- Podoba ci się co zrobiłem z samochodem? - gestem ręki wskazał na pocięte opony - Nie ruszyło cię to zbytnio, nie? Przecież stać cię na to, żeby to naprawić. Pewnie zamiast wymieniać te marne opony, po prostu kupisz jej nowy wózek. Podcierasz sobie dupę studolarówkami? - zaśmiał się ze swojego żartu, a mnie od razu przeszedł dreszcz.
- Po co przyjechałeś? - zapytał spokojnie Zayn, ale wiedziałam, że w środku aż się gotuje.
- Och, on umie mówić. - Devon wytrzeszczył swoje oczy w ironicznym zdziwieniu - Po co przyjechałem? Dzięki tobie, Panu Spierdolę Życie Devonowi, teraz nie mogę nigdzie dostać roboty. - wymusił nieprzyjazny uśmiech, a mi niemal włosy stanęły dęba. - Skoro ty zjebałeś mi życie, ja z wielką łatwością spierdolę twoje.
- To nie czas, ani miejsce na poruszanie tego typu tematów. - głos Zayna brzmiał formalnie i biznesowo, ale wiedziałam, że to tylko pozory.
- Do kurwy nędzy! Chuj mnie to obchodzi! - Devon pokręcił głową i oparł się o maskę mojego auta.
- Fajny ten samochód, muszę przyznać. Szkoda, że musiałem przeciąć te opony, ale to tylko po to, żebyś mi się nigdzie nie zapodziała. - Devon skupił swój wzrok na mnie, gdy z trudem przełykałam swoją dumę.
- Czego chcesz, Devon?! - zapytałam podniesionym głosem, a on uniósł jedną brew wpatrując się we mnie. Poczułam jak uścisk dłoni Zayna wokół mojej ręki staje się pewniejszy. - Puść mnie. - bąknęłam cicho do Zayna.
- Nie.
- Puść mnie.
- Nie!
- Zayn, proszę cię. Muszę zabrać swój telefon. - wymamrotałam półgłosem.
- Ja po niego pójdę.
- Ach! Heloł?! - wciął się Devon, machając dłonią jakby witał się z nami po raz pierwszy - Ja tu jestem! Skończyliście już te swoje słodkie pogaduszki? Bardzo chciałbym zamienić kilka słów z Tori.
- Po moim trupie, Anderson. - syknął Zayn przez zaciśnięte zęby.
- Och, pan Malik robi się defensywny. - Devon uśmiechnął się złośliwie - Dwoje jest okej, ale troje, Zayn, to już tłok. Jeśli wmieszasz w to Marka, przykre konsekwencje spotkają Tori. - zamachał dłonią wskazując na kogoś za nami, a z jego twarzy nie znikał nie fałszywy uśmieszek.
Zaciekawiona odwróciłam się za siebie, podczas gdy Zayn cały czas uparcie wpatrywał się w Devona. Mark właśnie wychodził zza rogu, powoli i ostrożnie zbliżając się w naszym kierunku.
- Jeśli zrobi jeszcze krok...
- Czego chcesz, Devon?! W co ty pogrywasz? - wypaliłam, gdy poczułam nagły przypływ adrenaliny.
Rozłożył swoje ręce i zaczął iść w moją stronę, jakbym była jego dawno niewidzianą przyjaciółką. Od razu się cofnęłam, a na jego twarzy pojawił się grymas niezadowolenia.
- To takie miłe spotkanie, Tori. Nie byłoby fajnie gdybyśmy powtórzyli najlepszą noc twojego życia?
- Lepiej trzymaj się z daleka. - odezwał się Zayn kompletnie spokojnym głosem. Pociągnął mnie delikatnie za rękę i przesunął za siebie. Usłyszałam westchnięcie Devona.
- Nieładnie.. Trzeba umieć się dzielić.
- Ona nie chce mieć z tobą nic wspólnego. Myślałem, że wyraziłem się wystarczająco jasno, gdy cię zwolniłem. Popierdoleńcu.
Devon zachichotał obleśnie.
- Popierdoleńcu? O kim mówisz, Zayn? O mnie, czy o sobie? Moim zdaniem, kontrakt seksualny z Tori, jest troszkę popierdoloną sprawą. Masz problemy z zaufaniem?
Zayn nagle zrobił krok do przodu, zamykając dystans między nim, a Devonem, a mi momentalnie oddech uwiązł w gardle. Serce waliło mi tak mocno, że w uszach słyszałam tylko jego bicie.
- Próbujesz mnie szantażować? Bo jeśli tak, to, kurwa, nie zdajesz sobie nawet sprawy z połowy rzeczy, które ja mam na ciebie. Uważaj. Domyślam się, że dowiedziałeś się o kontrakcie dzięki e-mailom Victorii, to nie było mądre z mojej strony.
- Tak, zgadzam się. To nie było dobre posunięcie. Wielka szkoda. Z wielkim smutkiem obserwowałbym jak cały twój biznes spływa z wyżyn prosto do ścieku.
- To legalne, mogłeś lepiej się zorientować. - odgryzł się Zayn.
- Och, ależ zorientowałem się i zobacz gdzie mnie to zaprowadziło. - Devon uśmiechnął się pod nosem.
- Dokładnie. Spójrz, gdzie cię to zaprowadziło. Nie mam czasu na ciebie i twoje podstępy. Odejdź spokojnie, albo dożywotnio będziesz znajdował się na mojej czarnej liście.
Devon szerzej otworzył oczy i westchnął ironicznie, podnosząc dłoń do swojej piersi.
- Czy ty mi grozisz? - rzucił płaczliwie.
- Nie. Ja cię ostrzegam. - Zayn w mgnieniu oka chwycił go za kołnierz i przycisnął do auta. Aż podskoczyłam, bo nie spodziewałam się żadnego odwetu ze strony Zayna.
- Ile szans mam ci jeszcze dać, zanim wkurwisz mnie do takiego stopnia, że już nie będzie odwrotu? Trzymaj się, kurwa, od niej z daleka. - rzucił niskim głosem Zayn. Devon tylko uśmiechnął się pod nosem, próbując odepchnąć dłonie Zayna. Ten koleś ma kompletnie nierówno pod kopułą!
Mark stał już przy moim boku i powoli sięgał do ramienia Zayna, by odciągnąć go od Devona.
- Proszę pana, ja się tym zajmę. Panie Prezesie. - odezwał się Mark, przypominając Zaynowi jego stanowisko, ale wiedział chyba, że Zayn i tak go nie posłucha.
- No Zayn, bądź prezesem. Liderem. - syknął Devon - Och, proszę pana. Jest pan taki seksowny, kiedy się złości. Ukarz mnie za bycie niegrzecznym chłopcem.
Kurwa mać! On nie przestanie!
- To nie jest taki zły pomysł, ale nie jesteś tego wart. - wycedził Zayn przez mocno zaciśnięte zęby. Powoli wypuścił koszulę Devona ze swoich pięści i odsunął się od niego. Nagle zastygł w półkroku i popatrzył na Devona spod przymrużonych powiek, z podstępnym uśmiechem na twarzy.
- Jak tam seks taśma? Sprzedaje się tak dobrze, jak miałeś nadzieję?
Co?
Uśmieszek z twarzy Devona powoli zniknął. Zmierzył Zayna zabójczym wzrokiem, zanim się odezwał.
- Skąd o tym wiesz?!
- Mam swoje źródła, tak samo jak ty masz swoje. Powiedzmy po prostu, że moje są o wiele lepsze. Moi ludzie są dobrze wynagradzani za swoją pracę, dlatego równie dobrze ją wykonują.
- Nie próbuj ograć mnie w mojej własnej grze, Zayn. Jestem jeden krok przed tobą.
- Naprawdę Devon? Jesteś tego w stu procentach pewien? Wydaje mi się, że blefujesz. Z przyjemnością zostałbym jeszcze i porozmawiał o twoich problemach, ale w przeciwieństwie do ciebie, my mamy co robić, wiesz, jestem właścicielem niemałego biznesu.
- Nie będziesz, gdy tylko z tobą skończę.
- Nie posiadam poczucia humoru, więc skończ z żartami. - Zayn bąknął pod nosem i odwrócił się plecami do Devona, po czym skinął głową w stronę Marka.
- Jeszcze z tobą nie skończyłem. - warknął Devon.
