsisjsnskjsjs <3 dżizas , Zayn tak łatwo nie przyzna się do tego uczucia . Bd z tym ciężko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha miejmy nadzieje ze tez coś poczuje ;') #BITCH_DREAMER

      Usuń
  7. Nie no, nie ma sprawy słońce. Wiem, jak to jest, czasem po prostu cołs wypadnie i nijak się nie da dokończyć na czas. Rozdział taki hdbahdbwhhgsdbwjqksllgpd *________* w sumie jak każdy. Nie będę cię poganiać, bo ja też jak mnie ktoś pogania albo wcale tego nie zrobię, albo zrobię to później xD
    Buziaki,
    @Annalena3252

    OdpowiedzUsuń
  8. KOCHAMY CIE ♥ #bitch_dreamer

    OdpowiedzUsuń
  9. bsnskfhairpa Zayn jest cuudowny *.* boze dajcie mi takiego chlopaka xdd Jutro nastepny ?? bajdhjakalhskajsskjsjsjssbjx <3
    ROZDZIAL MIAZGA !!! XXX

    OdpowiedzUsuń
  10. kocham cię za to tłumaczenie

    ale bardziej kocham cię za te notki pod rozdziałem
    "Albo naśle na Was tego chuja, który mnie strzela, w tym przypadku jest to penis Liama, jak wiemy pokaźny sprzęt, także jest się czego bać."
    myślę, że się posikałam

    kc

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudneeeeeee xxx
    @MargaretJanik

    OdpowiedzUsuń
  12. Moim skromnym zdaniem jakimś cudem Malik jest bardziej popieprzony od Grey'a.. taka myśl mi dziś do głowy wpadła hahaha, rozdział jak i tłumaczenie jak zwykle na wysokim poziomie, tak trzymaj Ola :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaha a mi się wydaje że Grey jest bardziej popieprzony

      Usuń
  13. ah, uczucia w końcu wkraczają do akcji @Kfiaatek

    OdpowiedzUsuń
  14. o boze zaraz chyba ja dojde hahaha *_*

    OdpowiedzUsuń
  15. JEZU TWOJA NOTKA MNIE ROZJEBAŁA HAHAHA, AKURAT GODZINĘ TEMU PRZECZYTAŁAM PIERWSZĄ CZĘŚĆ, CZYTAŁAM JAKIŚ SŁABY FF, WCHODZĘ NA TWITTERA I WIDZĘ ŻE LUDZIE JARAJĄ SIĘ DRUGĄ CZĘŚCIĄ MPMPMPDTMPDJ DZIĘKUJE <3 NAPRAWDĘ PODZIWIAM CIE ZA ZNAJOMOŚĆ JĘZYKA, PRÓBOWAŁAM CZYTAĆ COLD PO ANGIELSKU KIEDY NIE MOGŁAM DOCZEKAĆ SIĘ KOLEJNEGO ROZDZIAŁU ALE ROZUMIAŁAM TYLKO 30% I WIESZOŚĆ WYRAZÓW WIDZIAŁAM PIERWSZY RAZ NA OCZY. W SUMIE JESTEŚ STARSZA I DUŻEJ UCZYSZ SIĘ ANGIELSKIEGO WIĘC TO CHYBA JEST TEGO POWÓD. DZIĘKUJE ŻE ZNAJDUJESZ CZAS NA TŁUMACZENIE TEGO, DZIĘKUJE ŻE TŁUMACZYSZ TAK STARANNIE. NO A CO DO ROZDZIAŁU TO MI SIĘ PODOBA, BO JESTEM CHOLERNIE ZBOCZONA, A POZATYM JEST TO OPOWIADANIE O MOIM ZAJANIE WIĘC KOCHAM JE CZYTAĆ APMTMTMPMTDTGTD RE COŚ A CZUJE DO ZAYNA! SZCZERZE CZĘŚĆ MNIE MA NADZIEJE ŻE NIE WYŻYTY SEKSUALNIE MALIK ODWZAJEMNI JEJ UCZUCIA I POWIE JEJ KIEDYŚ ŻE JĄ KOCHA, UMARŁABYM. DOBRA JESZCZE RAZ CI DZIĘKUJE, IDĘ SPAĆ BO CHCE JUŻ JUTRO BO THIS IS US I JEZUSTMTDJJMTJTDGMTD