- Później wezmę twój telefon. - szepnął do mnie Zayn, ignorując protesty Devona. Gdy spojrzałam w oczy Zayna, był całkiem zagubiony i zaniepokojony. Mam nadzieję, że Devon nie zaprzątnie jego głowy na długo.
- Jest za tobą. - wyszeptałam z trudem łapiąc oddech.
- Wiem. Jest wkurwiony i nie chcę żebyś tu teraz była.
Popatrzyłam na Zayna marszcząc czoło. Przez moją głową przewijało się milion różnych myśli.
- O czym ty mówisz ?
- Mark. - Zayn odetchnął powoli i kątem oka zauważyłam jak ochroniarz sięga po moją rękę, odciągając mnie od Zayna i Devona. - Oddychaj, Skarbie.
Co się dzieje?! Czemu Zayn nie idzie ze mną? Uwolniłam swoją dłoń, ale Mark była na tyle szybki, że sekundę później znowu przytrzymywał mnie przy sobie.
- Re, spokojnie. - odezwał się.
- Co się dzieje?! - zapytałam próbując się odwrócić, ale ochroniarz zasłaniał mi widok. Gdy skręcaliśmy za róg kątem oka zauważyłam, jak Devon uderza pięścią prosto w szczękę Zayna. Jęknęłam starając się uwolnić, ale Mark był zbyt silny.
- Błagam cię, puść mnie! - rzuciłam płaczliwie, gdy gorące łzy zaczęły powoli palić moje powieki. Nie! Oni się biją. Serce prawie wyskakiwało mi z piersi. Kurwa mać! To wszystko przeze mnie. Nie mogę na to pozwolić.
- Wykonuję tylko swoją pracę, Victoria. Przykro mi.
- Mark, proszę cię! Musisz ich powstrzymać.
Zatrzymał się i pochylił nieco głowę, tak że nasz wzrok znalazł się na tym samym poziomie.
- Nie mogę, okej?
- Proszę. - szepnęłam. Żołądek wywracał mi się na drugą stronę, gdy słyszałam zduszone dźwięki dochodzące z parkingu - Proszę cię, Mark. On może przez to stracić pracę. Wiesz do czego zdolny jest Zayn.
Mark zmarszczył czoło i wiedziałam, że udało mi się do niego dotrzeć.
- Proszę! - musiałam kuć żelazo póki gorące
- On nie przestanie, dobrze o tym wiesz. Ma bujną przeszłość pod tym względem.
Skonsternowana zmarszczyłam brwi. Co?
- A..ale, jesteś jego ochroniarzem. Musisz go powstrzymać. - głęboko zachłysnęłam się powietrzem, a Mark zacisnął swoje usta w cienką linię - Ty też możesz przez to stracić pracę.
Westchnął cicho i zmarszczył czoło.
- Po prostu odciągnij Devona, skoro nie możesz wpłynąć na Zayna.
- Okej. - odetchnął - Ale robię to tylko ze względu na ciebie. - głośno przełknął ślinę i zawrócił
- Poczekaj tutaj. - rzucił kompletnie szorstkim i nieznoszącym sprzeciwu tonem.
Na pewno nie będę tu stała i czekała! Od razu ruszyłam za Markiem, a ten posłał mi niezadowolone spojrzenie, ale nie skomentował mojego towarzystwa. Kiedy wyłoniliśmy się zza rogu, Devon był przyciśnięty przez Zayna do maski samochodu, a na jego twarz co chwila spadały silne ciosy. Mało brakowało, a jego głowa przebiłaby boczną szybę auta. Moje nogi robiły się coraz cięższe z każdym krokiem prowadzącym mnie bliżej Zayna i jego zakrwawionych pięści. Devon wyglądał jak naćpany, słaniał się na nogach i ledwo patrzył na oczy, ale mimo wszystko zmagał się by odepchnąć Zayna. Na nic się to zdało, jego ruchy były zbyt nieudolne.
Gdy wreszcie znalazł resztki siły, odsunął od siebie Zayna i powalił go swoim ciężarem na ziemię co jakiś czas uderzając go w szczękę, ale robił to nadal zbyt nieprecyzyjnie, żeby mogło to jakoś bardzo wpłynąć na Zayna.
- Odsuń się. - odezwał się Mark, ale nie posłuchałam. Nigdy nikogo nie słucham. Kiedy Mark odciągnął Devona, zauważyłam jak poważne szkody wyrządził mu Zayn. Jego twarz była jednym, wielkim zakrwawionym bałaganem. O mój Boże. Zasłoniłam usta, próbując powstrzymać szloch. To on mu to zrobił. Zayn Devonowi. Stałam w miejscu jak zaklęta, nie mogłam się ruszyć. Zayn w mgnieniu oka podniósł się z ziemi, kompletnie ignorując moją obecność. Nie wiem, czy w ogóle zdawał sobie sprawę z tego, że tam jestem.
Determinacja i złość, to najgorsza mieszanka. A w połączeniu z Zaynem, była jeszcze bardziej przerażająca. Mark zasłonił Devona swoim własnym ciałem, ale to nie powstrzymało Zayna. Zachowywał się jak ktoś kompletnie obcy. Jakby nie był sobą.
- Mark, wypad. - rzucił Zayn przez zaciśnięte zęby.
Ochroniarz nawet nie drgnął. Z trudem przełknęłam ślinę. Mam nadzieję, że Mark nie straci przeze mnie pracy.
- Wydaje mi się, że już wystarczy. Powinien pan przestać.
- Nie wystawiaj na próbę mojej cierpliwości. Zejdź mi, kurwa, z drogi.
- Z..Zayn, proszę cię... - jęknęłam powstrzymując płacz.
- Nie powinno cię tu być. - szepnął Zayn ostrym tonem, odwracając się do mnie. Jego spojrzenie było mieszanką irytacji i złości. Oddychał ciężko. Na jego twarzy majaczyło kilka siniaków i zadrapań. Mankiety swojej koszuli zawinięte miał do łokci. Knykcie jego palców były lekko obtarte i pokryte krwią. Był całkiem innym człowiekiem. Nie spodziewałam się tego, a powinnam. Przecież właśnie tego powinnam się była po nim spodziewać.
Otworzyłam usta, żeby coś powiedzieć, ale nic nie mogłam z siebie wydusić. Stałam tam tylko oniemiała.
- Na miłość boską, Mark! Możesz ją stąd zabrać?! Dla jej własnego bezpieczeństwa. - rzucił Zayn ciskając w ochroniarza wrogim spojrzeniem.
- Nie, daj jej popatrzeć. Niech doświadczy prawdziwego Zayna. - Devon uśmiechnął się zgorzkniale ostatkiem sił. Jego głos był słaby i chrapliwy.
Mark głośno przełknął ślinę i popatrzył na mnie przepraszająco, po czym puścił Devona prosto w zasięg pięści Zayna.
- Mamy z Devonem pewne niedokończone sprawy i jestem pewien, że jesteś tego świadom.
Mark skinął głową niemo przyjmując polecenie Zayna.
- Tak jest, proszę pana. - podszedł do mnie, na co momentalnie zaczęłam kręcić głową w sprzeciwie. Nie. Nie!
- Przykro mi. - bąknął chwytając mnie za rękę.
- Nie pozwól mu na to. - szepnęłam - Proszę.
Nie posłuchał mnie tym razem. Kątem oka widziałam jak Zayn powoli podchodzi do Devona podpierającego się o samochód. Ledwo mógł ustać na nogach. Wyszarpnęłam dłoń z uścisku Marka i podbiegłam do Zayna. Był zbyt skupiony na Devonie, by dostrzec to, jak blisko byłam. Wiedziałam, że to niebezpieczne. Wiedziałam, że Zayn całkowicie stracił nad sobą panowanie i kierowała nim tylko i wyłącznie złość, ale byłam w stanie poddać się temu ryzyku.
Złapałam go za przed ramię i od razu poczułam jak wszystkie mięśnie w jego ciele się napinają. Głośno przełknęłam ślinę i zauważyłam jak Mark pospiesznie unieruchamia Devona. Wszystko działo się tak szybko, że nawet nie zdążyłam się zorientować, kiedy Zayn gwałtownie odwrócił się w moją stronę i przyparł mnie do jakiegoś zaparkowanego z boku samochodu. Skrzywiłam się, gdy mój strach osiągnął jeszcze wyższy poziom. Wpatrywał się we mnie, a w jego oczach widziałam tylko i wyłącznie wściekłość. Wszelkie oznaki wesołości, poczucia kontroli, pożądania, czy czegokolwiek innego gdzieś wyparowały. Wszystko co widziałam to chłód i złość. Przede mną stał mężczyzna gotowy zemścić się bez względu na konsekwencję.