    PRZEPRASZAM ZA CAPSA ALE JARAM SIĘ WSZYSTKIM DOOKOŁA

    @MULINIALL

    OdpowiedzUsuń
  16. Na 3 razy ten rozdział brałam bo co chwila coś do zrobienia było ale udało się. Nie wiem czy kiedyś wspominałam ale cię kocham <3 pozdrawiam i całuje :-*

    OdpowiedzUsuń
  17. Na 3 razy ten rozdział brałam bo co chwila coś do zrobienia było ale udało się. Nie wiem czy kiedyś wspominałam ale cię kocham <3 pozdrawiam i całuje :-*

    OdpowiedzUsuń
  18. Hhcududvjvjrjedjeuddikcdcjvhdrhvuvrrrdjchecjdcvrvrufcrhxjsvivddrbbjf <<<<<<<<<<<<<<<<<<<<< tylko tyle potrafię z sb wydusić po przeczytaniu tego rozdziału *.* aż się przez to cała trzęsę iks de deeee
    ily babe & cold toooo <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Zgadzam się z osobą wyżej ;* nie mogę się doczekać nexta <333

    OdpowiedzUsuń
  20. Kocham to opowiadanie, kocham ciebie że to tłumaczysz x z niecirpoliwością czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  21. O kurwa mać Cold jak zwykle niesamiwity. siedzę właśnie posrana. Ale ta dzisiejsza notka to po prostu rozjebała system i to definitywnie :)

    jagodamarzycielka
    LoceTrueLove
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  22. Tej Re to się powodzi no...ale widziałyście jaka zachłanna?! ,,Jest mój" no nie podzieli się babsko no xD Zaczęłam sobie od dziś wyobrażać Re jako Nine Dobrev haha w porę obejrzałam zwiastu, wcześniej Re to była wymarzona kopia mnie xD Mam ochotę na truskawki przez ten rozdział a nie mam skąd wziąć :/ Tak swoją drogą to ciekawe czy gdyby wzięła kompiel to czy Zayn jej potowarzyszył...ja na miejscu Zayna potowarzyszyłabym,haha lol xD Tak swoją drogą to się nie umyli i sie jutro będą lepić z czekolady, hyhy^^
    Itak na koniec to: Rre się zakochała w Zaynie,aaa:D Coś mi się wydaje, że Zayn zaraz pęknie i ją teżpokocha i będzie tak fajnie :D Le me marzenia xD A tak pozatym to nienawidzę komemtować na telefonie ale jednak na laptopie nie lubie czytać więc jakoś przeżyję :DJeej rozpisałam sie troszku xD No tak to jest jak się pisze o rozdziale i swoich uczuciach, no xD Ale opinoator, czy jak ten gościu co pisze opinie sie nazywa będzie ze mnie kiepski XD Dziękuję bardzo, do zobaczenia jutro :D x ~ gabcia123

    OdpowiedzUsuń
  23. Hiehuehuehuehue zboczuski se z nas są nie ma co... Chrom. Chrum.

    OdpowiedzUsuń
  24. Jesteś genialna! Nie przejmuj się, rób wszystko w swoim tempie i uwierz, że mimo wszystko nadal będziemy z Tobą [przynajmniej Ci prawdziwi wielbiciele] | M.

    OdpowiedzUsuń
  25. kocham twoje tłumaczenie, przeczytałam wszystko w mnie niz tydzien ._.
    informujesz na twitterze? jeżeli tak, mnie też możesz :D ^^
    @tajnypseudonim ilyyyyyy

    OdpowiedzUsuń
  26. Genialny!! Ja nie rozumiem jak można tak świetnie tłumaczyć!! Kocham Cię po prostu!! :*

    OdpowiedzUsuń
  27. Jakie świetne! Zakochałam się w Cold już na samym początku i kocham je mocniej z każdym nowym rozdziałem.
    Ps. Zapraszam do mnie ;*
    http://and-let-me-kiss-youxx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  28. O KRWAWA ZAJEBISTT ASDFGHJKLMNBVXZVJFAEKJ KOCHAM CIE OMG

    OdpowiedzUsuń
  29. OMG TO JEST OMG OMG OMG *_____________________*
    Kocham to opowiadanie i Ciebie za to, że je tłumaczysz. Uwielbiam czytać Twoje notki pod rozdziałami. :D
    No to umieram do następnego rozdziału. :D
    pozdrawiam <3
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  30. O jest cudowny , boski bhjdfghzhdmgx Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  31. oh god! kocham! <3