- Mówiłem ci, żebyś stąd szła! - popatrzył na mnie czarnymi oczami, spod przymrużonych lekko powiek, a ja aż zatrzęsłam się, gdy usłyszałam jego oziębły ton.
- Posuwasz się trochę za daleko. - wymamrotałam jąkać się.
- Za daleko? - spiorunował mnie wzrokiem.
- Robisz mi krzywdę. - szepnęłam, a uścisk jego palców wokół moich przedramion momentalnie zelżał.
Z trudem przełknął ślinę, gdy złość bardzo powoli zaczęła odpływać z jego twarzy. Jego oddech stopniowo się uspokajał. Puścił moją rękę i delikatnie potarł wierzchem dłoni mój policzek, gdy na jego twarzy pojawiło się poczucie winy i troska. Zmarszczka między jego brwiami pogłębiła się, gdy zobaczył jak reaguję na jego dotyk. Odetchnęłam ciężko, jakbym się się bała, jakby oddychanie było najtrudniejszą rzeczą, z którą kiedykolwiek przyszło mi się zmierzyć.
- Nie zrobię ci krzywdy. - szepnął - Nie bój się mnie.
- Na twoim miejscu T..Tori, byłbym kurewsko przestraszony. - wysapał Devon, na co momentalnie otrzymał mocnego kopniaka w krocze od Marka. Zgiął się w pół i zawył z bólu, zasłaniając dłońmi swoje klejnoty.
Zamknęłam oczy, starając się ignorować to, co działo się za Zaynem. Westchnęłam cicho i podniosłam na niego wzrok. Jego lewe oko było lekko podbite, a rozcięcie na górnej wardze nieco bardziej opuchło. Miał kilka zadrapań na policzkach. To wszystko wyglądało dość boleśnie, ale mimo tego nie wyglądał jakby dopiero co wdał się w jakąś bójkę. Dopiero po chwili, gdy spuściłam wzrok na jego delikatne dłonie, dotarła do mnie rzeczywistość. Jego ręce pokryte były krwią. Krwią Devona. Chwyciłam jego dłoń, a on momentalnie zesztywniał w odpowiedzi na mój dotyk, po czym wyszarpnął swoje palce z moich. Zrobił krok w tył, zamknął oczy i bezgłośnie odliczył od trzech. Gdy w końcu rozpostarł powieki, spojrzał prosto na mnie.
- Przestań. - bardzo powoli Zayn odwrócił się twarzą do Marka i Devona - Puść go. Zbieramy się stąd. Natychmiast.
- Och, ale impreza dopiero się zaczęła. - rzucił ochryple Devon.
Mark przewrócił oczami i cisnął poturbowanym chłopakiem o ziemię, zostawiając go samemu sobie. Zayn zdjął swoją marynarkę, po czym wsunął palce do kieszeni moich spodni. Zamarłam w miejscu, ale tym razem zignorował moją reakcję. Wyjął z niej kluczyki od mojego auta i po uprzednim otwarciu samochodu, wyciągnął ze środka moją komórkę. Podał mi ją zanim zdążyłam cokolwiek z siebie wydusić. Wzięłam głęboki oddech i podniosłam głowę, po czym podeszłam do Devona. Leżał na ziemi, turlając się z jednego boku na drugi. Wyglądał strasznie, był cały zakrwawiony. Gula w moim gardle jeszcze bardziej się powiększyła, gdy spojrzał na mnie z dołu i uśmiechnął się pod nosem.
- Pomożesz przyjacielowi w potrzebie?
Pokiwałam głową zażenowana.
- Pomaganie tobie, to ostatnia rzecz, jaką zrobiłabym w życiu.
- Daj spokój, Tori. Nie jesteś typem wojowniczki.
- Tak samo jak ty. Spójrz tylko na siebie. Mimo, że nie życzyłam ci, by spotkało cię coś takiego, to nigdy nie wybaczę ci tego co mi zrobiłeś. - z trudem przełknęłam ślinę, gdy palące łzy groźnie zamajaczyły w kącikach moich oczu - Po prostu zostaw mnie w spokoju. Mnie, Zayna i wszystkich, na których mi zależy! Włącznie z Eleną.
- Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, kochana. - wymamrotał próbując usiąść.
- Cholera jasna, Devon! Jesteś kompletnie pieprznięty! Leżysz na ziemi i jedyne na co cię stać, to pierdolenie jakichś bzdur! Masz jakieś urojenia!
Devon chwiejąc się na nogach podniósł się z ziemi, a przy moim boku momentalnie zmaterializował się Zayn, lekko chwytając mnie za przedramię.
- Ta-da! Wstałem! - krzyknął wycierając krew sączącą się z jego nosa. Skrzywiłam się widząc do jakiego stanu doprowadził go Zayn. Nie masz co go żałować, Re. Zasłużył sobie.
- Martwi mnie to jak poważnie jesteś popierdolony. - szepnęłam.
Zrobił krok w moją stronę podnosząc ręce w geście obrony i rzucając gromiące spojrzenie w stronę Zayna.
- Zayn jest tak samo popierdolony jak ja. - rzucił - Więc nawet, kurwa, nie próbuj wytykać mnie palcem.
- On przynajmniej nie robi niczego wbrew czyjejś woli. - głośno przełknęłam ślinę, na co uśmiechnął się pod nosem, który swoją drogą, wyglądał na złamany. Jego oczy były opuchnięte, a to wszystko dzięki Zaynowi.
- Mogę się założyć, że podpiszesz ten kontrakt, bo weszłaś mu do dupy już tak daleko, że zrobiłabyś wszystko, żeby tylko z tobą został. - Devon popatrzył wymownie na Zayna, a buzujący testosteron, aż wkradł się pod moją skórę - Uważaj na to z kim konsultujesz kontrakt. Może się okazać, że jego wrogowie staną się również twoimi. - Devon puścił do mnie oko, po czym zrobił krok w tył, zwiększając dystans między nami - Do następnego razu, Tori. - splunął na ziemię i uśmiechnął się ostatni raz, zanim odszedł w swoją stronę.
Wypuściłam postrzępiony oddech i czułam się, jakbym zaraz miała dostać ataku paniki. Serce waliło mi tak samo mocno, jak w momencie gdy podeszłam do Devona i od tamtej chwili nie zwolniło, ani na sekundę.
- Po..pozwolimy m..mu tak p..po prostu odejść? - zaczęłam się jąkać, gdy panika coraz bardziej budowała w moim wnętrzu.
Zayn obrócił mnie w miejscu, ustawiając twarzą do siebie. Mimo, że moje oczy skupione były na jego torsie, myślałam tylko i wyłącznie o tym co się przed chwilą wydarzyło. Oni się bili. Oni naprawdę się pobili.
- Uspokój się. Oddychaj.
Mocno zacisnęłam oczy, mając nadzieje zniknąć z tego świata. Nie! To tylko sen. Nic się nie stało. Nic się nie stało. Zostałam przyciągnięta do ciała Zayna i zatopiona w jego zapachu. Zrelaksowałam się, ale tylko częściowo. Uspokajał mnie i tulił do siebie, ale moje myśli nadal wirowały jak szalone. Nie mogłam przestać rozmyślać nad tym, co właśnie zobaczyłam. Czego doświadczyłam. Do czego zdolny jest Zayn, kiedy nie może zapanować nad swoją złością.
- Mark już czeka. - wyszeptał w końcu Zayn. Nie wiedziałam jak długo tak staliśmy, ale gdy się od niego odsunęłam, czułam że zaraz mogę wybuchnąć płaczem. Powstrzymałam się jednak ostatkiem sił. Łzy oznaczają słabość. Do czekającego na nas SUV'a szłam ze spuszczoną głową. Usiadłam na tylnym siedzeniu i gdy chciałam przesunąć się bliżej swojej strony, Zayn chwycił mnie za dłoń i przysunął do swojej piersi, przytulając do siebie. Cmoknął mnie w czubek głowy i westchnął cicho przeczesując palcami moje włosy. Zmęczenie zaczęło brać nade mną górę, a powieki stawały się coraz cięższe. Przymknęłam je i odpłynęłam w niespokojny świat snów. Ostatnim co usłyszałam zanim na dobre zasnęłam, były słowa Zayna.
- Przepraszam.
***
Wzdrygnęłam się, budząc się z koszmarnego snu. Moje serce biło z podwojoną siłą, oddychałam ciężko, a moje czoło zroszone było potem. Było ciemne i jedyne co pozwalało mi widzieć, to księżyc przedzierający się przez zasłony okienne. Podskoczyłam od razu, gdy poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu. Po chwili już dwie dłonie przytrzymywały mnie w miejscu, a kilka sekund później zapaliła się lampka. Zauważyłam przestraszoną Amber, wpatrującą się we mnie z niepokojem i od razu nieco się uspokoiłam.
- Wszystko w porządku? Przestraszyłaś mnie.
Zamknęłam oczy.
- Myślałam, że ty... Przepraszam. - jęknęłam, a ona popatrzyła na mnie, jakby zaraz sama miała się popłakać. Przyciągnęła mnie do siebie i mocno przytuliła.
- Zayn prosił, żebym miała na ciebie oko. - szepnęłam przepraszająco.
- Dlaczego?
- Powiedział mi co się stało z Devonem. - wyszeptała niepewnym, drżącym głosem - Jest tutaj.
Odsunęłam się od niej.
- Kto?!
- Zayn! Nie Devon. - uspokoiłam się ponownie, a ona popatrzyła na mnie skonsternowana - Nie podoba mi się to, Re. To przerażające.
- Wszystko jest okej.
- Serio? Zayn mógł go zabić!
- Ale nie zabił. - szepnęłam.
- Było blisko. Sam się do tego przyznał, więc nie chce sobie wyobrażać jak to musiało wyglądać.
Zmarszczyłam brwi.
- Devon... Um...Devon próbował dostać się do jednej z jego sióstr. - Amber przygryzła dolną wargę.
- Co?! - szeroko otworzyłam usta. Kompletnie nie wiedziałam co powiedzieć. Co?! O, mój Boże.
- Zayn nie posunąłby się tak daleko, gdyby Devon nie próbował mieszać w to jego siostry.
Och.
- Gdzie on jest? Na dole?
Skinęła głową. Odsunęłam z siebie wszystkie koce, którymi zostałam przykryta i zauważyłam, że jestem w tych samych ubraniach w których wychodziłam z domu. To ostatnia rzecz, którą się teraz przejmowałam. Schodząc na dół zajrzałam do kuchni, salonu, aż wreszcie znalazłam go w jadalni. Jego oczy skupione były na poranionych knykciach jego palców. Po chwili wygiął je i zacisnął w pięści, co wywołało znajomy dźwięk wyłamywania kostek. Skrzywiłam się słysząc go, a on zrobił to samo, ale chyba z bólu.
- Miałaś problemy ze snem? - zapytał. Poskoczyłam lekko, a on wreszcie podniósł na mnie wzrok. Miał kamienny wyraz twarzy, jak zwykle, ale jego oczy były zamglone, nieobecne, zniszczone. Moje serce rozdarło się na małe kawałeczki.
Skinęłam lekko głową i usiadłam obok niego, przy stole jadalnym. Wyprostował się na krześle i wziął głęboki oddech.
- Jak twoja siostra? - zapytałam cicho.
- Wszystko z nią w porządku, ale jak ty się czujesz? - przechylił głowę w bok.
- Niespokojnie. - przygryzłam wargę - Przykro mi z powodu twojej siostry.
- Nie potrzebuję twojej litości. - warknął kompletnie poirytowany.
Zmarszczyłam czoło, ale szybko chwycił mnie za dłoń powstrzymując od wstania od stołu.
- Nie odchodź. Martwię się o ciebie, a nie jestem zbyt zaznajomiony z tego typu uczuciami.
- Nigdzie nie idę. Musisz odpocząć. - mocniej oplotłam jego dłoń, a on podniósł na mnie wzrok, próbując rozszyfrować o czym mówię. Niepewnie uniosłam jedną brew.
Powoli wstał od stołu, a ja zaprowadziłam go na górę. Amber akurat wychodziła z mojego pokoju, uśmiechając się smutno.
- Normalnie powiedziałabym, że będę u siebie, jakbyś czegoś potrzebowała, ale jestem pewna, że dzisiaj ma się tobą kto opiekować. - Amber popatrzyła na mnie ze współczuciem, po czym niepewnie uśmiechnęła się do Zayna - Branoc.
- Dobranoc, Amber.
- Dobranoc, panno Coventry.
Westchnęłam cicho i ruszyłam do sypialni. Zayn stanął w jej progu i wyglądał na całkiem zagubionego.
- O co chodzi? - zapytałam odwracając się od niego i zamieniając swoją bluzkę na luźny t-shirt. Chwilę potem zdjęłam swoje jeansy i stanik. Chwyciłam go za dłoń, ale nie ruszył się z miejsca.
Pokręcił głową.
- Nie mogę, Victoria. Nie chce wyrządzić ci krzywdy.
- Co masz na myśli?
- Devon nadal siedzi w twojej głowie.
Och.
- Połóż się ze mną tylko. - szepnęłam zmęczona.
Zayn westchnął pod nosem i skinął głową. Zamknął za sobą drzwi i zdjął swoją koszulę. Moje oczy od razu powędrowały na fioletowe miejsce w pobliżu jego żeber. Siniak był większe niż moje obie dłonie przyłożone obok siebie. Zszokowana otworzyłam usta, a on chwycił moją twarz i zmusił bym podniosła na niego wzrok.
- T..twoje żebra.
- Nic mi nie jest. To tylko siniak. - jego oczy pociemniały, ale zamknął je momentalnie - Nic mi nie będzie.
- Jesteś pewi..
- Tak, Victoria. Wszystko jest okej. - przerwał mi chłodnym głosem - Chodź. Musimy się przespać.
Ty musisz się przespać, marudo.
- Okej. - bąknęłam wchodząc pod pościel, podczas gdy Zayn rozbierał się do bielizny. Chyba nigdy się do tego nie przyzwyczaję. Zayn stanął przy końcu łóżka, wyglądając na całkiem zagubionego. Nie lubiłam, gdy się tak zachowywał.
- Wszystko dobrze? - usiadłam na materacu uważnie skanując go wzrokiem.
Powoli skinął głową i podszedł z drugiej strony łóżka. Jego oczy błyszczały namiętnością i ubolewaniem, gdy z powrotem położyłam się na poduszce.
- Jesteś pewien?
- Tak! Przestań pytać. - zmarszczył brwi naciągając kołdrę na swoje nogi - Czy ty mnie kiedykolwiek posłuchasz? - wymamrotał tak cicho, że zaczęłam zastanawiać się, czy to w ogóle było przeznaczone dla moich uszu. Głośno przełknęłam ślinę.
- Co masz na myśli?
- Powiedzmy, że byłoby cię cholernie trudno przeszkolić, gdybyś została moją partnerką seksualną.
Och. On mówi o posłuszeństwie. On, kurwa, mówi o kontrakcie, nawet po tym wszystkim co się dzisiaj stało.
- To ostatnia rzecz o jakiej teraz myślę. - wymamrotałam.
- Więc grosik za twoje myśli? - poczułam jak łóżko się zakołysało i kątem oka zauważyłam, jak podpiera się na łokciu, by lepiej mnie widzieć. Skrzywił się lekko, ale zaraz się pozbierał.
- Byłeś taki... inny. - szepnęłam półgłosem - Wyglądałeś jakbyś był op...
- Opętany? - dokończył cicho.
Zmarszczyłam brwi i spojrzałam w jego chłodne tęczówki.
- No.
- Jestem całkiem innym człowiekiem, kiedy jestem zły. - przyznał druzgocąco.
- Jesteś. Doświadczyłam już twojej złości Zayn, ale to? - potrząsnęłam głową, jakbym nie mogła znaleźć odpowiedniego porównania - Nie umiem nawet dobrać odpowiednich słów, żeby wyjaśnić, co to było.