    OdpowiedzUsuń
  32. Hello :) O jakiego Luke'a chodzi, babe ? X

    OdpowiedzUsuń
  33. zebyś wiedziala, że to ekscytujące + już się nie mogę doczekac co dalej, ale jestem zbyt leniwa, żeby czytac orgiał

    OdpowiedzUsuń
  34. Nie ma sprawy, przyślę do Cb męża i da ci klapsa..^^
    Buziaki ;3

    OdpowiedzUsuń
  35. heej:3 jestem nową czytelniczką Colda ale już zdążyłam go pokochać*.* jest to najlepsze opowiadanie jakie w źyciu czytałam(a czytałam ich bardzo dużo). Mam nadzieję że przetłumaczysz go do końca bo wiele osób na to liczy:) kocham Cie i podziwiam:* -Elll :D

    OdpowiedzUsuń
  36. Zaczęłam 3 dni czemu czytać 1 rozdział i dzisiaj skończyłam 30... boże to jest niesamowite i naprawdę wciąga! czyta to się naprawdę fajnie boże asdfghjkl! dziękuję, że tłumaczysz i już nie mogę się czekać następnego! OMFG! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja przeczytałam całość w 2 dni :D -Elll.

      Usuń
  37. O Rany ! Wow ! Rozdział jak zawsze świetnie przetłumaczony ;) Jak ja chcę żeby oni byli razem, no ale wszystko w swoim czasie. Było warto czekać ;D Re jest taka słodka i tak bardzo ją uwielbiam, a Malik mimo tego swojego chamstwa jet taki uroczy. Okej czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  38. Ja Ci tam wyślę Malika, to Cie tak zerżnie, że nie usiądziesz przez najbliższy tydzień na dupe i będziesz tłumaczyła stojąc! :D
    Narobi Ci tyle malinek, że będziesz cała czerwona!
    A że on batów nie używa, to nie pozwoli Ci dojść i będziemy kwita :D

    ROZDZIAŁ BOOSKI <3

    Czekam na kolejne, dupko :D x

    OdpowiedzUsuń
  39. Ja nie moge , to jest genialneee <33
    Ten blog jest w sam raz dla mnie , bo jestem zboczona w chuj xddd
    ej mam pytanie piszesz Darka ? xddd

    OdpowiedzUsuń
  40. o której kolejny rozdział? PS. Ktoś wie kiedy następny rozdział Sold?

    OdpowiedzUsuń
  41. AVE megaa <3 love ya' :*

    OdpowiedzUsuń
  42. O moj boze :o genialny, kocham cie <3 jesli nadeslanie Zayna sprawi ci przyjemnksc to juz sie bierzemy do roboty, bo ty nam bardzo sprawiasz przyjemnosc ze to tlumaczysz.asdfghdssushshshahsjsjahshshahagsiahshsgsaggsahshdhsjsa

    OdpowiedzUsuń
  43. To ja będę oryginalna i zadam inne pytanie. Kto był na TIU ????

    OdpowiedzUsuń
  44. Aaaa ! <3 Kocham Cię! Tłumaczenie jak zwykle perfekcyjne <33

    OdpowiedzUsuń
  45. Nie wiem co było lepsze - rozdział czy twoja notka. hahah. Kocham Cię, dziewczyno. xd

    OdpowiedzUsuń
  46. hahahahhahaha, booski rozdział *_* i po raz pierwszy przeczytałam notkę pod rozdziałem. ; )

    OdpowiedzUsuń
  47. aww *.* Kocham ♥
    jestem uzależniona od twojego blogaaaa ;******

    OdpowiedzUsuń
  48. Rozdział zajebisty, a notka jeszcze lepsza, omg xd

    OdpowiedzUsuń
  49. *.* Brak mi słów . Dzięki że poświęcasz dla nas czas . :D

    OdpowiedzUsuń
  50. o cholera *_* na stole O.O Malik robi się coraz bardziej szalony :D ale działo się konkretnie xDD
    jestem ciekawa co myślisz lub jak się czujesz tłumacząc TAKIE sceny xdd
    aha. no i notka też była spoko ;)

    @Mo_Love_1D

    OdpowiedzUsuń
  51. TO. BYŁO. DLA. MNIE. ZA. DUŻO. Tyle w temacie.
    @TheIrishsWife

    OdpowiedzUsuń
  52. Penis Liama? wtf xD
    tłumaczysz jeszze cos oprocz Darka i Colda? jak tak to mogłabys dac linka albo cos : >
    bylabym wdzieczna. a jesli nie to czy bedziesz? xd. z góry dzieki :3

    OdpowiedzUsuń