- Nie wiem, Re! - zmarszczył czoło - Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale faktem jest że on próbował dostać się do mojej siostry. Postaw się w mojej sytuacji. Jestem jej bratem i zrobię wszystko żeby chronić moją rodzinę i żeby chronić ciebie, przed tym chorym pojebem. Niczego nie żałuje. - linia jego szczęki stała się wyraźniej zarysowana.
Popatrzyłam na niego z lekkim poczuciem winy i współczuciem.
- Wiem, jak opiekuńczy jesteś. Dziękuję.
Nie odpowiedział, był zbyt zamyślony, ale zdziwiło mnie, gdy pocałował mnie nagle, delikatnie i przelotnie w usta. Po chwili pogłębił pocałunek, a mnie jak na zawołanie przeszły przyjemne ciarki, które odgoniły wcześniejsze wydarzenia dnia, spychając je na dalszy plan, jakby były tylko złym snem. Jego język powoli wsunął się między moimi wargami, a jego ciało przywarło do mojego.
Jego słodkie usta zjeżdżały w dół linii mojej szczęki, po szyi, pieszcząc moją skórę językiem. Jęknęłam cicho, pamiętając o tym, że Amber jest tuż obok w pokoju. Jego dłonie sunęły w górę mojej talii, aż dotarł do moich piersi. Jeden krótki dotyk spowodował, że moje sutki momentalnie stwardniały. Usiadł i chwycił mnie za ręce, po czym przeciągnął koszulkę przez moją głowę, zostawiając mnie pół nagą. Zaczerwieniłam się lekko, a jego pożądliwy, głodny wzrok powędrował w dół mojego ciała, na moją kobiecość.
- Nie mam żadnych prezerwatyw. - mruknął poirytowany, cmokając moją skórę tuż nad tasiemką majtek.
Zmarszczyłam czoło.
- Mam Nexplanon[1]. - pokazałam mu bliznę na mojej ręce, gdy spojrzał w górę spomiędzy moich ud. To trochę dziwny kąt.
- Wszczepiony? Czemu mi nie powiedziałaś? - przechylił głowę w bok.
- No jakoś wcześniej na to nie wpadłam.
- No tak. - uśmiechnął się lekko - Teraz, jeśli mi wybaczysz, mam coś do zrobienia.
Zachichotałam nieśmiało, gdy uraczył mnie tym swoim pełnym uśmiechem, którego nie miałam szansy zobaczyć, odkąd wróciłam z Ameryki. Moje serce, aż zakołatało w piersi na jego widok. Objął moje uda przyciągając mnie bliżej siebie i zakładając je sobie na ramionach.
Lekko przygryzł skórę na moim biodrze, po czym jednym zwinnym ruchem wślizgnął się za materiał moich majtek. Wsunął we mnie jeden palec, a ja wzdrygnęłam się i zacieśniłam wokół niego. Wyjął go po chwili i uniósł dłoń do swoich ust, zlizując mój zapach ze swojej skóry. Wypchnęłam biodra ku górze, moje ciało aż rwało się do jakiekolwiek jego dotyku.
- Spokojnie, Maleńka. - uśmiechnął się i ściągnął mi majtki, po czym przerzucił je sobie przez ramię.
Zsunął się w dół, zajmując pozycję między moimi nogami, po czym oparł moje uda o swoje ramiona. Chwilę później poczułam jego wilgotny język przy moim wejściu. Krążył nim w koło, omijając moją łechtaczkę. Powstrzymałby się przed tym, żeby się ze mną bzykać chyba nawet wtedy gdybym go o to błagała. Podwinęłam palce u stóp, czując, że powoli zaczynam się zbliżać do orgazmu. Motyle w moim brzuchu zaczęły się budzić, uda stawały się coraz słabsze, a serce przyspieszało z sekundy na sekundę. W jednej dłoni ściskałam jego miękkie włosy, a drugą zbierałam prześcieradło leżące pode mną. Czułam, że zaraz dojdę.
Zayn odsunął się ode mnie, a ja leżałam na łóżku prosząc o jakąkolwiek formę dotyku.
- Proszę. - bąknęłam, gdy poczułam jak oszałamiająca przyjemność powoli zaczyna odpływać - Nie. - jęknęłam cicho. Nie mogłam zaczerpnąć oddechu, byłam całkiem bezbronna.
Wstał szybko zostawiając mnie samą, ściągnął swoje bokserki, a po chwili wrócił na łóżko. Położył się na mnie podpierając się łokciami po obu stronach mojej głowy, a ja nie mogłam doczekać się tylko tego, kiedy jakaś jego część znajdzie się w moim wnętrzu.
Zayn spojrzał mi prosto w oczy. Poczułam jego twardą końcówkę przy moich płatkach. Jednym szybkim ruchem wbił się we mnie z taką siłą, że aż przesunęłam się w górę łóżka. Szerzej otworzyłam oczy zaskoczona jego gwałtownością i niedelikatnością. Zastygł w miejscu pozwalając mi dostosować się do twardej długości, która mną zawładnęła.
- Och, Boże... - odetchnął cicho - Nie ufam samemu sobie. - złapał mnie za ramiona i przeniósł ze sobą, odwracając się na drugą stronę w taki sposób, że znalazłam się na nim. O, Boże! - Weź mnie za ręce, Victoria. W górę i w dół, Maleńka. Dzisiaj ty masz kontrolę.
Jasna cholera! Ja? Kontrolę? Nad Zaynem? Zajebiście!
Uścisk moich dłoni wokół jego zacieśnił się lekko, gdy zaczęłam się poruszać. W górę i w dół. W górę i w dół. Odrzucił swoją głowę w tył, pomrukując cicho. Żyły na jego szyi stały się bardziej widoczne, wypełniając się przyjemnością, którą mu dawałam. Usiadł, więc po chwili stykaliśmy się nosami.
- Przyjemnie i głęboko, Maleńka. Wykończysz mnie. - wyszeptał niskim i ochrypłym od podniecenia głosem. Jedną dłonią chwycił moje włosy i mocno za nie pociągnął w efekcie czego poczułam mrowienie na skórze głowy. Ustami mocno wpijał się w skórę mojej szyi, piersi, a chwilę później zawładnął już całym moim ciałem.
- Dojdź, Maleńka. Dojdź dla mnie. - wyszeptał przygryzając płatek mojego ucha, a moje ciało jakby wykonywało jego rozkaz. Doszłam od razu, zacieśniając się wokół jego penisa. Poczułam jak wszechogarniająca przyjemność przejmuje wszystkie moje kończyny. Objął obiema dłońmi moją twarz, całując mnie zachłannie i odwracając moją uwagę od jego szybkich pchnięć, prowadzących go wprost do jego własnego spełnienia.
Chwilę później oparł swoje czoło o moje i uśmiechnął się leniwie.
- Nie przestajesz mnie zadziwiać, Victoria.
- Dziewczyna też może sprawować kontrolę. - uśmiechnęłam się zmęczona, pochylając nad nim. Powoli wysunął się ze mnie, na co skrzywiłam się lekko.
Na sekundę zmarszczył brwi.
- Boli?
- Tylko troszeczkę. - przyznałam nieśmiało.
- Cóż, minął prawie tydzień bez seksu. - wzruszył ramionami, gdy opadłam obok niego. Wyglądał o wiele spokojniej niż przed seksem. Ziewnęłam i ułożyłam się wygodnie na łóżku. Moje powieki momentalnie zrobiły się cięższe.
- Co miałeś na myśli, kiedy powiedziałeś, że nie ufasz sobie samemu?
Zayn przeniósł na mnie swój wzrok.
- To znaczy?
- Wtedy kiedy... no wiesz...
Zayn zamrugał kilkakrotnie oczywiście czekając na wyjaśnienia.
- No, kiedy włożyłeś swoją...um... czarodziejską różdżkę do mojej magicznej dziurki. - zaczerwieniłam się okropnie, a on wybuchnął swobodnym śmiechem.
- Wiedziałem o co ci chodzi, Victoria. Chciałem po prostu zobaczyć, jak to wytłumaczysz. - pokręcił głową, ale wszelkie oznaki rozbawienia zaraz zniknęły z jego twarzy.
- Ciągle byłem zły. Nie wiedziałem jak daleko się z tobą posunę. Jak ostro będę chciał to zrobić. Nie chcę ryzykować, że posiniaczę cię do żywego. - zamrugał kilkakrotnie, jakby szukał odpowiednich słów - Nie chcę, żebyś odeszła.
Odetchnęłam głęboko. Cholera jasna.
- Nie odejdę. Obiecuję.
- W takim razie, proszę cię, podpisz ten kontrakt. - wyszeptał szczerym z przejęcia głosem.
- Pomyślę o tym.
Nie odpowiedział, po prostu wpatrywał się we mnie, jakbym była pierwszym człowiekiem, którego widział na oczy. Znowu się zaczerwieniłam.
- Proszę cię, nie strasz mnie już więcej, tak jak dzisiaj.
Jego twarz jakby okryła się bólem, po czym przyciągnął mnie do swojej piersi.
- Nigdy więcej. - westchnął pod nosem i powtórz swoje słowa, jakby chciał żeby wyryły mu się w pamięci - Nigdy więcej.
_________________________________________________________________
Przypisy:
[1.] NEXPLANON - implant w postaci małej pałeczki, kształtem przypominający drobną kapsułkę, wszczepiany pod skórę na ramieniu kobiety. Innymi słowy jest to rodzaj długo działającej, odwracalnej metody antykoncepcji. Uważany jest za jej najskuteczniejszą metodę.
źródło: Wikipedia
Pierwsza he
OdpowiedzUsuńzajebiste xx
OdpowiedzUsuńO matko :) jest xd umarlam..
OdpowiedzUsuńO matko :) jest xd umarlam..
OdpowiedzUsuńZAJEBISTE
OdpowiedzUsuńdruga <3 /Suzanna4567
OdpowiedzUsuńkurcze już nie druga>.<
Usuń'No, kiedy włożyłeś swoją...um...
OdpowiedzUsuńczarodziejską różdżkę do mojej magicznej
dziurki. ' ja pierdole hahahahaha XD cała Re XD hahahahaha
Mnie też to rozjebało, hahahahahahahahahaha xd
UsuńMnie teżXDDDDDD
UsuńI mnie xDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
UsuńAwwwa genialny! !! Czekalam czekalam i sie doczekalam. Kocham cie po prostu, haha :D
OdpowiedzUsuńBoze cuuuuuuudowne *,*
OdpowiedzUsuńNie chciałam wykorzystywać Louisa jeszcze bardziej, a przede wszystkim nie chciałam, żeby widział w jak mizernej chałupinie mieszkam, więc pomyślałam, że najlepszym rozwiązaniem będzie powrót pierwszym, porannym autobusem, do którego zapewne dużo czasu nie zostało.
OdpowiedzUsuń- Wiesz, już świta, więc pomyślałam sobie, że może lepiej będzie jak nie będziesz mnie już odwoził i…
- Nie ma problemu. – przerwał mi w połowie zdania z uśmiechem na ustach. – Śpisz w pokoju z płytami. – dodał całkowicie na opak rozumiejąc moje myśli, a moje serce tym razem, mogę się założyć, naprawdę przestało bić na sekundę.
http://insomnia-fanfiction.blogspot.com/
.
Warto było czekać :3 Takie ciekawe rzeczy się dzieją huehuehuehue normalnie Zayn ma chyba okres bo humorek nie ciekawy xD nie no nie dziwię się też bym się wkurzyła na jego miejscu. Haha Devon zarzucał sucharami chyba wydawało mu się to wszystko zabawne a nie powinno no bo był cały w krwi i ogólnie miał mordke spuchnięta przez Zaynuska także ten ... No ma chłop poczucie humoru. Podziwiam. Re chyba już się nigdy nie zmieni i ciągle będzie gadała jakies głupoty ale w sumie można się pośmiać xD Nie... Noo.. Ide spać już bejbs .. Cóż ci jeszcze powiedzieć? przede wszystkim dziękuję bardzo ze dodałas go dzisiaj :3 Miło :3 Czytałam go prawie godzinę lolzz ... XD
OdpowiedzUsuńjaram się jak pochodnia idealne zakończenie poniedziałku ;*** czekam na następny i bd tęsknić za Coldem mam nadzieję ,że autorka szybko bd dodawać nowe rozdziały *.* megaaaa jak zawsze <3 @_Roomies ;*
OdpowiedzUsuńJeeee, chyba najlepszy rozdział ever *.* czekam na notkę, ciekawe co tam ciekawego napiszesz :D nie mogę doczekać się następnego rozdziału :) pozdrawiam xx <3 ~jolka
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Dziękuję,że tłumaczysz. /Aga
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńsiedemnasta :)jej.....super rozdział:)
OdpowiedzUsuńboski
OdpowiedzUsuńBoski ,cudowny *___*
OdpowiedzUsuńIle emocji ! Jestem strasznie ciekawa czy Victoria podpisze ten cały kontrakt... Dowiemy się pewnie niedługo. Dzięki, że tłumaczysz ;)
OdpowiedzUsuńoj warto było czekać ^^ Rozdział niesamowity, tyle się w nim działo. Czekam na następny z niecierpliwością ;)
OdpowiedzUsuńO Matko..... Zajebiste !!!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny.
-Roksana
o jezu seks na reszcie tego mi brakowało !!! ja chce wiecej tego seksu xd ! Panie Malik wiem ze stac cie na wiecej !! :D
OdpowiedzUsuńOMG OMG ! Genialny rozdział ! Najlepszy moment, bójka Zayna i Devona.
OdpowiedzUsuńTori nie powinna podpisywać tego cholernego kontraktu, niech się kochają bez tego. No bo kurde to jest chora grr.
Czekam na następny, pozdrawiam :***
http://lili-buntowniczka-1d-story.blogspot.com/
Aghh.. Cold czytany na historii haha xD zarąbisty :D
OdpowiedzUsuńhttp://no-my-history.blogspot.com/?m=1
najlepszy rozdział bghdesdehdfghjgfdgf :pp /@crazy_mofohe
OdpowiedzUsuńzajebisty ! ♥ czekam na kolejny rozdział..! :D dobrze tak Devonowi , że oberwał.... biedny Zayn ma tez troche obrazęń :(( ale to przecież Malik ♥ on jest silny.. KOCHAM COLDA !
OdpowiedzUsuńNAJLEPSZY ! Dziękuję, że to tłumaczysz :)
OdpowiedzUsuńNo i idealne zakończenie!
@MeowWikk
Omg , najlepsze opowadanie ever !
OdpowiedzUsuńNice story. Post some more..^^ readers love it. Anyways, I would like to invite you guys to join the conversation about Zayn Malik's height. We'd be very happy if you would. Thanks.
OdpowiedzUsuńHa! Wiedziałam że Zayn i Cevon będą się bić! :D A rozdział jak zwykle zajebisty. :)
OdpowiedzUsuńtt: @yourparadisexx
sorry Devon miało być* hahah
OdpowiedzUsuńnie poszłam do szkoły żeby przeczytać cold'a haha co to opowiadanie ze mną robi
OdpowiedzUsuńBoję się czytać dalej. Boję się, że Zayn nie będzie taki jak Christian i będzie chciał tylko tego gównianego kontraktu. Na 99,9% będzie tak, że ona się w nim zakocha. Jak on nieodwzajemni jej uczucia to chyba zabiję autorkę. :(
OdpowiedzUsuńJeżeli ma być jak w greyu to on na pewno odwzajemni jej uczucia . Myślę ze ona nie podpisze tego .
UsuńPoza tym, Re juz sie zakochala :)
Usuńo boże, to mnie wyniszcza już do reszty.... oh, tell me why...? kurwa, czuję się jak re. chociaż nie... re jest teraz po seksie z panem malikiem aka bogiem asdfhdhjdk, a ja leżę chora w łóżku i umieram tu czytając to. ech, marne życie. ale serio, zakochuje się w zaynie coraz bardziej... ach, ta obsesja na punkcie zespołu... XD
OdpowiedzUsuńkej.
O jezu! Umieram! *-* Boże, kocham Cię normalnie za te tłumaczenie! *-*
OdpowiedzUsuńBOSKII <33
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci, że to tłumaczysz... jesteś wielka! :)
OdpowiedzUsuńUmarłam..
OdpowiedzUsuńUmarłam..
OdpowiedzUsuńSzok, ale genialne :) dziękuuuję za tłumaczenie i do następnego! @aggnieszkka
OdpowiedzUsuńLał !!!!!!!!!!! XDXDXDXD
OdpowiedzUsuńWow!! :0
OdpowiedzUsuńOj Zayn,Zayn.. XD
megaaa <3
OdpowiedzUsuńBOOOŻEE ! przestałam oddychać ; oo
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać następnego ! < 33
Cudowny <3
OdpowiedzUsuńomg zayn przerażasz mnie :o
OdpowiedzUsuńKocham ♥♥♥
OdpowiedzUsuńGKAHSDGOISD, Kocham. Kamila xxx
OdpowiedzUsuńBoże ! To jest takie jahbnnmievgaz !!! KC <3
OdpowiedzUsuńJEZUSIE, JEZUSIE, BOŻE, MATEŃKO AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA.. JA NIE ODDYCHAM. WCALEE. !!!
OdpowiedzUsuńJa umarłam. Umarłam no nie. Z emocji. Jak będziecie wyprawiali po pogrzeb, poproszę żeby na nagrobku pisało "umarła z emocji" Dziękuję.
TO JETS GENIALNE. TY JESTEŚ GENIALNA, TO JEST GENIALNE, AUTORKA JEST GENIALNA, ZAYN JEST GENIALNY, RE JEST GENIALNA, MARK JEST GENIALNY, AMBER JEST GENIALNA, A DEVON JEST ZJEBANY. JOŁ.
Devon jest zjebany lalallalala Devon jest zjebaaaaanyy laalalallalallalala DEEEVOOON JEEEST ZJEEBANYY.. NANANANANNANANANANNNANA. I mam go z każdym razem pozdrowić środkowym palcem no nie.
Jejku.. Biedny Zayn.. : C POJEBANY DEVON. Tak wiem powtarzam sie ale taka prawda.. ; //
Kocham cie bardoz mocno kochana, jesteś wspaniała. ♥
Czekam na nn.. : **
@MartynaFraxd
jezu kocham cię!
OdpowiedzUsuńniestety wczoraj czekając na rozdział zasnęłam :)
urwało mi CYCKI
OdpowiedzUsuńZajebisty ! ;33
OdpowiedzUsuńomg. jeszcze jeden rozdział i koniec COLDA oooo nieee płakać mi sie chce :CCCCC
OdpowiedzUsuńprzecież jest 2 część, chills. #lolz
UsuńAwwwww! Kocham to opowiadanie ;d. Dziękuje, że to tlumaczysz ! Kiedy kolejny rozdział już nie mogę się doczekac! Napisz proszę kiedy będzie kolejny bo już nie wytrzymam! Pozdrawiam Dzasta.xx
OdpowiedzUsuńJa byłam pewna, że Zayn i Devon się pobiją xdd Nie myślałam tylko, że aż tak o,o
OdpowiedzUsuńRozdział cudo, a szczególnie końcówka xDD uwielbiam takie akcje ;D
jejku.. jaka ja jestem zboczona *____*
To jest przedostatni rozdział.. Smutno mi jak o tym myślę :p
Mam nadzieję, że linka do drugiej części podasz razem z następnym rozdziałem ^_^
No i, że rozdziały będą dodawane tak często jak tutaj ;3
powodzenia w dalszym tłumaczeniu :)
@Mo_Love_1D
jak znam życie, seria skończy się na podpisaniu kontraktu przez Re xD a rodzial super :)
OdpowiedzUsuńswietny <3
OdpowiedzUsuńKiedy next?
OdpowiedzUsuńp.s. Świetneeee :3
myślałam, że dzisiaj re wyzna mu, że się w nim zakochała, omg
OdpowiedzUsuńo jejka już się bałam, że Zayn zabije tego Devona i kurde szczerze to jak dla mnie mogłaby w końcu podpisać ten kontrakt!!! czekam na koeljny xx
OdpowiedzUsuńBoooooooze to jest takie śliczne że aż słów braj. Tak ztrasznie ci dziękuje że to tlumaczysz. Kocham to opowiadanie. Przez ciebie dzisiaj dostałam uwagę na polskim bo nie uważałam na lekcji i czytałam to opowiadanie!!
OdpowiedzUsuńJaka niegrzeczna dziewczynka z Re bo ma wszczepiony nexplanon xD
OdpowiedzUsuńBędziesz tłumaczyła Chills'a ? proszę jeżeli zaczęłaś tłumaczyć pierwszą część zdecyduj sie również na drugą. Masz wielu czytelników i proszę, nie zawiedź ich... :*
OdpowiedzUsuńweźcie czytajcie komentarze jej na dole pod każdym rozdziałem wtedy sie dowiecie !!
UsuńProszę proszę proszę, tłumacz drugą częęęęśććć
OdpowiedzUsuńNo,no.Jak zwykle ciekawie.Fajnie,że masz na nas nerwy.. Niedługo koniec!! LALAL. mam nadzieję,że szybko wtedy dodasz ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńCzy pisząca to, planuje jakaś trzecią część?
PERFEKCJA *-* Jesteś świetną tłumaczką! :)
OdpowiedzUsuń69 komentarzy.. przypadeg? nie sondze :D
OdpowiedzUsuńcudowny ok? dziekuju za tłumaczenie
OdpowiedzUsuńBłagam tlumacz 2 część. Ja nie wiem co zrobię ze swoim życiem, kiedy ta się skonczy. Serio mnie to tak zaciekawiło, że pierwszego dnia, gdy to czytałam doszłam do 16 rozdziału. Nie mogę doczekać się 36 rozdziału. ;) Powodzenia w tłumaczeniu.
OdpowiedzUsuńKocham kiedy next natalia xx
OdpowiedzUsuńJeja. 36 rozdział jest bardzo długi huehu będzie duuzo czytania! ;))) nie mogę się doczekac, proszę napisz kiedy next!
OdpowiedzUsuńChciałabym podziękować autorce za jej pracę. Cold stało się moim pierwszym poważnym uzależnieniem, ale nie żałuję ani sekundy spędzonej na jego czytaniu. Nie jestem tu ze względu na to, że jest to opowiadanie o Zayn'ie. Oczywiście miało to swój maleńki wpływ, ale ważniejsze jest to jak jest to napisane, a jest świetne. Odwaliłaś kawał dobrej roboty. Życzę ci jeszcze więcej sukcesów i oczywiście pomysłów na kontynuację Cold. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńI wielkie, wielkie dzięki dla Ciebie @bambiswagger!!!
Bo dzięki twoim tłumaczeniom choć na chwilę można wyrwać się od rzeczywistości. Wiele zależy od przetłumaczenia, a Tobie wychodzi to obłędnie! Dziękuję i życzę dalszej chęci do tłumaczeń, najlepsza tłumaczko :D
in atym rozdziale zaczęłam obgryzać paznokcie ...
OdpowiedzUsuń~BiBi
kiedy dodasz notkę pod rozdziałem?
OdpowiedzUsuńO matko, cudne! Kocham!
OdpowiedzUsuńNika
maaaaatko jak to czytam to normalnie mam takie motylki że aż... no nie mam słów na to dziwnie cudowne uczucie ♥♥♥ zakochałam sie w Panie Maliku (XD) tak jak Re ♥♥♥♥ nie mogę się doczekać Chills ^^ kocham Cię tłumaczko za tłumaczenie (nie pamietam jak sie nazywasz [na tt], sorry) <3
OdpowiedzUsuń@Mary_Stupkeiwcz (follow mi, jeśli chcecie)
Kiedy dodasz notke .? Jutro będzie nowy rozdział.? Dziękuje, że to tlumaczysz <3 !!
OdpowiedzUsuńCold bez notki to nie Cold , :c kiedy będzie notka ? c:
OdpowiedzUsuńa kiedy będzie notka ?
OdpowiedzUsuńno kochana czekamy na notke ^_^ czekamy z niecierpliwścią. ale rozumiem że masz inne zajęcia.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze Re nie podpisze kontraktu ale nadal bedzie z Zaynem:((((
OdpowiedzUsuńJeżeli jest inspirowane 50 twarzami Greya to tak ;)
Usuńjest inspirowany , ale to nie oznacza ze bedzie tak samo.... : ) moze autorka nas zadziwi i nie podpisze : ) .
Usuń( mam nadzieje że NIE podpisze ! )
Hej.
OdpowiedzUsuńWiesz piszesz zawsze że czytasz wszystkie komentarze więc mam nadzieję że nie pominiesz mojego i na nie odpowiesz ;)
Które z opowiadań wolisz czytać Cold czy Dark ??
Tylko proszę odpowiedz jest to dla mnie ważne :)
PS. Jeśli ktoś chce też chętnie poczytam jaki i dlaczego :)
Wolę Cold'a, bo dużo częściej rozdziały ;/
OdpowiedzUsuńCo z tego ?? Lubię Cold ale Dark jest bardziej przepełniony uczuciami . Wolę Dark od Cold chociaż nie wiem dlaczego oba darzę wielką sympatią ; )
Usuńdokladnie :)
Usuńeh jeszcze ostatni : cc 36. i potem czekać na Chills ♥
OdpowiedzUsuńChills? co to?
UsuńKontynuacja Dark'a -,- #where #i #life
Usuńchyba Cold :) chills to druga czesc Colda ; P
Usuńjprdl. mogłam nie dodawać tego. boże. :c
UsuńChyba #where #do #i #live. Bo tak to jest "gdzie ja życie".
UsuńCo z Dark'iem [*] ? tęsknie :C
OdpowiedzUsuńTeż chcę Dark <3 Ale angielska pisarka nie kontynuuje : ( To nie jest wina tłumaczki ; / : ((
Usuńa nie wiecie co się dzieję, że nie kontynuuje ? trochę się martwię :(
UsuńNie moge uwierzyć, że jeszcze jeden rozdział i koniec.. To był najlepszy ff jaki czytałam!Nie moge się doczekać 36:D
OdpowiedzUsuńNie do końca taki koniec... Jeszcze drugą cześć bejbb :3
Usuńa teraz popsuję wam humor
OdpowiedzUsuń.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
..
...
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
to jest przedostatni rozdział
a potem juz tylko kolejna część ^^ czyli chills
UsuńKochanaaa gdzie ta notka? :'( ~jolka
OdpowiedzUsuńGdzie notka? :(
OdpowiedzUsuńnie wiem po co mu ten kontrakt skoro i tak się z nim kocha ?
OdpowiedzUsuńTylko że on lubi mieć nad wszystkim kontrolę. Jak na przykład ona zrobi coś co mu się nie spodoba to on może ją ukarać, a jeśli ona nie podpisze to on już nie będzie miał nad nad nią takiej kontroli. Po za tym powiedział że jeśli ona nie podpisze to już koniec, każdy rozejdzie się w swoją stronę.
Usuń@TommoMyLuv
i tak ma nad nią kontrole :D taka prawda , zawsze robi to co na chce :D ale i ją kocham i pana malika też kocha, :D oni muszą być razem !!
UsuńMa nad nią kontrolę ponieważ ona jest na okresie próbnym :P
Usuń@TommoMyLuv
Nie wiedzie ile trzeba będziesz czekać na Chills? :D
OdpowiedzUsuńKiedy nastepny?
OdpowiedzUsuńliczę, że w ostatnim rozdziale stanie się coś co zwali mnie z nóg
OdpowiedzUsuńja też bym tego chciała
UsuńZaczęłam czytać Cold'a przed wczoraj, we wtorek. Dziś mamy piątek, a ja już go skończyłam, uf. Przypłaciłam tym nieprzespane noce i trochę nerwów na historii (oby tylko mnie nie zapytała, bo nic nie umiem, czytałam COLD!), ale zdecydowanie było warto. TO JEST TAK ZAJEBISTE, ŻE JA PRZY TYM NIE MOGŁAM ODDYCHAĆ. Co by było gdybym była na miejscu Re? Jezyska, nawet nie chcę o tym myśleć.
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na ostatni rozdział i mam nadzieję, że przetłumaczysz Chills :) Twoje tłumaczenia są obłędne i niesamowicie się je czyta (tak, czytając Dark też zarwałam nocki i zaśliniłam komputer :D). Dziękuję Ci, że wkładasz w nie tyle pracy i czasu.
A teraz już się zwijam, bo muszę robić matmę...
UGH, CO JA GADAM... COLD TAK ZAWŁADNĘŁO MOIM ŻYCIEM, ŻE JA POJĘCIA NIE MAM ILE TO DWA RAZY DWA. Siedzi mi w głowie tylko to przygryzanie wargi i seksowny Malik, ach.
boooże ja mam tak samo, tyle że ja woolno czytam XD
UsuńCOLD TO NAJLEPSZE OPOWIADANIE JAKIE KIEDYKOLWIEK CZYTAŁAM . KOCHAM , KOCHAM , KOCHAM,CIE ZA TO ŻE TŁUMACZYSZ I DZIĘKUJE ŻE POŚWIĘCASZ SWÓJ CENNY CZAS ABYŚMY MOGLI CZYTAC COLDA , JESTEŚ CUDOWNA KOCHAM CIĘ !!!
OdpowiedzUsuńPS. sory za błedy
Kiedy będzie następny???? bo nie dodałaś, żadnej notki ani nic więc pytam :P
OdpowiedzUsuńkiedy nn? bo nawet notki nie zrobiłaś , nic :c
OdpowiedzUsuńOooooo kurde i nie wiem co pisać bo zapiera dech xD Dziękuję ci za opowiadanie bo tłumaczysz obłędnie i nie wyobrażam sobie aby mógł to robić nie kto inny jak tylko ty , jesteś kochana i ci dziękuję za to również , że masz na to siłę , czas i nerwy do nas ( ale mi się zrymowało hahaha ) i wgl. czekam na następny i to tyle . Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńej tlumaczka byla zabiegana - ale spoko napisala na tt, ze dzis doda :)
OdpowiedzUsuńjuż nie mogę się doczekać kolejnego rozdzialu !!!
UsuńOPOWIADANIE JEST ZAJEBISTE !!!!
(czytam i uśmiecha się do ekranu :*)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńpodasz TT prosze
OdpowiedzUsuńsuper dzięki że tłumaczysz czekam na nexta z niecierpliwością
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie http://theangelindevilandthenwhat.blogspot.com/
kiedy nowy rordzial? ;( mial byc we wtorek, a juz sobota jest :((((((((
OdpowiedzUsuńteż nie mogę się doczekać.... :c
UsuńDajcie jej trochę czasu. 36 rozdział jest podobno dosyć długi i trzeba poświęcić trochę czasu żeby go przetłumaczyć. Ola ma też swoje inne sprawy niż Cold. Ola jest cudowna bo dodaje rozdziały bardzo często <3 Ola is amazing
UsuńNowy ma się pojawic dzisiaj wieczorem;)
UsuńPrzeczytałam w 4 dni razem z przyjaciółką. Zawsze miałyśmy obsesję na punkcie Zayna... Interesujemy się wszystkim co związane z nim i 1D. Nie lubię czytać, ciężko mnie zainteresować, ale to... JEZU CHRYSTE! To zawładnęło całym moim życiem. Aż głupio się przyznać-studentka, która świruje na pukncie Malika i "jakiegoś" opowiadania ;) Autorka jest pewnie wybitna, tłumaczka też. Wspaniale się czyta. R.36 przeczytałam już po angielsku ale czekam na Twoje tłumaczenie. Jeszcze nigdy żadna książka, nawet serial czy film nie wzbudziły we mnie takich emocji! Nie umiem opisać zajebistości tego opowiadania i jego bohaterów. Kocham Zayna w każdej odsłonie. Bardzo się cieszę, ze również jesteś Zayn's girl. OH GOD, kończę to. Musiałam coś napisać. WIELBIĘ razem z przyjaciółką. <3
OdpowiedzUsuńPS. Zaczynamy DARKa :)
Co z ta notka? ;D
OdpowiedzUsuńkochana dodaj rozdział, błagam cię. nie bierz tego jako jakies pospieszanie (chociaż to tak zabrzmi) mam grypę, mama każe mi leżeć w łóżku, ale jak siedze uparcie przed kompem i czekam na cold. więc plzzzz... be quick
OdpowiedzUsuńi nie pośpieszam cię... tylko "chwalę się" moja sytuacja i tym jak kocham Cold xD
Heeeej :) Rozdział jak zwykle wspaniale przetłumaczony za co z całego serca dziękuję ♥
OdpowiedzUsuńChciałam także zaprosić do siebie
http://the-only-lifeline.blogspot.com/
ZAPRASZAM i DZIĘKUJĘ :)
Ten cały pomysł z kontraktem jest beznadziejny. Ale to widać że zayn się zakochał i będą razem. Suuuuper 😍
OdpowiedzUsuń